Czasem bywa tak, że niektóre tytuły trafiają do nas, tak zupełnie przypadkowo. Ich pojawienie się jest zupełnym zaskoczeniem. Tak było ze mną i "Dzieckiem wspomnień". Nie prosiłam o ten tytuł i kiedy wyjęłam go ze skrzynki mocno się zdziwiłam. Nie ciągnęło mnie do niego, myślałam że będzie o klasycznych trudnościach wychowania dziecka, problemach z pracą po urodzeniu, z radzeniem sobie z depresją. Dlatego też długo odkładałam jej lekturę. Kiedy w końcu się jednak przemogłam okazało się, że ten tytuł jest zupełnie inny, a ja nie mogę się od niego oderwać. Dlaczego? O tym za chwilę.
Brian i Diane to udane małżeństwo, oboje rozwijają się zawodowo, ich miłość jest mocna i bardzo trwała. Brakuje im tylko jednego - dziecka. Brian od pewnego czasu nie może się go doczekać, natomiast Diane jest pełna obaw. Każde z nich inaczej reaguje na wiadomość o ciąży. Brian marzy o szczęśliwej pełnej rodzinie i stara się zrobić wszystko, żeby Diane też to zobaczyła. Ona natomiast bardzo się tego obawia i nie chodzi tylko o konieczność przystopowania kariery, ale również o wydarzenia z przeszłości, kiedy w jej rodzinie wydarzyła się tragedia. Brian musi niestety jechać do Londynu, co wiąże się z jego awansem, czy Diane poradzi sobie sama w tej sytuacji? Po roku kobieta nie widzi świata poza swoją córeczką, a mąż nadal nie wrócił do domu. Co wiąże się z tą nieobecnością?
Niezbyt duża objętościowo książka zawiera w sobie wielkie przesłanie. Już po paru pierwszych stronach czuć, że coś jest nie tak w tej rodzinie. Diane, która nie odstępuje swojej córki na krok, nieobecność Briana, opiekunka która bardziej martwi się o matkę niż o dziecko...
Wypadki opisane są z dwóch perspektyw: Brian wspomina wydarzenia sprzed roku, kiedy ciąża ich zaskoczyła, opisuje zdarzenia, które miały wtedy miejsce, natomiast Diane opowiada obecnie swoje wrażenia z macierzyństwa i zauważa dziwne zachowanie otaczających ją ludzi. Ta historia jest niezwykła, bo choć wiadomo od początku że coś nie jest w porządku to właściwie do samego końca ciężko dojść o co chodzi, można podejrzewać, biorąc pod uwagę wspomnienia oraz obecne zachowanie kobiety, ale jednak nic nie jest pewne. Ostateczne zaskoczenie jest naprawdę duże, nie tego się spodziewałam i ta prawda była naprawdę mocna.
Czytając tę historię na dwóch płaszczyznach widać jak bardzo zmieniła się Diana. Pierwotnie kobieta sukcesu, poświęcająca się pracy, nie potrafiąca poradzić sobie z wizją macierzyństwa, po urodzeniu zmienia się w osobę, która nie widzi nic innego oprócz swojej córki. Ten kontrast pokazuje jej dwie zupełnie różne twarze.
Warto poznać tę opowieść. Nie tylko te osoby, które mają dzieci, ale myślę, że każdy zrozumie tę historię i będzie nią zaskoczony. Choć na pewno kobiety, które są matkami, albo posiadają małe dzieci mogą przeżyć ją mocniej. Ta historia mocno wzrusza, ale jednocześnie powoduje ból serca. Co tak naprawdę wydarzyło się w tym domu? Przekonajcie się sami.
Recenzja napisana dla portalu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.