Dziedzictwo rodzinne, wielopokoleniowe tradycje i wartości, które przechodzą z matki na córkę i z ojca na syna. Większość z nas ma jakieś własne, z którymi się identyfikuje i które są dla niego ważne. Co jednak, gdyby takie tradycje wiązały się z korzeniami ukrytymi o wiele głębiej i tajemnicami, które dla zwykłego człowieka byłyby nie do uwierzenia? Czy można odrzucić tradycję? Wyrzec się korzeni? Kto decyduje o naszym losie i czy to nie my sami powinniśmy podejmować takie decyzje?
Sonia pisze dla lokalnej gazety, jej artykuły są bardzo poczytne, a praca sprawia kobiecie sporo satysfakcji. Nowa sensacja, dotycząca odkrycia niecodziennych pochówków na lokalnym cmentarzu nie przejdzie dziennikarce koło nosa. Poszukiwanie prawdy łączy się z dziwnymi reakcjami organizmu, który z dnia na dzień płata bohaterce coraz więcej figli, nagłe zasłabnięcia, dziwne wizje, co jeszcze może przydarzyć się młodej kobiecie? Niespodziewane dziedzictwo, które przed sobą odkryje, dziwne obrzędy i ludzie, którzy za wszelką cenę będą starali się odwieść ją od błędnych decyzji postawią na głowie cały dotychczasowy świat Sonii.
Zaskoczyła mnie lektura tej książki, spodziewałam się książki z zupełnie innego gatunku. Tak się kończy czytanie blurbów, które przedstawiają wydarzenia z zupełnie innej perspektywy. Biorąc do ręki ten tytuł spodziewałam się literatury kobiecej, zagadek przeszłości związanych z rodziną, odkrywania sekretów. Co dostałam? Bardzo skracając - fantastykę. A zagłębiając się bardziej trochę urban fantasy, trochę słowiańskiego pogaństwa, odrobinę związków z przyrodą i jej przedstawicielami, czyli to, co bardzo lubię i co czytam z dużą przyjemnością.
Nie ma magii na świecie, pomimo tego, co sugeruje ciotka, pomyślała Sonia. Nie ma dziewczynek z zapałkami, bzowych babuleniek ani magicznych słowików. Imbryki nie śpiewają, a koty nie noszą kowbojskich butów i kapeluszy. Dotknęła lekko ptaszka schowanego pod krawędzią dekoltu swetra. A ty raczej chroń siebie, mały, bo prędzej cię niechcący upuszczę i stłukę, niż uwierzę w twoją moc.
Bohaterka powieści Anny Litwinek to współczesna kobieta, samowystarczalna, pewna siebie, potrafiąca zawalczyć o sprawy, które ją interesują. Niektóre informacje, które otrzymuje zaczynają zmieniać jej podejście, początkowe niedowierzanie i nieufność przeistaczają się, przechodząc przez różne stadia, kończą na uznaniu swojego dziedzictwa i walce o własne prawa. Sonia kojarzy mi się z bohaterką Anety Jadowskiej, Dorą. Pyskata, potrafiąca zawalczyć o swoje, a osoby, które są jej bliskie broni za wszelką cenę. Językowo książka przypomina mi styl Katarzyny Bereniki Miszczuk, lekka, ale z pazurem, czyta się ją błyskawicznie. Te porównania nie są absolutnie zarzutami w stosunku do tego tytułu, broni się on znakomicie, szczególnie jak na debiut pisarski. Ma wciągającą fabułę i dających się lubić bohaterów, przyjemny język, dla osób które lubią powyższe pisarki może być to wyznacznik, czy sięgnąć po tę lekturę.
Autorka wplotła we współczesny świat dawno zapomniane wierzenia, bliskość z naturą i jej żywiołami, przywołała również bóstwa i demony. Pojawiają się one powoli, odkrywamy je trochę razem z bohaterką, poznajemy jej korzenie, tajemniczych Sagacytów, ich wielowiekowe losy i ukrywanie się przez Kościołem. Mam wrażenie, że pisarka odkrywa przed czytelnikiem dopiero skrawek tajemnicy, a zakończenie tej książki daje mi nadzieję na jej rozwinięcie.
W ostatnim czasie motywy pogańskich wierzeń, bóstw przyrody, pochylania się nad darami Ziemi staje się coraz popularniejszy w polskich książkach. Motyw czarownictwa, który przywołała pisarka jest ciekawy, bo z jednej strony bardzo zbliżony do oryginału, a z drugiej czerpiący z zupełnie innych tradycji.
Gratulujemy, została pani wiedźmą! Warunki otrzymania nagrody znajdują się na załączonej umowie. Z przyjemnością zawiadamiamy, że kontrakt obowiązuje na czas nieokreślony. Uprzejmie informujemy, iż od tej pory jest pani na marginesie społecznej normalności. W zamiar oferujemy niebezpieczne sztuczki, uciążliwe wizje, kompletny zamęt w głowie (minie, ale niekoniecznie). W przypadku nie przyjęcia wyżej wymienionych warunków prosimy o niezgłaszanie reklamacji, gdyż nie ma do kogo. Podpis niekonieczny.
Na drodze Sonii pojawi się tajemniczy, początkowo trochę denerwujący archeolog, Iwo. Mężczyzna ten jest jakby przeniesiony w czasie, przypomina dżentelmena z początku XX wieku. Z drugiej strony poznamy również tajemniczego adwokata, który stara się poznać bohaterkę bliżej. Dziewczyna będzie miała pomoc ze strony ciotki, ale również starego przyjaciela. Każda z tych osób chciałaby wytyczyć dziewczynie inną ścieżkę przyszłości, stara się zmienić jej plany, przeszkodzić lub pomóc w ważnych obrzędach.
"Czarownica" to książka lekka i przyjemna, choć zawiera w sobie elementy tajemnicy i niewiadomej. Razem z bohaterką poznajemy jej dziedzictwo, możemy podejrzewać czy uda jej się całkowicie przekroczyć granicę i poznać świat bliższy natury. Będzie ciekawie, wciągająco, choć również niebezpiecznie. Dziać się będzie dużo, pisarka dopiero odkrywa karty przed czytelnikiem. Osobom, które lubią fantastykę, dawne wierzenia słowiańskie, wyścig z czasem, tajemnice, ciekawą bohaterkę, ta lektura przyniesie sporo przyjemności.
Czy teraz już zawsze na dźwięk tego słowa będzie oglądać się za siebie? Słyszeć w słowach bliskich osób zarzuty i oskarżenia? Będzie identyfikować się z tym określeniem i jednocześnie uciekać przed nim jak przed gorącym powietrzem płonącego stosu?
Książka bierze udział w wyzwaniu: Czytamy fantastykę
Za wciągającą lekturę dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.