Książki z wartką akcją, inspirującymi bohaterami i wspaniałym tłem porywają nas podczas lektury, sprawiają, że nie możemy się od nich oderwać, a po skończeniu nadal przeżywamy przygody, nie potrafiąc wyrwać się z przedstawionego świata. Są jednak również takie pozycje, które umożliwiają nam się wyciszyć, zwolnić, smakować słowa i zachwycać się wspaniałym stylem pisarskim. Do tego typu lektur należy "Wyjątkowy rok", książka niezbyt długa, odkrywająca czas słowa pisanego.
Valentine dostaje wiadomość od swojej zaginionej ciotki, że ma zająć się jej księgarnią. Dziewczynie marzy się zupełnie inna kariera po studiach, jednak przyzwoitość nie pozwala jej zlekceważyć zalecenia krewnej. Poznaje małą księgarnię, która swoje najlepsze lata ma już za sobą, a jedynymi klientami są niespodziewani i jednorazowi goście. Kobieta powoli zagłębia się w zbiór wybrany przez ciotkę, poznaje różne lektury, uczy się zarządzania i odkrywa tajemniczą, nieskończoną książkę, która być może mocno na nią wpłynie.
Zwykle byle jakie rzeczy mają wspaniałe opakowania, żeby dobrze wyglądały. Z książkami jest na odwrót. Opakowanie nigdy nie jest tak piękne jak zawartość. Ale niektóre książki są tak ładnie wydane, że nie tylko chętnie się je czyta, ale też przyjemnie ich dotykać i na nie patrzeć.
"Wyjątkowy rok" to jedna z tych lektur, która zachęca do sięgnięcia poprzez piękną, klimatyczną okładkę. Pomarańczowa, z witryną starej, niewielkiej księgarni, kojarzy mi się z leniwym letnim dniem gdzieś na południu Europy. Sama historia, która może brzmieć tajemniczo i zachęcająco jest gdzieś na drugim planie, bo w tej książce liczy się przede wszystkim magia książek i samej księgarni. Bohaterka odkrywa, a może bardziej przypomina sobie, piękno lektury, smakuje coraz to nowych twórców, poznaje magię miejsca, które być może skazane jest w dzisiejszym świecie na zagładę, ale dla pewnej grupy ludzi, jest niezwykłe i niezastąpione.
Autor pięknie operuje słowem pisanym, sprawiając, że lektura tej książki sprawia dużo przyjemności. Powieść, która idealizuje słowo pisane, sama również ujmuje swoim stylem, pozwala delektować się każdym zdaniem. Historia jest tłem, choć oczywiście pobudza i zastanawia, szczególnie, kiedy tajemnicza książka okazuje się dość niezwykłym obiektem. To idealna lektura na leniwe popołudnie, czyta się ją szybko, na co z pewnością duży wpływ ma jej niewielka objętość, ale jednocześnie sprawia naprawdę dużo przyjemności.
Valerine wstała, odłożyła książkę, wyłączyła światło i głęboko wdychała aromaty cudownego gabinetu snów, zapachy wszystkich tych nowych i starych książek, woń spisanych w nich przeżyć i obietnic, przekleństw i przepowiedni, zapach rąk papierników, drukarzy i introligatorów, którzy tak starannie przy nich pracowali, i farb, którymi je wydrukowano, woń kleju, płótna, skóry, obwolut, nici, zakładek i bibuł. W żadnej perfumerii nie potrafiłaby z tych niezliczonych zapachów skomponować tak znakomitej mieszanki jak ta, która wypełniła księgarnię, gdzie stare i nowe tytuły posortowano z ogromną miłością.
Wbrew pozorom ten tytuł zachęca do zmian, do podejmowania ryzykownych kroków, decydowaniu o swoim życiu, odkrywaniu nieznanego. Daje nadzieje, że nagłe i niespodziewane decyzje wiele wnoszą w nasze życie, pozwalają zajrzeć za kolejny życiowy zakręt. Z drugiej strony pewien sposób gloryfikacji książek oraz ludzi, które są im bliskie z jednej strony umniejsza całym masom nieczytających, z drugiej wyróżnia tych pierwszych, tworząc z nich pewien rodzaj elity.
Jeśli lubicie leniwą lekturę, urzekającą słowem i pokazującą piękno samych książek jest to tytuł, który powinniście przeczytać. "Wymarzony rok" na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, osoby oczekujące wciągającej i ekscytującej historii mogą być zawiedzione. Lektura tej książki na pewno znajdzie swoich zwolenników, którzy spędzą z nią miłe chwile. Mnie urzekła, na pewno jeszcze do niej wrócę.
Za urzekającą lekturę dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.