12/31/2020
Opinie o książkach na koniec roku 2020
12/30/2020
Podsumowanie roku 2020
Jako czytelnik
Jako bloger
Ludzie, ludzie, ludzie
I co dalej?
12/26/2020
Czym są "Filary Świata" Anne Bishop
- Autor: Bishop Anne
- Tytuł: Filary Świata
- Cykl: Tir Alainn #01
- Tytuł oryginalny: The Pillars of the World
- Wydawnictwo: Initium
- Liczba stron: 530
- Premiera: 14 styczeń 2019
12/19/2020
Szczęśliwie "Bo nadal cię kocham" Magdalena Kordel
Lektura tej książki to jak spotkanie z dawno nie widzianymi przyjaciółmi, przynosi wiele radości, spokoju i daje wiarę na przyszłość. I jak każda książka Magdaleny Kordel zaskakuje, bo choć to książka świąteczna, to porusza również inne kwestie, które być może na pierwszy rzut oka nie wydają w żaden sposób ze świętami związane. Oto powraca widmo wojny i trauma, która zostaje z jej uczestnikami na długie lata. Czy takie połączenie może dać dobrą, lekką lekturę idealną na ten nadchodzący czas?
Leontyna zaniedbuje Kuferek, wystawa nie zmieniła się już od dłuższego czasu, zaczyna być opryskliwa dla klientów i unika listonosza. A to wszystko przez listy, które przychodzą i próbują zburzyć jej równowagę. Listy, które każą jej wrócić do przeszłości i zmierzyć się z tym, o czym próbuje od dawna zapomnieć. Pojawiają się też inne znaki: pewne zdjęcie i szuflada skrywająca niezwykłe tajemnice. Co musi się wydarzyć, żeby odważyć się na rozliczenie z przeszłością? I czy zbliżające się coraz bardziej święta pomogą w tej decyzji?
To była trochę zaskakująca lektura, inna niż sobie założyłam. Pozwoliła mi ona spojrzeć na pewne kwestie jeszcze raz, z trochę innej strony. Puste miejsce przy stole wigilijnym nabrało dla mnie nowego, podwójnego znaczenia. A przygotowania do świąt, cała ta bieganina i wieczny rozgardiasz w wydaniu bohaterów pokazały, co tak naprawdę liczy się w tych dniach, o czym bardzo często zapominamy.
Dobrze zabrać się za lekturę tego tomu po poznaniu "Tajemnic bzów", bo wiele wątków łączy się, co nie powinno dziwić, kiedy Leontyna staje się główną bohaterką tej świątecznej powieści. Odsuwanie od siebie przeszłości, zamykanie za sobą drzwi sprawia, że Zośka się zmienia, oddala od innych i otoczona strachem chce przeczekać licząc, ze wszystko potoczy się samo i jakby poza nią. Tajemnicze listy, które przychodzą stają się zapalnikiem z opóźnionym zapłonem. W końcu doprowadzi do wybuchu.
Byłam zaskoczona, bo ta książka, to połączenie świątecznych klimatów, tych pozytywnych, rodzinnych, ciepłych i radosnych, o których większość z nas marzy, z wojną i traumą jaką zostawiła w ludziach, którzy żyli w jej cieniu. Wydawać by się mogło, że te dwa tematy trudno połączyć, że nie ma dwóch bardziej odległych od siebie kwestii, które wywołują zupełnie inne uczucia. A jednak. Autorce się udało i to ze świetnym skutkiem.
(...) Ileż by dała, żeby zobaczyć uch wszystkich raz jeszcze. Jeszcze raz usiąść przy wigilijnym stole w komplecie, bez świadomości tego, co tak naprawdę znaczy puste miejsce.
Najszczęśliwszy jest ten, kto może nadal wierzyć w anonimowego, zbłąkanego wędrowca - przemknęła jej przez głowę gorzka myśl.
Jej puste miejsce przy wigilijnym stole nie musiało czekać, aż zajmie je tajemniczy podróżnik. Od niepamiętnych lat miało stałych rezydentów. Tłoczyli się za tym krzesłem wszyscy, których pożegnała (...)
Po trudnych latach Leontyna odzyskała też cząstkę przeszłości. Choć niektórym może wydać się to ckliwe, to wątek odzyskanej znajomości nie tylko daje nadzieję, ale też odrobinę szalonego charakteru, który również sporo wnosi w tę historię. Zresztą w tej książce znaleźć można również kilka innych elementów, które z pewnością ubawią czytelnika, a które roznosi wraz z pocztą listonosz Krzysztof.
Powrót do Malowniczego to spotkanie z jej bohaterami, szczególnie rodziną Madaleine, a jednocześnie z bohaterami serii o Miasteczku. W ten sposób po raz pierwszy Magdal i Klementyna, Michał i Kuba stają ramię w ramię i razem szukają zgubionej starszej pani, która stara się odnaleźć swoją przeszłość, a która odkrywa jednocześnie jak wspaniała ma rodzinę, co z tego że przyszywaną.
"Bo nadal cię kocham" to książka, z której tchnie Duch Świąt, miłość, radość i nadzieja, a przede wszystkim wspólni czas dla wszystkich, którzy o sobie myślą. Samotność jest najgorszym przekleństwem człowieka, a wspólny czas, choćby przepełniał go harmider, daje nadzieję na przyszłość. Dlatego książki Magdaleny Kordel są idealnym lekarstwem na ten trudny czas. Ta nowa doskonale pasuje do kolekcji i jest jak kolejna dawka leku na całe zło. I pokazuje, jak normalnie może być.
- Lubię święta - mruknęła Magda. - A wiesz dlaczego? (...) Bo wtedy miłość jest taka... Taka skondensowana i widoczna i wszyscy się do wszystkich garną. I to wszystko ma taki głęboki sens, i bałagan w kuchni, i kiczowate ozdoby, i poplamiony przez dawne barszcze obrus... I to puste miejsce, bo patrząc na nie, można czuć ogromną wdzięczność za to, że tyle nas przy tym stole nadal siedzi... (...)
11/29/2020
Czym cechuje się "Nasze niebo" Sylwia Kubik
- Ich miejsce na ziemi - wyszeptała Karolina. - I nasze. Zobacz, tak wiele nas różni, właściwie wszystko... Wiek, wykształcenie, przeszłość, a wszystkie tu odnalazłyśmy swój kawałek świata.
- O to mi właśnie chodziło. Jeden zakątek, jedno niebo, a łączy tak wiele różnych ludzi, dając im szczęście - stwierdziła rozpromieniona Hania.
- Autor: Kubik Sylwia
- Tytuł: Nasze Niebo
- Wydawnictwo: eSPe
- Liczba stron: 312
- Premiera: 13 listopad 2020
11/25/2020
Czy dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki czyli "Ja, ocalona" Katarzyna Berenika Miszczuk
Seria o Wiktorii Biankowskiej, to jedne z pierwszych książek, które wyszły spod pióra autorki. Od tamtego czasu zmienił się styl pisarki, jej nowi bohaterowie są doroślejsi. Czy w takim razie warto wracać, kiedy wydawać by się mogło, że tamta historia jest zamkniętą sprawą? A jednak bez wahania postanowiłam sięgnąć po ten tytuł, wrócić do dawno nie odwiedzanych bohaterów i świata, stworzonego przez Katarzynę Berenikę Miszczuk. Czy było warto, a autorka się odnalazła?
Kilka lat po wydarzeniach z "Ja, potępiona" Wiktoria wiedzie żywot w zaświatach. Od pewnego czasu spędza go w Niebie, gdzie zajmuje się kandydatkami na przyszłe anielice, biorące udział w anielskim show. To tutaj nawiązuje bliższą relację z Uzjelem, podczas wspólnych zajęć. Wiktoria nadal nie może pogodzić się z byciem potępioną duszą, co wpływa zarówno na nią jak i relacje z innymi. W piekle od pewnego czasu się nie pojawia, zerwała ze swoimi przyjaciółmi z tamtego miejsca, a także z Belethem. Nie potrafiła stworzyć długiego i dobrego związku. Teraz zaś została wplątana w nadzór nad Azazelem, który wychodzi z więzienia. Jednocześnie to dopiero przygrywka do wydarzeń, które się zbliżają i mają wiele wspólnego z depresją Lucyfera, a także kilkoma niemile widzianymi postaciami. Czy tym razem wszystkim uda się wyjść cało z kłopotów?
Mija kilka lat. To chyba idealny zabieg, o którym wspomina autorka w posłowiu. Ciężko cofnąć się do momentu sprzed dziesięciu lat, a tak bohaterowie dojrzali i trochę się zmienili. Widać to szczególnie po Wiktorii, która jest starsza, a brak Łaski Bożej ma na nią duży wpływ. Nie jest już tą samą naiwną dwudziestolatką, która daje się wodzić za nos. Teraz stała się kobietą pewną siebie, ale i lekko zgorzkniałą przez los, który ją dotknął. Widać też inne podejście do relacji damsko-męskich. Choć samych scen tutaj nie ma, to jednak nie ma biegania za króliczkiem przez większość historii. Tutaj Wiktoria również jest inna, mniej pruderyjna, a może po prostu pewne kwestie stały się zwyczajne.
Pozostali bohaterowie również się zmieniają, a u niektórych można zobaczyć trochę inną twarz. Prym w tej kwestii wiedzie Azazel, który nadal mąci i knuje, a jednak okazuje się również postacią pozytywną, prawdziwie kochającą i potrafiącą przeciwstawić się w odpowiednim momencie.
Relacja Wiktoria - Beleth pokazuje słodko-gorzką prawdę o związkach, które często rozpadają się, bo nie są odpowiednio pielęgnowane. Zwyczajne życie, codzienność wymaga innych starań niż niezwykłe wydarzenia, które trwają zazwyczaj chwilę. Często niezrozumienie, inne priorytety i nuda sprawia, że szuka się czegoś innego. Wydawałoby się, że w zaświatach będzie lepiej, ale tam też bywa tak jak w zwyczajnym, znanym nam życiu.
- Nie przerywaj. Chcę ci powiedzieć, Wiki, że ja się nie poddam. Przysięgam ci na wszystko, łącznie z moimi diabelskimi rogami i czarnym sercem. Wierzę, że jesteśmy sobie przeznaczeni. A błędy…? Każdy je popełnia. Ani ty, ani ja nie jesteśmy kryształowi.
Tu akurat musiałam się z nim zgodzić. To nieprawda, że związek rozpada się z winy jednej osoby. Oboje przyczyniliśmy się do zniszczenia naszej przyszłości. Ja mogłam obwiniać go za to, że zostałam pozbawiona Łaski Bożej, co sprawiało, że notorycznie nachodziły mnie czarne myśli. A on? No cóż. Może ja byłam wystarczająco nieznośna, żeby go do siebie zniechęcić.
Sama intryga jest ciekawa, płynie z zupełnie innej strony niż zwykle (czyli to nie Azazel z Belethem są sprawcami całego zła ;) ), a jednak może spowodować jeszcze większe problemy. Wiktoria oczywiście zostaje wciągnięta w te wydarzenia. Choć może to wszystko jej przeznaczenie. Kolejna kwestia, którą ten tytuł pokazuje i każe się nad nim zastanowić - jak bardzo Bóg czuwa nad nami i wywołuje pewne wydarzenia, żeby w jakiś sposób na nas wpłynąć.
Choć "Ja, ocalona" to świetny kawałek fantastycznej literatury przygodowej, kto w porównaniu z pierwotną trylogią jest dojrzalszy. Nadal widać momentami nieprzemyślanie zachowanie bohaterów, ale są oni bardziej opanowani. Pojawia się więcej postaci, które nadają więcej barw tej historii. To przyjemna lektura, która pokazuje, jak ewoluowała twórczość autorki.
Wróciłam do świata Wiktorii Biankowskiej z przyjemnością, momentalnie się wciągnęłam i równie szybko poznałam nowe przygody bohaterów. Na koniec autorka zostawiła kilka niezamkniętych kwestii, które będą mnie męczyć. Ale czy ponownie postanowi wrócić? Teraz wydaje się, że historia Wiktorii jest kompletna.
"Ja, ocalona" to świetny kawałek literatury rozrywkowej, który pokazuje jak autorka dojrzała w swojej twórczości. Na pewno będzie to świetna lektura dla fanów pisarki, którzy zachwycają się "Kwiatem Paproci" czy książkami mniej fantastycznymi spod pióra K. B. Miszczuk. Być może ktoś, podobnie jak ja, z pewnym rozrzewnieniem wróci do Wiktorii, Beletha, Azazela i innych bohaterów. A może jeszcze nie znacie tej serii? Wtedy poznanie wszystkich czterech tomów będzie świetną zabawą!
(...) Gdybym nie uważał, że potraktowano cię źle, to nie wspierałbym cię przez te wszystkie lata. Ja wierzyłem w to, co zawsze mówiłaś. (...) ja dla ciebie skusiłem Ewę. To dla ciebie doprowadziłem do wygnania ludzkości z Raju. Dla ciebie wywołałem rebelię, przez którą straciłem skrzydła. A teraz dla ciebie chciałem zniszczyć świat.
Autor: Miszczuk Katarzyna Berenika- Tytuł: Ja, ocalona
- Cykl: Wiktoria Biankowska #04
- Wydawnictwo: WAB
- Liczba stron: 416
- Premiera: 28 październik 2020
11/17/2020
Przedpremierowo poznajcie "Winter" Marissa Meyer
- Autor: Meyer Marissa
- Tytuł: Winter
- Cykl: Saga Księżycowa #04
- Tytuł oryginalny: Wintewr
- Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
- Liczba stron: 852
- Premiera: 25 listopad 2020
10/21/2020
No właśnie Czterdzieści i co z tego" Katarzyna Kostołowska
Miło wrócić do dobrze znanych postaci i sprawdzić co się w międzyczasie w ich życiu zmieniło. Właśnie takie wrażenie miałam kiedy sięgnęłam po "Czterdzieści i co z tego", czyli trzeciego tomu przygód czterech wrocławskich przyjaciółek. Dwa poprzednie tomy "Czterdzieści minus" i "Czterdzieści plus" czytałam z przyjemnością wiedziałam więc, że po kontynuację również chętnie sięgnę. Jak bardzo zmieniły się bohaterki, a także jak bardzo zmienił się świat wokół nich?
Minęła chwila czasu od rozstania z Anitą, Aśką, Magdą i Karolą. Każda z nich wydawałoby się, że wiedzie szczęśliwe i spełnione życie, ale pierwsze wrażenie może bardzo mylić. Każda będzie musiała przejść przez próby, które pokazują, czym naprawdę jest szczęście. Wszystkie cztery przyjaciółki znów spotykają się we Wrocławiu, spędzają razem upalne lato, przyjemną jesień, żeby powoli wejść w nowy, całkowicie zaskakujący rok. Jak potoczy się ich życie?
Nie wiem, czy to ze względu na powrót do dobrze już znanych postaci, czy dzięki piórowi autorki, ale ten tom czytałam z jeszcze większym zaangażowaniem, niż poprzednie. Wiele dzieje się w życiu przyjaciółek, każda z nich przeżywa chwilę trudne, które nigdy do końca nie wiadomo jak się skończą. Przywiązanie, jakie poczułam do bohaterek sprawiło, że gryzłam palce z niecierpliwości, licząc że wydarzenia potoczą się we właściwym kierunku.
Autora bardzo zręcznie wplata w wydarzenia nasz obecny świat, czyli pandemię, która zmusza bohaterów do zmian, do ostrożności i nie powala na dawne życie. Ten zabieg sprawia, że książka staje się jeszcze bliższa podczas lektury, można doskonale identyfikować się z bohaterami.
Trzecia odsłona z życia bohaterek dalej wywołuje uśmiech na ustach. Jest to lekka i przyjemna lektura, która może umilić wieczór. Bohaterki przeżywają życie podobnie jak każda z nas, mają problemy w związkach, w pracy, z rodziną i otoczeniem. Ale w tym wszystkim trzymają się razem i wspierają jak tylko mogą.
"Czterdzieści i co z tego" to lektura, w którą wchodzi się jak w masło, choć oczywiście jest to kolejna część przygód bohaterek i bez znajomości wcześniejszych wydarzeń może być ciężko się odnaleźć. Idealna lektura na gorszy dzień, na poprawę humoru lub oderwanie się od codziennych spraw. Bohaterki pokazują, że wiek nie jest wyznacznikiem życia. Czasami warto skakać na głęboką wodę i cieszyć się tym wyborem.
Trzeci tom to idealne zakończenie historii, które jeszcze bardziej zbliża do bohaterek. Lektura o codzienności okazuje się momentami bardzo niezwykła.
- Autor: Kostołowska Katarzyna
- Tytuł: Czterdzieści i co z tego
- Wydawnictwo: Książnica
- Liczba stron: 296
- Premiera: 02 wrzesień 2020