Czasami mam ochotę, żeby móc dany tytuł pogrążyć, napisać, że jest zły, słaby i nie warto po niego sięgać. Taki chochlik w głowie. No bo ile można pisać, że to kolejna świetna książka, że każdy powinien sięgnąć po nią czym prędzej, że potrafi rozpogodzić najbardziej nieciekawą pogodę, rozgonić burzowe chmury. Z trzeciej znowu strony to wspaniałe uczucie, że sięgając po kolejną książkę autora jest się pewnym, że to będzie coś dobrego i człowiek się nie zawiedzie. A jak jest w przypadku najnowszej książki Magdaleny Kordel?
Miasteczko to spokojna mieścina w której nic wielkiego się nie dzieje... oprócz codziennych przygód bohaterów, którzy może momentami chcieliby odrobiny spokoju, ale nie bardzo mają wybór. W kamienicy przy rynku jest gwarno, a radość przeplata się ze smutkiem. Przygarnięta sroka jest wyraźnym znakiem, że w domu Klementyny gości nie zabraknie, jedni będą bardziej pożądani, inni mniej. Pojawi się trochę sekretów, odrobinę historii, trudne wybory życiowe, a to wszystko okraszone gwarem przyjaciół i rodziny.
Dziwna była ta wiosna. Pełna sprzeczności i zmienności nastrojów. Jakby się sama ze sobą nie mogła dogadać. Jakby nie potrafiła się zdecydować na rozstanie ze zmęczoną zszarzałą zimą. Ledwo blade, płochliwe i wypłukane płomienie słońca nieśmiało rozjaśniały ponury i zgniły półmrok kwietniowych dni, a już zazdrosne stalowo ciemne chmury przykrywały szczelnie te świetliste rozbłyski.
Powrót do znajomych postaci był przyjemny, choć zaskakujący. Nie wszystko w Miasteczku było tak samo jak dawniej, po drodze trochę się zadziało, co zmusiło mnie do analizy, czy wszystko pamiętam z poprzednich części. Wydaje się, że tak i to autorka zafundowała nam niespodzianki.
Klementyna nie do końca pozbyła się duchów przeszłości i swoich obaw przed przyszłością. Jej życie stoi w miejscu, mimo wiecznego rozgardiaszu wokół. Na szczęście życie pomoże jej w wyborach, a jak sobie z tym nie poradzi to są jeszcze bliscy, którzy wspomogą w ciężkich chwilach. Do Miasteczka przybywają nowe postacie, niektóre z nich być może zostaną na dłużej i wplotą swoje historie w barwny kilim, który znamy do tej pory. Bohaterowie przywiozą ze sobą nowe historie, albo sprawią, że te stare trochę się otworzą. Będzie momentami strasznie i nieswojo, bo nie wszędzie w Miasteczku jest przyjaźnie.
Mam wrażenie, że akcja nie zwalnia nawet na chwilę i kiedy już wydaje się, że bohaterowie choć przez chwilę będą mieli nudne życie, choć parę dni, to wydarza się coś nowego i jeszcze bardziej niespodziewanego. Nie tylko wizyta przyjaciółki wprowadzi zamęt w Miasteczku, również sroka sprowadzi wiele nowych postaci. Niektóre z nich będą niespodzianką dla wszystkich, ale być może uda się dzięki nim poskładać przeszłość. Inne wprowadzą jeszcze więcej zamieszania i wyraźnie pokażą, że to nie ostatni tom przygód bohaterów.
"Serce w obłokach" potrafi rozgonić nawet najczarniejsze chmury, nie tylko dając nadzieję na przyszłość i chwilę zapomnienia. To książka, która pokazuje, że trzeba brać życie za rogi, czasem decydować się na trudne wybory, które przynoszą szczęście. Nie można zapominać o rodzinie i bliskich, otwierając dom dla przyjaciół, bo dopiero rozgardiasz sprawia, że pomieszczenia ożywają.
Po raz kolejny Magda przekonała mnie, że są pisarze, którzy nie zawodzą. I choć bardzo chciałoby się choć trochę ponarzekać, to zdecydowanie nie ten moment i nie ten tytuł. Bo "Serce w obłokach" pochłania się w momencie, dopiero przy ostatniej stronie uświadamiając sobie, że to już koniec i znów trzeba czekać na więcej.
Klementyna nie do końca pozbyła się duchów przeszłości i swoich obaw przed przyszłością. Jej życie stoi w miejscu, mimo wiecznego rozgardiaszu wokół. Na szczęście życie pomoże jej w wyborach, a jak sobie z tym nie poradzi to są jeszcze bliscy, którzy wspomogą w ciężkich chwilach. Do Miasteczka przybywają nowe postacie, niektóre z nich być może zostaną na dłużej i wplotą swoje historie w barwny kilim, który znamy do tej pory. Bohaterowie przywiozą ze sobą nowe historie, albo sprawią, że te stare trochę się otworzą. Będzie momentami strasznie i nieswojo, bo nie wszędzie w Miasteczku jest przyjaźnie.
Mam wrażenie, że akcja nie zwalnia nawet na chwilę i kiedy już wydaje się, że bohaterowie choć przez chwilę będą mieli nudne życie, choć parę dni, to wydarza się coś nowego i jeszcze bardziej niespodziewanego. Nie tylko wizyta przyjaciółki wprowadzi zamęt w Miasteczku, również sroka sprowadzi wiele nowych postaci. Niektóre z nich będą niespodzianką dla wszystkich, ale być może uda się dzięki nim poskładać przeszłość. Inne wprowadzą jeszcze więcej zamieszania i wyraźnie pokażą, że to nie ostatni tom przygód bohaterów.
"Serce w obłokach" potrafi rozgonić nawet najczarniejsze chmury, nie tylko dając nadzieję na przyszłość i chwilę zapomnienia. To książka, która pokazuje, że trzeba brać życie za rogi, czasem decydować się na trudne wybory, które przynoszą szczęście. Nie można zapominać o rodzinie i bliskich, otwierając dom dla przyjaciół, bo dopiero rozgardiasz sprawia, że pomieszczenia ożywają.
Po raz kolejny Magda przekonała mnie, że są pisarze, którzy nie zawodzą. I choć bardzo chciałoby się choć trochę ponarzekać, to zdecydowanie nie ten moment i nie ten tytuł. Bo "Serce w obłokach" pochłania się w momencie, dopiero przy ostatniej stronie uświadamiając sobie, że to już koniec i znów trzeba czekać na więcej.
Seria Miasteczko
Serce z piernika | Serce w skowronkach | Serce w obłokach
- Autor: Kordel Magdalena
- Tytuł: Serce w obłokach
- Cykl: Miasteczko #03
- Wydawnictwo: Znak
- Liczba stron: 400
- Premiera: 13 marzec 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.