Kontynuacje nie zaskakują, prawda? Znamy już wykreowany świat, bohaterowie nie są nam obcy. Jedyną niewiadomą jest dalsza historia. Co stanie się dalej? Czy autorka utrzyma poziom i pozwoli na czytelniczą ucztę? Po świetnej "Szeptusze" nie mogłam się już doczekać kontynuacji, choć z drugiej strony zabierając się za nią miałam pewne obawy. Jakie wrażenia zostały mi po lekturze?
Po obchodach Zielonych Świątek, obietnicach, które złożyła Gosia, namiętnej nocy - wszystko się popsuło. Wizja, którą zobaczyła dziewczyna nie pozwala jej się cieszyć tymi chwilami, które przecież mogą być jej ostatnimi. Duchy przeszłości dają o sobie znać, między młodą uczennicą Szeptuchy, a Mieszkiem staje Ote. Noc Kupały zbliża się nieubłaganie, uczeń Żercy znika w środku nocy, a Gosia musi sobie poradzić z coraz większym naciskiem bogów.
Po wolnym początku wydarzenia nabierają rozpędu. Relacje między Gosią, a Mieszkiem są bardzo niepewne. On nigdy nie deklarował, że chce się wiązać, tym bardziej że myśli, aby w końcu zakończyć swoje nieśmiertelne życie. Ona wie, że nie może niczego oczekiwać, ale uczucie nie wybiera. Wszystko komplikuje się kiedy między bohaterami staje Ote - jak zatruta strzała niszczy tą namiastkę, która się pojawiła. Burzy całe życie Gosi pewnym oświadczeniem. A Mieszko... czyżby znów miał wybierać?
Autorka stworzyła dalszy ciąg historii, która w niczym nie odstaje od poprzedniego tomu. Gosia nadal jest lekko irytująca, a momentami mało spostrzegawcza. Mieszko tajemniczy, choć pewne jego zachowania pokazują, co siedzi w jego głowie. Pojawiają się nowi bogowie, którzy również przyłączają się do wyścigu o zdobicie legendarnego kwiatu. W tym tomie na światło dzienne wyjdzie przeszłość Baby Jagi i Mszczuja. Młodość, marzenia, złe decyzje, konsekwencje, które muszą ponieść.
Czym bliżej końca tym więcej się dzieje. Wydarzenia zaczynają się zazębiać, pokazując jak niektóre decyzje mocno wpływają na całą przyszłość. Wizje, które ma Gosia powodują spore komplikacje. Obietnice, które złożyła i nadal składa mogą się bardzo źle skończyć. Niektórzy ludzie są nad wyraz irytujący, a inni mocno niebezpieczni. Bogowie okazują się osobami bez serca, myślącymi jedynie o własnej wygodzie. Ostateczna rozgrywka... jaka będzie okaże się dopiero na końcu.
Bohaterka stworzona przez autorkę jest postacią pełną wad, a przez to tak bardzo ciekawą. Jej przeznaczenie jest takie, a nie inne jedynie przez przypadek, a charakter nie sprawia, że ma się pewność iż wszystko skończy się dobrze. Przeciwnie, gdyby nie niektóre zbiegi okoliczności, pomocne dłonie, albo dobry moment na stworzenie długu do wykorzystania w przyszłości, być może Gosia wcale nie dożyłaby Nocy Kupały.
Mieszko z kolei jest momentami mocno irytujący. Nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę myśli, jest zamknięty w sobie, a wizje, które odkrywa Gosia wcale nie poprawiają sytuacji.
Drugi tom świetnie trzyma poziom, bohaterowie nadal zachodzą za skórę, wydarzenia potęgują się, czym bliżej końca tym więcej się dzieje. I choć można by przypuszczać, że to koniec tej historii to okazuje się, że nic bardziej mylnego. "Żerca" czyli trzeci tom cyklu "Kwiat paproci", być może pozwoli odpowiedzieć na niektóre pytania. Bo choć Noc Kupały minęła to wiele pytań się pojawiło, a te poprzednie tylko w nielicznej części zyskały odpowiedź. Jeśli czytaliście "Szeptuchę" i zrobiła na Was dobre wrażenie, to "Noc Kupały" jest świetną kontynuację, którą trzeba poznać.
Za możliwość poznania dalszych losów bohaterów dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.