- Autor: Nouri Michelle
- Tytuł: Dziewczyna z Bagdadu
- Tytuł oryginalny: The Girl from Baghdad
- Tłumaczenie: Maria Zawadzka
- Wydawnictwo: Wielka Litera
- Liczba stron: 335
- Premiera: 20 luty 2013
- Gatunek: autobiografia
Kobieta ma takie same prawa jak mężczyzna i może robić dokładnie to samo. Ten slogam od pewnego czasu żyje w naszym społeczeństwie. Nie mamy większych problemów, żeby spełniać marzenia, rozwijać się, uczyć, podróżować, odkrywać. Może dlatego książki traktujące o muzułmańskich krajach, gdzie kobieta wielokrotnie traktowana jest jak człowiek gorszej kategorii, tak nas fascynują. Jednocześnie kraje Bliskiego Wschodu kojarzą nam się z Krainą Tysiąca i jednej nocy - tajemniczą, magiczną, zakazaną. Bardzo lubię sięgać po książki, które w jakiś sposób opowiadają o krajach muzułmańskich, dlatego kiedy zobaczyłam "Dziewczynę z Bagdadu" na kiermaszu Biedronki kupiłam ją bez większego zastanowienia.
Jana, młoda dziewczyna z Czechosłowacji mieszka w domu z ciągle narzekającą matką. Marzy o tym, żeby wyrwać się z domu, uciec stamtąd jak najdalej. Dziewczyna zaczyna myśleć o małżeństwie, bo tylko ono wydaje się drogą ku wolności. W pewnym momencie w jej ponurym życiu pojawia się książę z bajki - przystojny, czuły, kochający, bogaty mężczyzna. Wydaje pochodzić się z innego świata i okazuje się to prawdą - mieszka bowiem w Iraku. Jana, zakochana w Mohamedzie, wychodzi za niego i wyjeżdża do ojczyzny męża. Tylko czy młoda kobieta nieznająca języka poradzi sobie w kraju tak obcym od jej ojczyzny? Wbrew pozorom Jana powoli się aklimatyzuje, mimo niechęci części rodziny. Ma kochającego męża a wkrótce również dzieci. I to właśnie jedno z nich - najstarsza córka Michelle - opowiada historię. Pięknego dzieciństwa, niepewnej przyszłości jako nastolatka, konieczności ucieczki i szukania swojego miejsca w życiu.
Bardzo nie lubię zabiegu, który pojawia się na początku tej książki. Mianowicie prolog przedstawia wydarzenia sporo dalsze, mieszczące się już w drugiej połowie książki. Nie daje on możliwości powolnej oceny bohaterów, skazując nas na poznanie niektórych z nich już po przemianie. Ten zabieg spowodował, że książkę czytałam długo, momentami zmuszając się do czytania.
Michelle we wstępie opisuje jak rodzice się poznali, ale tak naprawdę jej wspomnienia opisują jej życie od najmłodszych lat, piękne dziecięce chwile, ojca bohatera, który usłał ich życie różami, żeby z czasem, niepostrzeżenie wszystko się zmieniło. Najpierw dziewczyna stając się nastolatką przestaje mieć możliwość zabaw z towarzyszami dzieciństwa - chłopcami spoza rodziny. Irak w tamtych czasach (lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte) był bardzo nowoczesnym państwem, kobiety się nie zakrywały, miały bardzo duże prawa. Ale niestety tradycja pozostała, a młoda dziewczyna nie mogła zhańbić rodziny nawet rozmową z obcym mężczyzną. I nawet ojciec przestaje być miły i troskliwy, kiedy dziewczyna skarży mu się, że pewien mężczyzna dziwie się przy niej zachowywał. Nie do niczego nie doszło, Michelle uciekła - ale w mniemaniu ojca, była winna zachowania tego mężczyzny, mimo że miała w tym momencie 13-14 lat. Drugim poważnym problemem, który zaważył na życiu dziewczyny i całej jej rodziny była zdrada. Uwielbiany ojciec pokochał inną kobietę, ożenił się z nią (tak było to możliwe). Przysporzyło to wiele cierpienia. Pokazało, w jaki sposób w Iraku traktowało się samotną kobietę, bez opieki męża (ojca, brata). Również później Michelle nie miała lekko, emigrując do Czechosłowacji pod opiekę matki.
Jeszcze jedną ważną kwestią jest wojna w Iraku. Jeszcze kiedy Michelle była dzieckiem, zaczęła się pierwsza wojna w Iraku i z biegiem czasu coraz bardziej wpływała na życie jej, rodziny i wszystkich mieszkańców Bagdadu.
Mało jest książek o Bliskim Wschodzie, gdzie narratorką byłaby kobieta tam wychowana. Zazwyczaj poznajemy życie i obyczaje tam panujące z naszej (zachodniej) strony, zazwyczaj oczami mężczyzny. Michelle pokazała trochę inny obraz życia w Iraku. Nie podchodziła do niektórych spraw ze zdziwieniem i ze zgrozą - wszelkie rzeczy, których doświadczyła były jakby oczywiste. Sporo jest książek opowiadających o krajach arabskich, ta wyróżnia się opowieścią młodej dziewczyny, pół-Irakijki.
Problem był również język, który mnie nie zachwycił. Nie był może najgorszy, jednak do najlepszych też nie należał, przez co czytało mi się wolno. Z drugiej strony nie powinnam narzekać, jest to autobiografia, a nie powieść.
Mam wrażenie, że książek tego typu jest sporo. Ta raczej niewiele wnosi do mojej ogólnej wiedzy - o krajach tamtego regiony, traktowaniu kobiet. Zaczęłam czytać ją z zainteresowaniem, jednak przyjemność popsuł mi prolog i toporny język. Jeśli ktoś chciałby poznać historię Michelle, zapraszam. Jednak nie jest to książka, która w jakiś istotny sposób wpłynie na Wasze przyszłe życie.
Dla kogo?
- miłośników biografii, wspomnień, pamiętników, autobiografii
- osób lubiących poznawać kraje Bliskiego Wschodu, ich kulturę i zwyczaje
- osób które lubią czytać o ciężkich życiu kobiet w kulturze arabskiej
Kobieta ma takie same prawa jak mężczyzna i może robić dokładnie to samo. Ten slogam od pewnego czasu żyje w naszym społeczeństwie. Nie mamy większych problemów, żeby spełniać marzenia, rozwijać się, uczyć, podróżować, odkrywać. Może dlatego książki traktujące o muzułmańskich krajach, gdzie kobieta wielokrotnie traktowana jest jak człowiek gorszej kategorii, tak nas fascynują. Jednocześnie kraje Bliskiego Wschodu kojarzą nam się z Krainą Tysiąca i jednej nocy - tajemniczą, magiczną, zakazaną. Bardzo lubię sięgać po książki, które w jakiś sposób opowiadają o krajach muzułmańskich, dlatego kiedy zobaczyłam "Dziewczynę z Bagdadu" na kiermaszu Biedronki kupiłam ją bez większego zastanowienia.
Jana, młoda dziewczyna z Czechosłowacji mieszka w domu z ciągle narzekającą matką. Marzy o tym, żeby wyrwać się z domu, uciec stamtąd jak najdalej. Dziewczyna zaczyna myśleć o małżeństwie, bo tylko ono wydaje się drogą ku wolności. W pewnym momencie w jej ponurym życiu pojawia się książę z bajki - przystojny, czuły, kochający, bogaty mężczyzna. Wydaje pochodzić się z innego świata i okazuje się to prawdą - mieszka bowiem w Iraku. Jana, zakochana w Mohamedzie, wychodzi za niego i wyjeżdża do ojczyzny męża. Tylko czy młoda kobieta nieznająca języka poradzi sobie w kraju tak obcym od jej ojczyzny? Wbrew pozorom Jana powoli się aklimatyzuje, mimo niechęci części rodziny. Ma kochającego męża a wkrótce również dzieci. I to właśnie jedno z nich - najstarsza córka Michelle - opowiada historię. Pięknego dzieciństwa, niepewnej przyszłości jako nastolatka, konieczności ucieczki i szukania swojego miejsca w życiu.
Bardzo nie lubię zabiegu, który pojawia się na początku tej książki. Mianowicie prolog przedstawia wydarzenia sporo dalsze, mieszczące się już w drugiej połowie książki. Nie daje on możliwości powolnej oceny bohaterów, skazując nas na poznanie niektórych z nich już po przemianie. Ten zabieg spowodował, że książkę czytałam długo, momentami zmuszając się do czytania.
Michelle we wstępie opisuje jak rodzice się poznali, ale tak naprawdę jej wspomnienia opisują jej życie od najmłodszych lat, piękne dziecięce chwile, ojca bohatera, który usłał ich życie różami, żeby z czasem, niepostrzeżenie wszystko się zmieniło. Najpierw dziewczyna stając się nastolatką przestaje mieć możliwość zabaw z towarzyszami dzieciństwa - chłopcami spoza rodziny. Irak w tamtych czasach (lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte) był bardzo nowoczesnym państwem, kobiety się nie zakrywały, miały bardzo duże prawa. Ale niestety tradycja pozostała, a młoda dziewczyna nie mogła zhańbić rodziny nawet rozmową z obcym mężczyzną. I nawet ojciec przestaje być miły i troskliwy, kiedy dziewczyna skarży mu się, że pewien mężczyzna dziwie się przy niej zachowywał. Nie do niczego nie doszło, Michelle uciekła - ale w mniemaniu ojca, była winna zachowania tego mężczyzny, mimo że miała w tym momencie 13-14 lat. Drugim poważnym problemem, który zaważył na życiu dziewczyny i całej jej rodziny była zdrada. Uwielbiany ojciec pokochał inną kobietę, ożenił się z nią (tak było to możliwe). Przysporzyło to wiele cierpienia. Pokazało, w jaki sposób w Iraku traktowało się samotną kobietę, bez opieki męża (ojca, brata). Również później Michelle nie miała lekko, emigrując do Czechosłowacji pod opiekę matki.
Jeszcze jedną ważną kwestią jest wojna w Iraku. Jeszcze kiedy Michelle była dzieckiem, zaczęła się pierwsza wojna w Iraku i z biegiem czasu coraz bardziej wpływała na życie jej, rodziny i wszystkich mieszkańców Bagdadu.
Mało jest książek o Bliskim Wschodzie, gdzie narratorką byłaby kobieta tam wychowana. Zazwyczaj poznajemy życie i obyczaje tam panujące z naszej (zachodniej) strony, zazwyczaj oczami mężczyzny. Michelle pokazała trochę inny obraz życia w Iraku. Nie podchodziła do niektórych spraw ze zdziwieniem i ze zgrozą - wszelkie rzeczy, których doświadczyła były jakby oczywiste. Sporo jest książek opowiadających o krajach arabskich, ta wyróżnia się opowieścią młodej dziewczyny, pół-Irakijki.
Problem był również język, który mnie nie zachwycił. Nie był może najgorszy, jednak do najlepszych też nie należał, przez co czytało mi się wolno. Z drugiej strony nie powinnam narzekać, jest to autobiografia, a nie powieść.
Mam wrażenie, że książek tego typu jest sporo. Ta raczej niewiele wnosi do mojej ogólnej wiedzy - o krajach tamtego regiony, traktowaniu kobiet. Zaczęłam czytać ją z zainteresowaniem, jednak przyjemność popsuł mi prolog i toporny język. Jeśli ktoś chciałby poznać historię Michelle, zapraszam. Jednak nie jest to książka, która w jakiś istotny sposób wpłynie na Wasze przyszłe życie.
Dla kogo?
- miłośników biografii, wspomnień, pamiętników, autobiografii
- osób lubiących poznawać kraje Bliskiego Wschodu, ich kulturę i zwyczaje
- osób które lubią czytać o ciężkich życiu kobiet w kulturze arabskiej
Jana, młoda dziewczyna z Czechosłowacji mieszka w domu z ciągle narzekającą matką. Marzy o tym, żeby wyrwać się z domu, uciec stamtąd jak najdalej. Dziewczyna zaczyna myśleć o małżeństwie, bo tylko ono wydaje się drogą ku wolności. W pewnym momencie w jej ponurym życiu pojawia się książę z bajki - przystojny, czuły, kochający, bogaty mężczyzna. Wydaje pochodzić się z innego świata i okazuje się to prawdą - mieszka bowiem w Iraku. Jana, zakochana w Mohamedzie, wychodzi za niego i wyjeżdża do ojczyzny męża. Tylko czy młoda kobieta nieznająca języka poradzi sobie w kraju tak obcym od jej ojczyzny? Wbrew pozorom Jana powoli się aklimatyzuje, mimo niechęci części rodziny. Ma kochającego męża a wkrótce również dzieci. I to właśnie jedno z nich - najstarsza córka Michelle - opowiada historię. Pięknego dzieciństwa, niepewnej przyszłości jako nastolatka, konieczności ucieczki i szukania swojego miejsca w życiu.
Bardzo nie lubię zabiegu, który pojawia się na początku tej książki. Mianowicie prolog przedstawia wydarzenia sporo dalsze, mieszczące się już w drugiej połowie książki. Nie daje on możliwości powolnej oceny bohaterów, skazując nas na poznanie niektórych z nich już po przemianie. Ten zabieg spowodował, że książkę czytałam długo, momentami zmuszając się do czytania.
Michelle we wstępie opisuje jak rodzice się poznali, ale tak naprawdę jej wspomnienia opisują jej życie od najmłodszych lat, piękne dziecięce chwile, ojca bohatera, który usłał ich życie różami, żeby z czasem, niepostrzeżenie wszystko się zmieniło. Najpierw dziewczyna stając się nastolatką przestaje mieć możliwość zabaw z towarzyszami dzieciństwa - chłopcami spoza rodziny. Irak w tamtych czasach (lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte) był bardzo nowoczesnym państwem, kobiety się nie zakrywały, miały bardzo duże prawa. Ale niestety tradycja pozostała, a młoda dziewczyna nie mogła zhańbić rodziny nawet rozmową z obcym mężczyzną. I nawet ojciec przestaje być miły i troskliwy, kiedy dziewczyna skarży mu się, że pewien mężczyzna dziwie się przy niej zachowywał. Nie do niczego nie doszło, Michelle uciekła - ale w mniemaniu ojca, była winna zachowania tego mężczyzny, mimo że miała w tym momencie 13-14 lat. Drugim poważnym problemem, który zaważył na życiu dziewczyny i całej jej rodziny była zdrada. Uwielbiany ojciec pokochał inną kobietę, ożenił się z nią (tak było to możliwe). Przysporzyło to wiele cierpienia. Pokazało, w jaki sposób w Iraku traktowało się samotną kobietę, bez opieki męża (ojca, brata). Również później Michelle nie miała lekko, emigrując do Czechosłowacji pod opiekę matki.
Jeszcze jedną ważną kwestią jest wojna w Iraku. Jeszcze kiedy Michelle była dzieckiem, zaczęła się pierwsza wojna w Iraku i z biegiem czasu coraz bardziej wpływała na życie jej, rodziny i wszystkich mieszkańców Bagdadu.
Mało jest książek o Bliskim Wschodzie, gdzie narratorką byłaby kobieta tam wychowana. Zazwyczaj poznajemy życie i obyczaje tam panujące z naszej (zachodniej) strony, zazwyczaj oczami mężczyzny. Michelle pokazała trochę inny obraz życia w Iraku. Nie podchodziła do niektórych spraw ze zdziwieniem i ze zgrozą - wszelkie rzeczy, których doświadczyła były jakby oczywiste. Sporo jest książek opowiadających o krajach arabskich, ta wyróżnia się opowieścią młodej dziewczyny, pół-Irakijki.
Problem był również język, który mnie nie zachwycił. Nie był może najgorszy, jednak do najlepszych też nie należał, przez co czytało mi się wolno. Z drugiej strony nie powinnam narzekać, jest to autobiografia, a nie powieść.
Mam wrażenie, że książek tego typu jest sporo. Ta raczej niewiele wnosi do mojej ogólnej wiedzy - o krajach tamtego regiony, traktowaniu kobiet. Zaczęłam czytać ją z zainteresowaniem, jednak przyjemność popsuł mi prolog i toporny język. Jeśli ktoś chciałby poznać historię Michelle, zapraszam. Jednak nie jest to książka, która w jakiś istotny sposób wpłynie na Wasze przyszłe życie.
Dla kogo?
- miłośników biografii, wspomnień, pamiętników, autobiografii
- osób lubiących poznawać kraje Bliskiego Wschodu, ich kulturę i zwyczaje
- osób które lubią czytać o ciężkich życiu kobiet w kulturze arabskiej
Mnie się dobrze czytało, choć fakt faktem - po roku niewiele już pamiętam.
OdpowiedzUsuńW sumie nie czytało mi się jakoś bardzo źle, ale ten prolog wiele mi psuł :/
UsuńNie jestem wielką miłośniczką autobiografii ani krajów Bliskiego Wschodu, więc chyba się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie stracisz za dużo.
UsuńNie przepadam za czytaniem biografii, jak również nie interesuje się zbytnio kulturą Bliskiego Wschodu, dlatego wątpię, aby powyższa książka w pełni mnie usatysfakcjonowała. Raczej nie będę się o tym przekonywać.
OdpowiedzUsuńTyle innych tytułów jest na rynku, nie musisz :)
UsuńZastanowię się nad lekturą :)
OdpowiedzUsuńJeśli się skusisz, poczekam na recenzję :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji czytać książki traktującej temat kobiet w kulturze arabskiej i pewnie powyższy tytuł bym sobie zapisała, gdyby nie fakt, że jest to biografia i na dodatek ta toporność, o której wspominasz.
OdpowiedzUsuńPlus jest taki, że to książka krótka - mimo tych 330 stron jest to wydanie kieszonkowe. Ale na pewno na rynku są ciekawsze pozycje traktujące na ten temat.
UsuńZ pewnością nie będę szukała tej książki jakoś namiętnie. Ale jeśli nadarzy się okazja, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńJeśli przeczytasz, poczekam na recenzję :)
UsuńCzy ja wiem... historia mogłaby mnie zainteresować, więc może kiedyś.
OdpowiedzUsuńJeśli się skusisz, życzę udanej lektury.
UsuńSkusiłabym się na nia :))
OdpowiedzUsuńCiesze się :)
Usuń