Jak ja lubię tego typu literaturę, z jednej strony historię która wciąga i zaskakuje, a z drugiej świetnie przemycone przez autora pytania o świat, to co nas otacza, ale przede wszystkim dokąd zdążamy i do czego jesteśmy zdolni jako ludzkość. A dodatkowo wystarczy włączyć wiadomości, żeby te pytania i to co dzieje się w książce znaleźć już w naszym życiu, choć autor osadził akcję opowieści kilkadziesiąt lat w przód.
Nieważne, jakim posługujesz się językiem i jakiej jesteś narodowości - łzy i śmiech zawsze brzmią tak samo.
Siedemnastoletni John jest geniuszem kodowania, jego talent dostrzegło wiele technologicznych firm i z jedną z nich chłopak ma podpisać umowę. Jego podróż do Japonii początkowo jest samotna. Jednak pewnego dnia chłopak wchodzi do kawiarni, gdzie poznaje trójkę nietypowych postaci - byłego zawodnika sumo, psa o niezwykłej urodzie i młodą dziewczynę, która przykuwa jego uwagę. I choć John stroni od ludzi ze względu na tajemnicę, którą skrywa, to losy bohaterów się ze sobą wiążą. I wywrócą do góry nogami świat Johna i Neotiny, która również skrywa tajemnice.
Świat przyszłości, w których roboty spotyka się na ulicach, drony dostarczają przesyłki, samochody wożą klientów, a wojna w cyberprzestrzeni trwa od lat. Stany i Chiny próbują zdobyć przewagę w tej zimnej wojnie cyfrowej i szukają nowych sposobów na zwycięstwo.
Z drugiej strony, grają w nim największe gwiazdy Hengdianu i Hollywood, chociaż chińska odtwórczyni głównej roli została częściowo przetworzona w technologii deepfake, żeby wyglądać na piętnaście lat młodszą, a jej amerykański partner ekranowy jest cały zdeepfake'owany, bo nie żyje od dziesięciu lat.
Patrząc na wiek głównych bohaterów, można by przypuszczać, że jest to powieść młodzieżowa, lecz nic bardziej mylnego. Z pewnością trafi do młodszego czytelnika, ale John mógłby mieć siedemnaście albo trzydzieści lat. Jest to nad wiek dojrzały chłopak, który wiele przeszedł w przeszłości. Neotina to z kolei skryta dziewczyna, która opiekuje się starszymi ludźmi. Ich relacja jest początkowo spokojna i nieśmiała, jednak zbliżają się do siebie. I wtedy autor dokonuje twistu, który zupełnie zmienia narrację. Sekrety wychodzą na jaw, a świat drży w posadach.
Do końca czyta się ten tytuł z wielką ciekawością. Autor potrafi zaciekawić czytelnia i sprawić, że lektura jest dużą przyjemnością. Wydarzenia są różnorodne, akcja nie zwalnia nawet na moment. I choć początkowo jest lekko leniwa, to wraz z każdą kolejną kartką rozpędza się żeby dotrzeć do spektakularnego końca. Doskonale współgra tu również język, który dopełnia historię i sprawia, że jeszcze bardziej chce się czytać.
Świat przyszłości jest niezwykle podobny do naszego i choć jest na niektórych poziomach o wiele bardziej rozwinięty elektronicznie i cyfrowo, to niektóre kwestie wydają się nam doskonale znane. I działania państw są tak bardzo podobne do czasów obecnych, aż włos jeży się na głowie. Wojna, która przeniosła się z ulic do sieci wcale nie jest mniej groźna. A może nawet potrafi być bardziej niebezpieczna.
Autor wplata w tę historię bardzo ważne pytania, które pojawiają się podczas lektury i na długo zostają w głowie po przeczytaniu ostatniej strony. Jak daleko jest w stanie posunąć się człowiek w swoich działaniach? Czy może poświęcić wszystko w imię władzy? Czym jest człowieczeństwo i co odróżnia człowieka nie tylko od zwierząt ale również od tworów, które stworzył? Czy dobro można przekuć w zło? Czy inność to coś złego i dlatego nie potrafimy zaakceptować odmienności? Czy... Tych pytań jest naprawę dużo, ale w książce nie znajdziecie odpowiedzi. Akcja jest tak poprowadzona, że każdy sam musi znaleźć odpowiedzi.
- Zdaniem Joe te cienie tak naprawdę są duchami, pozostawionymi na świecie, żeby nas dręczyć - przypomnieć nam, do czego jesteśmy zdolni wobec siebie nawzajem. Tyle że Joe mówił, że te duchy zniknęły. Już ich nie widać w różnych częściach miasta. Wymazał je czas. Joe uważał, że to niedobrze.- Dlaczego niedobrze?- Bo kiedy ludzie przestają zadręczać się przeszłością, zaczynają ją powtarzać.
Świat z powieści skonfrontowany jest z tym sprzed wieku, kiedy zostały zrzucone bomby atomowe. Hiroszima stała się symbolem zła, do którego zdolny był człowiek, a o którym powoli zapomniał. Tragedia, która dotknęła tysiące ludzi Hiroszimy i Nagasaki, którzy zniknęły w jednym momencie, albo przez pozostałe życie zmagali się z tą jedną chwilą fizycznie i psychicznie.
"Piękni lśniący ludzie" to jedna z tych książek, które z przyjemnością przeczytałam, a tekst który czytacie pisze z wielką łatwością. I mogłabym pisać tak jeszcze długo, ale wiem że wystarczyłoby jedno nieopatrzne słowo, żeby zabrać radość lektury i odkrywania jej sekretów. Jest to jednocześnie książka, do której wrócę wcześniej czy później, bo czuję, że jeszcze wiele mogę z niej wyciągnąć.
"Piękni lśniący ludzie" to jedna z tych książek, którą przeczytałam z wielką przyjemnością i która przyniosła mi nie tylko ciekawą, wciągającą historię, ale również pytania o ludzkość i motywacje, które nami kierują. Lektura tej książki może wzbudzić niepokój, bo choć akcja dzieje się kilkadziesiąt lat do przodu, to niektóre wydarzenia są tak bardzo realne, że wydaje się że już się dzieją. Świetna lektura, która niesie ze sobą wiele treści. I trudno ją jednoznacznie zidentyfikować gatunkowo. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.