Debiut Jacka Glińskiego to także poniekąd mój debiut z komedią kryminalną, zwłaszcza wśród polskich pisarzy. Książka, która miała zaważyć na moim podejściu do gatunku, więc miała wysoko postawioną poprzeczkę. Od razu przyznam, że ubawiłam się setnie, nie raz i nie dwa śmiejąc się w głos z sytuacji, które stały się udziałem bohaterki. Wiem też, że nie jestem odosobniona w swoim osądzie, ale do rzeczy. O czym jest ta historia i czemu tak dobrze się ją czyta?
Spokojna starsza pani, Zofia Wikońska, została okradziona, zdemolowano jej mieszkanie, ukradziono dokumenty po mężu i sprofanowano jego mundur. Tylko policja może pomóc staruszce w odnalezieniu winnego. Ha! Tylko, że Pani Zofia nie jest spokojną, niedołężną osobą. To kobieta z charakterem, wiedząca wszystko najlepiej i szybko oceniająca ludzi. Doskonale wie, że za włamaniem stoi sąsiad z dołu. I kiedy policja nic nie robi w tej sprawie, kobieta bierze sprawy w swoje ręce. Kiedy sąsiad zostaje znaleziony martwy pani Zofia zostaje pierwszą podejrzaną. Musi się wykaraskać z kłopotów, co przy jej temperamencie nie jest łatwe.
Starsza pani jako główna bohaterka powieści kryminalnej nie raz już się pojawiała, ale taka starsza pani jak Zofia Wikońska jeszcze nie. Kawał świetnej roboty wykonał autor tworząc taką postać, tym bardziej, że jest ona jak najbardziej prawdziwa, a wiele jej cech można odnaleźć w bliżej lub dalej znanych nam ludziach. Pani Zofia to kobieta z charakterem, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Wie lepiej, ocenia ludzi, działa zamiast rozmawiać. Żeby wykorzystać promocję jest w stanie pojechać daleko, żeby odkryć zbrodnię i policzyć się z winnym również. Z jednej strony to starsza pani, która kultywuje stare obyczaje, z drugiej często nie przejmuje się konwenansami.
Jej spotkanie z policją nie należy do przyjemnych. Nie wierzy młodemu policjantowi, który twierdzi, że ciężko odkryć kto jest winien. Nie raz daje burę aspirantowi, który ma do niej anielską cierpliwość. Pani Zofia potrafi też łamać prawo, jeśli jest jej to na rękę. Nie raz ma więcej szczęścia niż rozumu i wychodzi z wielu trudnych i niebezpiecznych wydarzeń obronną ręką.
Jej działania sprawiają, że nie da się zachować powagi, kilkakrotnie parskałam śmiechem kręcąc głową z niepoprawności bohaterki i jej działań całkowicie niezgodnych z sytuacją.
Historia jest ciekawa, bo wraz z rozwojem akcji pojawia się wiele wydarzeń, które znamy z telewizji i innych mediów. Kradzież i morderstwo nie są przypadkowe i wiodą do historii o wiele bardziej skomplikowanej, za którą stoi wiele osób.
W tym wszystkim jednak autorowi udało się zawrzeć tę smutniejszą stronę życia starszych osób - niewielka emerytura, odsunięcie od życia, słaby kontakt z bliskimi, nie te zdrowie. Mimo całej swej żywiołowości bohaterka jest osobą wrażliwą, która wspomina swoją młodość z sentymentem i smutkiem.
Książka przedstawia wiele środowisk, ze starej warszawskiej kamienicy bohaterka przenosi się w kilka różnych miejsc, żeby na końcu poznać nieprawdopodobną prawdę. Jest to wyraźny sygnał, że "Kółko się pani urwało" to dopiero początek przygód Pani Zofii i w przyszłości pojawi się kontynuacja.
Świetny debiut łączy w sobie ciekawe, nietuzinkowe postacie, wciągającą historię, która z jednej strony bawi, z drugiej ma drugie dno. Wszystko łączy lekki język, który sprawia, że ten tytuł pochłania się w jeden wieczór. Zdecydowanie takie komedie kryminalne mogłabym czytać częściej.
- Autor: Galiński Jacek
- Tytuł: Kółko się pani urwało
- Wydawnictwo: WAB
- Liczba stron: 352
- Premiera: 03 kwiecień 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.