Tajemnice rodzinne bardzo często giną w pomrokach dziejów, dziś niewiele osób wie jakie były początki jego rodu, kim byli przodkowie i jakie tajemnice skrywali? Być może wywodzimy się z zupełnie innego środowiska niż nam się wydaje? Wyobrażacie sobie Żydówkę, która pochodzi z rodziny Hohenollerów? Po książkę opisującą taką historię musiałam sięgnąć.
Chwilę przed wojną mała Eva Haas wraz z rodzicami ucieka z Niemiec do Anglii, nie mając świadomości, że prawdopodobnie nigdy już nie zobaczy swojej babki. Po latach odkrywa dziennik, który naprowadza ją na rodzinną tajemnicę i wyciąga na światło dzienne tajemniczą osobę w swoich korzeniach - pruskiego księcia Augusta. Autorce wiele lat zajęło potwierdzenie swoich domysłów i zebranie wszystkich okruchów tej historii.
Historia opisana przez Evę Haas na kartach tej książki ma na pewno w dużej mierze charakter terapeutyczny, jest również wspomnieniem rodziny i pamiątką, przede wszystkim o tragicznie zmarłej babce. Autorka opowiada swoją historię od wczesnego dzieciństwa, które spędzała w Niemczech, gdzie powoli do władzy dochodził Hitler. Nigdy nie spotkałam się z historią osadzoną w przedwojennych Niemczech, opisywaną z punktu widzenia Żydów, motywy te bardzo mnie poruszyły i wciągnęły. Późniejsza historia, okrycie tajemniczego dziennika należącego do jej prababki, poszlaki wskazujące na pokrewieństwo z pruskim księciem, a potem również polską szlachcianką odbierałam dwu, a nawet trzy-torowo. Byłam zafascynowana tą historią, choć jednocześnie miałam wrażenie, że nie jest to możliwe, że ta historia jest nieprawdziwa. Refleksje, które przychodziły mi do głowy miały gorzki posmak - potomkowie niemieckich władców są ścigani i mordowani. Życie potrafi ułożyć się bardzo dziwnie, sprawy się skomplikować, a przewrotność losu pozostawia po sobie gorycz.
Historia zawarta w tej książce jest zaskakująca i nieprawdopodobna, ciężko wymyśleć takie wydarzenia, a tu proszę, wydarzyły się naprawdę. Poszukiwania odpowiedzi sprowadziły autorkę zarówno w NRD jak i RFN, wielokrotnie była zagrożona przez wschodni wywiad, a jednak nie poddała się, czuła że musi odkryć prawdę i połączyć elementy układanki, dopiero wtedy odzyska spokój i zadośćuczyni przodkom.
Historia romansu księcia z polską arystokratką, tajemnica związana z tym związkiem i późniejsze zatajenie tego w historii, pojawienie się po latach żydowskich potomków, to wszystko brzmi jak wspaniała historia, która niestety zgrzyta pod zębami. Największą wadą tej historii jest sposób narracji. Autorka opisuje bardziej swoje życie i późniejsze poszukiwania, niebezpieczeństwa na jakie się naraziła, wielodniowe ślęczenie nad zapisami historii, a postaci które wyłaniają się z tych kart pozostają wspomnieniem przeszłości. Są bezbarwne i płaskie, w żaden sposób nie potrafią przyciągnąć do siebie czytelnika. Na początku wspomniałam, że ta książka stała się w pewien sposób rodzajem terapii dla autorki i to widać. Postronny czytelnik widzi zmagania współczesnej kobiety, nie potrafi odkryć i zachwycić się przeszłością w taki sposób jak uczyniła to Eva Haas. W trakcie lektury wyobrażałam sobie jak ciekawie brzmiała by ta historia gdyby ją trochę zbeletryzować, stworzyć narrację w XIX i XX wieku, poprzeplatać wydarzenia współczesne i historyczne. A tak mamy poszukiwanie swoich korzeni, które nie bardzo wciąga, momentami wręcz nuży. Fakty historyczne są intrygujące, ale można o nich przeczytać w krótkiej notce a nie wielostronicowych poszukiwaniach.
Mam wielki szacunek dla twórcy blurba, bo to co przeczytacie na okładce tworzy istotę tej historii, a dobrane słowa pokazują wspaniałe możliwości, które niestety książka zaprzepaszcza.
Być może miałam za duże wymagania, jednak czym dalej tym bardziej się nudziłam i chciałam skończyć tę lekturę. Książka nie jest zła, nie jest również dobra, a przeciętność jest chyba najgorszym rozwiązaniem. To ważna książka dla autorki i jej najbliższych, jednak osoby postronne nie będą zachwycone.
Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu:
Bardzo nie lubię książek o niewykorzystanym potencjale :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ktokolwiek lubi...
UsuńTo zawsze jest niestety problem :(
UsuńZaczęłam książkę z wielkimi oczekiwaniami a na koniec byłam mocno rozczarowana.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a nastawiałam się na taką ciekawą historię. Szkoda, że okazała się taka słaba.
UsuńSzkoda, że to taka przeciętna książka. Sama nie wiem, może kiedyś ją przeczytam z ciekawości.
OdpowiedzUsuńJeśli się skusisz porównam wrażenia. Niestety niewykorzystany potencjał się z niej wyłania.
UsuńSkoro książka aż tak Cię wynudziła, to nie będę tracić na nią czasu.
OdpowiedzUsuńPoczątek był całkiem przyzwoity, ale czym dalej tym było nudniej.
Usuń