Książki Sylwii Kubik kojarzą mi się z rejonami dla mnie nieznanymi, które autorka przestawia i promuje w swoich książkach - Powiślu i Żuławach. Wcześniejsze historia, które wyszły spod pióra autorki pozwoliły mi poczuć pozytywny świat, wspaniałych ludzi, którzy pomimo życiowych problemów, wspierają się wzajemnie, znajdując szczęście i radość. Ciekawa byłam nowego tytułu Sylwii, okładka przyciąga wzrok, a historia zapowiada dobrą lekturę.
Dobrosława czuje się coraz bardziej nieszczęśliwa w życiu, jakie prowadzi - życie w dużym mieście, praca w nielubianym miejscu, związek, który stał się rutyną. Dziewczyna męczy się coraz bardziej tą codziennością, aż pewnego dnia postanawia, że pora na zmianę. Wyjeżdża na Żuławy, w całości poświęca się pracy, która sprawa jej przyjemność, a także poznaje mężczyznę, która ją fascynuje i pociąga. Powoli odkrywa radość z życia i codzienności.
Autorka sięgnęła w tej historii po znany motyw ucieczki na wieś, początku nowego życia, który pozwala na odnalezienie swojej drogi życiowej. Dobrosława długo pozwala innym decydować, co jest dla niej najlepsze, ale każdy ma swoją granicę. Dziewczyna nie widzi perspektywy w swoim obecnym życiu, zmęczenie i migreny powodują, że nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Wyjazd do przyjaciółki na kilka dni jest punktem zapalnym, który pokazuje jej inne możliwości.
Muszę przyznać, że nie od razu zapałałam sympatią do głównej bohaterki. Początkowo trochę mnie drażniła przez swoje uwielbienie do natury, której właściwie nie znała, mieszkając całe życie w mieście. Dążenie do wyjazdu i zaczęcia życia od początku pomimo napomnień i słów o rozsądek początkowo sprawiały, że wydawała mi się niezwykle uparta. Jednak to tylko do pewnego momentu, bo później zaczęła pokazywać inne oblicze, z jednej strony pogodne i sympatyczne, z drugiej pełne wigoru, nie zabrakło też pokazywania rogów. Dobrosława okazała się postacią, której nie da się nie lubić, tylko trzeba dać jej szansę.
Plusem tej historii jest postać Łucji, która zdobyła moją sympatię od pierwszego spotkania. Nietuzinkowa staruszka, która nie przejmuje się wiekiem ani konwenansami, postrzelona artystka, która dla bliskich trzyma serce na dłoni.
- Ale ja taka nie będę! Nie będę udawać stetryczałej staruszki, skoro nią się nie czuje i nią nie jestem. Będę nosiła kolorowe sukienki, bo lubię. I dekolty, choć grawitacja swoje robi i mój biust nie jest tak jędrny, jak kiedyś, to nadal go lubię i nie zamierzam zasłaniać. Skóra się marszczy, cóż zrobić, to tylko skóra. Ważne, byśmy my się nie marszczyli.
"Żuławska miłość. Dobrosława" to lekka i przyjemna historia, która korzystając z motywu ucieczki na wieś i szukania swojej drogi, pokazuje piękno żuławskich krajobrazów. Pojawia się nowe uczucie, któremu trzeba dać szansę, pojawiają się pomocni ludzie na drodze, a także pasja która łączy pracę z przyjemnością. Lektura, która poprawia humor.
- Autor: Kubik Sylwia
- Tytuł: Żuławska miłość. Dobrosława
- Wydawnictwo: Filia
- Liczba stron: 392
- Premiera: 11 maj 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.