"Przenośna magia" to jedna z tych lektur, która długo trwała na mojej liście aktualnie czytanych. To jeden z tych tytułów, które poczytywałam w różnych momentach, poznawałam różne etapy czytelnictwa i czytelników, odkrywałam niektóre fakty, a inne z kolei potwierdzałam. Autorka podróżowała przez czas i przestrzeń przedstawiając książki i ich czytelników. Czy to odpowiednia lektura dla mola książkowego?
Czy książki mają nad nami władzę?
Książki to nie tylko słowa i światy wyobrażone, lecz także przedmioty w naszym życiu. Łamiemy im grzbiety, nadrywamy kartki i piszemy na marginesach. One z kolei wywierają wpływ na nas i zakłócają porządek rzeczywistości.
Autorka Przenośnej magii zabiera czytelników w intrygującą podróż przez dzieje i kontynenty, by odkryć powody naszej fascynacji książkami. Obala mit, że erę druku zapoczątkował wynalazek Gutenberga. Opowiada o ekscentrycznych bibliofilach i kolekcjonerach, modnych shelfie na tle wypełnionych regałów oraz woluminach służących jako talizmany. Pisze też o bardziej burzliwych relacjach ludzi i książek, które czasem stają się narzędziami w rękach propagandystów, płoną na stosach albo trafiają do niszczarni, mielących tysiące tomów każdego dnia.
Emma Smith przedstawia nową, pasjonującą, a nawet obrazoburczą historię tego niezwykłego przedmiotu oraz bada, kiedy, dlaczego i jak poddaliśmy się jego szczególnej mocy. Jak ujął to Stephen King, wszystkie książki stanowią „jedyną w swoim rodzaju przenośną magię”.
To historia książek jako przedmiotów, a nie historia literatury czy pisarstwa. Autorka przez całą książkę próbuje ustalić czym właściwie jest książka. Przez wieki miała ona bardzo różne formy, które zmieniają się również obecnie. W tym tytule nie zabraknie dobrze znanych postaci jak Gutenberg, ale wielokrotnie okaże się, że nasza wiedza na ich temat jest tylko wycinkiem, a stworzenie nowego narzędzia czy nowej formy książki często odbywało się przypadkiem, czy też na potrzeby chwili, często związanej z czymś zupełnie innym (jak kieszonkowe wydania podczas II wojny światowej). Pojawią się niechlubne tytuły, które nadal wywołują wiele kontrowersji jak "My kampf", a także historia książki związana z różną formą propagandy. Palenie książek przez hitlerowców, listy książek zakazanych przez Kościół katolicki, ale również różne formy cenzury również w Stanach Zjednoczonych.
Książkowość to ośle uszy lub grzbiety ułożone równo na półce. Uznajemy ją za fakt przez to, że wolimy oprawę zszywaną aniżeli klejoną, z której prędzej czy później zaczną wypadać kartki; gdy kupujemy edycję kolekcjonerską lub natrafiamy w antykwariacie na konkretną okładkę ulubionej książki z dzieciństwa albo gdy przypominamy sobie, odciśniętą fotograficznie w naszej pamięci, jakąś ilustrację lub to, że jakieś konkretne zdanie lub informacja znajdowały się po lewej stronie otwartej książki mniej więcej na jednej trzeciej wysokości, idąc od dołu. Książkowość to zapisane w pamięci zapach i dotyk ukochanej historii, a nie tylko jej fabuła czy postaci. Zamiast dematerializować książkę, czyniąc ją przezroczystym, technicznym rozwiązaniem służącym dostarczaniu zawartych w niej słów, książkowość czyni przedmiot nazywany książką bardziej nieprzezroczystym, bardziej obecnym, bardziej materialnym.
Książki przez wieli spełniały bardzo różne zadania, miały formę magiczną i realną, były oprawiane w skórę, również ludzką, a ludzie przez różne stulecia na podstawie książek pokazywali swoje zainteresowania czy fascynacje. Dziś dzielimy się naszymi biblioteczkami w sieci, kiedyś były to zdjęcia, a jeszcze wcześniej obrazy. Książka zmieniała swoją formę, tak aby można było ją łatwo transportować, co autorka pokazuje na podstawie choćby Titanica.
Lektura tej książki pokazuje w jaki sposób postrzegamy jej materialną formę, co zmieniło się przez stulecia, a co nadal pozostaje niezmienne. W jaki sposób historia i różne wydarzenia wpływają na rozwój poszczególnych form książki. Autorka skupia się na angielskim i amerykańskim rynku, szczególnie współcześnie i w niedalekiej przeszłości, czego żałuję, bo byłam ciekawa niektórych zagadnień również w innych szerokościach geograficznych.
Niektóre zagadnienia czytałam z większą, inne z mniejszą ciekawością. Czasami autorka za bardzo wchodziła w szczegóły, starając się pokazać dane zagadnienie, szczególnie kiedy wspominała o postaci lub książce z angielskiego/amerykańskiego kręgu kulturowego, która dla mnie była nieznana. Jednocześnie jednak wiele innych zagadnień czytałam z ciekawością uświadamiając sobie, jak bardzo książka przez stulecia wpływała na ludzkość i jak bardzo ludzie na różne sposoby byli uzależnieni od książki.
Kiedy czytamy książkę, na jej stronicach ścierają się drobiny naskórka, a z nimi tysiące mikroskopijnych cząsteczek naszego DNA; jej rynna, czyli wewnętrzne marginesy, zawiera mnóstwo pochodzącego od nas materiału biologicznego. Książka gromadzi i przechowuje dosłowne ślady swoich czytelników i wewnątrz każdej z nich znajduje się niewielka, nieskatalogowana, ale starannie zachowana biblioteka tych, którzy ją mieli kiedykolwiek w ręku.
"Przenośna magia" to książka o książkach, a właściwie o ich fizycznej formie. Autorka przez stulecia i na podstawie różnych zagadnień próbuje ustalić czym właściwie jest książka i jaki ma wpływ na ludzi. Podczas lektury poznajemy bardzo różne zagadnienia związane z książkami, niektóre bardziej, inne mniej interesujące. Autorka skupia się na anglojęzycznej części świata, co może być minusem tej lektury. Jednak ten tytuł każdy odbierze trochę inaczej, dlatego warto sięgnąć i samemu się przekonać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.