10/26/2015

Targi, targi i po targach...

Wielkie wydarzenie! Wspaniała impreza! Szansa na spotkanie świetnych ludzi! Poznanie nowych, małych, nieznanych wydawnictw/książek/autorów! Cztery dni poświęcone książkom. Pora podsumować Targi Książek w Krakowie :)  


Udało mi się po raz drugi dojechać na krakowskie targi, o wrażeniach z poprzedniego roku możecie przeczytać TUTAJ. Tym razem bardziej świadomie wybrałam się więc do grodu Kraka, nocując w tym samym świetnym hostelu, znając najlepsze dojazdy do hali Expo i ustalając najważniejsze dla mnie wydarzenia. Do Małopolski dotarłam w czwartek, żeby nie spiesząc się połazić po Starym Mieście, poczuć choć na chwilę wspaniałą atmosferę miasta. 






W piątek ustalamy reguły!


Na same targi dotarłam w piątek rano. Blogerzy (tak samo jak autorzy i goście) mieli osobne wejście, za co duży plus, bo kolejki potrafiły być momentami przerażające (szczególnie w sobotę rano). Niestety... to co najbardziej mi przeszkadzało był całkowity brak identyfikatorów. Żaden uczestnik targów nie miał żadnej informacji, jedynie autorzy pod tym względem się wyróżniali. W maju psioczyliśmy na identyfikatory warszawskie (że medialne, że się zrywają itp), ale to było coś pięknego w stosunku do posiadania... niczego :( Dzięki temu, że to nie są moje pierwsze targi, niektórych już kojarzę z sieci czy innych wydarzeń to udało mi widzieć sporo znajomych twarzy między stoiskami, ale przypuszczam że jeszcze więcej osób nie miałam okazji poznać :( 

Piątek spędziłam na poznawaniu układu, chodzeniu alejkami, odkrywaniu nowych wydawnictw, przyglądaniu się starym, a wierzcie było tak dużo różnych wydawnictw/dystrybutorów i innych instytucji że przez cztery dni można nie odkryć wszystkiego. Na tej niewielkiej powierzchni pojawiło się tyle atrakcji, że człowiek nie wiedział gdzie iść najpierw. Kupowałam książki, zbierałam różne gadżety, szukałam znajomych twarzy (autorskich i blogerskich), odkrywałam nieznane mi małe wydawnictwa, a także z uśmiechem wracałam do tych większych i największych. Udało mi się odbyć bardzo miłą rozmowę w jednym z wydawnictw i kto wie, może wyjdzie z tego coś więcej :)  Ale na razie nie zapeszam, żeby nie było ;)

Pobiegłam do Filii po "Siedem życzeń", czyli kolejnego zbiorku po "Cichej 5" opowiadań wigilijnych. Po raz drugi w tym miesiącu miałam okazję zdobyć autograf od Magdaleny Witkiewicz, a także Natalii Sochy i Liliany Fabisińskiej. Przez zupełny przypadek trafiłam na stoisko Grupy M-D-M, gdzie siedział autor książki opisującej losy Fajwela w czasie II wojny. Książka mnie zaintrygowała, zdobyłam autograf i nie mogę doczekać się, kiedy zabiorę się do lektury. Oczywiście nie mogłabym nie dotrzeć do Książkowych Klimatów, wydawnictwa które wydaje świetną literaturę czeską, słowacką, grecką, a ostatnio i paru innych krajów. Wpadłam też na granice, gdzie portal organizował kolejną odsłonę znakomitego konkursu, który pozwala poznać mniej znane stosika (dzięki nim w maju odkryłam Aetos). Udało mi się spotkać Milenę Wiktorię Jaworską, debiutującą książką Miles. Przemiła dziewczyna, która nie wierzy w swój sukces, a na pewno znajdzie duże grono odbiorców :) To był bardzo udany dzień, pełen wrażeń targowych i pierwszego rozpoznania :) Jako że do Krakowa mam sporo drogi nie mogłam sobie odmówić ponownego odkrycia magii Starego Miasta. Razem z Natalią, Natalią, Oliwią oraz moją siostrą chodziłyśmy długo odkrywając piękno miasta jesienią :) Po powrocie do hostelu nie czułam nóg, kilometry które zeszłam w hali i po ulicach nie do przeliczenia :) 

Sobota. O matko! Szaleństwo!

Ogłoszenie "Złotej Zakładki", torby dla blogerów, puchar dla Mroza od Tanyah ;)  

Sobota okazała się bardzo intensywnym dniem, dodatkową przeszkodą był półmaraton, który odbywał się przy hali co wyłączyło ruch tramwajów na ładnych parę godzin. Wcześniejszy dojazd okazał się świetnym wyjściem, ale nie uchronił mnie od kolejek, a ludzi było niesamowicie dużo. W sobotę nastawiałam się na spotkania z blogerami :) Rano udało mi się jednak odkryć jeszcze dwa nowe wydawnictwa: Wydawnictwo Kobiece oraz Wydawnictwo Astra. Uwielbiam takie niezapowiedziane spotkania, gdzie nagle książki przyciągają mój wzrok, treść pobudza wyobraźnię i oczywiście cierpi na tym mój portfel, ale cóż zrobić ;) 
Bardzo podobały mi się również stanowiska które prezentowały wszelkie gadżety książkowe. Uwielbiam Książki w Mieście, gdzie odebrałam swoje nowe zakładki, poznałam firmę Zimnal, gdzie na stoisku pięknie prezentowały się miniksiążeczki przy brylokach, wisiorkach, zakładkach i kolczykach. 
Udało mi się po raz kolejny wziąć udział w zabawie granice.pl i ostatecznie wyszłam z stamtąd bogatsza o trzy nowe książki ;) Musiałam dotrzeć na spotkanie blogerów, najpierw to bardziej oficjalne, gdzie nastąpiło przyznanie nagród Złotej Zakładki: Olga Tokarczuk, Marta Kisiel, Zygmunt Miłoszewski, Anna Herbich, Marcin Prokop, Gavin Extence oraz Grażyna Jeromin-Gałuszka; oraz Literacki Blog Roku, gdzie zwycięzcą został Wielki Buk. 
Ciesze się bardzo, że między stoiskami trafiałam na osoby które poznawałam ale które, co dla mnie bardzo istotne, poznawały mnie, a rzadko publikuję swoją twarz. Parę razy odbyłam przemiłe rozmowy, czy choćby wymieniłam się pozdrowieniami. Niestety nie ze wszystkimi udało mi się porozmawiać a z niektórymi osobami nie starczyło czasu na dłuższe dyskusje, czego bardzo żałuję. Wpadłam na panel dotyczący promocji blogów w sieci i wyszłam stamtąd z wspaniała nową wiedzą, za co należą się wielkie podziękowania prowadzącej! Wreszcie wiem co robić, żebyście mnie czytali ;) 
Wieczorne spotkanie, losowanie, rozmowy
Wieczorem przyszedł czas na kolejne spotkanie blogerskie. Tym razem "nieoficjalne". Janek z Tramwaju nr 4 okazał się wspaniałym organizatorem. Nie wiem jak udało mu się zorganizować taką ilość fantów książkowych, wiem że nie był w tym sam, ale ilość pudeł i kartonów była zatrważająca. Z tego co obiło mi się o uszy było koło 200 książek, więc każdy wyszedł stamtąd w pełni usatysfakcjonowany. Było losowanie, ale również wspaniałe rozmowy, poznawanie nowych twarzy, rozpoznawanie starych, jednym słowem wspaniała zabawa. Do końca nie zostałam bo Kraków wzywał. To była ostatnia okazja do nocnych spacerów, tym razem przy Wawelu, nad Wisłą. 

Bardzo dziękuję wszystkim za przemiłe spotkania i rozmowy, nie będę wymieniać Was z nazwisk czy blogów bo czuję, że na pewno o kimś bym zapomniała, komuś byłoby smutno, ale z całego serca ściskam Was gorąco, żałuję że tak krótko i mam nadzieję na kolejne spotkanie, może z częścią z Was w maju w Warszawie?


Krakowie żegnaj na rok...

W niedzielę nie planowałam wybierać się na targi, kilka czynników skłoniło mnie do stosunkowo szybkiego powrotu do Warszawy. Jeszcze do południa wałęsałam się uliczkami Starego Miasta, choć chodzenie z walizkami, w tym jedną w całości wypchaną książkami do najmilszych nie należy. W jednym kawałku wróciłam do domu, ale wrażenia które zebrałam zostaną ze mną na długo. 


Stosy, stosiki, perełki, nabytki :) 

A teraz przyszła pora na prezentację wszystkich nabytków, które musiałam zapakować w drodze powrotnej. Było ciężko, jedna walizka była cała wypełniona książkami (moimi i siostry), ale się udało i teraz w końcu mogę zaprezentować Wam wspaniałości które zasilą moje półki (choć lepiej może powiedzieć, że poczekają, aż znajdę im jakieś miejsce do postawienia). Przywiozłam niesamowicie dużo zakładem, katalogów wydawniczych, i innych dodatków, które ułatwią mi czytanie :)



Książki kupione!



-"Afgańska perła" Nadia Hashimi, Wydawnictwo Kobiece, jedno z nowo odkrytych, małych stoisk, klimaty bliskiego wschodu, które bardzo lubię
- "Skazani na ból" Agnieszka Lingas-Łoniewska, wyd. Novae Res, Angelika zainspirowała mnie swoją recenzją, nie mogłam nie kupić :) 
- "Siedem życzeń" zbiór opowiadań, Filia - w zeszłym roku kupiłam "Cichą 5", wspaniały zbiór, więc wiedziałam, że kontynuację również muszę nabyć 
-"Magiczne miejsce" Agnieszka Krawczyk, Filia - zaryzykowałam, bo tej książce i cyklu nic nie wiem, ale mam nadzieję, że będzie mi się podobać. 


 - "Silva rerum" Kristina Sabaliauskaite, wyd. Znak - miała dotrzeć od wydawnictwa, nie wyszło więc kupiłam sama, bo czuję że ta historia mi się spodoba
- "Dom głuchego" Peter Kristufek, wyd. Książkowe Klimaty - jedna z nowszych książek wydawnictwa.
- "Uciec od przeznaczenia" Philippe Smolarski, wyd. Grupa M-D-M, przypadkowo odkryte wydawnictwo, a książka o II wojnie 
- "Niebezpieczne dziedzictwo" Alison Weir, wyd. Astra - również odkryte, książki historyczne, a w gratisie herbata :) 


Wygrane, otrzymane, zdobyte



- "Czerwone liście" Paullina Simons, wyd. Świat Książki - wygrana na Granicach, piękne wydana, świetna autorka
- "Opowieść pielgrzyma" Anonim, wyd. W drodze - intrygująca książka dotycząca wiary, również od Granic
- "Szampańskie dni", Rafel Nadal, wyd. Marginesy - od Granic, pięknie wydana i ciekawie się zapowiada
- "Okruchy tamtych dni" Stanisław Jarzyna, wyd. Sic! - od Granic, książki o Powstaniu Warszawskim czytam z zapamiętaniem
- "Lekcja miłości" Magdalena Łyczko, wyd. Zwierciadło - od Granic, może konkurs, może byliby chętni :) 


- "Serce ze szkła" Kathrin Lange, wyd Muza - lit. młodzieżowa, zobaczę jak się czyta, wygrana na wieczornym spotkaniu blogerów
- "Coraz mniej olśnień" Abłena Grabowska, wyd. Zwierciadło - takie nazwisko, musiałam ją mieć, również wieczorem
- "Czas tęsknoty" Adrian Grzegorzewski, wyd. Między Słowami - od dawna chodzi za mną ta książka, jedna z dwóch pozycji otrzymana na oficjalnym spotkaniu na targach
- "Tully" Paullina Simons, wyd. Świat Książki - również otrzymana na oficjalnym spotkaniu, kolejna pięknie wydana :) 


- "Józefina i Napoleon" Sandra Gulland, wyd. Bukowy Las - w sumie dostałam od Natalii, ale że w Krakowie, to zaliczam do Targów ;) 
- "Klasa" Dominik W. Rettinger, wyd. Otwarte - otrzymana w zamian za zapisanie się do newslettera
- "Nieustraszony T. 2. Reckless" Cornelia Funke - wygrana na wieczornym spotkaniu, nazwisko znam
- "Pusty cmentarz" Ramiro Pinilla, wyd. Media Rodzina - również na wieczornym spotkaniu
- "Trudny mężczyzna" Anna Bednarska, wyd. Akurat - j.w., zastanawia mnie ta książka :) 

Podsumowując: To były wspaniałe cztery dni, zarówno pod względem poznawczym, zakupowym, towarzyskim oraz podróżniczym. Miałam tak dużo wrażeń, że z pewnością o połowie z nich zapomniałam, a siedzę nad tym postem od dwóch godzin. Bardzo się cieszę, że udało mi się pojechać, poznać tak wiele nowych twarzy, spotkać się z tymi znanymi. Były pozdrowienia, były rozmowy, były nowe doznania, autorzy, wydawcy, nowe książki, wielkie kolejki, przeciskanie się między alejkami i niesamowicie wiele pozytywów. Dostałam mnóstwo energii, która starczy mi na pewno na długo. 


Dziękuję!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger