Bardzo lubię Anetę Jadowską, choć do każdej nowej serii podchodzę z lękiem. Najpierw zakochałam się w Dorze Wilk, choć jej historia staje się w pewnym momencie mocno nierealna, to czytałam ją z wielką przyjemnością. Potem przyszła pora na Nikitę, która była przecież negatywnym bohaterem. I jeszcze bardziej pokochałam twórczość autorki zastanawiając się, czy Nikita nie podoba mi się bardziej niż Dora. Do Witkaca podchodziłam z nieufnością i dystansem. Pewnie dlatego tyle czasu zajęła mi lektura pierwszego tomu tej serii. Jakoś nie byłam przekonana do męskiego głównego bohatera, a i sam Witkac z historii Dory wydawał mi się jakiś taki mdły. Jak wyszło nasze pierwsze spotkanie i czy będziemy kontynuować tę znajomość?
Witkac nadal oszołomiony jest odkrytymi zdolnościami, jakie posiada. Powoli i we własnym tempie stara się je przyswoić, ale otoczenie zmusza go szybkiego działania. Najpierw znajoma sprzed lat, która odkrywa przed nim wiele szokujących tajemnic, potem ginące noworodki, przerażone duchy, zaświaty, które mogą niejednego przerazić, a na końcu opiekun, który nie wydaje się do końca poważny. Czy przy takich kartach Witkac jest w stanie zakończyć wszystko pozytywnie?
Już po kilku pierwszych stronach czuć styl autorki, który lekkości języka pozwala dość szybko wciągnąć się w historię. Tym razem autorka daje szansę wejść w skórę Witkaca, który jako postać drugoplanowa był mocno skryty i tak naprawdę niewiele można się było o nim dowiedzieć. Na pewno w tej historii nie ma co spodziewać się nadzwyczajnych elementów magicznych i superprzystojnych facetów. Tym razem autora postawiła na zwykłego człowieka, który został obdarzony darem widzenia i rozmawiania z zaświatami. Nie ma spektakularnych walk, ani cudownych ozdrowień jak przy historii Dory. Nie pojawia się też cała rzesza pomocników. Tym razem Witkac musi sam odkryć swoje zdolności i odpowiednio je wykorzystać. Oczywiście nie jest ze wszystkim sam, a jednak widać dużą różnicę w przygodach jego i Dory.
Autorka podeszła to tej historii trochę bardziej psychologicznie, zagłębia się w psychikę bohatera i jego dylematy odnośnie swoich nadprzyrodzonych zdolności. Ale bez przesady, to nadal książka rozrywkowa, więc wiele się tu dzieje. Z nadprzyrodzonych elementów znajdują się przede wszystkim duchy i upiory, oraz Zaświaty. Zupełnie inny target, jak określił sam Witkac. Oprócz pokonywania zła, bohater musi się też zmagać z kwestiami bardziej przyziemnymi, a dokładniej ze swoją przeszłością. Pewna kobieta, która się do niego odezwie, odmieni jego życie do góry nogami.
"Szamański blues" to ciekawa i wciągająca historia, choć widać że pisana ręką kobiety. Witkac przez swoje przemyślenia ale i zachowanie staje się taki trochę zniewieściały, trochę brakowało mi w nim testosteronu. Mimo wszystko dobrze mi się czytało jego przygody i z chęcią poznam dalsze tomy tej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.