7/04/2015

"Epoka hipokryzji" Kamil Janicki


XX-lecie międzywojenne to wspaniałe lata świetności Polski. Odradzała się ona z popiołów nieistnienia, przynajmniej formalnego. Cały naród walczy o nowe państwo, społeczeństwo stara się stworzyć podwaliny nowej biurokracji. Gdyby nie II wojna, kto wie, jak Polska wyglądałaby w chwili obecnej. A jednak ta wizja XX-lecia ma również drugą stronę, bardziej mroczną, o której się nie mówi. Zwykłe życie tysięcy Polaków skupiało się nie tylko na wspomaganiu odbudowy kraju. "W 1918 roku narodziła się nie tylko jedna Polska, ale co najmniej dwie. Ta pruderyjna, a często zakłamana. Polska, która zdelegalizowała domy publiczne i sutenerstwo, pozostawiając prostytucję i udając, że nie ma problemu. Ta, w której życie płciowe funkcjonowało wyłącznie w kategoriach grzechu, zboczenia lub przykrej konieczności. Oto druga Polska - domagająca się, w ślad za Zofią Nałkowską, "całego życia". Ale domagająca się go w wielu przypadkach bezładnie, roszczeniowo i bez żadnej kontroli. Dla idei wolnej miłości gotowa była akceptować rozpad rodziny, krzywdę kobiet, a nawet przypadki pedofiliiI te wszystkie problemy i aspekty życia erotycznego i seksualnego autor stara się przedstawić w niniejszym tytule.

Kamil Janicki podjął się tematu dość kontrowersyjnego, w naszych czasach nie wszyscy są gotowi, żeby rozmawiać o seksie. A jak wyglądało to niecałe sto lat temu? Okazuje się, że ludzie byli tam o wiele bardziej otwarci, choć jednocześnie skryci. Jak autor poradził sobie z tematem? Bezdyskusyjne to jedna z lepszych książek z gatunku popularnonaukowego, jakie w ostatnich czasach miałam okazję czytać. Nie bójcie się trudnych słów i usypiającego, monotonnego monologu. Ta książka Was zaskoczy, rozbawi, wprawi w konsternację i zniesmaczy - jednym słowem wywoła całą gamę emocji. Temat jest na pewno wdzięczny, ale sposób jego ujęcia sprawia, że nie można się oderwać od książki.



Maria Czaplińska, urodzona w jednej z najzamożniejszych rodzin arystokratycznych w Polsce w 1894 roku, wspominała, jak wiele trudu kosztowało ją zdobycie jakichkolwiek informacji o życiu płciowym. (...) Książki, otoczenie, nawet świat przyrody niewiele mogły jej pomóc. Rodzice zadbali, aby reprodukcjom nagich posągów w podręczniku do starożytności dorysowywano spodenki, podobnie zresztą jak Jezusowi w żłobie. W domu zakazane były takie słowa jak "kochać się" czy "podkochiwać". Było to niemalże przekleństwa. W majątku nie było też suczki, aby czasem dzieci nie zobaczyły niczego nieprzyzwoitego. 


Problemy mieszkaniowe, o wiele większe niż obecnie były sporym wyzwaniem w przypadku życia erotycznego. Jak uprawiać seks pod jednym dachem z rodziną a jeszcze częściej obcymi, u których mieszka się kątem? W Warszawie, a także innym większych miastach mieszkańcy musieli sobie radzić, chociażby chodząc do parków, skwerów i w inne stosunkowo odosobnione miejsca. Dziewictwo, to bardzo istotna kwestia, która niejednej kobiecie spędzała sen z powiek. Bo jak to tak, nie wiedzieć nic na temat nocy poślubnej, skoro pan małżonek w najlepsze chodzi od domów publicznych? To właśnie okres dwudziestu lat między wojnami stał się początkiem zmian w tej kwestii. Kobiety coraz częściej zaczynały zdobywać wiedzę seksualną - zarówno teoretyczną jak i praktyczną. Szczególnie małżeństwa postępowe, zawierane z miłości równo twierdziły, że chcą równouprawnienia w tym względzie. Później zaś po ślubie, często zdarzało się, że zarówno on jak i ona mieli licznych "przyjaciół". W dzisiejszych czasach takie kwestie nie szokują, prawda? Opowiem Wam więc o "samogwałtach", które powodowały utratę życiowej siły. Były to czyny, które w dłuższej mierze doprowadzały do śmierci, więc konieczne było leczenie. Przynajmniej u mężczyzn, bo kobiety... kobiety to zupełnie inna para kaloszy. Mężczyźni piszący o kobietach dopiero odkrywali ich potrzeby, bardzo często więc pomijali istotne tematy kobiece, lub wręcz przeciwnie, wymyślali historie zupełnie nieprawdopodobne. Tak było w przypadku miłości lesbijskiej, tak było w przypadku prezerwatyw... Ale co ja Wam będę tłumaczyć, myślę że autor opisał to wystarczająco ciekawie. 

Zwolennicy postępu stanowczo występowali przeciwko wspólnym sypialniom małżeńskim. Widzieli w nich relikt obmierzłych, XIX-wiecznych obyczajów. Małżeństwo nowoczesne, a więc zawarte z miłości i kładące nacisk na zmysłową stronę związku - opierało się na ciągłym uroku odkrywania intymności.
Niektóre zagadnienia były szokujące lub też bulwersujące. Tak było w przypadku "skrobanek", które były czasami jedynym ratunkiem w biednych wielodzietnych rodzinach (patrz ośmioro dzieci i więcej, nie to co w dzisiejszych czasach). Zabezpieczenia? Coś takiego było bardzo niepopularne i ciężko dostępne. Władza oficjalnie zabraniała wielu rzeczy na tej płaszczyźnie. Prezerwatywa przeszkadzała mężczyznom, więc nich to kobiety się zabezpieczają. Czytając o naświetlaniach macicy radem włos mi się jeżył na głowie. Z drugiej strony władze Polski jako jedyne nie chciały przyznać się, że pod ich nosem dzieje się coś złego. Przemoc seksualna według nich nie istniała. Pedofilia? Wole żarty. Gwałty? A gdzie tam. W ogólnoświatowym porównaniu kryminalnych spraw polska odnotowała ilość spraw, które można było policzyć na palcach jednej ręki. Można uwierzyć? Może wtedy wierzyli. 



Wśród poruszanych tematów pojawiła się miłość homoseksualna. I tutaj również można znaleźć bardzo wyraźne rozróżnienie jeśli chodzi o płeć. Ale jak na to patrzyli ówcześni, zdradzać Wam nie będę, bo kogo to interesuje, znajdzie wszystko w książce. Jak również kwestie pornografii, seksu zbiorowego, domów publicznych (których nie było), seksu i erotyki w prasie i filmie, seksie zbiorowym i wielu, wielu innych zagadnieniach. 
Przestrzegał, że prezerwatywa odbiera dobry orgazm także kobiecie, ponieważ: "Nie czyje [ona] wytrysku nasienia, pozbawiona więc jest największej rozkoszy przy spółkowaniu". W ten sam bęben bił też Paweł Klinger. Tyle tylko że zamiast o rozkoszach pisał o zdrowiu. Wyjaśniał, że w ciele kobiety wytwarzają się pewne "substancje toksyczne hormonalnego pochodzenia". Złowieszcze "ginecyny" zatruwają cały organizm, upośledzając zarówno funkcje fizyczne, jak i umysłowe. "Na tę truciznę kobiecą zna natura jedną tylko odtrudkę - pisał Klinger - spermę"

W dwóch słowach wspomnę jeszcze o jednej postaci przytaczanej przez autora, która zapadła mi w pamięć, a określenia, których używał do dziś chodzą mi po głowie i pewnie na długo zostaną. Mam na myśli polskiego lekarza-płciownika Stanisława Kurkiewicza. Ten żyjący i pracujący na początku XX wieku, a więc jeszcze przed 1918 rokiem, lekarz wymyślił cały terminarz spraw związanych z seksem w polskiej mowie. Niestety nie przyjęły się one, a szkoda, bo brzmią szalenie zabawnie - zwisak, błogoszczenie, samieństwo, płcenie. Jak wyglądałaby współczesna rozmowa na temat seksu, gdybyśmy używali tego typu wyrazów?

Zastrzeżenia? Jedno, malutkie. Przeszkadzało mi stworzenie przypisów na końcu książki. Ciągłe przeskakiwanie między poszczególnymi częściami książki było lekko irytujące. Osobiście wolę przypisy na dole strony, ale to oczywiście kwestia gustu.


"Epoka hipokryzji" to zupełnie nowe spojrzenie na społeczeństwo XX-lecia międzywojennego. Sprawy erotyki i seksu - tak bardzo naturalne, a jednak nigdy wcześniej nie podejmowane jeśli chodzi o ten okres w historii. Książka, która wciąga, uświadamiając nam, że nasi dziadowie i pradziadowie również walczyli o swoje prawa do wolności seksualnej. Książka napisana w sposób niesamowicie wciągający, poruszający i zabawny. Literatura popularnonaukowa bardzo wysokich lotów. Okazuje się, że o seksie można pisać na poważnie. Można pisać ciekawie. Skusicie się? 


Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu:

25 komentarzy:

  1. Niesamowicie zaciekawiła mnie ta książka. Chętnie bym przeczytała.
    Ogólnie muszę stwierdzić, że jako społeczeństwo jesteśmy obecnie bardzo pruderyjni, to prawda, że kiedyś było inaczej. Ta pruderia zrodziła się właśnie w XX wieku, dawniej było jak było, ale nikt się nie przejmował pewnymi rzeczami, które obecnie są gorszące. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w tej książce to doskonale widać. Choć z drugiej strony tamten okres był bardzo dwulicowy. Ciesze się, ze zainteresowałam Cię tym tytułem i mam nadzieję, że lektura tej książki sprawi Ci dużo przyjemności :)

      Usuń
  2. O tak, Kurkiewicz i jego terminy medyczne był bezcenny;) Książka jest naprawdę ciekawa i przystępnie napisana:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesująca pozycja. Widziałam ją wcześniej w zapowiedziach, jednak nie przyciągnęła mojej uwagi, ale Twoja recenzja bardzo zachęca do sięgnięcia po nią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, ze moja recenzja pozwoliła Ci zmienić zdanie co do tego tytułu. Warto po nią sięgnąć :)

      Usuń
  4. Co prawda nie za bardzo interesuje się historią, ale ta książka ma w sobie coś co przyciąga. Poza tym czytałam same dobre opinie na jej temat i jak będę miała okazje, to na pewno przeczytam. Chociażby z ciekawości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta nasza ciekawość ;) Sama też z tego właśnie powodu zabrałam się za lekturę i czuję się w pełni usatysfakcjonowana :D

      Usuń
  5. Myślę, że się skuszę. Kwestie związane z seksualnością i ertoyką nawet dzisiaj budzą spore kontrowersje, więc chętnie przekonam się jak to było niemal sto lat temu. Jestem też ciekawa jak zmieniły się poglądy od tego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh w sumie zastanawiam się, czy nie wróciliśmy do podobnego punktu jak sto lat temu. Choć niektóre zagadnienia są na pewno bardziej rozwinięte w dzisiejszych czasach :)

      Usuń
  6. Bardzo kontrowersyjna tematyka, ale ja akurat to lubię, więc chętnie sięgnę po powyższą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda że kontrowersyjna. Już zdążyłam zauważyć, że słowo "seks" działa na niektórych jak płachta na byka. I właśnie ta książka to również pokazuje.

      Usuń
    2. He he, coś w tym musi być :) Ja w każdym razie lubię czytać książki związane z tematyką seksu :)

      Usuń
  7. Ło! Takiej mocnej i kontrowersyjnej książki to się nie spodziewałam jak dzisiaj tutaj do Ciebie zajrzałam. Absurdalne są niektóre tematy poruszane w tej książce, a raczej absurdalne z dzisiejszego punktu widzenia. Aż strach pomyśleć jak wtedy kobiety musiały cierpieć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasami lubię sięgnąć po książki, które zaskakują i budzą kontrowersje. Ten tytuł na pewno do tego typu należy :)

      Usuń
  8. Mam wielką ochotę na tę książkę, bowiem wiele ciekawego mogłabym się z niej dowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ten tytuł porusza wiele ciekawych zagadnień :)

      Usuń
  9. Książka bardzo mi się podobała. Lubię takie nietypowe spojrzenie na historię :) Czkam na inne książki Pana Janickiego. A w domu mam, pochwalę się, Seks w III Rzeszy. To też musi być niezła książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOO ja też mam :P Więc z chęcią porównam wrażenia :D

      Usuń
  10. Chętnie przeczytam, bo bardzo lubię takie opowieści :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Przedstawione w książce łamy epoki nie do końca mnie ciekawią, jednak sam temat jest intrygujący. Tematy tabu zawsze budzą kontrowersje, więc możliwe, że kiedyś z ciekawością poznam ten tytuł. :)
    (Te spotkanie w parkach, hahaha :P)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że temat przyciąga, a niektóre praktyki, które wtedy były stosowane wywołują śmiech na twarzy :)

      Usuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger