Anastazja trafia do więzienia, za sprzyjanie komunistom, co w dopiero odradzającej się Polsce jest dużym przewinieniem. Kobieta robi wszystko, żeby przetrwać ten trudny czas, jednocześnie myśląc o ukochanym, który nie wie nic o jej sytuacji. Kazimierz, po powrocie z kampanii przeciw Rosji 1920 roku, dowiaduje się, że Nuti go zostawiła, co sprawia, że pogrąża się w rozpaczy. W obu wypadkach swoje trzy grosze wtrąca Borys, który robi wszystko, żeby rozdzielić przyjaciela i przyrodnią siostrę. Bohaterowie zaczynają życie od nowa wierząc, że ta druga osoba odeszła. Ponownie spotkanie w Petersburgu, a właściwie Piotrogrodzie, ponownie wywróci do góry nogami, wydawałoby się, że poukładane życie bohaterów.
Pierwszy tom tej historii zawładnął moją wyobraźnią, działo się tam naprawdę wiele, a upadek poprzedniego, wielowiekowego ustroju, opis działań ludzi i niebezpieczeństw, które się z tym wiązały, sprawiał, że od lektury ciężko było się oderwać. Teraz bohaterowie muszą odnaleźć się w nowym świecie, świecie bezklasowym, ideologicznym, choć już od pierwszych chwil widać, że nie wygląda on tak, jak głosiły to wcześniejsze hasła. Nadal są elity, nadal są osoby, które potrafiąc się ustawić w nowym porządku, są w stanie żyć wygodnie i dostatnio.
Anastazja i Kazimierz są jak dwie strony medalu. Oboje pogrążeni w rozpaczy, muszą nauczyć się żyć od nowa. Anastazja po pobycie w więzieniu, wyjeżdża do Petersburga, gdzie zaczyna pracę w szpitalu i naukę na wydziale medycyny. Jako kobieta musi przezwyciężyć wiele stereotypów i znieść wiele ze strony mężczyzn, który nie oddadzą tak łatwo władzy nad pacjentami. Kobieta robi jednak wszystko, żeby pomagać i leczyć. Kazimierz załamuje się po odkryciu, że Anastazja go zostawiła. Gdyby nie Borys, który trzyma go przy życiu, Polak raczej by nie przeżył. Popadając w stan bezkresnej apatii wegetuje, trwając z dnia na dzień.
Autorka pokazuje dwie osoby, które muszą poradzić sobie z życiem od nowa. Anastazja zdecydowanie lepiej wypada w tym rozrachunku, dlatego też z przyjemnością czytałam fragmenty o jej staraniach w Petersburgu, o wyborach, jakich dokonuje. Jej życie, choć pozbawione miłości, nadal jest intensywne i barwne. Natomiast Kazimierz frustruje. Właściwie cały czas tylko trwa, nie daje nic od siebie, czeka na to, biorąc to co życie mu oferuje.
Tło historyczne, pierwsze lata komunistycznej Rosji, obraz rodzącego się społeczeństwa, jest wspaniale oddane przez pisarkę. Dzięki tak realistycznemu oddaniu rzeczywistości książkę czyta się z równą przyjemnością, jak tom pierwszy. Można powiedzieć, że Petersburg tamtych lat staje się prawie równorzędnym bohaterem. Równie ciekawym wątkiem jest medycyna, starania kobiet o naukę na uniwersytecie i możliwość otrzymania tytuły doktora. Mimo postępu, lekarze mężczyźni są zdecydowanie niechętni takiemu obrotowi strawy.
Na kartach powieści pojawia się również wątek wolnej nacjonalistycznej Ukrainy. Spotkania w Petersburgu były bardziej teoretyczne niż praktyczne, liczę jednak, że w kolejnym tomie będzie on bardziej rozwinięty.
"Stalowe niebo" pokazuje życie bohaterów w nowej rzeczywistości, jednocześnie rozdzielonych przez los. Każde z nich obiera inną drogę, ma inne marzenia i ideały. Anastazja zdecydowanie w tym tomie się wyróżnia i to jej losy z większą przyjemnością śledziłam. Zakończenie znów sprawia, że koniecznie staje się poznanie dalszych losów bohaterów. Mam nadzieję, że tom trzeci wyjaśni poucinane wątki, z cierpliwością będę więc na niego czekać.
- Autor: Paszyńska Maria
- Tytuł: Stalowe niebo
- Cykl: Wiatr od wschodu #02
- Wydawnictwo: Książnica
- Liczba stron: 416
- Premiera: 30 wrzesień 2020