1/31/2015

Stos styczniowy

Stos styczniowy
Postanowienie postanowieniem, ale w niektórych ciężko mi wytrwać. Nie udało mi się pokonać pokusy i moją biblioteczkę powiększyłam o dziesięć nowych tytułów. Wszystkie to zakup własny. Tak pięknie się prezentują :)


- "Dzieci kapitana Granta" t.1 Juliusz Verne, wyd. Hachette - skusiła mnie nowa seria wydawnictwa i skusiłam się na pierwsze dwa tytuły.
- "Wyprawa do wnętrza ziemi" Juliusz Verne, wyd. Hachette - j.w. książki są naprawdę ładnie wydane cieszą więc oko również leżąc na półce. 
- "Skrawki błękitu" Lois Lowry, wyd. Galeria Książki - obejrzałam w tym miesiącu ekranizację pierwszej części serii "Dawcę pamięci" (książka pod tytułem "Dawca"), kiedy więc w Biedronce znalazłam ten tytuł, stwierdziłam, że dam mu szansę.
- "Inne zasady lata" Benjamin Alire Saenz, wyd. Rodzinne - przeczytałam recenzję u Viv, bardzo pozytywną a potem znalazłam tę książkę w Taniej Książce, więc nie mogłam się oprzeć :) 
- "Zabójczy księżyc" N.K. Jemisin, wyd. Akurat - skorzystałam w promocji w Muzie, ten tytuł od dawna za mną chodził.
- "Tetrameron" Jose Carlos Somoza, wyd. Muza - drugi tytuł kupiony w promocji, okładka mnie przyciągnęła a sam blurb kojarzy mi się w jakiś sposób z "Labiryntem fauna" który oglądałam parę lat temu.
- "Pierwsza na liście" Magdalena Witkiewicz, wyd. Filia - przy takiej ilości pozytywnych recenzji nie zostało mi nic innego jak kupić tę książkę. Skorzystałam w promocji w Świecie Książki.
- "Służąca" Tara Conklin, wyd. Świat Książki - tą książką zainteresowałam się dzięki Angelice z Lustra Rzeczywistości. Bardzo lubię motyw, która porusza ten tytuł, więc nie mogłam się oprzeć.
- "Kiedy byliśmy braćmi" Ronald H. Balson, wyd. Świat Książki - kolejny tytuł, za którym oglądałam się od pewnego czasu, ostatecznie po recenzji na blogu Book Trapper zdecydowałam się na zakup.
- "Bezwstydny Mordecai. Nie wymachuj mi tym gnatem" Kyril Bonfiglioli, wyd. Czarna Owca - wpadłam na plakat z Johnnym Deppem, aktora bardzo lubię, a potem w czasie kompletowania zakupów znalazłam książkę z taką samą okładką. Kupiłam, myślę że to będzie lektura, przy której będzie dużo śmiechu.

Na razie te pozycje będą musiały poczekać, bo nadal planuję czytać starsze pozycje, choć za każdym razem jak patrzę na półki, bardzo mnie kusi, żeby po którąś sięgnąć. Macie ochotę na którąś z nich? 

1/28/2015

"Marzenia o innym świecie" Sonya Chung

"Marzenia o innym świecie" Sonya Chung
Dane techniczne:

  • Autor: Chung Sonya 
  • Tytuł: Marzenie o innym świecie
  • Tytuł oryginalny: Long for This World
  • Tłumaczenie: Krzysztof Obłucki
  • Wydawnictwo: Świat Książki
  • Liczba stron: 304
  • Premiera: 15 luty 2012
  • Gatunek: powieść współczesna


Literatura wschodnioazjatycka ma w sobie coś, co mnie przyciąga. Rzadko rezygnuje z książki, która w jakiś sposób wiąże się z tamtym regionem. Tym razem trafiło na Koreę - Sonya Chung to wychowana w Ameryce córka koreańskich imigrantów. "Marzenie o innym świecie" to jej pierwsza pełnoprawna książka, wcześniej w jej dorobku pojawiały się opowiadania, eseje i recenzje. Blurb był niesamowicie zachęcający, jak więc zrezygnować z takiej lektury.

Hyun-Kuy, po latach spędzonych w Stanach postanawia wrócić do kraju. Zostawia niczego nieświadomą żonę oraz dzieci i wyrusza w podróż, która kończy się w domu jego brata. Ta wizyta jest niespodzianką dla koreańskiej rodziny, niezrozumiałym krokiem dla rodziny pozostawionej w Ameryce. Córka Hyun-Kuy, Jane postanawia podążyć za ojcem i odkryć motywy nim działające. Kobieta, znana na świecie fotoreporterka na długo zapamięta czas spędzony w kraju przodków. 

Mam ostatnio taki zwyczaj, że zanim zabiorę się za moją opinię o książce przeglądam sieć, żeby znaleźć informację, jak dana książka podobała się innym. Swoje wrażenia znam, wiem jak je opisać, ale ciekawi mnie jak inni odbierają lekturę tego samego tytułu. W tym wypadku byłam niesamowicie zdziwiona, bo blogi na które trafiłam, wychwalały "Marzenie o innym świecie" pod każdym względem, natomiast wchodząc na LC znalazłam jedynie negatywne i bardzo negatywne oceny. Po lekturze domyślam się, skąd taka rozbieżność.

Historia, którą przedstawia autorka pokazuje wycinek z życia koreańskiej rodziny, rozdzielonej przed laty i żyjącej w zupełnie innych światach. Na początku autorka przedstawia nam sporą liczbę bohaterów, choć do końca książki pozostaną z nami nieliczni. Główną bohaterką została Jane, co można zauważyć przez narrację pierwszoosobową, która pojawia się tylko przy jej fragmentach historii. Niestety przedstawione postacie mnożą się czasami bez potrzeby, bo nie mają ogólnego wpływu na akcję. Może to utrudniać lekturę i w pewnym momencie do niej zniechęcić. 

Życie pokazane na podstawie kontrastów - amerykańska część rodziny spełnia swoje marzenia, rozwija kariery ale jednocześnie brakuje tam uczuć, a miłość znaleźć można dopiero jak się człowiek natrudzi. Z drugiej strony rodzina mieszkająca w Korei jest na wskroś tradycyjna, z zasadami i ustalonym porządkiem, ale to też nie jest dobre bo ostatecznie prowadzi do tragedii. Zresztą tragedie wydarzą się po obu stronach oceanu co wyraźnie pokazuje, że nie ma dobrej drogi na rozwój. 

Podoba mi się powolne poznawanie motywów, niektóre osoby i ich zachowanie jako członka rodziny miały wyraźny wpływ na współczesne wydarzenia. Autorka wraz z rozwojem akcji z różnych stron scala wcześniejsze wydarzenia, co pozwala zrozumieć bieżące wybory bohaterów. 

Największym problemem był dla mnie język, który był mało wciągający, a przez to również bohaterowie nie zdobyli moich bliższych uczuć. Z drugiej strony książka daje do myślenia, można z niej wyciągnąć interesujące wnioski. Cała historia jest przygnębiająca, mimo że autorka w pewnych momentach pokazuje pozytywne momenty, to całościowo jest dość depresyjna. 

Myślę, że autorka pisząc tę książkę kierowała ją do pewnej grupy, która na pewno lepiej zrozumie zarówno przekaz, ale również wczuje się w tę historię. Mnie nie do końca przekonała, choć 
pozostawiła pewne myśli, które dopiero po paru dniach po lekturze nabrały konkretnego kształtu. 

Czy polecam? W tym wypadku musicie sami zdecydować, jest to na pewno ciekawa historia, choć nie do końca trafiła w mój gust. 

Dla kogo:
- osób interesujących się Koreą
- osób lubiących psychologiczne podejście do życia
- miłośników motywów imigrantów. 



Książka bierze udział w wyzwaniu: Kiedyś przeczytam

1/25/2015

"List z powstania" Anna Klejzerowicz

"List z powstania" Anna Klejzerowicz
Dane techniczne:

  • Autor: Klezjerowicz Anna
  • Tytuł: List z powstania
  • Wydawnictwo: Filia
  • Liczba stron: 328
  • Premiera: 15 stycznia 2014
  • Gatunek: powieść





Zagadki przeszłości potrafią sprawić, że miast myśleć  o przyszłości, ciągle spoglądamy wstecz. Tajemnice, nierozwiązane zagadki potrafią męczyć całe życie, czasami przez wiele pokoleń. "List z powstania" odkryłam przypadkowo, odwiedzając stoisko wydawnictwa Filia na Targach. Piękna okładka, jedna z wielu tam obecnych, ale również tematyka sprawiły, że nie mogłam bez niej odejść. Powstanie Warszawskie. Ten tragiczny okres, kiedy ginęło mężnie wiele osób, a kwiat warszawskiej młodzieży został skrzywdzony na resztę życia, przez śmierć, albo traumatyczne wspomnienia, w jakiś magiczny sposób mnie do siebie przyciąga. Wystarczy, że książka w jakiś sposób nawiązuje do Powstania a na pewno się nią zainteresuje. Czytanie sprawia mi jednocześnie ból jak i radość. 

Kiedy wojna się kończy, Polacy w końcu mogą odetchnąć, są radośni i szczęśliwi. Julia ma dziesięć lat, kiedy koszmar wojny się kończy, jednak dla niej nie skończy się on nigdy. Dziewczyna w czasie Powstania Warszawskiego straciła rodziców i starszą siostrę. Wszyscy są przekonani, że cała trójka nie żyje, ale ciała Hanki, siostry Julki nigdy nie odnaleziono. Dziewczyna tuła się po sierocińcach, potem trafia do ciotki, która zabiera ją do Gdańska, jednak nadal czeka i nie traci nadziei. Jej siostra musi żyć, skoro jej nie znaleźli, a jeśli żyje to w końcu po nią przyjdzie. Z czasem Julia zaczyna szukać rozwiązania dla tajemniczego zniknięcia siostry. Staje się to jej obsesją przez całe życie. Razem z nią trwa w poszukiwaniach jej mąż i córka, Marianna. Jednak czasy socjalistycznej Polski nie są najbezpieczniejsze, żeby rozgrzebywać stare dzieje, szczególnie te dotyczące Powstania. Czy o przeszłości można zapomnieć i iść do przed siebie? 

"Po roku odnalazła ją tam (w sierocińcu- przyp. blog.) stryjenka - ciotka Zosia - i po urzędniczych bojach zabrała do siebie. Na Ziemie Odzyskane. Do Gdańska, gdzie jak wielu innych wyruszyła zaraz po wojnie w poszukiwaniu szczęścia i nowego miejsca do życia. Dopiero od niej Julka dowiedziała się wszystkiego. Wszystkiego, co stryjenka sama wiedziała. Że cała Warszawa to teraz ruiny i zgliszcza, podobnie jak i dom, który spłonął pod koniec powstania, tak że została po nim tylko kupa wypalonych cegieł. Że jej rodziców zabili Niemcy. Że znaleziono w gruzach ich... zwęglowe szczątki. Ciotka nie określiła tego w ten sposób, ale Julia zrozumiała. Zrozumiała też, że jest sierotą - gdyż do tej pory nie dopuszczała do siebie tej myśli."


Historia w tej książce zaczyna się w ostatnim dniu Powstania, które skazane jest już na porażkę, a kończy współcześnie. Przez wszystkie te lata poznajemy życie Julii, jej sieroctwo, niemożność pogodzenia się ze stratą, wiarę w to, że siostra ją odnajdzie, a później próbę odkrycia prawdy, która powoli zmienia się w obsesje. Nie potrafiła zapomnieć o przeszłości i z czasem wciągnęła w to swoją córkę - Mariannę. Dziewczyna była kropla, w krople podobna do swojej zaginionej ciotki, co potęgowało chęć wyjaśnienia sprawy. Narracja książki powierzona została właśnie Mariannie, która najpierw opisuje losy swojej matki, a potem przechodzi o bieżących wydarzeń.


Ta historia mogłaby być poszukiwaniem złudnych nadziei, trzymaniem się czegoś, co nie istnieje. Rodzina Juli zginęła w Postaniu, zabili ich Niemcy i na tym ta historia sie kończy. Jednak autorka nie dała tak prostego rozwiązania. Prolog pokazuje zupełnie inną śmierć rodziców dziewczyny, z rąk osoby, którą znali. Czy prawda o ich śmierci i odkrycie prawdziwej historii Hanki jest możliwa po tylu latach? Czy w czasie, kiedy powstańców prześladowano można wszcząć poszukiwania? Wokół rodziny Julii zaczynają dziać się dziwne i tajemnicze rzeczy, które powodują, że kobieta zaczyna się bać. Marianna również nie ma spokojnego życia. 

Ta książka łączy w sobie dwa gatunki - kryminał oraz powieść obyczajowa. Kryminał - gdzie poszukiwany jest morderca. Nie jest to jednak klasyczny kryminał, tajemnicza zagadka śmierci rodziców bohaterki, zaginięcia siostry w końcu zostanie rozwiązana, choć wydaje się to trochę przez autorkę nagrane. Nie wiem, czy po tylu latach możliwe jest odkrycie takich zagadek przeszłości. Powieść obyczajowa - przedstawia życie w świecie powojennym, czasach komuny, początkach lat dziewięćdziesiątych i w naszym stuleciu. Życie ciężkie, męczące i wiecznie spoglądające w przeszłość. Ta książka może mieć również zaczątki powieści psychologicznej - jak trauma z dzieciństwa potrafi wpłynąć na człowieka i zniszczyć mu życie. 

Czytało mi się bardzo dobrze, książka zaskoczyła mnie parokrotnie, na początku i na końcu byłam nią szczerze zainteresowana. Był jednak taki moment, kiedy ciężko mi się czytało. Nie wynika to z winy autorki, czy wydarzeń. Szarość życia lat osiemdziesiątych, monotonia, brak perspektyw, ciągłe czepianie się przeszłości i powoli rodzące się coraz większe zagrożenie sprawiły, że miałam problem z tą częścią historii. Jednak autorka wynagrodziła mi to pod koniec, kiedy historia się wyjaśnia. Czytelnik może podejrzewać, kto stał za morderstwami, choć siła, z jaką tkwił w swojej manii prześladowczej może przerażać. Żałuję, że autorka zakończyła książkę w takim miejscu, gdyby napisała parę stron więcej... naprawdę byłam ciekawa tego spotkania. 

"List z powstania" to książka godna uwagi, wciągająca, pozwalająca zastanowić się nad życiem i motywami ludzkich zachowań. Nie spotkałam się wcześniej z twórczością autorki, po lekturze tego tytułu myślę, że warto ją poznać i na pewno poszukam innych jej książek. Was zachęcam do lektury "Listu z powstania".


Dla kogo:

- osób zainteresowanych Powstaniem Warszawskim i tajemnicami z nim związanymi
- osób, które ciekawe są zagadek rodzinnych i ich rozwiązywania
- osób, które lubią czytać o czasach komunistycznych i życiu w Polsce w tym czasie



Książka bierze udział w wyzwaniu: Kiedyś przeczytam

1/21/2015

"Próba uczuć" Tina Reber

"Próba uczuć" Tina Reber
Dane techniczne:

  • Autor: Reber Tina
  • Tytuł: Próba uczuć
  • Tytuł oryginalny: Love Unrehearsed
  • Seria: Miłość bez scenariusza T.2
  • Tłumaczenie: Ewa Skórska
  • Wydawnictwo: Akurat
  • Liczba stron: 512
  • Premiera: 04.11.2014
  • Gatunek: romans



Stabilny związek, który przeszedł już pierwsze próby, na które został wystawiony nie zachwieje się. Staje się stabilny, ale jednocześnie rutyna prowadzi do nudy. Tylko czy związek współczesnego, popularnego, wręcz uwielbianego aktora, z nieznaną do tej pory kobietą, może być nudny. Na ich drodze stają ciągle nowe przeciwności, które nie pozwalają cieszyć się swoim szczęściem. 

Taryn i Rayan przeżyli ciężkie chwile, wypadek dziewczyny, pobyt w szpitalu, utrata dziecka, podejrzenie o zdradę, mogły doprowadzić do zerwania, ale bohaterowie sobie z tym poradzili. Teraz jako narzeczeństwo spędzają ze sobą wiele czasu razem. Jednak to nie koniec ich problemów, wiele osób zrobi wszystko, żeby ich związek się rozpadł. Są jeszcze sceny łóżkowe, które dużo Taryn kosztują, małżeństwo jej najbliższej przyjaciółki się rozpada, inna z kolei robi wszystko, żeby ich relacje się ochłodziły. Zostają paparazzi, którzy nie pozwalają bohaterom nawet na chwilę prywatności. A wszystko wieńczy tajemnica Taryn, którą dziewczyna odkrywa, trochę mimochodem, i która burzy jej poukładane życie. Czy mimo tych wszystkich wydarzeń związek bohaterów przetrwa? 

Zabrałam się za ten tom z ciekawością, czy dalsze przygody bohaterów nadal wciągną mnie tak jak dotychczas, z drugiej strony bałam się, że książka mnie znudzi. Jednak już po pierwszych stronach wiedziałam, że i tym razem czeka mnie dobrze spędzony czas. Autorka nie szczędzi bohaterom kłopotów, choć początkowo może się wydawać, że ich życie się ustabilizowało. Taryn spędza z Rayanem dużo czasu, podróżują w czasie jego trasy promującej najnowszy film, kobieta towarzyszy aktorowi również na planie. O wiele mniej czasu w tej książce bohatera przebywa w swoim pubie, powoli zaczyna się zastanawiać, czy da radę trzymać dwie sroki za ogon. Jednocześnie na pierwszy plan wysuwa się Marie, której problemy z mężem urastają do niebotycznych rozmiarów. Pete i Tammy dopinają swój ślub, co kobietę wyprowadza z równowagi i obrywa się przez to jej najbliższemu otoczeniu. 

Druga część przygód bohaterów zawiera się na ponad 500 stronach, co spowodowało, że mimo wielu różnych wydarzeń, nie czuć tu przeładowania. Autorka nie szczędzi bohaterom różnych problemów, a jednak były momenty, które mi się dłużyły, zdarzało się to szczególnie na początku książki. Miałam też pewien problem ze scenami erotycznymi, których  było trochę za dużo. Nie mam nic przeciwko odrobinie pikanterii, ale w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy to nadal romans, czy może już bardziej erotyk, a w tej drugiej literaturze się nie lubuję. 

Mimo tych drobnych wad książkę przeczytałam z zainteresowaniem, ciesze się, że bohaterowie w końcu mogą odpocząć po wszystkich przygodach, które ich spotkały. Autorka nadal ciekawie przedstawiła życie gwiazd, a przede wszystkim jego cienie. Liczne problemy, brak codziennego życia, prywatności może mocno odbić się na psychice człowieka. Zarówno Taryn jak i Rayan wielokrotnie mieli załamania, większego lub mniejszego kalibru, z których udawało im się wyjść. Gdyby nie ich wielka miłość ich związek raczej nie miałby szans na przetrwanie. 


Autorka serwuje nam dobrą literaturę romantyczną, przy której można się odprężyć i zrelaksować. Taryn, zwyczajna dziewczyna, spotyka swojego księcia z bajki, który nigdy jej nie zostawi i zrobi wszystko, żeby była szczęśliwa. Współczesna powieść o Kopciuszku, która wzrusza, przyciąga i wywołuje na twarzy uśmiech.


Dla kogo:

- osób, które czytały pierwszy tom o bohaterach i chcą poznać zakończenie tej historii
- miłośników romansów z odrobiną pikanterii (zachęcam Was jednak od zaczęcia przygody od pierwszej części)
- osób, wierzących w prawdziwą miłość, Kopciuszka i jego księcia 

Miłość bez scenariusza | Próba uczuć


Książka bierze udział w wyzwaniu: Kiedyś przeczytam

1/18/2015

"Rok szczura. Widząca" Olga Gromyko

"Rok szczura. Widząca" Olga Gromyko
Dane techniczne:

  • Autor: Gromyko Olga
  • Tytuł: Rok szczura. Widząca
  • Tytuł oryginalny: Год крысы. Видунья
  • Seria: Rok szczura (tom 1)
  • Tłumaczenie: Marina Makarevskaya
  • Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
  • Liczba stron: 488
  • Premiera: 10 grudzień 2014
  • Gatunek: fantastyka

Nowy Rok trzeba zacząć dobrą lekturą - wciągającą, zabawną, która potrafi wciągnąć człowieka do swojego świata, tak że zapomni o czasie. Jeśli jest to nowa książka ulubionego autora, jest prawie pewne, że jej lektura będzie czystą przyjemnością. Nie mogłam się doczekać, kiedy wyjdzie ta książka, ciekawość mnie zżerała, czy nowi bohaterowie przypadną mi do gustu tak samo jak ci poprzedni, już tak dobrze znani. W końcu nie zastanawiając się dłużej zagłębiłam się w lekturze. 

Ryska już od wczesnego dzieciństwa nie ma łatwego życia, w domu jest popychana i niekochana, ojciec nie może zapomnieć, że przyszła na świat w tak niesprzyjających warunkach. Na wsi również z nikim nie ma bliższych stosunków, staje się obiektem wiecznych napaści ze strony innych dzieci. Rodzicie pod byle pretekstem oddają ją jako służącą do bogatego krewnego, byle tylko pozbyć się jej z domu. Dopiero tam dziewczyna znajduje przyjaciela - Żara. Jednak ich wspólne dni, spędzone na pracy i psotach nie trwają długo. Żar znika z gospodarstwa a w niedługim czasie Ryska również jest do tego zmuszona. W czasie poszukiwań przyjaciela znajduje półżywego szczura - Alka, jedyne stworzenie, którego śmiertelnie się boi. Jak potoczą się dalsze losy tej trójki?

Autorka ma niesamowity dar słowa, który sprawia, że jej książki pochłaniam, nie mogąc się nimi nacieszyć, a jednocześnie bojąc się, że za chwilę ta przyjemność się skończy. Historia, której początek znajdziemy na kartach tej książki przedstawiona jest w alternatywnym uniwersum, świecie, gdzie oprócz zwykłych ludzi znajdziecie magię. Jednak tym razem nie będą to istoty inne od ludzi, a raczej przez nich stworzone. Mamy Wędrowców i Widzących, ludzi, którzy potrafią przewidywać przyszłość, mają dar proroczy. O ile Ci pierwsi uczą się latami, aby szlifować swój dar, to Widzący, którzy wyłaniają się z kart tej książki to ludzie, których dar nie został nigdy do końca odkryty. Choć tak naprawdę pierwszy tom pokazuje tylko pewne zarysy, które być może w przyszłości pokażą inne wytłumaczenie. Ryska ma pewne zdolności, których nie rozumie, boi się ich i wcale nie chce odstawać od innych. Jednak człowiek nie jest w stanie wybrać, tego co ma w głowie, dziewczynę czeka więc życie odszczepieńca, a przecież największym jej pragnieniem to posiadanie własnego domu, męża i dzieci, które będzie bardzo kochać. 

Do tej pory spotkałam się z bohaterkami pełnymi charyzmy, przebojowymi, pewnymi siebie i swoich poglądów, które czerpią z życia całymi garściami. Tym razem autorka postawiła na zupełnie inny rodzaj głównej bohaterki, cichej, skromnej, bojaźliwej, pełnej pokładów dobra i miłości, a jednocześnie bardzo głupiutkiej, nieznająca realiów wielkiego świata. Trzeba przyznać, że Gromyko potrafi zmieniać bohaterów, ich charaktery i chwała jej za to. Choć osobiście Ryska działała mi momentami na nerwy, to muszę przyznać, że autorka świetnie ją wykreowała. Drugi bohater - Żar, to wiejski chłopak, którego nęci bogactwo i zrobi wszystko, żeby je zdobyć. Nic więc dziwnego, że ima się różnych niegodnych profesji. Połączenie jego charakteru z Ryską obojgu może narobić wielu kłopotów. Zwieńczeniem kampanii jest Alk - szczur, który swoimi złośliwościami niejednemu zalazł za skórę. Robi wszystko, żeby każdego do siebie zrazić, ale za tym wszystkim kryje się tajemnica. To on stał się moim ulubionym bohaterem i z niecierpliwością czekam, co wydarzy się dalej. Jednocześnie chciałabym poznać więcej z jego przeszłości. 

Uniwersum podobne jest do świata z serii o Wiedźmie, czy Wiernych wrogów. Świat, jego wielkość i relacje poznajemy razem z Ryską. Na początku jest wioska, potem gospodarstwo i miasto, które nie okazuje się jedynym. Jest również wrogie państwo, które cierniem tkwi wszystkim mieszkańcom, a Rysce może najbardziej. W czasie tej podróży ten świat się jeszcze poszerzy, a bohaterka pozna realia, które nim rządzą. 

Ta książka plasuje się odrobinę niżej na mojej osobistej liście niż "Wierni wrogowie", co spowodowane jest kreacją głównej bohaterki, ale absolutnie nie mogę jej nic zarzucić. Zresztą po przeczytaniu kolejnych tomów tej serii będę mogła wydać ostateczny werdykt. 

Świetny język, bohaterowie, ich przygody, świat wykreowany przez autorkę oraz jak zawsze duża doza humoru, to wszystko możecie znaleźć w najnowszej książce autorki wydanej na polskim rynku. Jeśli lubicie dobrą fantastykę, pisaną świetnym językiem, z wciągającymi przygodami bohaterów lektura tej książki Was nie zawiedzie. Czasami warto przepaść na parę godzin w innym świecie. Spróbujcie. 

Dla kogo:

- fanów autorki - bezapelacyjnie musicie przeczytać tę książkę
- osób, które lubią dobry kawałek fantastyki, z wciągającą historią, bohaterami i ich przygodami
- osób, które dopiero odkrywają fantastykę, ta książka pomoże Wam przekonać się do tego gatunku 



Książka bierze udział w wyzwaniu: "Czytam fantastykę III"

1/14/2015

Kiedyś przeczytam - stosik

Kiedyś przeczytam - stosik
Jednym z moich postanowień noworocznych, o których już mogliście czytać było założenie, że w tym roku przeczytam książki z Półki Nieprzeczytanych Książek. Tak się złożyło, że na blogu Lustra Rzeczywistości pojawiła się kolejna edycja wyzwania "Kiedyś przeczytam". Połączenie tych dwóch kwestii nie jest trudne i w ten sposób zdeklarowałam się jako uczestniczka wyzwania. Żeby jednak formalnościom było zadość muszę zaprezentować Wam stos (a właściwie stosy) książek, które w trakcie tego wyzwania przeczytam. Założyłam, że będzie to 30 książek, do których się przymierzałam od czasu ich zakupu. W większości są to książki zeszłoroczne, ale pojawią się również pojedyncze egzemplarze, które stoją na moich półkach od dłuższego czasu i nie złożyło się, żebym do nich zajrzała. 


A tak prezentuje się stosik mojego wyzwania - wielkość M.


1. "Dalziel & Pascoe. Ścięte głowy" Reginald Hill
Cinda Williams Chima
6. "W kraine ognistego kwiatu" Carla Federico
7. "Dworek Longbourn" Jo Baker
9. "Czy Jezus jest Bogiem?" Paweł Lisicki
10. "Miasto śniących książek" Walter Moers




11. "Zaginiona" Andrzej Pilipiuk
12. "Koniec punku w Helsinkach"  Jaroslav Rudiš
13. "Zaklinacz słów" Shirin Kader
14. "Wyścig śmierci" Maggie Stiefvater
15. "Ines, pani mej duszy" Izabel Allende
16. "Dziennik Mai" Izabel Allende
17. "Agrigento" Kostas Hatziantoniou
18. "List z powstania" Anna Klejzerowicz
19. "Zielona sukienka" Małgorzata Szumska
20. "Cesarzowa nocy" Ewa Stachniak




21. "Zatoka śpiewających traw" Stanisława Fleszarowa-Muskat
22. "Oszust matrymonialny" Leszek Szymowski
23. "Rozmowy z dystansu" Krzysztof Ziemiec
24. "Smok urojony" Antologia
25. "Próba uczuć" Tina Reber
26. "Dziwne losy Jane Eyre" Charlotte Bronte
27. "Pani Avalonu" Marion Zimmer Bradley
28. "Kłamca" Jakub Ćwiek
29. "Imię bestii. Tom 1. Spoglądając w otchłań, Tom 2. Odejście smoka" Nik Perunow
30. "Pan Lodowego Ogrodu" Jarosław Grzędowicz



Zostaje tylko wziąć książkę w dłoń i czytać :) 

Edit: 15 książek przeczytanych

1/11/2015

"Rzeki Londynu" Ben Aaronovitch

"Rzeki Londynu" Ben Aaronovitch
Dane techniczne:

  • Autor: Aaronovitch Ben
  • Tytuł: Rzeki Londynu
  • Tytuł oryginalny: Rivers of London
  • Seria: Peter Grant (tom 1)
  • Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec
  • Wydawnictwo: MAG
  • Liczba stron: 384
  • Premiera: 18 marca 2014
  • Gatunek: fantastyka/kryminał


Połączenie kryminału z fantastyką to dość rzadki zabieg, nic więc dziwnego że z chęcią sięgnęłam po książkę, która takie połączenie posiada. Dodatkowym motywem były pozytywne recenzje, które czytałam i które skłoniły mnie po jej kupno. Czy było warto?

Peter Grant kończy właśnie dwuletni okres próbny w policji, w czasie którego uczy się tej pracy. W tej chwili powinien dostać przydział do któregoś z wydziałów. W międzyczasie w Londynie dochodzi do makabrycznego zabójstwa, gdzie ciało i głowa ofiary zostają znalezione oddzielnie. Peter jako jeden z funkcjonariuszy dociera na miejsce zbrodni i zostaje zaczepiony przez tajemniczego osobnika, który okazuje się... duchem. Od tej chwili mężczyzna zostaje przygarnięty pod skrzydła detektywa Nightingale'a, trafia do wydziału, który oficjalnie nie istnieje i zaczyna uczyć się na czarownika. Razem z bohaterem poznajemy Londyn, w którym żyje o wiele więcej stworzeń niż można przypuszczać.

Zabierałam się za tę książkę z wielkimi nadziejami na porywającą lekturę, od której nie będę mogła się oderwać. Niestety, ale moje wymagania okazały się za wysokie. Ale zacznijmy od plusów. Peter jest ciekawie skonstruowaną postacią - z jednej strony zwykły mężczyzna, gliniarz jakich wielu, wywodzący się z mniejszości etnicznych, potrafi być zabawny, ciekawski, sumienny i przede wszystkim praworządny. Jego chęć dociekania sprawa czasem wiele problemów, ale dzięki temu może on poznać nowe zagadnienia, o których nikt wcześniej nie myślał. Oprócz niego w powieści pojawia się całkiem sporo bohaterów, choć tych drugoplanowych jest niewielu. Narracja pierwszoosobowa sprawia, że zżywamy się z głównym bohaterem, poznajemy jego myśli, uczucia, pragnienia, pozostałe postacie nie dają się za bardzo odkryć i do końca skrywają sekrety, których odkrycie być może uda się w tomie drugim. 

Jeśli chodzi o fabułę to najważniejsze wątki są trzy - tajemnicze morderstwa, które okazują się związane z magiczną istotą, nauka magii przez Petera, oraz jego poznawanie magicznej warstwy Londynu, oraz spór między Matką i Ojcem Tamizą, którzy chcieliby zająć pozostałe części rzeki. 


Ciekawym zabiegiem było stworzenie Matki i Ojca Tamizy, postaci z krwi i kości, wyglądających jak ludzie, bogów o pewnych mocach a jednak żyjących w naszym świecie. Myślę że autor pociągnie ten motyw w kolejnych tomach, bo warto. 


Czytając powyższe akapity możecie się zastanawiać jakie właściwie mam zastrzeżenia do tej książki. Wszystko byłoby świetnie gdyby nie sposób prowadzenia akcji i momentami narracja, która była bardzo chaotyczna. Oczywiście jest pewien bieg wydarzeń, logiczny i ciągły, jednak poszczególne sceny były czasem poprowadzone w dziwny sposób. Czasami gubiłam się z kim nasz bohater rozmawia, dopiero po pewnym czasie dopasowywałam imię/nazwisko do osoby. Przeskoki w wydarzeniach, gdzie bohater uczył się w siedzibie swojego wydziału a potem nagle znalazł się gdzieś na ulicy też mi przeszkadzały. 

To wszystko spowodowało, że dość długo czytałam ten tytuł, mimo że przypadł na wolny czas świąteczny. Dopiero ostatnie wydarzenia nadały odpowiednie tempo i nie gubiłam się w nich a nawet z zaciekawieniem czytałam, ciekawa jak to się wszystko skończy. 

Podsumowując, mimo że pomysł na książkę jest ciekawy, bohaterowie dobrze przedstawieni, intrygujący, to narracja sprawiła że książka nie bardzo do mnie przemówiła. Wiem, że jest to pierwszy tom przygód Petera Granta, na polskim rynku został już wydany kolejny. Na dzień dzisiejszy nie ciągnie mnie jednak, żeby poznać dalsze przygody bohatera. Może z czasem zmienię jednak zdanie. 

Dla kogo:
- osób zainteresowanych magicznym Londynem i stworzeniami w nim żyjącymi
- osób ciekawych w jaki sposób można połączyć kryminał i fantastykę



Książka bierze udział w wyzwaniu: "Czytam fantastykę III"

1/08/2015

"Czarne skrzydła" Sue Monk Kidd

"Czarne skrzydła" Sue Monk Kidd
Dane techniczne:

  • Autor: Monk Kidd Sue
  • Tytuł: Czarne skrzydła
  • Tytuł oryginalny: The Invention of Wings
  • Tłumaczenie: Marta Kisiel-Małecka
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
  • Liczba stron: 485
  • Premiera: 24 września 2014
  • Gatunek: powieść historyczna


Książki, w których pojawia się wątek niewolnictwa w Ameryce coraz częściej pojawiają się na naszym rynku choć może być też tak, że zwracam na nie większą uwagę. "Czarne skrzydła" interesowały mnie od chwili, kiedy pierwszy raz przeczytałam ich recenzje. Miałam wielką ochotę przeczytać tę książkę i dzięki przypadkowi wygrałam je na targach w Krakowie. Dosyć szybko zabrałam się za lekturę.

Sarah to córka sędziego, wywodzi się z bogatej rodziny, której dzięki temu przysługuje wiele przywilejów, a jednak dziewczynka jest bardzo nieszczęśliwa. We wczesnym dzieciństwie była świadkiem "kary" jaką dostała jedna z niewolnic, widziała jej chłostę. To bardzo mocno wpłynęło na Sarę, od tej pory zaczęła się poważnie jąkać. Dziewczynka na swoje jedynaste urodziny dostaje nietypowy prezent - własną niewolnicę, Hetty, czy właściwie Szelmę. Czarnoskóra dziewczynka zostaje owinięta w kokardę i dostarczona niewiele starszej dziewczynce, aby stać się jej własnością. Tak zaczyna się historia, która łączy losy tych dwóch postaci. Sarah, która bardzo szybko spada na ziemię, dowiadując się, że jej plany o zostaniu prawnikiem to bujanie w obłokach, bo przecież żadna kobieta nie może pracować, jest postacią bardzo tragiczną. Z drugiej strony jest Szelma, która nigdy się nie poddaje, mimo świadomości kary wielokrotnie balansuje na granicy odwagi i głupoty, wierząc że człowek nie może być własnością drugiej osoby. Relacje obu kobiet są bardzo specyficzne, od przyjaźni, przez obojętność, złość, niezrozumienie, irytacje. 

W czasie jej premiery spotkałam się z wieloma recenzjami tej książki, w większości bardzo pozytywnymi. Nie dziwie się temu bo i mnie przypadka do gustu lektura tej książki, jednak przez większość książki cały czas mimowolnie porównywałam ją do lektury, którą czytałam nie tak dawno temu "Domu służących" Kathleen Grissom. Było to bardzo irytujące, bo obie książki, mimo że traktują o niewolnictwie, bardzo się różnią. Autorka "Czarnych skrzydeł" akcję swojej powieści umiejscowiła w mieście, co jest bardzo oryginalnym zabiegiem, tymczasem "Dom służących" dzieje się na plantacji. Przez pierwszą połowę opisywanego tytułu obie bohaterki bardzo mnie denerwowały, co powodowało, że z jednej strony zastanawiałam się nad tymi pozytywnymi recenzjami, a z drugiej cały czas miałam świadomość że na tym etapie "Dom służących" oceniłam bym o wiele wyżej. Po skończonej lekturze jednak stwierdziłam, że obie książki są świetne, wciągające i niepowtarzalne.


Sarah i Szelma są postaciami charakterystycznymi, co nie zmienia faktu, że często mnie drażniły. Sara przez rezygnację z walki, apatię, pogodzenie się z losem. A jednocześnie była mi ona o wiele bliższa. Byłam w stanie zrozumieć jej życie, zamknięcie w złotej klatce, przykaz życia tak jak to jest przyjęte. Dziewczyna była bardzo niechętna niewolnictwu, nie potrafiła się z nim pogodzić, a jednocześnie nie rozumiała dlaczego kobieta nie może zajmować takich samych stanowisk jak mężczyzna. Widać u niej początki emancypacji. Narodzony młodszej siostry, której wpajała swoje wartości dały jej siłę do dalszego postępowania. Mimo niepewności potrafiła zmienić swoje życie. 
Szelma od dzieciństwa była niewolnicą. W gospodarstwie miejskim nie było tak dużo pracy jak na plantacjach, nie było również tak dużo niewolników. To nie zmieniało jednak zachowań ich "państwa", ciągłych kar, popychań, niechęci, niezadowolenia. Sposób postrzegania niewolników był taki sam wszędzie. Dziewczyna została nauczona przez matkę, żeby się nie poddawać, szkodzić na każdym kroku, pokazywać swoją wartość. Szelma od dzieciństwa uczyła się szycia i była bardzo dobra w tym co robiła.Nie potrafiła żyć jako własność drugiego człowieka, dlatego zarówno ona jak i jej matka marzyły o wolności.

Autorka ma dobry i wciągający język, który sprawia, że książkę bardzo szybko przeczytałam. Wydarzenia, w których pojawiają się bohaterki mają swoje korzenie w prawdziwych sytuacjach z życia. Zresztą na końcu można wyczytać, że autorka inspirowała się postaciami, które żyły w rzeczywistości.

Za mną lektura paru tytułów traktujących o niewolnictwie a jednak pewnie nigdy nie przyzwyczaję się do sytuacji o których czytam. W książce znalazłam fragmenty, które raczej nie przyszły by do głowy żadnemu współczesnemu człowiekowi, jak spis inwentarza państwa, który czytała Szelma. Znaleźli się tam wszyscy niewolnicy, gdzieś tam na samym końcu, jako "rzeczy" mniej warte od beli jedwabiu. Myślę że nikt z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie jak to jest żyć w takiej sytuacji. Miejmy tylko nadzieję, że już nigdy nie będziemy musieli wracać do takich czasów. 

Jest to książka, która pozwala po raz kolejny spojrzeć na historię niewolnictwa, tutaj trochę z innej perspektywy, ze względu na miasto, a z drugiej strony jest to historia początków emancypacji, gdzie Sara i jej siostra zaczynają działać na rzecz zwalczania niewolnictwa ale również na rzecz praw kobiet. Książka świetna, wciągająca, niepowtarzalna i naprawdę warta poznania. 

Dla kogo:

- osób, które szukają dobrej książki dotyczącej niewolnictwa
- osób zainteresowanych początkiem emancypacji
- miłośników dobrej lektury 


Bardzo dziękuję 



które było fundatorem mojej wygranej. 

1/06/2015

"Grim. Pieczęć ognia" Gesa Schwartz

"Grim. Pieczęć ognia" Gesa Schwartz
Dane techniczne:

  • Autor: Schwartz Gesa
  • Tytuł: Grim. Pieczęć ognia
  • Tytuł oryginalny: Grim: Das Siegel des Feuers
  • Seria: Grim t. 1
  • Tłumaczenie: Ryszard Turczyn
  • Wydawnictwo: Jaguar
  • Liczba e-stron (epub): 529
  • Premiera: 8 maj 2013
  • Gatunek: fantastyka


Gargulce - to słowo przywodzi mi na myśl "Dzwonnika z Notre Dame" i kamienne postaci, które pomagały głównemu bohaterowi. W Paryżu gargulce można znaleźć na każdym kroku, nic więc dziwnego, że autorka Grima tam właśnie umiejscowiła akcję swojej powieści. Nie intryguje Was bohater, który jest kamiennym obserwatorem miasta? Po wszystkich wampirach i wilkołakach? Choć patrząc w ten sposób Grim może wyglądać na kolejny tytuł z paranormal romance, a to nieprawda. Sama zwróciłam uwagę na tę książkę jak zawsze po okładce, która w kolorze przyciąga wzrok. 

Widzieliście elfy, wróżki, jednorożce, trolle? Nie? Pewnie dlatego, że Innoświat został zakryty przed ludzkimi oczami. A porządku od wieków strzegą Gargulce, sprawujące władzę nad istotami magicznymi. Grim od  ponad dwustu lat mieszka w Paryżu, pilnując bezpieczeństwa miasta. Należy on do elitarnej straży Ciemnoskrzydłych, która zajmuje się pilnowaniem porządku. W okolicy zaczyna dochodzić do brutalnych zabójstw Innostot, jednak Grim zostaje odsunięty od tej sprawy, zajmując się zwykłymi przestępstwami, jak przejęciem ciała człowieka przez demona. Wszystko zmienia się w momencie, kiedy Gargulec zauważa, że jego przyjaciółka Moira rozmawia z człowiekiem, a takie sprawy są zakazane. W Grimie walczy wierność z poczuciem obowiązku. Dodatkowo zostaje zmuszony do ochrony tego człowieka - Jakuba. Jakub ma siostrę, która tak samo jak on widzi pewne istoty. Losy Grima i Mii splotą się zupełnie niespodziewanie, kiedy w ręce dziewczyny wpadnie tajemniczy zwój. Jest to dokument, którego szuka wiele istot, aby zmienić porządek świata.

Autorka postawiła na oryginalność przedstawiając głównego bohatera jako gargulca. Wreszcie istota, której nie można porównać i na dzień dzisiejszy niepowtarzalna. To był bardzo interesujący zabieg, który od razu podniósł moją ocenę o parę punktów. Grim, jako bohater jest tajemniczy, niewiele możemy o nim dowiedzieć się na początku książki. Wygląda bardzo ludzko jak na gargulca, jest oczywiście mroczny, kamienny, zamknięty w sobie. Jednak nasz bohater nigdy nie jest całkowicie posłuszny władzy, ma własne zdanie na wiele kwestii i chodzi swoimi ścieżkami. Może więc dobrze się stało, że to on jest świadkiem dziwnej rozmowy i zostaje zobowiązany do obrony człowieka. A jest przed czym, bo na Jakuba polują bardzo niebezpieczne stworzenia, które nie zawahają się przed niczym, żeby ich plan się powiódł. Drugą główną postacią jest Mia - nastolatka, wokół której zaczynają dziać się dziwne rzeczy, widzi postaci, których być nie powinno. Dzięki bratu dowiaduje się, że jest jedną z nielicznych ludzi, którzy przełamują czas i widzą postaci z Innoświata - jest Hartydką. Losy Grima i Mii powoli się splatają, co obie strony wyraźnie martwi. Grim nie chce mieć nic wspólnego z człowiekiem, a Mia nie jest chętna, żeby zawrzeć bliższą znajomość z gburowatym osobnikiem, mimo że zawdzięcza mu życie. 

Autorka potrafi pięknie opisywać świat, w którym przyszło żyć bohaterom. Plastyczne obrazy, bardzo ciekawe miejsca, postacie i cała konstrukcja świata sprawia, że czytelnik nie może się oderwać od tej książki. Nie ma możliwości, żeby się zgubić wśród nowych miejsc czy postaci, wszystko opisane jest ze szczegółami. Razem z Mią poznajemy Innoświat i prawa nim rządzące, z Grimem odkrywamy jego przeszłość, tajemnice, których sam nie jest świadom. 

Wraz z tą dwójką bohaterów podróżuje kobold, Remi, który wprowadza sporo zamieszania a jednocześnie ubarwia wydarzenia. Małe, latające stworzenie służy radą, najczęściej jednak za bardzo się boi, żeby to czynić. Bohaterowie podróżują nie tylko po Paryżu, muszą uciekać a także odkryć tajemnicę tajemniczego pergaminu, dlatego pojawią się w stolicy Innoświata pod Paryżem, wybiorą się również do Włoch, by tam szukać rozwiązania tajemnic. 

Bardzo mi się podobało, że nic nie przychodziło naszym bohaterom łatwo, wielokrotnie cierpieli, byli ranni, walczyli i przegrywali. Bardzo pozytywnie odebrałam również cierpienie Mii, po stracie bliskiej osoby. W wielu książkach motyw ten przedstawiony jest na zasadzie był i go nie ma, trudno, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Tutaj widać, że dziewczyna naprawdę cierpi, wielokrotnie wraca myślami do wydarzeń sprzed śmierci, duży plus dla autorki za takie przedstawienie sprawy.

Ciekawa postacią, która bardzo ubarwiła akcję był szef Ciemnoskrzydłych, gargulec o wyglądzie lwa, który miał bardzo specyficzne upodobania. Nie raz uśmiechałam się pod nosem wyobrażając sobie go w ubraniach, które proponował swoim podwładnym. 

O tej książce można pisać bardzo wiele, ale lepszym wyjściem jest jej przeczytanie. Autorka stworzyła kompletny świat, bardzo ciekawy i na pewno wiele można w nim jeszcze odkryć; świetnych nietuzinkowych bohaterów, tajemnice, akcje i obronę wartości, które przez niektórych zostały zapomniane. W pewnym momencie pojawia się również uczucie, które szczególnie w Grimie budzi niezrozumienie i początkową niechęć. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów, a Was szczerze zachęcam po sięgnięcie po ten tytuł. 

Dla kogo:
- miłośników fantastyki, lubiących czytać o istotach nadprzyrodzonych
- osoby, które mają dosyć wampirów, wilkołaków i aniołów, mające chęć poznać nowego, oryginalnego bohatera
- miłośników dobrej akcji, odkrywania tajemnic, walki i obrony


Książka bierze udział w wyzwaniu: "Czytam fantastykę II"

1/02/2015

Stosik grudzień 2014

Stosik grudzień 2014
Podsumowanie roku było? Było. Ale nie miałam jeszcze okazji pochwalić się Wam moimi nowymi nabytkami. A że to ostatni miesiąc kiedy pozwoliłam sobie na większe zakupy, to chyba warto to usystematyzować.

Niestety nie znalazłam żadnej książki ani pod choinką ani w żadnym miejscu odwiedzanym przez Mikołaja, wszystkie te nabytki to moje zakupy których dokonałam przy okazji kupna prezentów książkowych dla innych. W mojej rodzinie to ja jestem Mikołajek książkowym :D

- "Harry Potter i kamień filozoficzny' J.K. Rowling, wyd. Media Rodzina - tytuł zaliczany powoli do klasyki literatury młodzieżowej/fantastycznej. W starym wydaniu miałam całą serię, niedawno oddałam ją siostrze, a sama zaopatruję się w nowe wydanie, które mnie urzekło :)
- "Ines, pani mej duszy" Isabel Allende, wyd. Muza - dwa lata temu odkryłam tę autorkę, czytając jej "Córkę fortuny", od tego czasu miałam ochotę na inne tytuły autorki.
- "Dziennik Mai" Isabel Allende, wyd. Muza - j.w.
- "Rok szczura. Widząca" Olga Gromyko, wyd. Papierowy Księżyc - po oczekiwaniu i długich poszukiwaniach (Empik coraz bardziej mi podpada) w końcu książka ulubionej autorki jest u mnie :)
- "Dziedzic wojowników" Cina Williams Chima, wyd. Galeria Książki - ta seria chodziła za mną od pewnego czasu, autorka mnie intrygowała i w końcu zdecydowałam się na zakup pierwszego tomu.
- "Ogród Kamili" Katarzyna Michalak, wyd. Znak - sporo czytałam o Kwiatowej Serii, w końcu sama chcę się za nią zabrać.
- "Próba uczyć" Tina Reber, wyd. Akurat - bardzo dobrze wspominam pierwszy tom tej trylogii, liczę na podobne wrażenia przy tomie drugim.
- "Miasto śniących książek" Walter Moers, wyd. Dolnośląskie - kolejna książka, która od dawna za mną chodzi, czytałam mnóstwo pozytywnych recenzji.

Korzystając z promocji na ebooki kupiłam również dwie pozycje serii, która mimo że dedykowana dla młodzieży, to mocno mnie przyciąga, przede wszystkim ze względu na konie. 

- "Heartland: Własna droga. Część 3" Lauren Brooke, wyd. Dolnośląskie
- "Heartland: Trudne decyzje. Część 4" Lauren Brooke, wyd. Dolnośląskie










Przyznam się Wam, że mam ochotę sięgnąć po każdą z tych książek jako kolejną lekturę i ciężko będzie mi się zdecydować na jedną. Może Wy coś czytaliście i polecicie?
Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger