Ciężko rozstać się ukochanymi bohaterami, ze światem w którym żyli i z przygodami, w których uczestniczyli. Niektórzy pisarze, chcąc sprawić przyjemność swoim fanom, piszą dalej, tworząc nie kończące się serie. Większość z nich niestety z każdym kolejnym tomem staje się coraz słabsze. Olga Gromyko skończyła przygody Wolhy Rednej na Wiedźmie Naczelnej. Losy Wolhy i Lena potoczyły się w swoim kierunku, o których niektórzy mieli okazję przeczytać. Czy kolejny tym Kronik Belorskich warto czytać? Co znajdziemy w tym tomie? I czy pisarka potrafiła zachować poziom poprzednich części?
Wiedźmie opowieści składają się z kilku opowiadań, przygód Wolhy, kiedy podróżuje ona po kraju i wypełnia swoją pracę. W niektórych miejscach przyjdzie się jej zmierzyć z niezbyt groźnymi, ale dokuczliwymi biesami, czasami jednak będzie zmuszona do poważnej walki z niebezpiecznymi stworzeniami. Niektórzy ludzie witać ją będą z uprzejmością, kiedy inni zrobią wszystko, żeby pozbyć się strasznej wiedźmy. To wszystko okraszone humorem i piórem autorki. W tym tomie przeczytać można również o historii innych mieszkańców Belorii, nie związanych z naszą wiedźmą. Wraz z Wasylisą poznamy historię jej małżeństwa, a jej syn zabierze nas do podziemnego państwa. Gotowii na podróż do Belorii?
Moja przygoda z Wolhą Redną zaczęła się dawno, bo dziesięć lat temu. Poszukiwania ciekawej i lekkiej lektury skończyły się przyniesieniem do domu pierwszego tomu, przy którym świetnie spędziłam czas. Od tamtej pory jestem wielką fanką zarówno Wolhy jak i całej twórczości Olgi Gromyko. Szczególnie mocno zapadł mi serce świat Belorii, w który królowała wredna wiedźma a także Szelena i jej drużyna (Wierni Wrogowie). Nie mogłam się więc powstrzymać przed zebraniem całej serii osadzonej w tym świecie. Powoli też zaczęłam ją sobie przybliżać, umilając czas.
Autorka zdecydowała się jeszcze chwilę dłużej zostać z Wolhą i przedstawia nam jej podróże, które w pewnym stopniu możemy poznać już w Wiedźmie Naczelnej. Tutaj historia opowiada o tym co dzieje się już po wydarzeniach z tamtego tomu. Wolha podróżuje od wioski, do wioski, od miasteczka do miasteczka. Niektóre jej przygody są mocno niebezpieczne, inne - zwariowane i prześmieszne. To na pewno gratka dla miłośników jej niewyparzonego języka i szalonych przygód. W jednym z opowiadań pojawia się nawet Wal, jednak są to opowieści prawie całkowicie oderwane od ścisłej historii pierwszych tomów.
Najbardziej urzekło mnie jedno z dłuższych opowiadań dotyczące niewiernego męża. Dzieje się tam dużo, sporo komicznych wydarzeń i ciętego języka, za który uwielbiam Wolhę. Nie mniej przyjemnie czytało mi się historię Wasylisy, która w bardzo niezwykły sposób została żoną potężnego maga. Obie bohaterki, pomimo zupełnie różnego pochodzenia i wiedzy, odznacza cięty język i dążenie do własnych celów.
Wiedźmie opowieści to świetne zakończenie przygód Wolhy, ciekawy sposób na chwilowy powrót do jej świata, dobry pomysł na spędzenie czasu z humorem pisarki. Osoby, które lubią krótkie formy zdecydowanie powinni sięgnąć po ten tytuł. To lekka i przyjemna lektura, która skutecznie poprawi humor i pozwoli zapomnieć o codziennych troskach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.