- Autor: Keigo Higashino
- Tytuł: Podejrzany X. Pochodnia zbrodni
- Tytuł oryginalny: 容疑者Xの献身 [Yōgi-sha X no Kenshin]
- Tłumaczenie: Klaudia Ciurka
- Wydawnictwo: Relacja
- Liczba stron: 384
- Premiera: 12 marzec 2025
3/30/2025
Kim jest "Podejrzany X. Pochodnia zbrodni" Keigo Higashino
3/16/2025
Kim jest "Starsza pani z nożem" Gu Byeong-Mo
Bez względu na to, jaki kto ma zawód, po pięćdziesiątce można jednego dnia zarządzać personelem, a następnego zostać zmuszonym do przejścia na emeryturę.
- Autor: Gu Byeong-Mo
- Tytuł: Starsza pani z nożem
- Tytuł oryginalny: 파과 (pagwa)
- Tłumaczenie: Anna Dinejko-Wąs
- Wydawnictwo: Mova
- Liczba stron: 240
- Premiera: 11 październik 2023
3/12/2025
Gdzie znajduje się "Pralnia serc Marigold" Yun Yungeun
To pierwsza książka autorki wydana w Polsce, swoją premierę w Korei miała niedawno, bo w 2023 roku. Zaliczana do comfort book, łączy ze sobą opowieść magiczną z codziennymi życiowymi problemami bohaterów. Może przynieść pocieszenie i nadzieję na przyszłość.
Dawno, dawno temu w pewnej magicznej mieścinie urodziła się dziewczynka, żyjąc w szczęściu razem z rodzicami i innymi mieszkańcami miasteczka. Miejsce to było dobre, ludzie wzajemnie sobie życzliwi, panowały tam tylko dwie pory roku, a wielu mieszkańców posiadało różne zdolności magiczne. To właśnie te zdolności sprawiły, że bohaterka obudziła się w świecie bez bliskich, i choć przeżywała wiele żyć, nigdy nie była w stanie odnaleźć rodziców. Smutek i żal sprawiły, że wycofała się z życia, aż którym istnieniu trafia do miasteczka Marigold i otwiera tam Pralnię Serc. Miejsce, które ma ukoić ból, wyprać bolesne tematy z wnętrza i ruszyć dalej z czystym sercem przez życie.
Dni upływające w tej krainie to czysta sielanka. Klimat pod niebem o barwie chłodnego błękitu nie jest ani przesadnie upalny, ani zimny. Jedzenia tam pod dostatkiem, śmiechom nie ma końca. Ludzie o ciepłych spojrzeniach i dobrych sercach żyją wspólnie, nie znając takich uczuć jak nienawiść, ból czy smutek. Nikt nie rani innych słowami, dlatego nieustannie panuje tam spokój.
Książka zaczyna się bardzo pozytywnie, przenosi do fantastycznego świata, jednak autorka dość szybko z niego ucieka. Bohaterka wspomina swoje wspaniałe dzieciństwo i rodziców i chce zrobić wszystko, żeby te minione dni wróciły. Choć na przestrzeni stuleci pomaga różnym ludziom w odnalezieniu spokoju i szczęścia, to sama nie może znaleźć go dla siebie. Nie nawiązuje bliższych relacji, żyje w ciągłym zawieszeniu. Dopiero dotarcie do Marigold, pobyt tam i poznanie bohaterów, którzy trochę wchodzą z butami w jej życie, sprawia, że bohaterka zaczyna dostrzegać piękno dnia dzisiejszego.
Mam wrażenie, że historię można podzielić na trzy główne człony, pierwszy to magiczne dzieciństwo, drugi to okres zawieszenia, a w końcu poznanie innych bohaterów i powolne wychodzenie do nich. Zaczęłam ten tytuł jeszcze w zeszłym roku i mniej więcej w połowie odłożyłam go na półkę, na rzecz czegoś innego. Środkowa część historii, w której bohaterka jest w okresie zawieszenia, choć jednocześnie pomaga innym, była dla mnie na tyle nużąca, że musiałam zrobić sobie przerwę.
Ludzkie serce jest pierwotnie miękkie i gładkie jak pupa niemowlęcia, lecz w miarę życia, w wyniku zranień i przyjmowanych ciosów, pojawiają się w nim kolejne zabrudzenia. Plamy z czasem się nawarstwiają; bywa i tak, że tu i ówdzie coś się zagniecie. Niektóre z tych skaz stopniowo zanikają lub ulegają samoistnemu wygładzeniu. Plamy dające człowiekowi silę, by dalej żyć, przyjmują postać obrastających serce słojów, ale im więcej ich zostaje, tym częściej zaczynają uwierać i przynosić ból.
Na przestrzeni historii w Pralni pojawiają się różni bohaterowie, którzy chcieliby oczyścić swoje serca z różnych trudów życia. Autorka przedstawia trudne tematy społeczne, jak bieda, prześladowanie społeczne, kwestie rodzinne, zdrady. W tym wszystkim jednak na pierwszy plan wysuwa się cały czas Ju-eun. Po lekturze niezbyt pamiętam historię odwiedzających Pralnię ludzi, za to został ze mną smutek i żal bohaterki za tym co minęło.
Lektura tej książki ma przynieść ukojenie i nadzieję na przyszłość i gdzieś na kartach powieści można to znaleźć, jednocześnie jednak nie jest to pozycja, która zostanie w mojej głowie na dłużej. Sama akcja jest leniwa i niewiele dzieje się przez większość książki, może właśnie to sprawia, że ciężko mi ją jednoznacznie ocenić.
Prowadząc Pralnię Serc, Ju-eun zdała sobie sprawę, że dzisiaj jest najbardziej wyjątkowym prezentem, jaki dostaje człowiek. Nieważne, ile byśmy żałowali, wczoraj już przeminęło, a jutro, które nie nadeszło, wciąż pozostaje odległą przyszłością. Dlatego musimy żyć dniem obecnym. To właśnie on jest magicznym darem, który każdy z nas otrzymał po równo.
"Pralnia serc Marigold" to pozycja z gatunku comfort book, która przynosi pozytywne emocje podczas lektury, ma dać pokrzepienie i wiarę w lepsze jutro. Jednocześnie prawie całkowity brak akcji sprawia, że to lektura nie dla każdego.
- Autor: Yun Yung-eun
- Tytuł: Pralna serc Marigold
- Tytuł oryginalny: 메리골드 마음 세탁소 (meligoldeu ma-eum setagso)
- Tłumaczenie: Dominika Chybowska-Jang
- Wydawnictwo: Mova
- Liczba stron: 272
- Premiera: 19 czerwiec 2024
3/08/2025
Czy nadal będą "Zaplątani w konwenanse" Urszula Gajdowska
- Autor: Gajdowska Urszula
- Tytuł: Zaplątani w konwenanse
- Wydawnictwo: Lucky
- Liczba stron: 416
- Premiera: 10 styczeń 2025
3/05/2025
Jak wygląda "Uzdrawiająca moc ceramiki" Yeon Somin
Wypalanie ceramiki jest jak wypalanie serca. Im dłużej kształtujesz grudkowatą, brzydką glinę i patrzysz na nią oczami przepełnionymi miłością, tym bardziej pięknieje i staje ci się droższa.
Jeongmin nie bała się zostać sama, bo wiedziała, że podczas lepienia może pozwolić sobie na błędy. Poza tym nie była profesjonalistką, więc nie musiała tworzyć wymyślnych przedmiotów. Wystarczyło jej popracować na tyle, żeby nie określać tego szumnie lepieniem ceramiki, tylko po prostu dotykaniem gliny. Chciała jedynie stworzyć praktyczne naczynie, w którym mogłaby umieścić jedzenie.
Jeongmin parsknęła w duchu, widząc optymizm Gisika, który wierzył, żę może odnieść sukces, zmieniając zawód po trzydziestce. Jednocześnie jednak poczuła zazdrość. Z powodu jego gotowości do podjęcia wyzwania i odwagi potrzebnej do dokonania takiego wyboru. Pomimo że sama miała o trzy lata mniej, nie była wystarczająco pewna siebie, żeby podjąć taką decyzję. Gisik odznaczał się determinacją, której jej brakowało.
Wypalając ceramikę w warsztacie Soyo, odzyskiwała poczucie czasu, a gdy obserwowała zmieniające się stroje członków grupy w pracowni, wróciła do niej świadomość mijających pór roku.
3/02/2025
Kim jest "March" Geraldine Brooks
Klasyka ma to do siebie, że nie pokazuje wszystkich elementów historii, zostawiając czytelnika z mnóstwem pytań i wątpliwości. Małe kobietki to pozycja, która od lat znajduje się w kanonie klasyki, pokazując trudne losy sióstr w czasie wojny secesyjnej. Poznajemy Meg, Jo, Beth i Amy, panią March i ich sąsiadów, a gdzieś w tle tej historii jest ojciec rodziny, który wyruszył na wojnę. Ta tajemnicza postać przez większość powieści jest nieobecna w życiu młodych kobiet, a podczas lektury pojawiają się różne pytanie o jego osobę. I właśnie książka Geraldine Brooks uzupełnia tą wiedzę, pokazuje drugą stronę medalu i losy ojca rodziny.
Kapitan March pisze z frontu listy do swojej żony i córek. Oglądając przerażające sceny z bitew, cofając się przed armią konfederatów, stara się oszczędzić tych tragicznych obrazów swoim bliskim. Jednocześnie sam wspomina swoją młodość i późniejsze czasy, kiedy to zdobywał doświadczenie na południu stanów i wrócił w rodzinne strony, aby założyć rodzinę. Jego obecne starania, jako kapelana, sprowadzają się do ulżeniu żołnierzom, ale również na nauce czarnoskórych, którzy zostali uwolnieni przez żołnierzy unii.
Obiecałem jej, że będę pisał codziennie, ale zauważyłem, że zbieram się do spełnienia tego przyrzeczenia akurat wtedy, gdy jestem w najgorszym nastroju. Bo wtedy jest trochę tak, jakby przez chwilę tu ze mną była, a jej kochająca dłoń spoczywała na moim ramieniu. Ale w istocie wdzięczny jestem, że jej tu n i e m a, że nie widzi tego, co ja tu muszę oglądać, że nie wie tego, czego ja się dowiaduję. Dlatego nie czynię sobie wyrzutów z powodu autocenzury: nigdy przecież nie obiecywałem, że będę pisał prawdę.
Autorka pokusiła się o historię pana Marcha, a obraz, który wyłania się z książki pokazuje człowieka wielowymiarowego. Jego codzienność na polu bitew, w obozach żołnierzy Unii, a potem na plantacji bawełny zmusza go do różnych wyborów i decyzji. Jednocześnie wspomnienia pokazują, jaki był jako młody chłopak, z czym się zetknął i jak go to ukształtowało. Jego wiara w niesprawiedliwość, chęć niesienia pomocy czarnoskórym, myślenie o równości - wielokrotnie zderza się z murem. Wraz z rozwojem historii, podczas różnorodnych wydarzeń bohater ma do siebie coraz więcej żalu i poddaje się samokrytyce za własne czyny.
Książka, choć pisana współczesnym językiem, zazębia się z wydarzeniami, które miały miejsce w Małych Kobietkach. Pojawiają się wspomnienia bogatego domu, który March stworzył ze swoją żoną, ale również wydarzeń, które doprowadziły do utraty majątku. A także jego choroba i pobyt w szpitalu, które sprowadzają panią March do Waszyngtonu. To wszystko sprawia, że ta historia staje się tak bardzo prawdopodobnym uzupełnieniem klasycznej powieści.
O kim powiedzieć można, że jest odważny? O kimś kto nie czuje lęku? Jeśli tak, to męstwo należy uznać za eufemizm skrywający brak wyobraźni u racjonalnego myślenia. Człowiek odważny, prawdziwy bohater, drży z przerażenia, poci się, czuje niepokój we wszystkich wnętrznościach, a mimo to idzie naprzód, by osiągnąć to, co postanowił.
Podczas lektury powoli zmienia się obraz głównego bohatera. Początkowo wydaje się on mężczyzną wierzącym w ideały, działającym na przekór przeciwnościom, ale wraz z rozwojem akcji pewne wydarzenia pokazują inną jego stronę. Autorka daje też głos Marmee, która przybliża swój punkt widzenia na wydarzenia i zachowanie męża. Ten moment jest bardzo ważny i ponowne burzy pewien obraz, który wcześniejsza lektura ukształtowała w głowie czytelnika.
Postać kapitana Marcha została zainspirowana przez ojca autorki Małych Kobietek. Czerpała ona z dzienników pana Alcotta, który był bardzo nietuzinkową postacią i wiele cech jego charakteru, czy sposobów na życie zaszczepiła swojemu bohaterowi. Jego ideały dotyczące wyzwolenia czarnoskórych niewolników, ale także kwestie odżywania, które w tamtych czasach z pewnością uchodziły za niezwykłe i nie zawsze spotykały się ze zrozumieniem, to tylko nieliczne z cech, którymi charakteryzuje się bohater.
Pozwoliłam mu na to, co mężczyźni zawsze robią kobietom: mógł pomaszerować po tę próżną chwałę i pusty aplauz. A kobiety muszą zostawać z tym całym bałaganem: ze zburzonymi miastami, spalonymi stodołami, poranionymi zwierzętami i martwymi ciałami synów i mężów.
Obraz pani March, który wyłania w Małych Kobietkach, wydaje się ideałem żony i matki. Tutaj autorka dała szanse bohaterce na pokazanie drugiej twarzy. Z jednej strony główny bohater pokazuje jej zachowania i nie zawsze spokojny charakter w swoich wspomnieniach, ale jeszcze więcej ma do powiedzenia sama bohaterka, która podczas pobytu w Waszyngtonie staje się przez chwilę narratorką powieści.
Historia, która ma miejsce podczas wojny secesyjnej, ale również lata przed jej wybuchem, przedstawia jednocześnie trudny dla nas do przyjęcia obraz tamtych czasów, czyli kwestie niewolników i obchodzenia się z czarnoskórymi przez białych ludzi z południa. Autorka pokazuje różne sceny na plantacjach, podczas targów, ale wspomina również o "kolei podziemnej" i abolicjonistach, którzy w różny sposób pomagają zbiegom.
Proszę cię tylko o to, żebyś zrozumiał, że kiedy upadamy, możemy zrobić tylko jedno: powstać i iść dalej przez życie. A przy tym próbować robić jak najwięcej dobra dla innych, których spotykamy na naszej drodze. Możliwości mamy ograniczone, ale jednak coś da się zrobić nawet naszymi słabymi rękami.
"March" to powieść, która z jednej strony pokazuje obraz nieobecnego w Małych Kobietkach ojca rodziny, kreuje postać idealisty walczącego w słusznej sprawie, który jednocześnie ma swoje za uszami. Autorka w ten sposób uzupełnia historię Małych Kobietek, ale ten tytuł można czytać niezależnie. To historia pokazująca trudne czasy wojny secesyjnej i dylematy moralne, które nie są obce bohaterom. Napisana współczesnym językiem, jest łatwiejsza do strawienia niż klasyka gatunku pisana ponad 150-lat temu.
- Autor: Brooks Beraldine
- Tytuł: March
- Tytuł oryginalny: March
- Tłumaczenie: Jarosław Skowroński
- Wydawnictwo: Relacja
- Liczba stron: 320
- Premiera: 26 luty 2025