3/30/2020

Co przedstawia "Okno z widokiem" Magdalena Kordel

Co przedstawia "Okno z widokiem" Magdalena Kordel

Czytanie kolejnej recenzji książki autorki, o której piszę w samych superlatywach może być męczące. Wyobraźcie sobie jak pisze się taką recenzję, po raz kolejny powtarzając te same argumenty i podsumowując w tym samych superlatywach. Dlatego też cieszę się, że tym razem mogę Was odrobinę zaskoczyć. Może nie będzie to zupełnie przeciwstawna ocena, ale trochę pomarudzę, żeby nie było za różowo. Tym bardziej, że po lekturze tej książki, znam cały dotychczas wydany dorobek Magdaleny Kordel. 

Róża od lat żyje i pracuje w wielkim mieście, jednak kiedy życie rzuca jej kłody pod nogi wraca w znane jej miejsca z dzieciństwa. Odwiedziny Malowniczego, babci i znajomych kątów wywołuje wiele pytań. Bohaterka trafia idealnie, żeby  podjąć walkę z podstępnym inwestorem. Kobieta wraz z proboszczem, burmistrzem i profesorem z uczelni robi wszystko, żeby zachować miejscowe zabytki i nie pozwolić na budowę. A przy okazji chce zachować swoje wspomnienia z dzieciństwa, które mocno łączą się z św. Antonim i diabłem. 

Tym razem nie jest to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z trzech tomów Uroczyska. I choć pojawia się Malownicze, a nawet pensjonat i Maja, to są to miejsca i osoby drugoplanowe. Tym razem historię opowiada Róża, a wydarzenia kręcą się koło rozstajów dróg i kapliczki ze świętym Antonim. 

Bardzo mi się podobała ta historia. Czytało się ją jak dobrą powieść przygodową. Z ciekawością śledziłam losy bohaterki i jej najbliższego otoczenia i byłam ciekawa jak potoczy się akcja i czy uda się przechytrzyć kupca i jego pokrętne plany. 

Głowna bohaterka to młoda kobieta, która momentami ma chyba trochę pstro w głowie, ale w tym wszystkim jest bardzo sympatyczna i przekonująca. Podejmuje różne decyzje, niektóre właściwe, ale często również nie do końca. Róża jest doktorem archeologii i to wykopaliska zajmują sporą część tej książki. To bardzo ciekawy smaczek dla osób, które interesują się historią. 
Do Malowniczego dociera też grupa studentów na prace badawcze oraz profesor, który momentami jest bardzo oderwany od życia. Cała ekipa wprowadza wiele pozytywnej energii i sprawia, że historia jest mocno różnorodna. Autorka stworzyła kilka sytuacji wywołujących śmiech i niedowierzanie. 

Warto zwrócić uwagę na babcię bohaterki i jej chłopaka, którzy stanową bardzo ciekawą i zgraną parę, a jednocześnie tak bardzo różnią się od tych klasycznych babć i dziadków, których znamy. 

To wszystko sprawiło, że "Okno z widokiem" czyta się z ciekawością, lektura przecieka między palcami, a ostatecznie odkładamy książkę z uśmiechem. I byłaby to kolejna pozycja, do której nie miałabym zastrzeżeń, gdyby nie ostatnie kartki tej powieści i wątek romantyczny, który jest stworzony trochę na siłę. Wiem, autorka pisała na początku, że ciężko jej zamknąć powieść bez szczęśliwego zakończenia, ale w tym wypadku jest to naciągane.

"Okno z widokiem" to pozycja lekka, przyjemna, bardzo obyczajowo-przygodowa. Pozwoli wrócić do Malowniczego, ale odkryć je z trochę innej strony, przez innych bohaterów i ich historie. Gdyby nie lekki zgrzyt na końcu, byłaby to powieść idealna. A tak powiem, że jest bardzo dobra i z pewnością trafi do wszystkich osób, które lubią tego typu lekturę. 





  • Autor: Kordel Magdalena
  • Tytuł: Okno z widokiem
  • Seria: Uroczysko
  • Wydawnictwo: Znak
  • Liczba stron: 368
  • Premiera: 27 styczeń 2020

3/27/2020

Kim są "Uskrzydleni" Joanna Parasiewicz

Kim są "Uskrzydleni" Joanna Parasiewicz

Czasy pierwszych lat XX wieku i okres I wojny światowej są zazwyczaj pomijane we współczesnych książkach. Pisarze skupiają się na latach późniejszych, traktując końcowy okres zaborów w Polsce i czasy wojny po macoszemu. Dlatego też kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź książki Joanny Parasiewicz, wiedziałam, że muszę przyjrzeć się jej bliżej. Jak wypadł ten debiut pisarski? 

Początek XX wieku, świat balonów i zeppelinów. Pierwsi śmiałkowie, którzy marzą o lotach samolotami, dla społeczeństwa są szaleńcami. Wśród nich znajduje się Kosita Orow, który od najmłodszych lat marzy o przestworzach. W dworze na Miodogórzu mieszka Fifi, której wielkim marzeniem jest tworzyć nowe odmiany róż w przy dwornych szklarniach. Wielkie plany i spokojne życie przerywa Wielka Wojna, która zmieni oblicze znanego świata. 

Świat tak bardzo różny od współczesnego, bardzo kosmopolityczny, ze względu na podział ziem polskich. Wśród niego marzenia dwojga młodych ludzi. Autorka pokazuje zaparcie i determinację w dążeniu do celu, uczucia, które się pojawiają, jak również losy świata, które mocno wpływają na bohaterów. 

Historia lotnictwa, pierwszych śmiałków, którzy ryzykowali życie, aby udoskonalać kolejne maszyny, to wszystko opisane jest w sposób wciągający i ciekawy. "Uskrzydleni" to pierwsza książka, w której zetknęłam się z tym tematem i muszę przyznać że mnie urzekł. Kosii udaje się spełnić swoje marzenie, uczy się latach i odkrywa nowe maszyny, a z czasem jest zmuszony walczyć na froncie w walkach powietrznych. 

Jednocześnie autorka opowiada o latach dziesiątych, kiedy to kończy się pewna epoka. Ostatnie lata zaborów, Austro-Węgry, potęga europejska w chwili upadku. Trójprzymierze i Trójporozumienie. A w tym wszystkim życie zwyczajnych ludzi. Żołnierzy, ginących tysiącami w okopach, rannych, kalekich, z objawami szaleństwa. Życie cywili na ziemiach, gdzie przetaczają się wojska - kozackie, cesarskie. Codzienne życie w niepewności. 

Jednocześnie nie czuć, że to debiut pisarski. Językowo jest  to książka naprawdę dobra, fabuła jest ciekawa i różnorodna. Bohaterowie, bardzo barwni, są postaciami z krwi i kości. 

Z pewnością nie jest to powieść pozbawiona wad, ale autorka potrafi snuć ciekawe historie, dobrze łączy wątki, wplata postacie poboczne, które często zyskują możliwość opowiedzenia swoich historii. Dzięki Kostii akcja toczy się na przestrzeni większości Europy, a przywiązanie Fifi do ziemi i dworu, pozwala odkryć zmiany, jakie tam zachodzą na przestrzeni lat. 

Lektura tej książki sprawiła mi dużo przyjemności, pozwoliła odkryć nieznane wcześniej historie, uzupełnić swoją wiedzę. Jest to przede wszystkim powieść historyczna, z pewną dozą obyczaju i romansu, choć autorka rzadko styka bohaterów ze sobą. Z chęcią poznam inne książki, które wyjdą spod ręki Joanny Parasiewicz. 


Recenzja napisana dla: 






  • Autor: Parasiewicz Joanna
  • Tytuł: Uskrzydleni
  • Wydawnictwo: Novae Res
  • Liczba stron: 392
  • Premiera: 05 luty 2020

3/24/2020

Jaka jest "Apolonia" Ewa Szymańska

Jaka jest "Apolonia" Ewa Szymańska

Żyjemy w czasach, gdzie współczesne wynalazki wspomagają nas na każdym kroku, a świat pędzi coraz bardziej, nic więc dziwnego, że wielu z nas lubi sięgnąć po historie opowiadające o ludziach, którzy mieli inne spojrzenie na świat. Świat, który stanowił dla nich dom i najbliższe obejście. Sama uwielbiam sięgać po książki historyczne, to już większość z Was wie. Dobrze napisana książka historyczna, saga rodzinna, sprawia, że nie mogę się oderwać od lektury. Jak było w tym wypadku?

Apolonia nie należała do najpiękniejszych dziedziczek w okolicy, a może to jej kalectwo skutecznie odstraszało ewentualnych kandydatów. Dlatego w wieku 27 lat nadal mieszkała wraz z braćmi w ich majątku. Jednak los bywa przewrotny i Apolonia zetknęła się z Franciszkiem, a skutkiem tego było małżeństwo szlachcianki i bogatego chłopa. Mezalians sprawił, że cała okolica huczała od plotek. Mimo tych problemów małżeństwo Bąków było szczęśliwe, a młoda mężatka powoli zapoznawała się z życiem na wsi i pracą w domu. W tle wydarzenia dziejowe odbijały się na życiu bohaterów i podlaskiej wsi. Koniec zaborów, pierwsza wojna światowa, życie w odzyskanej Polsce. Bąkowie przeżywali wzloty i upadki, sytuacje kryzysowe i chwile szczęścia. Zajrzyjcie do Oleandr. 

Uwielbiam sagi rodzinne o codziennym życiu bohaterów. Początek XX wieku na małej podlaskiej wsi, jakbym nagle przeniosła się o ponad sto lat. Razem z bohaterami przeżywałam ich wzloty i upadki, razem z nimi miałam nadzieję i chwile smutku. To wszystko zawdzięczam autorce, która potrafiła mnie wciągnąć od pierwszych stron w opisany świat. Dużym plusem jest plastyczny, lekki język. Bohaterowie również są dobrze przedstawieni, wielowymiarowi, ciekawi i wywołujący wiele emocji. 

Historia zaczyna się wraz z początkiem małżeństwa Bąków i przenosin do gospodarstwa Franciszka. Młoda małżonka uczy się życia na wsi, choć nie jest do końca zaakceptowana jako pani szlachcianka. Pisarka wspaniale opisuje drobne elementy codzienności, opowiada o kolejnych dzieciach i ich różnorodnych porodach. Sytuacji finansowej i zmianach, które się w niej pojawiają. Kwestii wykształcenia, chłopskich w końcu dzieci, do tego dziewczynek. Pojawia się hiszpanka, wielki mróz, śmierć, życie, sąsiedzka zawiść. Wszystko to są elementy całości, które tworzą życie bohaterów. 

Wydawałoby się, że codzienne życie chłopstwa na początku XX wieku nie może być ciekawe. A jednak! Domowa atmosfera, codzienność, miłość, złość, to wszystko, co znajduje się w naszym życiu tylko w zupełnie innych realiach. Osoby, które lubią sagi rodzinne z pewnością sięgną po tę historię z przyjemnością. 

Autorka wprowadza nowe postacie, oprócz małżeństwa Apolonii i Franciszka, pojawiają się sąsiedzi, ci bliżsi i dalsi. Osoby, które w pewnym momencie będą pomagać w gospodarstwie. Nie zabraknie też wizyt braci kobiety, a z czasem pojawiają się dzieci, które wniosą wiele radości, a jednocześnie z czasem będą bardzo absorbować małżeństwo. 

Z wielką przyjemnością zabiorę się za drugi tom sagi, który tytułowo opowiada o córce Apolonii i Franciszka - Gabryni, jednak już wiem, że będę miała okazję poznać dalsze losy całej rodziny. Jestem bardzo ciekawa tej kontynuacji, szczególnie, że zbliżają się trudne czasu II wojny światowej.

Lektura "Apolonii" sprawiła mi wiele radości, pozwoliła na chwilę wejść pod strzechę chłopskiej rodziny, poznać ich codzienność, uczucia, które nimi powodowały. Odkryć priorytety życiowe, tak momentami różne od tych współczesnych. Z niecierpliwością zacieram ręce, żeby sięgnąć po tom drugi. 




  • Autor: Szymańska Ewa
  • Tytuł: Apolonia
  • Seria: Bo trzeba żyć #01
  • Wydawnictwo: Szara Godzina
  • Liczba stron:  346
  • Premiera: 08 sierpień 2019

3/20/2020

Pamiętaj "Nie wywołuj wilka z lasu" Karina Bonowicz

Pamiętaj "Nie wywołuj wilka z lasu" Karina Bonowicz

Pół roku temu autorka dała nam do ręki książkę, która łączyła świat pogański i chrześcijański, tworząc miejsce i postaci niekoniecznie sympatyczne, ale z pewnością ciekawe. Akcja zakończyła się nagle i wielu czytelników z niecierpliwością czekało na dalsze przygody bohaterów. Teraz nadarza się okazja, żeby dowiedzieć się co zadziało się dalej w życiu poszczególnych postaci i czy Alicji i jej nowym znajomym uda się wykonać rytuał, na który wszyscy liczą? 

Skutki ostatnich wydarzeń stają się coraz bardziej niepokojące. Eliza, która stanowi zagrożenie dla wszystkich, poza swoim kreatorem. Rada Magiczna, która w każdej chwili może wyciągnąć konsekwencje ostatnich wydarzeń. Nowy komendant, który niespodziewanie dużo wie o magicznych zdolnościach bohaterów. A w tym wszystkim poszukiwanie naczynia, bez którego rytuał nie może się odbyć. Są też zmarli członkowie rodziny, którzy o sobie przypominają i tajemnice, które okazuje się, że mają wszyscy w najbliższym otoczeniu Alicji. Jak to się zakończy i czy bohaterom uda się na czas przygotować od rytuału? 

Autorka od pierwszej strony rzuca czytelnika na głęboką wodę wracając bezpośrednio do wydarzeń sprzed chwili. Potrzebowałam odrobiny czasu, żeby przypomnieć sobie wszystkie wątki, które po pewnym czasie od lektury nie były takie oczywiste. Jednak już po kilku stronach wciągnęłam się na całego a historia porwała mnie do ostatniej strony i do ostatniego zdania. 

Drugi tom czyta się jeszcze szybciej niż pierwszy, co jest efektem bardzo szybkiej akcji i wielu przeplatających się wydarzeń. Alicja w pewnym momencie przestaje wierzyć wszystkim i jedynie Nikodem jest osobą, która nie może jej oszukać. Lektura nie może obejść się bez znajomość pierwszego tomu, gdyż łączą się one bardzo mocno i wiele nowych sytuacji wynika z tych starszych, które miały miejsce w "Księżyc jest pierwszym umarłym". 

Autorka świetnie buduje napięcie, tworzy ciekawe sytuacje i stawia na drodze bohaterów postacie, które wywołują całą lawinę zdarzeń. Widać, że w zanadrzu jest jeszcze sporo tajemnic, na których rozwiązanie będziemy musieli poczekać do kolejnego tomu. To wszystko jest jednak świetnie przedstawione, wydarzenia łączą się w taki sposób, że w żaden sposób nie można mówić o przesadzie. Wchodząc coraz bardziej w świat bohaterów, razem z nimi odkrywamy, że bliscy mają tajemnice, które być może wpłyną na naszą przyszłość.

Gdzieś w tle pojawia się bardzo delikatnie wątek romantyczny. Pisarka bardzo ciekawie ugryzła temat, żeby nie łączyć Alicji z tym najbardziej oczywistym bohaterem, który wynikał z pierwszego tomu. Tutaj ten wątek jest odrobinę wstrzymamy z pewnych względów i to wzburza dodatkowe pytania o uczucia. 

Pisarka świetnie zgrała wszystkie elementy, które powodują, że ta książka jest tajemnicza, niebezpieczna, mroczna, momentami wesoła, momentami tragiczna.

Wszystko rozbija się wraz z ostatnimi stronami, kiedy napięcie znów wzrasta i autorka nie daje nam odpowiedzi, a wręcz przeciwnie, zostawia sprawy bardzo otwarte, a czytelnik z niecierpliwością musi czekać na ciąg dalszy. Po zamknięciu książki w głowie zostaje wiele pytań i możliwości. Kto? Jak? Po co? Czym to się skończy? 

Lektura "Nie wywołuj wilka z lasu" jest świetnym pomysłem na spędzenie czasu. Doskonała kontynuacja pierwszego tomu, rozwija wiele wątków, wprowadza dodatkowe postacie i wydarzenia, a wszystko daje możliwość odkrycia świata Czarcisława. Sama nie mogę się doczekać kontynuacji. No przy takim zakończeniu, jest to niezbędne. 






  • Autor: Bonowicz Karina
  • Tytuł: Nie wywołuj wilka z lasu
  • Seria: Gdzie diabeł mówi dobranoc #02 
  • Wydawnictwo: Initium
  • Liczba stron:  624
  • Premiera: 20 luty 2020

3/14/2020

Właściwie jak "Żółty ptak śpiewa" Jennifer Rosner

Właściwie jak "Żółty ptak śpiewa" Jennifer Rosner

Jak wiele można poświęcić dla dobra najbliższej osoby? Czy wybór: rozstanie albo przetrwanie jest możliwy? I czy ktokolwiek powinien dokonywać takich wyborów? Druga wojna światowa pokazała, że człowiek zmuszony był przewartościować swoje życie, potrafił bardzo wiele poświęcić, żeby przetrwać. Żeby uratować bliskich. Jednak niektóre wybory i związane z nimi konsekwencje są nie do przewidzenia. Tak właśnie stało się w historii opowiedzianej przez Jennifer Rosner. 

Lato 1941 roku. Róża i jej córka Szira docierają do stodoły gospodarzy, których przed wojną znali ich rodzinę. Gospodarze nie chcą urywać Żydów, bojąc się o swoją rodzinę, jednak w końcu, powodowani różnymi kwestiami, godzą się na taką sytuację. Matka i córka dniami, tygodniami i miesiącami leżą na stryszku w całkowitej ciszy. Jednak strych przestaje być bezpiecznym miejscem, a Róża zmuszona jest do niezwykle trudnego wyboru: rozstania z córką, żeby ją chronić. 

Wiele książek dotykających lat wojennych wywołuje różne reakcje podczas lektury, jak również po jej skończeniu. "Żółty ptak śpiewa" jest jedną z tych mocniejszych, ale też bardziej zmuszających do refleksji na temat poświęcenia, granicy wytrzymałości, miłości i więzi rodzinnych. Autorka poprzez relację matka - córka, pokazuje jak mocno zakorzenione są wspomnienia, najdrobniejsze elementy przypominające zapomniany świat. 

Róża robi wszystko, żeby ochronić swoją córkę. Młoda kobieta jest w stanie przejść najgorszą gehennę, żeby tylko dziewczynka była względnie bezpieczna. Ukrywanie się, poświęcenie, oddawanie resztek jedzenia, ale również późniejsza decyzja o rozstaniu pokazuje, że matka jest w stanie poświęcić całą siebie. To właśnie myśl o córce utrzymywała ją przy życiu w momentach ekstremalnych. To, przez co przeszła Róża może nie mieścić się w głowie. Granica ludzkiej wytrzymałości w czasie wojny nie raz się przesunęła do momentu, który nikt by nie podejrzewał i historia tej bohaterki jest jednym z takich przykładów. 

Szira z kolei jest jednym z dzieci, które w czasie wojny straciły cały świat. Kilkuletnia dziewczynka zostaje zmuszona do ciągłego zachowania ciszy, leżenia na kilkumetrowej przestrzeni. Nie rozumie, dlaczego musi to robić. Nie rozumie wielu rzeczy, które dzieją się tuż obok. Jej jedynym pocieszeniem jest muzyka, którą wyniosła z domu. W sercu nosi melodie, które pomagają jej przetrwać. Chwila rozstania z matką jest niezwykle bolesna. Przebywanie w nowym miejscu, bycie kimś zupełnie innym sprawia, że dziewczyna staje się jeszcze bardziej rozdarta i niepewna. 

Autorka w tej książce zawarła historie wielu osób, które w czasie wojny były dziećmi, a które po wielu latach nadal czują pustkę z powodu straconych bliskich osób, straconego znajomego świata, bardzo często wyrwanego w ciągu kilku chwil. 

Ważnym motywem w tej książce jest muzyka, dźwięk skrzypiec i melodie na nich wygrywane. Wyraźnie czuć te dźwięki, zatracanie się w nich bohaterki i to, że autorka potrafi przelać na papier swoją bliskość z instrumentem i dźwiękami. 

Warto zwrócić również uwagę na czarno-białe charaktery postaci, które pojawiają się na drodze głównych bohaterek. Polacy przedstawieni w książce są bardzo różni, a ich zachowanie wynika z wielorakich intencji. Dobrzy, źli i ci pośrodku. Zresztą również Niemcy, a także Sowieci pokazani są również niejednoznacznie. 

"Żółty ptak śpiewa" to historia trudna, mocno refleksyjna, wywołująca wiele emocji. Czytając ją przebywałam w zaduchu stryszku, marzłam w lesie, jechałam w nieznanym kierunku i  mocno tęskniłam. Tęsknota jest tu najmocniejszym uczuciem, które trwa wraz z rozwojem historii. Czy zostanie ona zaspokojona, o tym musicie przeczytać sami. Na pewno warto!




  • Autor: Rosner Jennifer
  • Tytuł: Żółty ptak śpiewa
  • Tytuł oryginalny: The Yellow Bird Sings
  • Wydawnictwo: Otwarte
  • Liczba stron: 368
  • Premiera: 11 marzec 2020

3/10/2020

Poznaj "Szlacheckie gniazdo" Monika Rzepiela

Poznaj "Szlacheckie gniazdo" Monika Rzepiela

Niektórzy pisarze mają niezwykłą zdolność i wystarczy, że przeczytam jedną ich książkę, żeby wiedzieć, że na pewno ta znajomość potrwa dłużej. Tak właśnie było w przypadku Moniki Rzepieli, która przeniosła mnie do świata Polski pod zaborami i pewnego dworu na Podolu, gdzie mogłam śledzić losy jego mieszkańców - Dworu w Czartorowiczach. Tym razem autorka przenosi czytelnika w czasy trochę bardziej odległe - wiek XVIII, już po pierwszym rozbiorze Polski, do pewnego dworu na Pogórzu Karpackim. 

Ostatniego dnia 1776 na świat przychodzą dwie dziewczynki, jedna rodzi się w szlacheckiej rodzinie we dworze, druga w ubogiej izbie ekonoma. Bardzo szybko stają się mlecznymi siostrami, a ich los jest ze sobą mocno związany. Lata pokazują, jak bardzo różne jest życie na pańskim dworze i w komorniczej chacie. Ich wybory, trudy dnia codziennego i dorastanie przedstawia pierwszy tom Szlacheckiego Gniazda. 

Autorka po raz kolejny pokazuje fragment świata dawno zapomnianego, przedstawia jego codzienność, drobne elementy, które układały się na życie zarówno tych biednych jak i bogatych. Dwie bohaterki są jedynie punktem wyjścia do historii, której dodatkowy urok to przedstawienie codziennego życia w czasach Polski szlacheckiej. 

Dla osób, które lubią odkrywać, albo uzupełniać wiedzę na temat codziennego życia szlachty i chłopstwa w XVIII wieku ta książka będzie miała dodatkowy smak. Autorka po raz kolejny stawia na przedstawienie życia, uzupełnia historię o fragmenty pieśni, przyśpiewek i wierszy. Poprzez codzienne życie bohaterów daje możliwość odkrycia nici życia poszczególnych osób. Inaczej żyje szlachta, inaczej chłopstwo. Kobiety w obu grupach społecznych mają inne codzienne obowiązki. Niezwykle trudne, znojne życie chłopów, dyktowane jest przez obowiązki względem pana. Pańszczyzna daje się mocno we znaki, szczególnie kiedy ma się również kawałek własnej ziemi do obrobienia. Praca od świtu do zmierzchu, codzienne obowiązki w obrębie gospodarstwa. Śmierć w połogu i bardzo dużo zagrożeń związanych z wydaniem na świat potomstwa. 
Jednocześnie życie we dworze, choć na pierwszy rzut oka wygodne i dostatnie, również wiąże się z różnymi wyrzeczeniami. Śmierć zbiera równie żniwo zarówno w chłopskiej chacie jak i na pańskim dworze. 

Autorka tak kieruje losami młodych bohaterek, żeby pokazać jak najwięcej niebezpieczeństw związanych z życiem kobiety. Zarówno te wywodzące się ze szlachty jak i chłopki nie mają możliwości decyzji o swoim przyszłym życiu. Wybór męża, brak miłości, decydowanie przez męskiego członka rodziny, podporządkowanie się, to wszystko było kiedyś czymś normalnym. 

Rzadko spotykam się z książkami historycznymi, które tak mocno wchodzą w codzienne życie bohaterów. Nieczęsto zdarza mi się czytać o drobnych elementach, które uzupełniają życie ówczesnych bohaterów, sprawiając się stają się oni postaciami z krwi i kości. Monika Rzepiela ma niezwykły dar oddania codzienności. Niezwykle istotną sprawą jest też olbrzymi research, który autorka wykonała i który doskonale widać na kartach książki. Dużym atutem jest również język, prosty, plastyczny, dzięki któremu o kolejnych wydarzeniach czyta się z przyjemnością. 

Zakończenie zmusza do czekania na kolejny tom, po który sięgnę z przyjemnością. Autorka tym razem postanowiła urwać akcję w momencie istotnym i emocjonalnym. Jak pokieruje bohaterami w kolejnej części, która swoją premierę będzie miała już na wiosnę? 



  • Autor: Rzepiela Monika
  • Tytuł: Szlacheckie gniazdo
  • Cykl: Szlacheckie Gniazdo #01
  • Wydawnictwo: Szara Godzina
  • Liczba stron: 296
  • Premiera: 10 czerwiec 2019
Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger