Gatunek który w pewnym momencie z przytupem wszedł na salony czytelnicze i cały czas staje się coraz bardziej popularny - New Adult. Niestety przy wielu tytułach można wyłapać pewne schematy, mimo wspaniałej historii i niesamowitych emocji, które łapią za serce. Sięgając po "Prawo Mojżesza" Amy Harmon, którego publikacji podjęło się wydawnictwo Edito Red byłam ciekawa, czy tym razem trafię na historię podobną do poprzednich. Po lekturze jestem zaskoczona, ale czy to znaczy, że również zadowolona?
Mojżesz już od urodzenia był naznaczony - urodzony przez matkę narkomankę i od razu porzucony został w pewien sposób napiętnowany w małym społeczeństwie południowych Stanów. Dorastając trafiał do coraz to innych krewnych, ale nigdzie nie zagrzał dłużej miejsca. Ostatecznie zajęła się nim babcia, jedyna kochająca go kobieta. Mojżesz jest "dzieckiem cracu", to zamknięty w sobie, nie do końca zrównoważony chłopak, a przynajmniej za takiego wszyscy go uważają. Spotkanie z Georgią, dziewczyną marzącą o ujeżdżaniu koni zmieni życia obojga. Trzęsienie ziemi nie ominie ich serc i ciał, rozsypie na kawałki rzeczywistość. Mroczne tajemnice wypłyną na światło dzienne dzieląc świat na dwoje.
Jeśli powiem ci z góry, na samym początku, że go straciłam, łatwiej będzie ci to znieść.
Historia łącząca dwoje zupełnie różnych ludzi, których nie powinno nic połączyć. Mężczyzna, który widzi więcej niż powinien. Kobieta, która jest nieustępliwa w swoim dążeniu do celu. Znalazłam tu sporo innowacyjnych elementów, które momentami mnie zaskakiwały, a jednocześnie wnosiły powiew świeżości w historię. Zaczynając od głównego bohatera, którego w pewnym momencie trudno było sobie wyobrazić, poprzez jego problemy, niesamowicie duże zachwiania nastrojów i pasję, a na wątku nadprzyrodzonym kończąc.
Mojżesz jest niezwykle barwną postacią, abstrahując od jego wyglądu, jest mocno oderwany od rzeczywistości. Widzi rzeczy, których normalny człowiek nie potrafi, wpada w stany, których społeczeństwo nie rozumie i mimowolnie go od siebie odsuwa. Jedyną osobą, która stara się odkryć przez co przechodzi i go nie odtrąca jest babcia, kobieta niezwykle mądra i wrażliwa. Spotkanie z Georgią, wzajemna fascynacja, jej dążenie do poznania jego wnętrza, wszystko zbliża się do fatalnego końca.
Historia dzieli się na dwie części. Pierwsza przedstawia bohaterów, ich relacje, które prowadzą do zgubnego końca, dopiero ta druga przynosi niesamowicie dużo pytań i stara się na nie odpowiedzieć. O życie i śmierć, relacje z bliskimi, traumę i jej pokonywanie, próby odnalezienia siebie, walkę o drugiego człowieka. A gdzieś między tymi wątkami pojawiają się martwe dziewczyny, które w ostatecznym rozrachunku bardzo dużo rozwiążą.
Pisarka stworzyła książkę, którą czyta się błyskawicznie, nie mogąc się od niej oderwać. Mimo wielu różnych motywów i wątków, które często zmuszają do momentu zastanowienia, nie jest przeładowana i wszystko pięknie się ze sobą komponuje. Tematyka, którą posłużyła się autorka sprawia, że historia jest oryginalna. Emocje pojawiające się podczas czytania nie gasną do ostatniej strony: smutek, niedowierzanie, złość, strach, rozpacz, nadzieja... To wszystko tworzy historię niezwykle ciekawą i nietuzinkową.
Będziemy po prostu uciekać, Mojżeszu. Jak ty to mówiłeś? Tu, tam, na drugi koniec świata? Nie uciekniemy od siebie samych, więc będziemy razem, dopóki każdy z nas nie odnajdzie siebie, dobrze? Dopóki nie wymyślimy, jak się z tym uporać.
Mam nadzieję, że to nie jest ostatnia książka Amy Harmon, która pojawi się w Polsce, bo tym tytułem autorka udowodniła, że potrafi świetnie pisać, ma też pomysły, które wyróżniają ją na tle innych książek z gatunku. Historia, którą stworzyła porusza tematy trudne, momentami depresyjne, a jednocześnie daje nadzieję. Lubicie odkrywać perełki? Ta zdecydowanie do nich należy!
Za możliwość poznania tej niezwykłej lektury dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.