Żółte różne symbolizują różne uczucia, jednak chyba najprędzej kojarzą się z tymi negatywnymi, jak zazdrość, oszustwo czy niewierność. Tytuł oparty na tej symbolice pokazuje, że historia zawarta wewnątrz z pewnością nie należy do łatwych ani przyjemnych. Czy warto ją jednak poznać i co tak naprawdę dzieje się "Pośród żółtych płatków róż"?
Oblicza miłości bywają różne, decyzje i wybory, którymi się kierujemy, również. Miłość nie wybiera, czasami trzeba wybrać za nią. Czy można wybaczyć wszystko w imię miłości? Czy jedno potknięcie może zdecydować o końcu dotychczasowego życia? Czym kierować się przy wyborze: dobrem swoim czy rodziny? Ta książka przedstawia wiele historii, które zmuszają do refleksji.
Od dawna chciałam poznać twórczość Gabrieli Gargaś, słyszałam wiele dobrego o jej książkach. W końcu nadarzyła się okazja, kiedy na rynku pojawiło się kolejne wydanie "Pośród żółtych płatków róż". Pierwszy raz ten tytuł ujrzał światło dzienne w 2015 roku, kiedy wydany został przez wydawnictwo Feeria.
W środku nie znajduje się jedna historia a kilka, poplątanych losów ludzi, ich wzajemnych relacji i trudnych decyzji. Wycinek życia par, małżeństw, związków, poprzeplatanych wspomnieniami, które uwypuklają niektóre wydarzenia, pozwalają przyjrzeć się im z innej strony.
Autorka pokazuje różne związki, ale łączy je jedno: trudny moment, potknięcia, znalezienie się na zakręcie. Wybory każdego bohatera są inne i co innego na nich wpływa. Autorka stara się nie oceniać, a raczej pokazywać, co dzieje się w różnych sytuacjach. Czy każda zdrada jest taka sama, czy można ją tak samo oceniać? Co prowadzi do takich kroków i czy tylko jedna strona jest winna? I w końcu wybory.
Język tej książki jest lekki, co sprawia, że czyta się ją szybko. Na końcu zostaje jednak gorzki posmak, bo te historie są niezwykle życiowe. Nie ma tu romansu po grób, raczej szara codzienność. Nie wszystkie wybory bohaterów można zaakceptować, niektóre mogą sprawić, że będziemy zniesmaczeni lub źli. Tak właśnie wygląda życie.
Po skończonej lekturze wiem na pewno, że ta książka mnie nie zachwyciła. Spodziewałam się czegoś, co wywoła we mnie wiele emocji, wciągnie do swojego świata, nie pozwoli się oderwać. Niestety wycinek życia bohaterów sprawił, że nie do końca wciągnęłam się w tę historię. Bohaterowie również mnie nie urzekli, ot ludzie spotkani na drodze. I choć jedni wzbudzili we mnie więcej sympatii niż inni, to nie pojawił się nikt, kto grałby pierwsze skrzypce. Może winą jest brak jednoznacznego bohatera pierwszoplanowego? A może to kwestia braku szerszej perspektywy? Ta książka skupia się tylko na uczuciach i związkach, brakuje przyjaciół, pracy, rodziny, a nawet jeśli się pojawiają to również tylko w kontekście samych uczuć i związków.
Na początku podobały mi się przemyślenia autorki, jednak czym bardziej zagłębiałam się w lekturze, tym bardziej zaczęły mnie drażnić. Zaczęłam je odbierać moralizatorsko, jakby autorka na siłę starała się mi pokazać, że nie powinnam oceniać.
To jedna z tych lektur, które nie są złe, a jednocześnie brakuje im czegoś, dzięki czemu stają się dobre. Raczej plasuje się jako przeciętna pośród znanych mi tytułów obyczajowych. Nie sądzę, żebym długo o niej pamiętała. Moje pierwsze spotkanie z pisarką nie do końca mnie do niej przekonało, będę musiała dać sobie kolejną szansę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.