10/27/2014

I ja tam z gośćmi byłam...

Długo czekałam, odliczałam z niecierpliwością dni, kupowałam zawczasu bilety, rezerwowałam noclegi - aż w końcu doczekałam się i mimo pewnej dozy niepewności, czy na pewno nic nie stanie na przeszkodzie, pojechałam do Krakowa. Stwierdziłam, że w tym roku muszę się pojawić na imprezie o której każdy bloger słyszał i chciał być - 18 edycji Targów Książki w Krakowie. Planowałam trzydniowe polowania na książki, autorów, innych blogerów, chłonięcie atmosfery, którą można znaleźć tylko tam. I udało się! 
Podróż zaczęłam w piątek, mając nadzieję, na mniejszą ilość ludzi, co się sprawdziło. Niestety późnym popołudniem dotarłam na same targi, meludjąc się wcześniej w hostelu i pozbywając się bagażu. Dwie godziny chodzenia między stoiskami zaowocowały stosem nowych nabytków, jako takim zorientowaniem się, gdzie jakiego stoiska szukać oraz potwornym bólem głowy z powodu gorąca. Wiem, wiele osób mówi, że przy nowej hali w środku dało się czym oddychać, jednak ja uważam, że nadal było niesamowicie duszno. Wieczorny spacer po podzamczu zdecydowanie poprawił mi humor - dzięki Natalia
Sobota była zdecydowanie lepsza - przede wszystkim spotkanie z Lisą See (o jej pobycie na targach dowiedziałam się dopiero w drodze do Krakowa), nowa książka autorki i jej autograf wprawiły mnie w euforię. Dzięki Natali zdobyłam również autograf Leonarda Patrignaniego, co również bardzo cenię. Jednak jadąc do Krakowa nie nastawiałam się na spotkania z autorami tylko z innymi blogerami. Ten punkt programy również się udał. Najpierw spotkanie blogerów na Targach - nie do końca zorganizowane, troche kontrowersyjne, ale tam w końcu poznałam niektóre osoby, które w sieci znam od paru już lat, osobiście :) Potargowe spotkanie zorganizowane przez Kaś wypadło genialnie. Pierwszy raz mogłam spotkać na raz tak wielu blogerów, wielu z nich znałam wirtualnie. Poznałam Viv, Sardegnę, Ann RK, Wiki, bardzo dużo nowych osób i jestem pewna że wielu innych, z którymi nie udało mi się porozmawiać również znam w sieci. To spotkanie napełniło mnie energią, którą mam do dziś. 
Niedzielę postanowiłam spędzić na czytaniu, pakowaniu się i szwędaniu się po Starym Mieście. Nie śpiesząć się nigdzie dotarłam na autobus, którym ruszyłam w powrotną dorgę do domu mając w głowie mnóstwo wspomnień, wrażeń i nadziei, że to nie nasze ostatnie spotkanie. 

"I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem, A com widział i słyszał, w księgi umieściłem."  
Rozpakowałam się, położyłam moje zdobycze targowe na stosiku i nadal się głowię, kiedy ja to wszystko kupiłam, jak to zmieściłam w walizce (było ciężko, wierzcie mi, przez moment planowałam na niej siadać ;P ) a przede wszystkim KIEDY ja to wszystko przeczytam.

Niestety w tym roku nie dam rady pojechać już nigdzie na targi, za to na wiosnę zapraszam wszystkich do Warszawy. Z wielką chęcią zobaczę Was raz jeszcze i poznam nowe osoby.  

21 komentarzy:

  1. Do Krakowa mam zdecydowanie za daleko, więc nawet nie myślałam o tym, by być na targach, ale może do stolicy pojadę, bliżej terminu zastanowię się jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie byłoby jakbyś przyjechała do Warszawy. Fajnie byłoby poznać Cie osobiście :)

      Usuń
    2. Jeszcze trochę czasu jest, więc zobaczymy jak się sprawy ułożą.

      Usuń
  2. Świetne są takie wspomnie. Miło jest poznać innych blogerów. Podobnie jak cyrysia mam bardzo daleko do Krakowa, ale na przyszły rok postaram zorganizować sobie urlop na ten właśnie czas i połączę targi ze zwiedzaniem Krakowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie muszę pojechać za rok! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę i mam nadzieję, że uda mi się kiedyś pojechać na Targi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci, żebyś pojechała. Niesamowita atmosfera :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Może i Tobie uda się pojechać na Targi do któregoś z miast?

      Usuń
  6. Ja też ledwo się spakowałam i dotachałam bagaże na dworzec ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Milo było Cię poznać. :) A spotkania z Lisą See zazdroszczę przeogromnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też strasznie się z niego ciesze :) Również ciesze się, że udało nam się spotkać, choć w sumie krótko ;)

      Usuń
  8. Niezmiernie żałuję, że mnie nie było :( mam nadzieję, że w przyszłym roku mi się uda

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się, spotkanie potargowe blogerskie było świetne :) Pozdrawiam cieplutko z Olsztyna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że Kraków się udał - a do Warszawy na pewno znów zawitam na targi;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz.

Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger