Historia bohaterów urwała się nagle. Wydarzenia z "Calder. Narodziny odwagi" były niezwykle emocjonujące, ale także niewyobrażalnie trudne i przerażające. Przyszła pora na zakończenie tej historii, odkryciu wielu wątków, rozwianiu wątpliwości, a przede wszystkim na wspaniałym dalszym życiu. Czy to jest bohaterom pisane? (Uwaga! Osoby, które nie czytały Caldera mogą znaleźć tu trochę spoilerów poprzedniego tomu).
Tragiczne wydarzenia rozdzieliły bohaterów, co gorsza, są oni przekonani o wzajemnej śmierci. Zarówno Calder jak i Eden nie potrafią sobie poradzić w nowej rzeczywistości bez ukochanej osoby przy boku. Dziewczyna ma wiele szczęścia znajdując pracę, Calder ma Xandera, który ratuje go przed zgubą. Po trzech latach los niespodziewanie ponownie ich połączy, ale upływ czasu i przeciwności mogą być przeszkodą na drodze do szczęścia.
Wydarzenia poprzedniego tomu, szczególnie te zamykające książkę sprawiły, że byłam rozemocjonowana. Miałam nadzieję, że również tutaj będę miała okazję doświadczyć wielu zmiennych uczuć. Tymczasem Eden pozwala na większe wyciszenie. Początkowe wydarzenia wzbudzają emocje, w tej książce również wiele się dzieje, ale dużo miejsca autora poświęca uczuciom, emocjom, rozmyślaniom bohaterów, a także ich rozmowom. Odkrywa również przed czytelnikiem niektóre tajemnice i zagadki, które pojawiły się po przeczytaniu Caldera. Kim byli rodzice Eden i Caldera, czy na pewno nie żyją, kim był sam Hector i co go skłoniło do takiego postępowania, tego wszystkiego dowiecie się z tej książki.
Tego koszmarnego, tragicznego dnia odebrano nam niewinność. Odarto nas z nadziei. Ale ani ja, ani on nie wiedzieliśmy, jakie piętno wywarł ów dzień na drugim z nas. W odkrywaniu tego był smutek, ale i radość, że przeżyliśmy. Jakaś część mnie radowała się, a część opłakiwała przeszłość i przyszło mi do głowy, że może właśnie tak być powinno.
Rzadko się zdarza, żeby historie były tak bardzo zamknięte. Po przeczytaniu ostatniej strony pytania właściwie znikają, a na ustach pojawia się ustach. Skrzywdzeni przez życie ludzie, najpierw dzieci i nastolatkowie, a potem dorośli odnajdują spokój duszy, rany się goją i choć do końca życia te wydarzenia będą w nich siedzieć, to nie przeszkodzą im w normalnym, szczęśliwym życiu.
Duże znaczenie mają relacje Caldera i Eden. Ich miłość dojrzewa, musi zmierzyć się z nowymi problemami, z przeszkodami świata, tego prawdziwego, gdzie ludzie nie liczą się z uczuciami innych. Pokonanie problemów psychicznych i fizycznych, trudne wybory, walka o miłość. Uczucie, które łączy dwójkę bohaterów jest niezwykle silne, a jednocześnie jest bardzo istotne w ich życiu. Szalenie romantyczne i niewinne, mimo całej swojej cielesności.
W tym tomie widać również demony w duszy Caldera, jego próby zmagania się ze światem. Przysięga, że tym razem ochroni Eden przed całym złem świata, ale jednocześnie ma świadomość, że w wielu wypadkach nie może wiele zdziałać. Jednocześnie nieznajomość własnych rodziców, a raczej podejrzenie, że ci u których się wychował nie są jego prawdziwymi rodzicami zostawia w jego sercu niezagojoną ranę. Brak reakcji ze strony matki, była chyba największym ciosem w serce chłopaka.
Eden ma trochę więcej szczęścia, jednak również ona zmaga się z widmem przeszłości, tym co zobaczyła wydostając się z piwnicy, musi poradzić sobie z nadopiekuńczością nie tylko ze strony Caldera, a także z pewną tragiczną diagnozą, którą usłyszała od lekarza.
Zostaje jeszcze Xander, trochę odsunięty na bok, pojawiający się tylko na chwilę, a jednocześnie zawsze obecny kiedy tylko tego potrzeba. Xander, który stracił wszystkich bliskich jest o wiele silniejszy psychicznie od Caldera i to on pomaga mu w najtrudniejszych chwilach. Czy do chłopaka uśmiechnie się szczęście i znajdzie swoją drugą połówkę?
Przyszło mi też do głowy, że tamtego dnia pozbyłem się ostatniego ze strachów, który prześladował mnie od tak dawna. Domyślałem się, że wyzbycie się dręczącego mnie poczucia winy zajmie najdłużej, ale słowa agenta Glenna z pewnością mi w tym pomogą. Nadszedł czas, by zostawić przeszłość za sobą. Bez lęku, bez winy, ale z moim Blaskiem Poranka. Wygodniej rozparłem się na siedzeniu i odetchnąłem z ulgą.
Książka odpowiada na tak wiele pytań, prostuje bardzo dużo niewiadomych i pięknie zamyka tę niezwykłą historię. Warto poznać dalsze losy bohaterów, poznać odpowiedzi, odkryć piękno prawdziwej miłości. "Eden" sama jest niekompletna, "Calder" również zostawia wiele niewiadomych, dopiero razem te tomy, tak samo jak bohaterowie, tworzą piękną całość. Sprawdźcie, czy również Was poruszy ta historia.
Za odpowiedzi na wiele pytań dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.