To już trzeci tom autobiografii autorki, kiedy bohaterka ma dwadzieścia kilka lat, i choć wiele przeszła zarówno w dzieciństwie jak i w latach nastoletnich, to nadal wierzy, że uda jej się znaleźć lepsze życie dla siebie i dla syna. Dwa poprzednie tomy otworzyły mi oczy na świat, w którym przyszło żyć autorce, dlatego z ciekawością sięgnęłam po kolejny, z zainteresowaniem śledząc jej dalsze losy.
Maya nadal walczy o lepsze jutro, choć nie wyzbyła się wiary w miłość, mimo wielu doświadczeń w tym względzie. Jednak powoli staje na nogi, dzięki różnym kolejom losu zaczyna tańczyć i śpiewać, trafia do musicalu, aby wraz z dużą grupą wyjechać na wielomiesięczne tournée po Europie. I choć staje się w pewnych kręgach coraz bardziej znana, to ciężko przeżywa rozstanie z synem.
Autorka nadal jest bardzo młoda, choć już mocno doświadczona. Pokazuje, że wierzy w miłość, poddaje się losowi i znów postanawia uwierzyć mężczyźnie, który wydaje się idealnym kandydatem na męża i ojca. Przez chwilę przeżywa swój amerykański sen o klasie średniej, ale odkrywa, że nic nie jest idealne. Postanawia więc sama zawalczyć o dalszy los swój i swojego syna. Śpiew i taniec, najpierw całkowicie przypadkowo, a potem już coraz bardziej świadomie wkraczają w jej życie. I choć ma zdolności, to myślę, że duża też w tym doza przypadku, że akurat ona znalazła się w odpowiednim miejscu i czasie. Maya trafia na osoby, które ułatwiają jej kontakty, styka się z ekscentrycznymi artystami, z osobami, które idą pod prąd ogólnie przyjętym regułom.
To, co rzuca się w tej książce dość mocno w oczy, to nadal bardzo silne podziały ze względu na kolor skóry. Rozważania autorki, jej wewnętrzy opór przed stycznością z białą osobą są niezwykle wyraźne szczególnie w pierwszej części książki. Pojawia się bardzo wyraźne rozróżnienie na białego amerykanina i białą osobą innej narodowości. Ci pierwsi zawsze są źli. A pary mieszane stykają się bardzo często z dużym ostracyznem.
W tej części świat znany autorce, życie w USA, zderza się z zupełnie innym, podczas jej wyjazdu do Europy. Odkrywa tam zarówno zachód pod postacią Włoch i Francji, ale trafia również do Jugosławii na początku lat '50, gdzie życie wygląda zupełnie inaczej. Jedzie również do Egiptu, czując że odkrywa tam swoją kolebkę i zderza się z Afryką z której pochodzą jej przodkowie. To wszystko sprawia, że kobieta o wiele szerzej zaczyna patrzeć na świat.
Autorka pokazuje równocześnie, jak mocno przeżyła swoje rozstanie z synem, jak bardzo w głębi duszy czułą się winna i do czego doprowadziło to kilkunastomiesięczne rozstanie.
"Śpiewaj, tańcuj i wesel się" to trzeci tom autobiobrafii autorki, a jednocześnie wspaniała kontynuacja jej wcześniejszych losów. Tym razem bohaterka wkracza powoli na scenę muzyczną, odkrywa świat europejski i zmaga się z rozstaniem z synem. Jednocześnie odkrywa przed czytelnikiem nie tylko swoje życie, ale również pokazuje świat początku lat '50 i różne jego oblicza. Z przyjemnością przeczytałam ten tom i czekam z niecierpliwością na kolejny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.