Brzozówka i jej mieszkańcy skradli moje serce zaraz na początku. Trudno mi było uwierzyć, że autorka wydała dopiero pierwszą książkę, bo wchodziło się w nią z łatwością, bohaterowie, mimo różnych charakterów, byli niezwykle sympatyczni i nie można było ich nie lubić, a całość historii, niezwykle spójna, napisana była językiem tak dopasowanym do tego typu historii, że ciężko było się od niej oderwać. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów. Całe szczęście Sylwia Kubik nie kazała swoim czytelnikom na długie oczekiwania i tak po niecałym roku od premiery debiutanckiej "Pod naszym niebem" na księgarnianych półkach można znaleźć "Miłość pod naszym niebem".
Powrót do Brzozówki jest przyjemny, a bohaterowie wydają się dobrze znanymi przyjaciółmi. Ich życie powoli toczy się dalej, choć bywają chwile trudne, momenty zwątpienia i czas trudności. Na kartach powieści ponownie pojawi się rodzina Karoliny, Hani, wróci Helena i Stefan, do Brzozówki znów zawita Monika z synem, ale pojawi się także nowa bohaterka. U każdego dużo się dzieje, i choć wydawać by się mogło, że to spokojne życie, to ciężko nadążyć za niektórymi wątkami. A mimo wszystko autorce udało się wszystko połączyć w jedną ciekawą całość. Wydarzenia współczesne związane są z przeszłością, która sięga do czasów II wojny światowej.
Autorka przenosi środek ciężkości z Karoliny, której historia w "Pod naszym niebem" była osią wydarzeń, dzięki czemu w tej chwili każdy z bohaterów staje się równoprawnym mieszkańcem Brzozówki. U każdego dzieje się naprawdę dużo, pojawią się wątki historyczne, próby pogodzenia się z życiem i przeszłością, trudności rodzinne, relacje miłosne, zazdrość i związki sąsiedzkie. Różnorodność bohaterów i ich problemów sprawiają, że nikt nie będzie się nudził podczas lektury.
Sylwia porusza tematy różne, nie stroni również od tych trudniejszych i bardziej bolesnych. Pierwsza część pokazywała trudy macierzyństwa, a jednocześnie ogromną miłość, która się pojawia w rodzinie. Tym razem mam wrażenie, że bardzo wyraźnie odczuwa się kwestie rodzinnych powiązań, czasami niezrozumienia, braku akceptacji, ale też potrzeby pogodzenia się z przeszłością i prób odkupienia winy.
Ponownie z kart powieści wyłania się obraz polskiej wsi, który zachęca do odkrywania małych miejscowości. Obraz ten jest przyjazny, obiecujący odnalezienie spokoju, zwolnienia od codziennego pędu i radość przyrody, która otacza mieszkańców i dopełnia obraz, który widzimy podczas lektury. Przyroda ta jednocześnie jest źródłem wielu darów, po które sięgają mieszkańcy i które mogą być inspiracją po skończeniu książki.
Po raz kolejny lektura była samą przyjemnością a jej zakończenie sprawiło, że mam ochotę na więcej i z nadzieją czekam na kontynuację, licząc że autora nie każde na nią długo czekać. Sylwia pokazuje, że świetna powieść obyczajowa przedstawia zwykłe życie, z jego wzlotami i upadkami, codziennym życiem bohaterów, ale jednocześnie porusza wiele życiowych tematów, które znamy ze swojego podwórka. "Miłość pod naszym niebem" wywołuje śmiech, łzy, wzruszenie i złość, to lektura, przy której nie da się nudzić, a jej bohaterowie to w większości pokrewne dusze. Takie książki warto czytać, trzeba polecać i promować.
Jestem niezwykle dumna, że mam możliwość objęcia jej patronatem medialnym.
- Autor: Kubik Sylwia
- Tytuł: Miłość pod naszym niebem
- Wydawnictwo: eSPe
- Liczba stron: 360
- Premiera: 26 czerwiec 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.