10/29/2022

Świat "O zmierzchu" Hwang Sok-Yong

Świat "O zmierzchu" Hwang Sok-Yong


Hwang Sok-Yong jest jednym z najpoważniejszych południowokoreańskich kandydatów do Nagrody Nobla. "O zmierzchu" było tytułem nominowanym do Bookera, zdobyła inne nagrody literackie. Czy takie informacje zachęcą do sięgnięcia po tę powieść? A może raczej to, że jest to historia, która w niezwykły sposób pokazuje skutki przemian, jakie nastąpiły w Korei Południowej w II połowie XX wieku i trwają do dziś? Historia jednostek, które musiały dokonać wyboru, a ostatecznie ich losy doprowadziły do wielu trudnych momentów.

Park Min-u, jest znanym i szanowanym architektem, który przez lata spełnił swoje marzenia, wyrwał się z biedy i może mówić o sobie jak o osobie spełnionej. Na jednej z konferencji prasowych dostaje numer telefonu do starej znajomej, dziewczyny którą kiedyś kochał, a którą porzucił na drodze do bogactwa. Bohater zaczyna wspominać swoje dzieciństwo, które spędził w slumsach na przedmieściach Seulu, o drodze do sukcesu i o wyborach, które zamknęły mu pewne ścieżki. W międzyczasie młoda kobieta, Jeong U-hui, przedstawia swoje życie, które nie daje jej nadziei na lepsze jutro. Praca w teatrze, w których chciała się wybić, nie pozwala jej na przeżycie, dlatego dorabia na drugim etacie. Wiecznie niewyspana, wycieńczona, mieszkająca w najgorszej norze, snuje marzenia o lepszym jutrze. Co łączy dwoje bohaterów i jak ich losy się przetną?

Przy tego typu pozycjach zawsze zastanawiam się, jak na tak niewielu stronach można oddać historię i taką gamę emocji. Po raz kolejny przekonałam się, że można, a z obrazów, które przedstawia autor, wyłania się świat bardzo rozwarstwiony, trudny, gdzie losy jednostki niewiele znaczą. Żeby wspiąć się po drabinie społecznej trzeba mieć wiele samozaparcia, szczęścia i nie oglądać się na innych. Właściwe wybory, właściwi ludzie u boku, to wszystko może doprowadzić do lepszego życia, ale czy do szczęścia? 

Przez pryzmat bohaterów autor pokazuje różne pokolenia bohaterów, a jednocześnie wyraźnie daje znać, że niewiele się zmieniło. Że wielka rewolucja ekonomiczna, do której dążyło państwo, żeby wprowadzić kraj do współczesnych państw rozwijających się, nie wpłynęła na życie obywateli. I choć zniknęły slumsy znane z dzieciństwa Park Min-u, to współcześnie żyjący młodzi ludzie muszą wiele znieść, żeby przeżyć, żeby walczyć o swoje. Samobójstwa w kraju są na szeroką skalę - z braku perspektyw, z braku możliwości lepszego życia. 

Jest też ważny wątek miłości głównego bohatera z młodości. Młoda dziewczyna ze slumsów, która jako jedyna chodziła do szkoły, była obiektem westchnień okolicznych chłopaków. Jej losy, które można poznać dopiero pod koniec lektury, pokazują jeszcze jedną różnicę - tę między mężczyzną a kobietą. O ile bohater dzięki determinacji i nauce, miał szansę wyrwać się do lepszego świata, o tyle dziewczyna ma niewiele perspektyw. Nie w tamtych czasach, nie z takiego świata. Jej losy są trudne, a wyborów dokonuje z niewielu możliwości. 

Korea Południowa przedstawiona przez autora to świat nierówności społecznych, układów i układzików, prania pieniędzy, braku szansy dla jednostki, wielu samobójstw, trudnego codziennego życia. Na tych niewielu stronach jest niezwykle duży przekaz emocji, które kotłują się na długo po przeczytaniu ostatniego zdania. 

"O zmierzchu" to książka pokazująca świat przemian w Korei Południowej, społeczeństwo rozwarstwione i codzienność przeciętnego człowieka. Wybory życiowe rzadko prowadzą do szczęścia, zmuszają do decyzji, które często są niełatwe i przypłacone czyimś szczęściem. Świat sprzed kilkudziesięciu lat, wbrew pozorom niewiele różni się od współczesnego, a ludzie nadal walczą o lepszy los. To pozycja ważna i wartościowa. Nie patrząc na nagrody i nominacje, warto ją przeczytać dla historii, którą w sobie zawiera. 
 



  • Autor: Hwang Sok-Yong
  • Tytuł: O zmierzchu
  • Tytuł oryginalny: 해질무렵 / Haejil Muryeop
  • Wydawnictwo: bo.wiem / WUJ
  • Liczba stron: 208
  • Premiera: 20 wrzesień 2022





10/22/2022

Jak gra "Melodia serca" Agata Suchocka

Jak gra "Melodia serca" Agata Suchocka



Czy nie jest tak, że większość książek historycznych traktuje o podobnych tematach, podobnych czasach, a z czasem wszystkie zlewają się w jedno? II wojna światowa, XIX-wieczna Polska szlachecka, jest jeszcze kilka tego typu okresów, o których książki pojawiają się masowo i tylko niektóre wybijają się na tym tle. Dlatego każda odmiana sprawia, że mam ochotę na taką pozycję. Agata Suchocka zdecydowanie pokazuje inny świat i inną historię. 

Julie i jej matka wychodzą z Wielkiej Wojny z ranami na ciele i duszy. Ten czas zabiera do siebie wielu mężczyzn, a jeszcze więcej wraca jako kaleki wojenne. Amaldine, wychowana w wierze i bogobojna kobieta postanawia wraz z córką zaszyć się w klasztorze do końca dni. Jednak pojawia się inne rozwiązanie - mąż zza oceanu, który nie zna przeszłości młodej Julie. Bogaty narzeczony przesyła dziewczynie bilet na pierwszą klasę transatlantyku Paris, ówczesnego Pływającego Wersalu. Na statku Julie poznaje rodzeństwo muzyków, pojawia się uczucie, które trudno zdusić. Bohaterka musi dokonać trudnego wyboru, który może zmienić jej losy. 

To była odświeżająca historia, którą czytałam z przyjemnością. Opowieść o młodej dziewczynie, która została skrzywdzona na początku swojego dorosłego życia. Brak zrozumienia ze strony matki, nieme wyrzuty do siebie i córki, kaleki przyjaciel z dzieciństwa i obraz zniszczonego wojną społeczeństwa, to wszystko otaczało młodą bohaterkę. Perspektywa zamknięcia za kratami klasztoru przerażała. I decyzja o wydaniu za mąż, za nieznanego, dużo starszego mężczyznę, gdzieś w odległym kraju. Ten trudny początek nie dawał bohaterce wyboru, ale jej dalsze losy były jednocześnie piękne i straszne. 

Sama podróż przez Atlantyk na wspaniałym liniowcu, poznanie dwójki rodzeństwa i uczucie, które się pojawiło. To wszystko jawiło się jak piękny sen, który w końcu musi się skończyć. Ale ta znajomość nie mogła się tak łatwo skończyć i autorka wspaniale pokierowała dalszymi losami bohaterów. Pojawiały się wierzenia voodo, magiczne rytuały, wszechobecny jazz, rodzący się w Nowym Orleanie, a także mafijne porachunki. 

Do ostatniej strony czytałam jak zawsze z nadzieją na szczęśliwe zakończenie tej historii, a wydarzenia, czym bliżej końca, tym były bardziej dynamiczne. Młoda bohaterka umiała pokazać pazurki i po wyjściu spod kurateli matki zaczęła walczyć o swoje, na wszelkie dostępne sposoby. To ona była centrum wydarzeń i jej postać jest najbardziej psychologicznie wykreowana. Wokół pojawia się jednak dużo innych bohaterów, którzy w różny sposób są powiązani z Julie.

Trochę żałuję, że autorka nie rozwinęła tej historii, nie pokazała więcej szczegółów, zwłaszcza już na amerykańskiej ziemi. Myślę, że powieść mogłaby zyskać na takim rozwiązaniu. 

"Melodia serca" wyróżnia się na tle innych powieści historycznych, samym pomysłem i umiejscowieniem akcji. Bardzo ciekawa, różnorodna, łączy Francję po Wielkiej Wojnie i Stany Zjednoczone. Pokazuje kupowanie żony, podróż w nieznane i niepewność jutra. Życie z nieznanym mężczyzną, który okazuje się zupełnie inny, niż ten w wyobrażeniach. Miłość i walkę o lepsze życie. A to wszystko otoczone muzyką jazzową i wierzeniami voodo. Nie ma przesady, jest za to idealna kompozycja. 




  • Autor: Suchocka Agata
  • Tytuł: Melodia Serca
  • Wydawnictwo: Replika
  • Liczba stron: 338
  • Premiera: 20 września 2022







10/15/2022

Poznaj "Przesłonięty uśmiech" Anna Sawińska

Poznaj "Przesłonięty uśmiech" Anna Sawińska



Bycie kobietą może oznaczać coś innego w różnych zakątkach świata. W zależności od kultury i wychowania świat kobiet może się różnić, inne są naciski, inne życiowe cele. Ale każda chce być wolna i decydować o własnym życiu. Lubię czytać i poznawać inne kultury, a Korea (w tym wypadku Południowa z racji politycznych), stała mi się jakiś czas temu bliska. Dlatego czytam i poznaję ten prawdziwy świat, a nie tylko kreowany przez popkulturę. Anna Sawińska mieszkała przez kilkanaście lat w Korei Południowej, wyszła za Koreańczyka. Miała okazję poznać osobiście tamten świat i kulturę. Dlatego ta książka wydaje mi się niezwykle istotna.

Rozmowy z bohaterkami pozwalają poznać ich świat. Przekrój wiekowy, społeczny i różne spojrzenie na życie, pokazuje jednak cechy wspólne, które trudno obejść. Kultura konfucjańska, o której ostatnio gdzieś przeczytałam, że właśnie w Korei Południowej jest najbardziej przestrzegana na świecie, zmusza społeczeństwo do poddańczych relacji. Względem starszych, względem przełożonych, kobiet względem mężczyzn... To jeden z powodów, które powodują tak duże rozwarstwienie społeczne i sprawiają, że kobiety zawsze stoją niżej. 

Każda z bohaterek przestawia swoje życie. Starsza kobieta, u kresu swoich dni, staje się otwarciem i zamknięciem tych historii. Są małżeństwa z rozsądku, których bardzo dużo w koreańskim świecie. Mąż który dobrze zarabia, podniesie status społeczny i jest przystojny. A w małżeństwie każdy żyje na swój rachunek. Oczywiście po odchowaniu dzieci, którymi musi zająć się matka. Kanony piękna, dzięki którym można wspiąć się w górę, a które powodują liczne operacje plastyczne. Emigracja edukacyjna kobiet z dziećmi, ale wychowanie pociech w duchu koreańskim. Powrót dorosłej kobiety do Korei ze świata, który jest zupełnie inny, otwarty, jest niezwykle trudna. Wpasowanie się w społeczeństwo które zmusza do posłuchu wbrew logice. I chyba najtrudniejsza, najbardziej szokująca historia pokazująca półświatek seksualny, który jest z jednej strony starannie ukryty, a z drugiej oczywisty i pożądany nawet przez najwyższych oficjeli. 

Z tych opowieści wyłania się trudny obraz koreańskiej kobiety, która od małego uczy się szacunku i pokory, żeby żyć jako przykładna żona, matka i pracownica. Przemoc domowa jest na porządku dziennym, przemoc zawodowa, łączenie roli matki i pracownika. Myślenie o dzieciach staje się najważniejsze. Mężczyzna jest, ale gdzieś z boku, chodzi się zabawić, chodzi do pracy, a czasem traci wszystkie pieniądze i to kobieta musi poradzić sobie z konsekwencjami. Są jeszcze teściowie, z którymi też bywa różnie, a którzy są wyżej w hierarchii. 

Kilka historii zawartych w książce pokazuje życie bohaterek, ale przez pryzmat kraju, jego przemian, przez pryzmat pokoleniowy, który powoli dąży do większej samowystarczalności i wolności. A mimo wszystko każdą z bohaterek łączy właśnie to - bycie kobietą, co samo w sobie stawia je na niższej pozycji. I choć każda z nich jest różna, ma różne cele, różne doświadczenia życiowe i różne plany na kolejne lata, to widać wyraźną nić, która w Korei łączy je w całość. 

"Przesłonięty uśmiech" to jedna z ważniejszych pozycji, którą przeczytałam w ostatnim czasie. Myślę, że warto po nią sięgnąć i poznać prawdziwy świat. Dobrze napisana, różnorodna i dająca do myślenia. Rola kobiety w Korei Południowej, jej życie, jej świat, i miejsce, które cały czas zajmuje. Warto, a ja na pewno do niej wrócę. 




  • Autor: Sawińska Anna
  • Tytuł: Przesłonięty uśmiech. O kobietach w Korei Południowej
  • Wydawnictwo: Czarne
  • Liczba stron: 280
  • Premiera: 02 marzec 2022






10/09/2022

Kiedy nadchodzi "Nagły świt" Agnieszka Jeż

Kiedy nadchodzi "Nagły świt" Agnieszka Jeż


II wojna światowa obfitowała w wiele trudnych momentów, a ludzie mieszkający na terenie ówczesnej Polski w zależności do miejsca musieli mierzyć się z różnymi demonami wojennymi i walczyć o życie swoje i swoich rodzin. Autorka pokusiła się o historię, która opisuje losy ludzi wywiezionych na wschód przez Armię Czerwoną. Nocne naloty, potworne warunki podróży i życie w głuszy.

Rodzina Polakowskich zostaje rozdzielona na początku wojny, kiedy mąż i ojciec - oficer Wojna Polskiego - idzie walczyć za ojczyznę. Anna zostaje sama z trójką dzieci, w tym najmłodszym rocznym synem. Dbanie o rodzinę staje się najważniejszą sprawą dla kobiety. Niestety ukrywanie swojego statusu nie na długo pomoże, której nocy bowiem Sowieci dobijają się do drzwi i wywożą gdzieś w głąb Rosji. Zosia, najstarsza córka Polakowskich, poznaje smak pierwszego uczucia, tylko czy rozdzielenie wojenne pozwoli przetrwać miłości. Warunki, w jakich przychodzi żyć bohaterom są okrutne i nieludzkie. Jednak żeby przetrwać, trzeba robić wszystko dla swoich najbliższych.

Niezbyt obszerny pierwszy tom cyklu zawiera w sobie bardzo dużo emocji. Autorka pokusiła się o kilkuosobową narrację, pozwalając w ten sposób poznać zarówno różne, mniej lub bardziej trudne, sytuacje, w których znaleźli się bohaterowie, ale również sposób myślenia i działania, które miały doprowadzić do wyzwolenia. Anna Polakowska z trójką dzieci - dorosłą prawie Zosią, młodszą Elą i malutkim Krzysiem, w środku nocy zmuszona do porzucenia dotychczasowego życia i wyjazdu w nieznane. W bydlęcych wagonach i niepewności. Tyle tysięcy historii, a jednak każda równie mocno porusza za serce. Anna robi wszystko, żeby ochronić dzieci, wierzy, że uda jej się wrócić i spotkać z mężem. Staje się silną kobietą, która nie cofnie się przed niczym. Syberyjski czas poznajemy również z perspektywy dwóch młodych mężczyzn, zupełnie różnych, znajdujących się w innych miejscach i mających odmienne spojrzenie na świat i swoje powinności. Różnorodność historii pokazuje ludzi z różnych szczebli drabiny społecznej, ale również z tak bardzo różnym spojrzeniem na świat.

To dopiero początek tej historii, która kończy się w ważnym momencie i każde czekać na kolejne części. Tutaj szczególnie istotna staje się Anna, ale widać powoli wychodzące z cienia dziewczyny. Zosia, prawie dorosła kobieta, choć przez matkę ciągle traktowana jak dziecko, w tych wszystkich trudnych chwilach wspomina chłopaka, z którym spotkała się przed wojną i z którym wymieniała listy. Pierwsze dziewczęce zauroczenie, które być może przerodzi się w coś więcej, o ile życie na to pozwoli. Ela, młoda nastolatka, która dotąd żyła pod kloszem, musi nauczyć się samodzielności. Ona też powoli wychodzi zza matczynych pleców. Dwóch młodych mężczyzn, którzy pokazani są chwilę przed wywózką i już na sowieckiej ziemi. Jeden marzy o walce za ojczyznę ale i o dziewczynie. Drugi myśli o wygodzie i robi wszystko, żeby było mu lepiej. Każdy podąża swoją drogą.

W tym wszystkim pojawiają się fragmenty, w których występuje Franciszek Polakowski, oficer Wojska Polskiego, który we wrześniu poszedł na front i szybko trafił do niewoli. Choć szybko znika z kart książki, to od razu staje się bliskim bohaterem. Może dlatego że początek tej książki to sielanka w której pokazani są małżonkowie, całkiem młodzi przecież, zaledwie czterdziestoletni.

Autorka zdecydowała się na niełatwy temat, ale myślę, że doskonale udało jej się go unieść. Ogrom emocji, który emanuje z każdej kartki, wiele zwrotów akcji i mnogość bohaterów, którzy w różnych momentach przeplatają ze sobą swoje losy. Myślę, że drugi tom będzie doskonałą kontynuacją, która pozwoli mi rozwiać niepewność i poznać dalsze losy bohaterów.

"Nagły świt" to pierwszy tom trylogii, Sagi rodziny Polakowskich. Autorka zabiera czytelnika na Kresy, skąd bohaterowie wyruszają w trudną podróż na Wschód. Dzięki różnorodności bohaterów i ich losów, książka pokazuje różnie spojrzenia na świat i dążenia do wolności. Ten niewielki objętościowo tom zawiera w sobie niezwykle dużo różnorodnych emocji, które trzymają czytelnika do ostatniej strony. To lektura dla każdego, kto nie boi się trudnych wojennych tematów, niosących ze sobą bolesne emocje.





  • Autor: Jeż Agnieszka
  • Tytuł: Nagły Świt
  • Cykl: Saga Rodziny Polakowskich #01
  • Wydawnictwo: Słowne
  • Liczba stron: 272
  • Premiera: 07 wrzesień 2022




Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger