Czytając kolejne książki pisarza, którego twórczość się zna można podejrzewać, że nie zaskoczą niczym nowym podczas lektury. Wzięcie do ręki tytułu, który został wydany po raz pierwszy kilka lat wcześniej, a teraz wznowiony daje podejrzenie, że będzie lekki i przyjemny. Jednak jeśli miałabym określić jednym stwierdzeniem "Sezon na cuda" to jest to książka szalenie zabawna, najbardziej z wszystkich tytułów Magdaleny Kordel, które miałam okazję czytać do tej pory.
Życie Majki w Malowniczym zaczyna się stabilizować, co nie znaczy, że nie zaskakuje. Praca w szkole daje jej w kość, pensjonat dopiero zaczyna swoją przygodę i nie zapowiada się, żeby przynosił duże zyski. Mieszkańcy Malowniczego dają się poznać coraz bardziej, co wiąże się również z odkryciem różnych problemów, które ktoś musi rozwiązać. Zima zaś wreszcie dociera do miasteczka.
- Hmm.. Zreasumujmy. Chcesz mi powiedzieć, że dziś rano poszłyście z Marysią do jakiejś staruszki, obgryzłyście jej ogrodzenie, a potem chciałyście ją zamordować, naśladując Jasia i Małgosię... Teraz jesteś w szatni w szkole, twoja córka została z niedobitą staruszką, a ciebie nagle dopadły wyrzuty sumienia. I nadal twierdzisz, że nie jesteś ani trochę pijana?
Po Uroczysku wiedziałam, że to będzie ciekawa lektura, ale tyle razy ile przy tym tomie parskałam śmiechem albo też śmiałam się w głos, dawno mi się nie zdarzyło. Autora stworzyła zabawne sytuacje i ciekawe rozmowy bohaterów.
Sezon na cuda pozwala poznać bohaterów, którzy pojawią się w dalszych książkach osadzonych w Malowniczym. Pani Leontyna, starsza i samotna, ale jednocześnie przedsiębiorcza kobieta, jest prowodyrką zorganizowania wigilii w pensjonacie. Samotna matka dwójki dzieci poszukuje schronienia i pracy, choć sama jeszcze o tym nie wie.
Pisarka stworzyła miejsce, do którego chciałoby się przenieść chociaż na chwilę. Miejscowość, która ma swoje liczne problemy i gdzie znaleźć można ludzi dobrych i złych, ale mimo wszystko tych pierwszych jest jakby więcej na kartach książki. Bohaterowie pomagają sobie, często bezinteresownie, pokazując, że życie naprawdę może być wspaniałe przy odrobinie empatii i dobrej woli.
Majka trochę nieświadomie staje się dobrym duchem Malowniczego, stając na drodze ludzi w potrzebie. Dzięki jej staraniom niektóre problemy miasteczka powoli znikają. Z drugiej strony bohaterka często sama potrzebuje pomocy, pocieszenia lub chwili rozmowy.
- Zwyczajnie. Otworzyła mi jakaś dziewczyna z dziecięciem wiszącym u każdej nogi i stwierdziła, że cię nie ma. (...)- Dużo miała tych nóg? - zainteresował się mój tata, a my popatrzyłyśmy na niego zdumione. - Mówiłaś, że u każdej nogi jej dziecię wisiało. I tak się zastanawiam, ile miała tych dzieci, a ich liczba jest ściśle powiązana z liczną kończyn - wyjaśnił precyzyjnie ojciec.
"Sezon na cuda" to bezpośrednia kontynuacja "Uroczyska" i styl obu książek wyraźnie to pokazuje. Język jest prosty i lekki, co pozwala poznać tę historię błyskawicznie. Bohaterowie pomimo swoich problemów są sympatyczni i nie da się ich nie lubić. Sytuacje, które się pojawiają w tym tomie, życiowe historie są z jednej strony prawdziwe, z drugiej jednak napisane tak, żeby nie odczuwać ich ciężaru.
To jedna z tych lektur, która powala poprawić sobie humor po ciężkim dniu w pracy, czy domu. Książka, która odrywa od trudnych spraw i kłopotów i choć na chwilę daje możliwość wytchnienia. Pisarka stworzyła miejsce, które emanuje dobrą energią i wspaniałymi ludźmi. Warto po nią sięgnąć i samemu odkryć wszystkie jej walory.
Książki Magdaleny Kordel:
Cykl "Uroczysko":
Cykl "Malownicze":
Poza cyklami:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.