Nie mogę sobie przypomnieć, czy kiedyś czytałam powieść z tego gatunku napisaną przez mężczyznę. Prym w literaturze obyczajowej oraz romansie wiodą kobiety, pokazując właśnie ten punkt widzenia, nawet na męskie postaci. Z ciekawością więc czekałam na historię widzianą oczami mężczyzny i pokazującą męskie emocje. Czy ta powieść spełniła pokładane w niej nadzieje?
Piotr po tragicznych wydarzeniach w Afganistanie zostaje w Polsce okrzyknięty zdrajcą. Nagonka medialna, odsunięcie przyjaciół, napady złości i strach, który ciągle mu towarzyszy, sprawiają, że nie potrafi znaleźć sobie miejsca w Gdańsku. Postanawia więc uciec do domu swojego dziadka, spokojnej miejscowości, gdzie liczy na wyciszenie. Okazuje się jednak, że każde miejsce ma swoje mało chlubne tajemnice i problemy, w które bohater mimowolnie zostanie wciągnięty. Trójka rodzeństwa żyjąca w starym domu dziadka stara się pokonywać codzienne problemy, których jest niezwykle dużo. Ostracyzm społeczny i próby wiązania końca z końcem powoduje, że Emilia decyduje się na niezbyt chwalebne kroki. Jednak jest w stanie poświęcić naprawdę wiele, żeby zapewnić młodszemu rodzeństwu spokój i przyszłość.
Wciągnęłam się i to od pierwszych stron. Początkowo bohaterowie są tajemniczy, a problemy, które ich gnębią nie są do końca zrozumiałe. Jednak wraz z rozwojem akcji autor wplata w bieżące wydarzenia wspomnienia z przeszłości. Pokazuje drogę, jako przeszli, czasy dzieciństwa i młodości, która ich ukształtowała, a która pozwala lepiej zrozumieć niektóre decyzje, które podejmują.
Bardzo szybko czyta się tę historię, na co wpływa lekki i wciągający język. Jednocześnie jednak autor pokazuje wiele trudnych życiowych tematów, które sprawiają, że opowieść jest bardzo prawdziwa i czuje się w niej lęki i nadzieje bohaterów. Zespół Stresu Pourazowego, kalectwo, fala w wojsku, dom dziecka, alkoholizm, trudne dzieciństwo, depresja, niepełnosprawność intelektualna, przemoc... Jest tak wiele tematów, które pojawiają się w tej książce, a mimo wszystko absolutnie nie czuć tu przesytu, wręcz przeciwnie, wszystko idealnie się ze sobą układa.
Wątek romantyczny oczami mężczyzny zdecydowanie mi się podoba. Nie ma motyli i serduszek, za to jest zwykłe życie. Pomoc, spędzanie czasu, coraz bliższe relacje, a jednocześnie niepewność i strach. Nie zabraknie tu również tragicznych wydarzeń, które wpłyną na wszystkich. Odrobinę zabrakło mi rozwinięcia wydarzeń "po" i przeżywania uczuć przez poszczególnych bohaterów, ale to jedna z nielicznych wad, do których mogę się przyczepić.
Samo bohaterowie są tak bardzo prawdziwi, ze swoimi marzeniami, problemami i codzienną walką. Ciężko ich nie polubić, choć co do niektórych potrzeba chwilę więcej czasu. Samo miasteczko też nie okazuje się tak bardzo sielskie, skrywając brzydkie tajemnice. Korupcja i układy są tu niezwykle wyraźne. Z drugiej strony autor pokusił się o stworzenie przeciwstawnej osoby w postaci bardzo wyrazistego księdza, którego nie da się nie lubić.
"Żołnierskie serce" to powieść, która wciąga i fascynuje od pierwszych stron. Świetnie napisana historia odkrywa ludzkie tragedie, pokazuje targające człowiekiem emocje, a jednocześnie wskazuje drogę, którą warto podążać. Codzienne życie nigdy nie jest nudne, a relacje między bohaterami sprawiają, że ciężko się nie uśmiechnąć. Choć nie zabraknie również łez smutku i bezsilności. Jest to pierwsza, ale zdecydowanie nie ostatnia pozycja autora, po którą mam zamiar sięgnąć.
- Autor: Betcher Tomasz
- Tytuł: Żołnierskie serce
- Wydawnictwo: W.A.B.
- Liczba stron: 384
- Premiera: 10 listopad 2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.