Okrucieństwo II wojny uświadamiają nam liczne publikacje i ekranizacje, nie raz prezentacja jego ogromu staje się nie do uwierzenia. Czasem jednak trafia się obraz, który uświadamia, że to co tej pory poznaliśmy było tylko igraszką, pokazuje jak tragiczne skutki niesie ze sobą wojna, obraz ten jest tak wstrząsający, że ciężko pojąc go w całości. Tak było w przypadku mojej lektury "Światła, którego nie widać". Podczas lektury działo się ze mną coś dziwnego, przeżywałam przerażającą atmosferę stworzoną przez pisarza, bałam się widm spacerujących po ulicach, te obrazy na długo zostaną w mojej głowie.
Marie-Laure straciła wzrok jako paroletnia dziewczynka, od tej pory uczy się życia na nowo w czym pomaga jej ojciec, pracownik paryskiego muzeum. Dziewczynka poprzez dotyk i słuch stara się nadrobić straty, coraz bardziej pochłania ją przyroda i nauka z nią związana. Werner wraz z siostrą wychowuje się w domu dziecka w górniczym niemieckim mieście. Chłopiec od dzieciństwa jest ciekawy świata, zadaje pytania i stara się rozwiązywać zagadki, dość szybko odnajduje w sobie zdolności techniczne, które pozwalają mu naprawiać różne sprzęty. Krok za krokiem zbliża się wojna, który zniszczy świat obojga bohaterów, zmusi ich do ciężkich wyborów, pozostawi życiowe blizny.
Byłam bardzo ciekawa tej książki. Opis z okładki, nagroda Pulitzera zdobyta przez autora oraz czas, który musiał minąć aby doczekała się ona publikacji były składnikami, które spowodowały moje zainteresowanie ale również od początku dość wysoko postawiły poprzeczkę podczas lektury. Historia Marie-Laure i Wernera oraz wielu osób, które pojawiły się w ich otoczeniu, zmusza do myślenia, przeraża, ale przede wszystkim wciąga. To historia ciężka, nie każdy będzie w stanie się z nią zapoznać. Z tej lektury przez większość czasu przebija smutek, trwoga, groźba czająca się przy następnej stronie, żal na wydarzenia, które w ten sposób pokierowały życiem.
"Światło..." zmusza do głębszej refleksji nad wyborami ludzkimi i życiem jednostki. Zarówno Marie -Laure jak i Werner zostali postawieni w sytuacji, która nie daje im większego wyboru. Chłopiec aby wyrwać się z przerażającego losu pracy w kopalni decyduje się na szkołę wypaczającą umysły dzieci, tworzącą nowych nadludzi według wyobrażenia Hitlera, aby później przeżyć wojnę, doświadczyć całego jej zła. Marie-Laure ma niewiele ponad dziesięć lat kiedy zaczyna się wojna. Nie jest w stanie zająć się sama sobą, ucieczka z Paryża jest koszmarnym przeżyciem, przybycie do Saint-Malo, gdzie mieszkają jej krewni, poznanie nowego świata, konspiracja, strach zostają w niej do końca życia. Punktem który łączy bohaterów jest nalot alianckich samolotów na miasteczko Saint-Malo. Bomby, pożary, strach, niepewność i oczekiwanie łączy bohaterów, chwilowo splata ich losy pozwalając poznać się wzajemnie.
Książka opowiada też o postaciach w otoczeniu pierwszoplanowej dwójki, ojcu dziewczynki, jej stryjecznym dziadku oraz Madam, siostrze Wernera, jego przyjacielu, koledze z wojska. Postacie niby pobocze a jednak bardzo ważne dla historii i co najważniejsze bardzo charakterystyczne, odpowiednio nakreślone i przez to nie do zapomnienia.
"Światło..." to nie tylko historia wojny, ale także radia, Morza Ognia, indywidualności, spełnianiu marzeń, nauce i wielu sprawach, które pojawiają się dopiero podczas ponownych powrotów do lektury. Żadne wydarzenie nie jest oderwane od reszty, całość tworzą elementy, które dopiero po zakończeniu dają pełen obraz kunsztu autora.
Pisarz w sposób beznamiętny opowiada o okrucieństwach wojny, trupach na ulicach, konwojach więźniów, zdzieraniu ubrań, gwałcie na berlińskich kobietach, to wszystko bardzo mocno odbija się na psychice, powoduje że ta książka jest mroczna, przerażająca. Autor przedstawia szeroki obraz wojny od Francji po Rosję, nie gloryfikuje nikogo, nie pokazuje złych i dobrych. W tej historii poznajemy państwo niemieckie w przededniu wojny i w czasie jej trwania, możemy zobaczyć, że nic nie jest czarno-białe, wszystko przedstawione jest w odcieniach szarości, nie ma dobrych wyborów.
Ciężko czytało mi się ten tytuł wieczorami, ze względu na strach, który pojawiał się zwłaszcza podczas fragmentów opisujących Saint-Malo tuż po bombardowaniu. Widziałam widmowe miasto, żywych zakopanych żywcem, pożary, trupy. Na pewno nie jest to książka dla każdego, właśnie ze względu na ogrom cierpienia, smutku, przerażenia jakie powoduje jej lektura. Ale jest to jednocześnie lektura niesamowicie wciągająca, którą powinien poznać każdy, kto interesuje się okresem II wojny światowej. Ta książka na pewno na długo zostanie w mojej pamięci.
Lektura "Światła, którego nie widać" jest trudna i wspaniała, zmusza do refleksji i pokazuje przerażający obraz wojny, marzenia przeplatają się tu ze śmiercią, walka z trudnymi wyborami, świat nauki daje nadzieję na lepsze życie a jednocześnie ją odbiera. To wszystko opakowane jest we wspaniały język, wyraziste postaci bohaterów i historię, która podnosi włosy na głowie. Jeśli jesteście gotowi na tę lekturę, serdecznie zapraszam.
Lektura "Światła, którego nie widać" jest trudna i wspaniała, zmusza do refleksji i pokazuje przerażający obraz wojny, marzenia przeplatają się tu ze śmiercią, walka z trudnymi wyborami, świat nauki daje nadzieję na lepsze życie a jednocześnie ją odbiera. To wszystko opakowane jest we wspaniały język, wyraziste postaci bohaterów i historię, która podnosi włosy na głowie. Jeśli jesteście gotowi na tę lekturę, serdecznie zapraszam.
*Kod rabatowy jest ważny 7 dni od publikacji recenzji, łączy się on z innymi promocjami na stronie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.