Po "Wiośnie cudów" i "Schodach do lata" nadeszła pora na trzecią część "Przystani śpiących wiatrów" która opowiada historię Julki, najmłodszej z sióstr, a jednocześnie jest ostatnim tomem tego cyklu. Tym razem historia posiada elementy kryminalne, dużo tu też ezoteryki i przygody, bo to wszystko łączy w sobie postać bohaterki.
Julia już od tygodnia ukrywa się we własnym mieszkaniu, bojąc się wyściubić nos za drzwi, czy nawet zapalić światło, a to dlatego że jest pod stałą obserwacją. Poznany kilka miesięcy wcześniej mężczyzna pokazuje swoje prawdzie oblicze i bohaterka nie ma za bardzo możliwości ruchu. A wszystko przez przypadkowe spotkanie kilka miesięcy wcześniej na wspólnych warsztatach paranormalnych, które okazały się wielką ściemą. Tylko ja wykaraskać się z tej sytuacji, żeby nie ściągać sobie na głowę większych problemów?
Julka nie raz i nie dwa zastanawiała się, co tak właściwie sprawiło, że z nimi wtedy została. Przecież dużo bardziej w jej stylu byłoby wybranie się gdzieś w pojedynkę. Mieszkanie na kupie z praktycznie obcymi ludźmi nie było tym, co lubiła najbardziej. W ogóle było w tym wszystkim coś dziwnego. Bo czy kilkudniowy wspólny wyjazd mógł prognozować powstanie tak trwałych relacji?
Julka lubi przygody, tajemnice i rzeczy nie do końca widziane przez zwykłego śmiertelnika i to wszystko widać na kartach tej powieści. Dziewczyna trochę przypadkowo ściąga sobie na głowę kłopoty, ale jednocześnie odkrywa nowe znajomości, przyjaźnie a może nawet coś więcej. Tym razem autorka przedstawia wydarzenia niejako od końca, kiedy Julka siedzi zamknięta we własnym mieszkaniu i wspomina to, co doprowadziło do tej sytuacji.
W tym tomie cały czas coś się dzieje. Od wyjazdu na Podlasie, który miał okazać się niewypałem, ale naprowadził Julkę na nowe znajomości i pokazał nowe możliwości, przez niebezpieczne wydarzenia, które odkryły w bohaterce nowe pokłady pomysłowości i zaradności, a na wizycie w Kotkowie kończąc, bo tam ten pojawiają się tajemnice do rozwiązania, a także pojawia się miłość, ta stara i ta zupełnie nowa.
Po raz kolejny z dużą przyjemnością czytałam historię bohaterki. Julka jest tu postacią pierwszoplanową, ale jak zawsze w historiach tworzonych przez pisarkę, pojawia się tu wiele innych postaci, większość ciekawych i zyskujących sympatię, dzięki czemu z przyjemnością zatapia się w ten świat. Tu także wracamy do Kotkowa, który jakby klamrą zamyka wydarzenia od pierwszego do ostatniego tomu.
Najtrudniej było z ludźmi. Byli tacy krusi, tacy delikatni. Dwór przywiązywał się do nich, otaczał ich opieką i cierpiał, gdy nadchodził czas rozstania. Kiedyś było nieci łatwiej, domowników było dużo, wypełniali wnętrza domu gwarem i ciepłem. Najczęściej odchodzili starsi, ale pozostawały ich dzieci, wnuki. Dom nie czuł się samotny, choć czasem tęsknił za tymi, którzy odeszli. A potem ukochanych ludzi jakby ubyło. Coraz więcej pokoi opróżniano z mebli i zamykano na głucho. Aż w końcu nadszedł zły czas, czas, gdy zatrzaśnięto okiennice, zaryglowano drzwi, w pokojach zapanowała złowroga cisza i ciemność.
"Szepty jesieni" po raz kolejny potwierdza świetne pióro pisarki, przedstawia bohaterów, których nie da się nie lubić, a także przygody i tajemnice, które sprawiają, że ciężko się od tego tytułu oderwać. To jedna z tych książek, które wciągają od pierwszych stron, wywołując uśmiech i łzy podczas lektury. Jak zawsze na najwyższym poziomie, do którego pisarka już dawno przyzwyczaiła swoich czytelników.
- Autor: Kordel Magdalena
- Tytuł: Szepty jesieni
- Seria: Przystań Śpiących Wiatrów #03
- Wydawnictwo: W.A.B.
- Liczba stron: 354
- Premiera: 23 październik 2024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.