10/30/2021

Dlaczego właśnie "Zbyszek przez przypadki" Beata Nowicka, Zbigniew Zamachowski

Dlaczego właśnie "Zbyszek przez przypadki" Beata Nowicka, Zbigniew Zamachowski


Są pewne osoby na polskim rynku kulturalnym, które cenię i jestem ciekawa ich drogi do kariery oraz dalszych losów na tym polu. Nie myślę tu o serwisach plotkarskich, raczej o szczerej rozmowie i ciekawych anegdotach. Jedną z takich postaci jest zdecydowanie Zbigniew Zamachowski, który skradł moje serce kilkoma rolami filmowymi od lat '80 do czasów współczesnych. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok książki, która układa się na rozmowę (trwającą kilka miesięcy) z aktorem, a podczas której główny zainteresowany opowiada o swoich wspomnieniach z dzieciństwa, opowiada o muzyce, która towarzyszy mu od zawsze, szkole filmowej, a także późniejszych rolach teatralnych i filmowych. 

Wychowany w pałacu potomek chłopów. Jako artysta narodził się już w wieku czterech lat, dzięki fortepianowi bez nóg i klawiatury. Uważa, że całe jego życie to seria przypadków. W końcu gdyby pewien reżyser nie włączył w odpowiednim momencie telewizora, prawdopodobnie nigdy nie zostałby aktorem.
Zbigniew Zamachowski to dla jednych niezapomniany pan Wołodyjowski, dla innych – fenomenalny Shrek. Pracował z największymi: Grzegorzewskim, Kieślowskim, Kutzem, Wajdą. Wisława Szymborska wystawiła mu jedną z najlepszych recenzji w jego życiu: „Lubię jak pan gra, bo pan gra tak, jakby pan nie grał”. I choć zagrał ponad trzysta ról filmowych, telewizyjnych i teatralnych, dla niego najważniejsza jest wciąż muzyka, od której tak naprawdę wszystko się zaczęło.
W rozmowie z Beatą Nowicką wspomina dzieciństwo, czasy studenckie i początki kariery. Opowiada o przygodzie z prohibicją, o tym, jak Bogusław Linda uratował mu życie, a Wojciech Malajkat złożył protest przed mauzoleum Lenina. Odsłania często zaskakujące kulisy pracy na estradzie, w filmie i teatrze. Zdradza też, co czuje ojciec czwórki dzieci, które nie poszły w jego ślady, i uchyla kurtynę do świata miłości.*

Bardzo lubię biografię która napisana jest jako wywiad-rzeka. Mam wrażenie, że ta forma najbardziej zbliża do osoby, która opowiada o swoim życiu i doświadczeniach. Niektórzy potrafią też barwnie i ciekawie o swoich losach opowiadać i tak z pewnością jest w przypadku Zbigniewa Zamachowskiego. 

Po swojej ścieżce szedłem zawsze tak, jak miałem iść, ale też nigdy nie żałowałem, że coś mnie ominęło, coś przeoczyłem, straciłem.

Nienawidzę napuszenia, nadęcia, przesadnej powagi. Nie muszę po raz kolejny zadziwiać ludzkość, to już nie jest mój imperatyw. Ja już tylko szukam przyjemności w życiu, w związku z tym również w pracy, która jest częścią tego życia. Generalnie chcę, żeby było miło. Przed, w trakcie i po. 

Aktor wspomina swoje dzieciństwo i to jak bardzo muzyka była dla niego ważna od najwcześniejszych lat. Miał on szczególną zdolność zarówno do śpiewu jak i gry, która sprawiła, że w szkole brał udział w licznych akademiach. Byłam zaskoczona, że pan Zbigniew wystąpił w Opolu i zajął II miejsce w Debiutach. "Kołysankę", którą skomponował i zaśpiewał, słucha się z wielką przyjemnością. 
Kariera aktorska początkowo nie była łatwa, nie dostał się do szkoły w Warszawie, dopiero w Łodzi znalazł swoje miejsce. A potem, jak sam twierdzi, wielokrotnie dzięki przypadkowi, dostawał angaż w teatrze (przez lata związany był z teatrem Jerzego Grzegorzewskiego, później z Teatrem Narodowym), a także role w filmach. Dzięki lekturze trafiłam na kilka pozycji, które nie są mi znane, a które z chęcią poznam, jak "Ucieczka z kina Wolność". 
W książce pojawiają się liczne anegdoty aktora, opowiada o swoich podróżach po świecie, o pomysłach otwarcia własnej restauracji, o relacjach z innymi znanymi nazwiskami. Pojawiają się również wątki prywatne, choć są one mocno wyważone, wspomina raczej te pozytywne chwile w związkach i z dziećmi. 

Beata Nowicka doskonale przygotowała się do tej rozmowy. Podczas lektury nie raz widać, że zna liczne recenzje zarówno ze spektakli teatralnych jak i premier filmowych. Dzięki temu ta rozmowa jest niezwykle naturalna. Z drugiej strony Zbigniew Zamachowski opowiada ze swadą, a cała rozmowa jest bardzo płynna i ciekawa. 

Nigdy nie broniłem się przed pielęgnowaniem dziecka w sobie, jest mi to potrzebne do tego, co i jak robię. Czasem staram się dostrzec w sobie tego tak zwanego poważnego mężczyznę. Ale co to oznacza - poważny mężczyzna? Naprawdę nie wiem. Do niczego nie jest mi to potrzebne. Nie chcę przestawać oglądać świat oczami dziecka. To jest cudowne, że możesz cieszyć się światem w tych najprostszych wymiarach, choć czasem trąci to infantylizmem. 

Inna sprawa, że gdybym musiał sam siebie scharakteryzować, zaliczyłbym się do tak zwanych kochliwych facetów. Stan zakochania jest czymś absolutnie wyjątkowym. Totalnym. To jest stan, który każdy człowiek powinien choć raz przeżyć, bez względu na finał. 

Po lekturze wyłania się obraz zwykłego człowieka, który wielokrotnie przypadkowo (jak sam wspomina) znalazł się tam, gdzie znaleźć się miał. Pan Zbigniew wspomina te lepsze i gorsze momenty swojego życia, choć nie ma tu prania brudów, szczególnie z prywatnego podwórka. Aktor zyskuje sympatię przez swoją zwyczajność i brak dystansowania. 

"Zbigniew przez przypadki" to świetna biografia w formie wywiadu-rzeki. Doskonałe przygotowanie autorki, jak również opowieści przepytywanego aktora sprawiają, że czyta się ją jak najlepszą powieść. Obraz Zbigniewa Zamachowskiego wyłaniający się z tej książki zdecydowanie do mnie przemawia, dodatkowo dzięki wspomnieniom aktora można nie tylko dowiedzieć się ciekawych kwestii z jego życia, ale również poznać kilka tytułów, które warto zobaczyć. Lubię tego typu publikację, a ten tytuł plasuje się wysoko.

Nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że wszystko jest przede mną, ale mam nadzieję, że jeszcze sporo. Życie naprawdę mi smakuje. Aż boje się myśleć o jego końcu, choć owszem - oswajam moment, kiedy trzeba będzie pożegnać się z tym światem, myślę o nim. Chciałbym mieć wtedy poczucie, że odchodzę szczęśliwy, i nie żałować, że nabroiłem. Albo że czegoś nie spróbowałem. 
* Opis pochodzący z okładki. 





  • Autor: Nowicka Beata, Zamachowski Zbigniew
  • Tytuł: Zbyszek przez przypadki
  • Wydawnictwo: Znak
  • Liczba stron: 320
  • Premiera: 01 wrzesień 2021
 



10/26/2021

Jak wygląda "Miłość na później" Mhairi McFariane

Jak wygląda "Miłość na później" Mhairi McFariane


Romans romansowi nierówny, niektóre od pierwszych stron wciągają i do ostatniego słowa nie pozwalają oderwać się do lektury, inne jakoś cały czas nie grają, ciężko się wgryźć w historię, a pomysł na fabułę zupełnie nie pasuje. Czasem jest też tak, że ta lekka historia szybko z głowy wylatuje, a ta, która potrzebuje odrobinę wysiłku, daje nam o wiele więcej satysfakcji z lektury. Jak było w tym wypadku? 

Laurie ma szczęśliwe życie i spełnia się zawodowo w pracy jako prawniczka. Długoletni i stabilny związek daje jej szczęście, choć w skrytości ducha marzy o dziecku, którego jej partner nie chce. Pewnego dnia jej szczęście się kończy, kiedy Dan stwierdza, że to życie mu nie wystarcza i zrywa z kobietą. Laurie nie potrafi poradzić sobie z tą sytuacją, nie tylko samo zerwanie ale i powód, którym kieruje się mężczyzna jest niewystarczający. Jak się okazuje, niewiele czasu trzeba, żeby Dan nawiązał nową relacje, a jego partnerka szybko zaszła w ciążę. Tego jest Laurie za dużo i zgadza się na pewien układ z największym firmowym fircykiem. Czy bycie parą na niby utrze nosa Danowi? Czy Laurie uda się poradzić sobie psychicznie z sytuacją i pójść dalej? Kim jest Jamie i jakie powody nim kierują, kiedy proponuje bohaterce ten układ? 

Opis wskazywał na lekką lekturę, którą szybko się pochłania i która sprawa dużo przyjemności. Jednak nie do końca tak właśnie jest, ten tytuł ma trochę głębszą strefę psychologiczną i brytyjskiego ducha. Jednak w ostatecznym rozrachunku odbieram tę pozycję lepiej, niż gdyby to miał być płytki romans. Autorka skupia się na Laurie, jej próbie poradzenia sobie z odejściem Dana, z którym była od początku studiów. To nie jest kobieta, która popłacze, a za chwilę przejdzie do porządku dziennego i znajdzie nowego partnera. Po tak długim czasie związku, pogodzenie się ze zmianą, która dodatkowo zawiera nową kobietę w życiu Dana, jest trudna. Szczególnie że bohaterka pracuje razem ze swoim byłym, a w biurze byli parą idealną. 

Początkowo potrzeba chwili, żeby wciągnąć się w tę historię, autorka jest Brytyjką i to czuć w tej lekturze. Delikatnie sposób pisania przypominał mi Dziennik Bridget Jones. Jednocześnie czym dalej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej autorka skupiała się na postaci Laurie, tym że musi stawiać na siebie. Mężczyzna może się pojawić, związek jest istotny, ale kobieta powinna radzić sobie sama, pokonywać swoje problemy i lęki, które nią kierują. 

Żeby jednak nie było za ciężko, jest to nadal romans. Pojawia się fikcyjny związek z Jamiem, początkowo bardzo luźne spotkania dla ludzi i dla social mediów. Potem relacja między bohaterami delikatnie się zmienia, Laurie poznaje swojego fikcyjnego chłopaka trochę od innej strony i okazuje się, że pierwsze spojrzenie nie zawsze okazuje się prawdziwe. Jamie również ma swoje problemy, nie jest tak powierzchowny, jak mogłoby się wydawać. 

Autorka zawarła w tym tytule kilka kwestii społecznych, tak jak pochodzenie społeczne, ciężka choroba, trudne relacje z rodzicami, czy plotki, które mogą zniszczyć karierę. Wszystko pojawia się w idealnych proporcjach, które nie przeważają w historii, ale dodają jej autentyczności. 

"Miłość na później" to książka, która miała być lekkim i przyjemnym romansem, a okazała się pozycją z głębszą warstwą psychologiczną, która pokazuje, że przede wszystkim trzeba walczyć o siebie i że można dokonać wielu zmian. Jest to jednocześnie bardzo ciekawy i wciągający romans, który pokazuje, że nie każdy jest taki, jaki wydaje się na pierwszy rzut oka. Relacja między głównymi bohaterami zmienia się bardzo delikatnie i jest to realistyczne. Wszystko jest połączone brytyjskim stylem, który idealnie dopełnia tą pozycję. Jestem pozytywnie zaskoczona tym tytułem i z chęcią poznam inne pozycje autorki. 



  • Autor: McFarlane Mhairi
  • Tytuł: Miłość na później
  • Tytuł oryginalny: If I Never Met You
  • Wydawnictwo: Muza
  • Liczba stron: 646
  • Premiera: 01 wrzesień 2021




10/20/2021

Jak zdobyć "Awans" Jakub Bielikowski

Jak zdobyć "Awans" Jakub Bielikowski



Jak wiele zależy od promocji książki, od wydawnictwa, w którym została wydana, żeby zajaśniała wśród nowości. Czasami prawdziwe perełki potrafią przejść niezauważone, choć wydawać by się mogło, że historia, sposób pisania i bohaterowie są świetnie nakreśleni. Wydaje mi się, że tak właśnie jest przy powieści "Awans" Jakuba Bielikowskiego. O czym jest ta książka i dlaczego warto po nią sięgnąć? 

Warszawa w roku 1889, za czasów zaboru rosyjskiego. Andrzej Zaleski, porucznik carskiej policji pojawia się na miejscu zbrodni rodziny rejentostwa, podczas którego wszyscy domownicy zostali zamordowani a całe złoto skradzione. Okazuje się, że to kolejny taki przypadek w stolicy. Porucznik postanawia za wszelką cenę odkryć sprawców zbrodni, co zaprowadzi go w różne zakątki Warszawy i zmusi do podjęcia bardzo istotnych decyzji. Czy niektórzy są poza prawem? 

Bardzo szybko wchodzi się w klimat powieści, mroczną, lekką duszą atmosferę końca XIX wieku. Autor nakreślił świetne tło historyczne, podczas pracy nad książką posiłkował się sprawdzonymi źródłami informacji, które zawarte są w podsumowaniu. Podczas całej lektury znaleźć można rosyjskie wstawki idealnie oddające klimat tamtych lat. Dzięki temu historia jest niezwykle wiarygodna i na każdym kroku czuje się klimat ówczesnej Warszawy. 

Postać porucznika Zalewskiego z jednej strony jest trochę wyidealizowana, autor przestawia go jako mężczyznę, który mimo młodego wieku odbył służbę w wielu miejscach i dzięki temu zdobył sporą wiedzę, jego tężyzna fizyczna jest naprawdę niezwykła, a sposoby walki prawie zawsze pozwala mu wyjść cało z opresji. Jednocześnie nie jest on krystaliczny, ma pewne problemy z płcią przeciwną, a raczej z tym, że nie może oprzeć się pięknym kobietom. Bywało to lekko irytujące podczas lektury, ale jednocześnie pokazywało, że postać nie jest idealna i dzięki temu była o wiele bardziej wiarygodna. 

Największą przyjemność podczas lektury sprawiło tło historyczne, autor pokazał świat ówczesnej stolicy, wąskie uliczki bez światła, bramy na podwórza, drewnianą zabudowę, wiele dzielnic, które w owym czasie były oddzielnymi światami. Bardzo podobała mi się również praca policji kryminalnej, która w tamtych czasach spotykała się z wieloma problemami. Nie chodziło tylko o sam sposób na złapanie sprawców, choć i on bywał problematyczny, ale również o to, że niektórzy bywali "równiejsi" i nie do złapania. 

Autor przedstawia bardzo mięsisty, męski świat, w którym co i rusz leje się krew, trup pada gęsto i nic nie idzie po myśli głównego bohatera. Wraz z rozwojem akcji porucznik Zalewski daje się poznać coraz bardziej, odsłania się jego przeszłość, problemy, z którymi się boryka i niepewność, która go gnębi. Autor pokazuje świat administracji policyjnej, stopni służbowych i pewnych etapów nie do przejścia dla Polaka-Katolika. 

"Awans" to jedna z tych perełek, które odkryłam przypadkiem. Książka pokazuje mroczny świat końca XIX wieku, świetnie oddany świat ówczesnej Warszawy, pracę policji, sposób łapania przestępców i problemy, z którymi się to wiąże. Świat przedstawiony jest niezwykle rzeczywisty, autor dopracował szczegóły, które pozwalają wczuć się w tamten klimat. Główny bohater, dzięki temu, że nie jest idealny, również wzbudza sympatię. To jeden z kryminałów historycznych, które zapamiętam na długo i z pewnością sięgnę po kolejne książki autora, jak tylko się pojawią. 


Recenzja dla portalu: 



  • Autor: Bielikowski Jakub
  • Tytuł: Awans. Detektyw warszawski
  • Wydawnictwo: Novae Res
  • Liczba stron: 354
  • Premiera: 30 lipiec 2021





10/17/2021

Poznaj "Księga Tęsknot" Sue Monk Kidd

Poznaj "Księga Tęsknot" Sue Monk Kidd


Dla każdego z nas niektóre tematy są kontrowersyjne, a spojrzenie na nie z innej perspektywy może okazać się obrazą. Chrześcijaństwo, zmieniające się przez tysiąclecia, również nie może zgodzić się na niektóre tematy. Katolicyzm piętnuje wszystko, co chce pokazać inną twarz Jezusa z Nazaretu, a kwestia jego ewentualnego małżeństwa, jest zduszana w zarodku. Współczesny człowiek, chrześcijanin-katolik powinien słuchać się Kościoła, choć coraz częściej pojawiają się głosy twierdzące, że nie wszystko co zawarte jest w Nowym Testamencie, powinniśmy czytać dosłownie. Autorka "Księgi tęsknot" przenosi czytelnika do początku I wieku i opowiada historię żony Jezusa. Zdecydowanie część osób, bardzo konsekwentnych w swych wyborach, nie zdecyduje się na lekturę tej książki. Ale znajdą się też tacy, którzy z ciekawością przeczytają historię Any i wybory, których przyszło jej dokonywać. 

Ana, Żydówka pochodząca z bogatej rodziny, chciałaby uczyć się i pisać, być zauważoną w społeczeństwie, gdzie kobiety są pomijane. Zmuszona do małżeństwa z dużo starszym mężczyzną robi wszystko, żeby temu zapobiec. Niespodziewane poznanie Jezusa i splot późniejszych wypadków sprawia, że Ana zostaje jego żoną. Jej historia, to opowieść o życiu i spojrzenie na ówczesny świat przez kobiecy pryzmat. 

Z pewnością dla wielu temat, którego podjęła się autorka może być kontrowersyjny. Czy pomimo wątpliwości warto sięgnąć i poznać historię Any? Zdecydowanie tak. Historia, opowiadana przez dziewczynę w pierwszoosobowej narracji, pokazuje świat kobiet, który nie dane jest nam poznać z zachowanych relacji. Kobiety, pomijane w historycznych przekazach, którym zawsze zamyka się usta, tutaj pokazują swoją twarz i swoje spojrzenie na świat. 

Autorka napisała historie z dużą dawką feminizmu, przedstawiając bohaterkę z całą gamą uczuć, które nią miotały. Ana stała mi się bardzo bliska podczas tej historii, mogłam poznać jej uczucia i emocje, które spowodowały, że bohaterka stała się bardzo rzeczywista. Sue Monk Kidd bardzo mocno oddała sferę psychologiczną, pozwoliła poznać Anę na wielu płaszczyznach i dała możliwość określenia przez czytelnika, czy bohaterka jest mu bliska czy wręcz przeciwnie. 

"Księga tęsknot" to również obraz ówczesnej Galilei przez pryzmat kobiet. Świat, w którym płeć piękna jest całkowicie zepchnięta na margines. Świat, w którym jedynym słusznym założeniem jest przejście spod władzy ojca na męża i rodzenie męskich potomków. Kobieta była cieniem męskiego świata, pozbawiona głosu, zmuszana do godzenia się z męskimi wyborami. To przerażający świat, w którym gwałt był winą kobiety, a jej głośne mówienie o tym było karane obcięciem języka przez najbliższych. W tym właśnie świecie Ana przedstawia swoje życie. Jej wybory, choćby te minimalne. Chęć nauki i chęć zapamiętania. 

Równie ważną kwestią, ze względu na osadzenie akcji, jest kwestia religii, a przede wszystkim wizja Jezusa. Autorka pokazała całkowicie ludzką twarz Chrystusa, przedstawiła rozterki, które miał, trudne decyzje, ale również życie codzienne. I choć Jezus jest tu postacią drugoplanową, Ana nie miała okazji śledzić wędrówek męża, jego wystąpień przed tłumami. Ich wspólne życie to czas w którym mieszkali wraz z rodziną Chrystusa i codzienne trudy, które wspólnie dokonywali. Autorka nie pokazywała boskiej strony Jezusa, całkowicie skupiając się na ludzkiej twarzy, dzięki której stał się podobny do każdego z nas. Nie można zapomnieć o Judaszu, bracie Any, który w tej historii pojawia się, choć częściej znika gdzieś w męskim świecie. Autorka pozwoliła poznać nam jego motywacje, które ostatecznie doprowadziły do takich, a nie innych decyzji. 

"Księga Tęsknot" to książka, która na długo zostanie w mojej pamięci. Przesiąknięta kobiecością ukazuje świat do tej pory zawłaszczony przez mężczyzn. Drzwi, które uchyliła Sue Monk Kidd pozwalają podążyć z bohaterką nieznanymi ścieżkami, nieuznawanymi przez mężczyzn ówczesnych czasów.  Pokazuje również ludzką stronę Jezusa z Nazaretu, pozwalając odkryć swoje podobieństwo w dylematach i niepewności, która nim kieruje. Rozbudowana historia, która nie podąża za trendami, zdecydowanie znajdzie wielu zwolenników.

Recenzja dla portalu: 


 



  • Autor: Kidd Sue Monk
  • Tytuł: Księga tęsknot
  • Tytuł oryginalny: The Book of Longings: A Novel
  • Wydawnictwo: Literackie
  • Liczba stron: 640
  • Premiera: 30 czerwiec 2021



10/10/2021

Co skrywają "Tajemnice ogrodu Foksal" Jagna Rolska

Co skrywają "Tajemnice ogrodu Foksal" Jagna Rolska


Powieść osadzona w realiach historycznych jest dość dużym wyzwaniem, nie ważne jaki gatunek przedstawia, powinna oddawać tło, w jakim jest ulokowana. "Tajemnice ogrodu Foksal" polecają znane polskie autorki, co dość wysoko stawia poprzeczkę jeszcze przed początkiem lektury. Wydawać się może, że to jedna tegorocznych perełek, ale czy po poznaniu całej historii mogę potwierdzić tę opinię? 

Warszawa, czasy stanisławowskie. Śmietanka towarzyska z niecierpliwością czeka na otwarcie nowego ogrodu w stolicy, który ma być wydarzeniem sezonu. Michał również nie może doczekać się poznania tajemnic ogrodu i włamuje się na jego teren w noc poprzedzającą debiut. Znajduje tam ciało mężczyzny i młodą dziewczynę, która nie pamięta kim jest. Kierowany szlachetnymi pobudkami zabiera dziewczynę do hrabiny Osnowskiej, która prowadzi nietypową szkołę dla panien. Otwarcie ogrodu odkrywa kolejne tajemnice tego miejsca. 

Autorka osadziła swoją historię w II połowie XVIII wieku wśród warszawskiej elity, chcąc stworzyć powieść zawierającą w sobie elementy romansu, erotyki, kryminału i historii. Dość szybko przeczytałam całą historię, ciekawa byłam rozwoju historii i rozwiązania niektórych wątków. Powieść nie posiada jednego bohatera pierwszoplanowego, na pierwszy plan wysuwają się hrabina i hrabia Osnowscy, ich cztery wychowanki, Daniela oraz Michał.  Bohaterowie są bardzo różnorodni, dość szybko pojawiają się sympatię i antypatię w ich kierunku. Choć wydawać by się mogło, że najważniejszym elementem układanki powinna być amnezja młodej dziewczyny i tajemniczy martwy mężczyzna, to ten wątek przez dłuższy czas jest traktowany trochę po macoszemu. Każda z wychowanek hrabiny ma swoje pięć minut, daje się poznać z różnych stron. Panienki są bardzo różne, dlatego dążą do innych celów. 

Warszawa ówczesnych czasów przedstawiona w książce jest tak różna od wczesnego obrazu miasta, w samego historii nie zabrakło króla Stanisława, który nie zawsze był pokazywany z najlepszej strony. Bardzo istotnym i dodającym pozytywnego aspektu elementem była ciągła rywalizacja między dwoma hrabinami, która w wielu momentach była zastrzykiem energii dla tej historii. Postać Cecylii Osnowskiej, jej metody wychowawcze i spojrzenie na świat, wprowadzają element feministyczny w tę historię. Powieść ma też elementy erotyczne i choć same "momenty" właściwie nie istnieją, to niektóre postawy bohaterów, całkowity brak barier może być przekroczeniem pewnych granic. 

Podczas lektury zgrzytały mi czasami zbyt nowoczesne rozmowy między młodymi dziewczętami, oraz niektóre opisy, których używały. Nie do końca jestem w stanie uwierzyć, że ok 19-letnie młode damy w swoich rozmowach mówiły o "dorosłych", chyba w tamtych czasach takie rozróżnienie nie było do końca uznawane. 

Samą historię czyta się szybko, mnogość bohaterów sprawia, że cały czas coś się dzieje i ciężko przerwać lekturę, która błyskawicznie dobiega końca, rozwiązując większość wątków. Powieść to dobry umilasz czasu, jednak nie jest to historia, która zostanie ze mną na dłużej. Chyba najlepiej odnajdą się w niej młodsze osoby, ze względu na wiek większości bohaterek. 

"Tajemnice ogrodu Foksal" to lekka powieść łącząca w sobie romans, obyczaj, erotyk i kryminał. Brak jednego głównego bohatera i wprowadzenie kilku równoprawnych wątków sprawia, że tę historię czyta się szybko i z przyjemnością. Bohaterowie są charakterni i nie każdy zyskuje sympatię od pierwszego spotkania. Tajemnice rozwijają się powoli, żeby wraz z końcem historii dać się odkryć. Przyjemna lektura choć raczej z tych lżejszych. 



  • Autor: Rolska Jagna
  • Tytuł: Tajemnice ogrodu Foksal
  • Wydawnictwo: Lipstick Books
  • Liczba stron: 352
  • Premiera: 01 wrzesień 2021
 





10/03/2021

Poznaj "Folwark zwierzęcy" George Orwell

Poznaj "Folwark zwierzęcy" George Orwell



George Orwell, choć popełnił kilka tytułów, najbardziej znany jest z dwóch pozycji: "Roku 1984" oraz "Folwarku zwierzęcego". Ten pierwszy tytuł, ukazujący niewyobrażalny świat inwigilacji, miałam okazję przeczytać kilka lat temu. Teraz przyszła pora na "Folwark zwierzęcy", bardzo niewielki w swej objętości, a jednocześnie przedstawiający obraz ideałów, które sięgają bruku. 

Właściciel Folwarku Dworskiego od dawna zaniedbuje zwierzęta, którymi powinien się opiekować, dlatego pewnego razu, kiedy zapomina o ich nakarmieniu pojawia się bunt. Pod wodzą Napoleona i Chrumaka zwierzęta postanawiają przejąć władzę i zacząć troszczyć się same o siebie. Piękna idea równości wszystkich zwierząt w folwarku, który od tej pory nazywa się Folwarkiem Zwierzęcym, powoli zmienia się, w miarę jak nowe osoby dochodzą do władzy. Zwierzęta wierzą w informacje, które słyszą z góry, ale czy to jest właśnie to czego oczekują? 

Pod skrzydłami Wydawnictwa W.A.B. wyszedł w tym roku nowy przekład powieści, która należy do klasyków literatury. Tłumaczenia podjął się Szymon Żuchowski, a wydanie doczekało się pięknej szaty graficznej. Muszę przyznać, że kolorystyka i grafika na okładce od razu przyciągnęły mój wzrok. 

Wydanie zawiera przedmowę autora, które miało pojawić się w pierwszym wydaniu książki, ale ostatecznie do tego nie doszło. Orwell napisał tę powiastkę w latach '50, kiedy trwały ciężkie czasy Stalinowskie, a jego przedmowa nie wpisywała się w nastroje, które wtedy panowały. 

Autor stworzył niepozorną historię, mogło by się wydawać, ze lekko fantastyczną, ale w rzeczywistości jest to satyra na ówczesny komunistyczny świat. Oto grupa zwierząt, niezadowolona z dotychczasowej władzy człowieka, który do tej pory panował, postanawia go obalić i rządzić we własnym zakresie. Piękne ideały, przemowy i plany na przyszłość podobają się wszystkim zwierzętom, z czasem okazuje się jednak, że reguły, które były spisane na samym początku dziwnym sposobem zostają zapominane jedne po drugich. Niektórym wydaje się, że niektóre wydarzenia były inne niż w tej chwili są opowiadane. A z czasem grupa świń robi wszystko, żeby z czasem przejąć miejsce wygnanego człowieka, jego dom i wszystkie prawa, którymi się kierował. 

Orwell potrafił ująć w swojej niewielkiej książce większość motywów, które pojawiają się w komunizmie i stalinizmie, które tak bardzo spaczyły pierwsze marksistowskie założenia. Jest pewna grupa dążąca do celu, ale jednocześnie bardzo mądra w swych zachowanych, która powoli coraz bardziej przesuwa linię władzy w swoją stronę. Są pozostałe zwierzęta, każde z nich trochę inne, ale w większości ufne i do końca wykonujące obowiązki, które im przypadają. Czytając tę historię można tylko z niedowierzaniem kręcić głową, że takie psychologiczne manipulacje są możliwe i że dzieją się do dziś. Władza dąży do coraz większych wpływów, a maluczcy dają się podpuszczać. Ci, którym to nie pasuje, pozostaje odejść. 

Autor zrobił na mnie duże wrażenie tym utworem. Potrafił na niewielu stronach stworzyć historię tak bardzo prawdziwą w swym przekazie. Bardzo żałuję, że ten tytuł nie pojawia się w kanonie lektur i nie jest przerabiany, dla pogłębienia wiedzy i przemyśleń. A może jednak trafił do szkół? Zdecydowanie to pozycja obowiązkowa dla każdego i to jeden z tych tytułów, których nie powinno się omijać. 

"Folwark zwierzęcy" to przejmująca wizja świata, w której pierwotne ideały i równości i wolności całego społeczeństwa, są z czasem wypaczane i wykorzystywane przez pewną grupę dążącą do władzy. Autor idealnie oddał wszystkie psychologiczne działania, a powieść powinna być czytana przez wszystkich ku rozwadze. Nowe wydanie od wydawnictwa W.A.B dodatkowo przyciąga wzrok i być może skusi więcej czytelników. 



  • Autor: Orwell George
  • Tytuł: Folwark zwierzęcy. Opowiastka
  • Tytuł oryginalny: Animal Farm
  • Wydawnictwo: W.A.B.
  • Liczba stron: 144 
  • Premiera: 16 czerwiec 2021




Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger