Wiara w ludzką serdeczność, dobroć i pomoc w dzisiejszych czasach jest mocno nadszarpnięta. Społeczeństwo nauczyło nas dbać tylko o siebie i nie zwracać uwagi na drugiego człowieka, który być może potrzebuje odrobinę uwagi. Dobrze więc, że niektóre książki każą nam się zastanowić, dają całe pokłady ludzkiej dobroci. Przywracają dziecięcą radość.
Michalinie kończą się siły. Sama, bezdomna, bez perspektyw, dziewczyna traci nadzieję, że uda jej się przetrwać. Kierowana kolejami losu prosi o pomoc, o Anioła, który pomógłby jej wyjść z tej sytuacji. Dał nadzieję, pokazał radość, zaprosił miłość... Czasami drobne ludzkie gesty są początkiem, który dąży do pięknego, szczęśliwego zakończenia.
Magdalena Kordel napisała historię, która na długo zostaje w ludzkich głowach, ale również sercach. To opowieść, w której można znaleźć zarówno motywy "Opowieści wigilijnej" jak i "Dziewczynki z zapałkami", ale jest jednocześnie niesamowicie oryginalna i piękna. Motyw Anioła Stróża, który stoi przy nas, broniąc i pomagając w ciężkich chwilach, jest pokazany niezwykle sugestywnie. Historia nie ma w sobie ani odrobiny fantastyki, jedynie ludzkie życie, a jednak każe zastanowić się nad zamysłami tam na górze.
Ta książka potrafi niesamowicie wzruszyć, nie jeden raz miałam łzy w oczach czytając o niektórych sytuacjach. Zawiera również momenty, kiedy nie można nie wybuchnąć śmiechem. Pisarka stworzyła postacie, które potrafią skraść serce, wzruszyć i zastanowić się, czy sąsiadka z dołu... Przekrój jest całkiem spory: mamy młodą, zagubioną dziewczynę, tajemniczego mężczyznę, który może okazać się królewiczem na białym koniu, zgryźliwą staruszkę, która wiele zyskuje przy bliższym poznaniu oraz kobietę od której wszystko się zaczęło.
Wspaniały język, tak bardzo znany wszystkim fanom twórczości Magdy, spodoba się każdemu czytelnikowi tej lektury. Lekki, plastyczny, wciągający.
Podczas lektury czułam, że święta są tuż tuż, a po jej skończeniu obudziłam się znowu w szarym i deszczowym październiku. Mam wrażenie, że czytając ją latem, pod palmami, również odkryłabym jej piękny, radosny, świąteczny klimat.
Historia jest tajemnicza, do końca są pewne sprawy, które czytając zastanawiają, a ich wytłumaczenie pojawia się dopiero gdzieś na końcu. Niewiele więc można napisać o fabule. Możecie być jednak pewni, że jest to piękna historia pełna "pokrewnych dusz".
Najwspanialsze jest jednak dobro, nadzieja i miłość, które pojawiają się między kartkami tej książki. To jedna z nielicznych historii, która tak bardzo poprawia nastrój, napawa optymizmem i wiarą. Lektura tego tytułu to idealny początek okresu świątecznego. Może jeszcze nie dziś, ale za parę tygodni idealnie dopełni świąteczne przygotowania.
Maleńka miłość w żłobie śpi
Maleńka Miłość przy Matce Świętej
Dziś cala ziemia i niebo lśni
dla tej Miłości maleńkiej
Książki Magdaleny Kordel:
Cykl "Uroczysko":
Uroczysko | Sezon na cuda | Wino z Malwiną
Cykl "Malownicze":
Poza cyklami:
48 tygodni | Okno z widokiem | Anioł do wynajęcia
Za wspaniałą lekturę dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.