- Autor: Allende Isabel
- Tytuł: Dziennik Mai
- Tytuł oryginalny: El cuaderno de Maya
- Tłumaczenie: Joanna Ostrowska, Grzegorz Ostrowski
- Wydawnictwo: Muza
- Liczba stron: 432
- Premiera: 10 kwietnia 2013
- Gatunek: powieść współczesna obyczajowa
Młoda dziewczyna, wychowująca się w kochającej rodzinie. Co może spowodować, że taka osoba zejdzie na złą drogę, zacznie niszczyć własne życie? Jak dużo może przejść osoba, która nie skończyła jeszcze dwudziestu lat? I czy powrót do dawnego życia jest możliwy?
Maia po wielu trudnych przeżyciach trafia na wyspę Chiloe, gdzie pod nadzorem przyjaciela swojej babci ma dojść do siebie, uciec od poszukujących ją ludzi i odnaleźć wewnętrzną harmonię. Początkowo dziewczynie ciężko jest znieść spokój i zacofanie wioski, jednak z czasem powoli odnajduje się w tym środowisku, a swoje uczucia oraz wspomnienia spisuje w pamiętniku. Wraz z jego powstawaniem poznajemy coraz bardziej mroczny świat dziewczyny, która nieświadomie wplątała się w sprawy budzące grozę.
Po spotkaniu z "Córką fortuny", dzięki której to pozycji poznałam autorkę, wiedziałam, że w przyszłości wrócę do znajomości z pisarką. Obie książki zapowiadały się różnie, więc byłam ciekawa, czy tym razem autorka też mnie zachwyci. Maia żyje we współczesnym świecie, wychowuje się w Stanach Zjednoczonych, lecz teraźniejsze wydarzenia mają miejsce na małej, trochę zapomnianej wyspie w Chile. Dzięki zapiskom bohaterki poznajemy jej historię, wspomnienia, których w żaden sposób nie próbuje zmienić, korygować, a są przecież momentami bardzo wstydliwe. Dziewczyna wplątała się w sprawy, których nie rozumiała a które mogły doprowadzić do jej śmierci. Wielokrotnie tylko dzięki szczęściu/opaczności bożej wychodziła cało z opresji.
Kontrast dwóch światów, które poznajemy jest olbrzymi. Spokojna, senna wyspa, która została trochę z tyłu za współczesnym światem, gdzie ludzie znają się, swoje sekrety. To tutaj wiele osób wyemigrowało, z różnych przyczyn, czy to politycznych, społecznych czy też osobistych. Jednak nawet tutaj dociera zło, a mieszkańcy patrzą przez palce na niektóre wydarzenia. Z drugiej strony szalony świat Las Vegas, gdzie oprócz sławetnych kasyn, znajdują się dzielnice biedy, przemocy, uzależnień i skąd bardzo ciężko się wyrwać. Autorka bardzo wyraźnie pokazała różnice, które te światy oddzielają.
Historia Mai w dobitny sposób pokazuje, jak jedno wydarzenie w życiu człowieka może rozpocząć powolne staczanie się na dno. Dziewczyna w pewnym momencie żyje instynktami, staje się zwierzęciem w ludzkiej skórze. A przecież wydarzeniom, które to zapoczątkowały, można było przeciwdziałać. Miałam wrażenie, że w pewnym momencie, dużo wcześniej, zanim dotarła do LA, wszyscy bliscy ją opuścili, została sama i nie potrafiła pogodzić się z tym stanem rzeczy. Chiloe wydaje się oazą spokoju, gdzie życie płynie spokojnie. A przecież i tam znajduje się drugie dno, które skrywa przerażające wydarzenia z przeszłości. Wydarzenia te Maia odkryje i stanie się to dla niej również formą powrotu, oczyszczenia.
Jest to książka, która zmusza do myślenia. Wyraźnie widać zezwierzęcenie człowieka, z jednej strony trochę na własne życzenie, z drugiej wynikające z przemocy drugiego człowieka.
Warto poznać historię Mai i jej bliskich. Zastanowić się nad ludzkimi działaniami, może historia ta pomoże zrozumieć nam osoby w najbliższym otoczeniu. Język, historia, bohaterowie tej książki są jednymi z wielu czynników, które czynią lekturę wciągającą. Jest to moje drugie spotkanie z autorką, równie udane. Na pewno w przyszłości przybliżę Wam inne jej powieści.
Pierwsze odczucia: nadzieja, przerażenie, złość, niedowierzanie.
Książka bierze udział w wyzwaniu: Kiedyś przeczytam
Młoda dziewczyna, wychowująca się w kochającej rodzinie. Co może spowodować, że taka osoba zejdzie na złą drogę, zacznie niszczyć własne życie? Jak dużo może przejść osoba, która nie skończyła jeszcze dwudziestu lat? I czy powrót do dawnego życia jest możliwy?
Maia po wielu trudnych przeżyciach trafia na wyspę Chiloe, gdzie pod nadzorem przyjaciela swojej babci ma dojść do siebie, uciec od poszukujących ją ludzi i odnaleźć wewnętrzną harmonię. Początkowo dziewczynie ciężko jest znieść spokój i zacofanie wioski, jednak z czasem powoli odnajduje się w tym środowisku, a swoje uczucia oraz wspomnienia spisuje w pamiętniku. Wraz z jego powstawaniem poznajemy coraz bardziej mroczny świat dziewczyny, która nieświadomie wplątała się w sprawy budzące grozę.
Po spotkaniu z "Córką fortuny", dzięki której to pozycji poznałam autorkę, wiedziałam, że w przyszłości wrócę do znajomości z pisarką. Obie książki zapowiadały się różnie, więc byłam ciekawa, czy tym razem autorka też mnie zachwyci. Maia żyje we współczesnym świecie, wychowuje się w Stanach Zjednoczonych, lecz teraźniejsze wydarzenia mają miejsce na małej, trochę zapomnianej wyspie w Chile. Dzięki zapiskom bohaterki poznajemy jej historię, wspomnienia, których w żaden sposób nie próbuje zmienić, korygować, a są przecież momentami bardzo wstydliwe. Dziewczyna wplątała się w sprawy, których nie rozumiała a które mogły doprowadzić do jej śmierci. Wielokrotnie tylko dzięki szczęściu/opaczności bożej wychodziła cało z opresji.
Kontrast dwóch światów, które poznajemy jest olbrzymi. Spokojna, senna wyspa, która została trochę z tyłu za współczesnym światem, gdzie ludzie znają się, swoje sekrety. To tutaj wiele osób wyemigrowało, z różnych przyczyn, czy to politycznych, społecznych czy też osobistych. Jednak nawet tutaj dociera zło, a mieszkańcy patrzą przez palce na niektóre wydarzenia. Z drugiej strony szalony świat Las Vegas, gdzie oprócz sławetnych kasyn, znajdują się dzielnice biedy, przemocy, uzależnień i skąd bardzo ciężko się wyrwać. Autorka bardzo wyraźnie pokazała różnice, które te światy oddzielają.
Historia Mai w dobitny sposób pokazuje, jak jedno wydarzenie w życiu człowieka może rozpocząć powolne staczanie się na dno. Dziewczyna w pewnym momencie żyje instynktami, staje się zwierzęciem w ludzkiej skórze. A przecież wydarzeniom, które to zapoczątkowały, można było przeciwdziałać. Miałam wrażenie, że w pewnym momencie, dużo wcześniej, zanim dotarła do LA, wszyscy bliscy ją opuścili, została sama i nie potrafiła pogodzić się z tym stanem rzeczy. Chiloe wydaje się oazą spokoju, gdzie życie płynie spokojnie. A przecież i tam znajduje się drugie dno, które skrywa przerażające wydarzenia z przeszłości. Wydarzenia te Maia odkryje i stanie się to dla niej również formą powrotu, oczyszczenia.
Jest to książka, która zmusza do myślenia. Wyraźnie widać zezwierzęcenie człowieka, z jednej strony trochę na własne życzenie, z drugiej wynikające z przemocy drugiego człowieka.
Warto poznać historię Mai i jej bliskich. Zastanowić się nad ludzkimi działaniami, może historia ta pomoże zrozumieć nam osoby w najbliższym otoczeniu. Język, historia, bohaterowie tej książki są jednymi z wielu czynników, które czynią lekturę wciągającą. Jest to moje drugie spotkanie z autorką, równie udane. Na pewno w przyszłości przybliżę Wam inne jej powieści.
Pierwsze odczucia: nadzieja, przerażenie, złość, niedowierzanie.
Książka bierze udział w wyzwaniu: Kiedyś przeczytam
Książka musi być bardzo niezwykła. Miałam napisac "nostalgiczna" ale to słowo chyba tutaj nie pasuje.
OdpowiedzUsuńNostalgii tutaj akurat nie ma, ale książka jest niesamowicie wciągająca i z całego serca polecam :)
UsuńA czytałaś Dom dusz? Polecam ☺
OdpowiedzUsuńJeszcze nie, ale wszystko przede mną :)
UsuńNie miałam pojęcia, że autorka napisała również "Dom dusz". Muszę koniecznie zatem sięgnąć po jakiś utwór autorki. Na razie widziałam ekranizację, genialny film, polecam! :)
UsuńJestem ciekawa historii Mai i to bardzo.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci lekturę tej książki, naprawdę warto :)
UsuńJakoś nie mam przekonania do tej książki, choć nie wiem dlaczego. Po prostu nie zaiskrzyło i tyle.
OdpowiedzUsuńCzasem tak się zdarza. Choć może w przyszłości zmienisz zdanie :)
UsuńPrzeczytałabym. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTa okładka z czerwonym tłem jest przerażająca...
OdpowiedzUsuńTo prawda, pewnie bym się za nią zabrała, gdyby w Polsce była wydana w ten sposób ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie i jestem skłonna poznać twórczość tej autorki:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że udało mi się kogoś zaciekawić :)
UsuńCzytałam trzy powieści Allende i dwie ogromne mi się podobały ("Dom duchów" i "Córka fortuny"), a trzecia niestety okazała się średniakiem ("Ripper"). Jednak mam zamiar poznać całą twórczość Allende, więc na pewno sięgnę też po "Dziennik Mai". Jestem pewna, że czeka mnie mnóstwo emocji i wzruszeń.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że "Ripper" nie jest najlepszą książką autorki. Sama czytałam tylko "Córkę fortuny" i naprawdę niesamowicie mnie wciągnęła. Chciałabym poznać całą twórczość autorki i mam nadzieję, że będzie mi to dane :)
UsuńNie znam, raczej jej nie planuję.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że nie bardzo Cię ta książka zainteresowała. Cóż, zdarza się :)
UsuńMoim numerem jeden jeśli chodzi o twórczość tej autorki jest zdecydowanie "Dom duchów". Bardzo dobrze wspominam też "Ines, pani mej duszy" i "Sumę naszych dni". W ogóle, ta autorka ma sporo fajnych książek na koncie. Tę przeczytaną przez Ciebie mam na półce, ale jeszcze jej nie otwierałam. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie następna w kolejce jeśli chodzi o autorkę jest "Ines, pani mej duszy", którą kupiłam wraz z Maią. Ciesze się, że Ci się podobała bo też chciałabym, żeby mnie urzekła :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o książce a szkoda bo doskonale wpisuje się w mój gust czytelniczy.
OdpowiedzUsuńW takim razie, musisz koniecznie po nią sięgnąć. Ze swojej strony mogę życzyć udanej lektury :)
UsuńOj, obyczajówki raczej nie są dla mnie. Może kiedyś się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńJeśli się zmieni, spróbuj, a nuż Ci się spodoba :)
UsuńKiedyś miałam nawet ochotę na tą książkę, ale później gdzieś odeszła w niepamięć ;)
OdpowiedzUsuńSkoro Ci o niej przypomniałam, może nadarzy się okazja i jednak po nią sięgniesz? :)
Usuń