Targi oczami Barwinki:
Na targach pojawiłam się w czwartek rano i z przerwami nie opuszczałam Stadionu do soboty po południu. :) Przez te trzy dni świetnie się bawiłam, poznałam trochę nowych ludzi, zapoznałam mniejsze wydawnictwa, kupiłam więcej książek niż powinnam ("to już ostatnia, to już na pewno ostatnia" ;) - Mel) i dwa razy zostałam zaskoczona przecudowną informacją :) Mogłabym pisać bardzo wiele o moich wrażeniach, ale pewnie bym Was zanudziła. Dlatego wspomnę tylko o tych najważniejszych rzeczach, które przykuły moją uwagę.
W czwartek razem z Melisandrą odebrałyśmy wejściówki blogerskie, które uprawniały do darmowego wejścia na Targi przez cztery dni. Inicjatywa zacna, tym bardziej, że każdy bloger na pewno wspomni o tym wydarzeniu :D Czwartek jest tzw. dniem branżowym, pojawia się wtedy bardzo dużo bibliotekarzy z całej polski, jest trochę blogerów i innych gości, ale jednak tego dnia można było spokojnie zwiedzić wszystkie stanowiska, porozmawiać z wystawcami i ogólnie zapoznać się z rozłożeniem stoisk.
Na początku nie mogło nas zabraknąć na oficjalnym otwarciu Targów, gdzie przemawiało bardzo wiele znanych osób. Ale szczerze? Nie dosiedziałam do końca, wolałam pooglądać stoiska niż słuchać jakich sławnych gości mamy (nie Ty jedna... - Mel). ;P
Pierwszym miejscem gdzie zatrzymałam się na dłużej było stoisko wydawnictwa Lambook. Jest ono stosunkowo młode. W zeszłym roku miałam wielką ochotę, żeby kupić jakieś książki, ale wtedy nie nastawiałam się na papierowe egzemplarze. W tym roku po przemiłej rozmowie z Shirin Kader, autorką jednej z książek tam wydanych zdecydowałam się na dwa nowe nabytki, z tym jeden z autografem pisarki :) Swoją drogą jestem zachwycona wydaniem wszystkich książek, które wychodzą w tym wydawnictwie.
Kolejny przystanek to stoisko czytników Pocketbook, gdzie zaskoczył mnie widok akwarium. Okazało się, że to prezentacja jednego z najnowszych modeli, który jest wodoodporny (trudno Ci było ukryć zachwyt i chyba niespecjalnie próbowałaś :D - Mel). I choć sama mam czytnik innej marki, to spędziłam bardzo miłe chwile na rozmowie z jedną z pań ze stoiska.
Później chodziłam sobie po wszystkich stoiskach wypatrując co ciekawszych rzeczy. Znalazłam parę książek, które w przyszłości chciałabym przeczytać. Sporo fajnych gadżetów, zbierałam zakładki wszędzie gdzie się dało :)
Piątek był dniem, który z wielu przyczyn uważam za najbardziej udany. Przede wszystkim poznałam Natalię z Recenzji według Natalii. Spędziłyśmy razem piątek i sobotę :) Poza tym udało mi się spotkać kolegę ze studiów (bibliotekarza z Narodowej), poznałam koleżankę Melisandry i szybko się okazało, że w sumie razem studiowałyśmy. ;P Na koniec podczas stania po autograf do pani Cherezińskiej wszyscy nawiązaliśmy znajomość z koleżanką bibliotekarką z małej miejscowości - Mileną. Mam nadzieję, że uda się te kontakty utrzymać :)
Piątek to również dzień bibliotekarski, także ludzi z niebieskimi przypinkami było bardzo dużo. Na początek postanowiłam zwiedzić drugie piętro, gdzie jak się okazało też było trochę wystawców. Ja podjęłam rozmowę z Panią Heleną Pietroń i jej mężem, którzy zajmują się tworzeniem pięknych i niepowtarzalnych zakładek do książek - Nitką Malowane. Spędziłam tam sporo czasu na rozmowie i przeglądaniu zbiorów. Metoda tworzenia jest ciekawa, bo wzory tworzone są przede wszystkim z nitek, czasem z większych kawałków tkanin, a na końcu są laminowane. Jak to powiedziała pani Helena, trzeba dotknąć, żeby przekonać się o co chodzi. :) W końcu zdecydowałam się na dwie zakładki, jedną dla siebie, a drugą dla Melisandry, która nie tak dawno miała imieniny (potwierdzam, jestem zachwycona prezentem, zobaczycie do na zdjęciach - Mel). :)
Kolejnym przystankiem było stoisko wydawnictwa Książkowe Klimaty, które zajmuje się wydawaniem literatury czeskiej, słowackiej i greckiej. To było pierwsze spotkanie z wydawnictwem i jestem bardzo zadowolona. Po namowach pań ze stoiska wyszłam z trzema nowymi nabytkami, po jednym tytule z każdego państwa.
Na stanowisku firmy Tissotoys zdecydowałam się na kupno przywieszki z Tytusem na prezent dla taty, który w niedzielę świętował urodziny. Muszę przyznać, że wszystkie figurki mnie urzekły.
Wielkim szokiem było dla mnie odkrycie drugiej części serii Inni Anny Bishop, którą spodziewałam się kupić dopiero w czerwcu. Odkrycie to spowodowało, że wyszłam z tą książką w łapkach. :)
W piątek zdobyłam dwa autografy - Pani Rybałtowskiej i Pani Cherezińskiej. Autorka "Korony śniegu i krwi" miło mnie zaskoczyła mówiąc, że może wykorzysta mój nick na imię dla jednej z Zielonych Kobiet w trzecim tomie. :D
Sobota to najbardziej zabiegany dzień. Tego dnia pojawiło się bardzo wiele atrakcji na płycie stadionu ale nie tylko. Przyszło mnóstwo rodzin z dziećmi, przyjechali ludzie z całej polski - jednym słowem tłumy. Dodatkowo ten dzień obfitował w licznych autorów, którzy rozdawali autografy. Sama biegałam od jednego stanowiska do drugiego. Udało mi się zdobyć podpisy takich osób jak - Maria Szabłowska, Krzysztof Szewczyk, Katarzyna Enerlich, prof. Jerzy Bralczyk, Wojciech Jagielski, Katarzyna Zyskowska-Ignaciak, Maria Czubaszek, Andrzej Ziemiański, Katarzyna Grochola, Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Małgorzata Kalicińska. Jak widzicie nie są to jedynie pisarze, ale również inne osoby ze świata kultury i sztuki. Niestety nie dotarłam do niektórych osób ze względu na dublujące się godziny i ogromne kolejki. Przy stoisku, gdzie autografy rozdawała pani Kalicińska poznałam autorkę bloga Lustro Rzeczywistości, co bardzo miło wspominam. :)
Ostatnim przemiłym akcentem było bardzo pozytywne zaskoczenie na stanowisku wydawnictwa Papierowy Księżyc, gdzie przez przypadek odkryłam (nie wiem jak to możliwe że przez dwa wcześniejsze dni tego nie widziałam) iż podjęli się oni wydawania książek Olgi Gromyko (pisałam o tej autorce na początku roku). Po wielkim WOW wiedziałam, że nie wyjdę do domu bez "Wiernych wrogów" których można było dostać na Targach .
Po bardzo intensywnie spędzonych sześciu godzinach postanowiłam wrócić do domu, bo nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Trochę żałuję, tym bardziej, że w niedzielę nie mogłam być obecna na targach, ale w tym roku i tak bardzo intensywnie spędziłam te trzy dni (Ty to chociaż balowałaś 3 dni, ja w ostatniej chwili odpadłam z soboty, czego nie potrafię odżałować, ale spokojnie, za rok odbijam sobie wszystko - Mel). :)
Bardzo żałowałam, że nie mogę być w niedzielę, bo zależało mi na spotkaniu dwóch autorek - Anety Jadowskiej i Doroty Sumińskiej. Dzięki poświęceniu Natalii mam autografy obu pań, jednak co osobiste spotkanie to osobiste...
Bardzo żałowałam, że nie mogę być w niedzielę, bo zależało mi na spotkaniu dwóch autorek - Anety Jadowskiej i Doroty Sumińskiej. Dzięki poświęceniu Natalii mam autografy obu pań, jednak co osobiste spotkanie to osobiste...
Podsumowując, bawiłam się świetnie, odkryłam nowe wydawnictwa, poznałam nowych ludzi i zdobyłam 11 nowych książek, co mocno uszczupliło moje finanse, ale cóż. Książkami podzielę się z Wami pod koniec miesiąca, publikując stosik :)
Tutaj widzicie parę zdjęć, które przedstawiają to o czym pisałam wyżej. Resztę zdjęć (a trochę ich jest) i filmów obiecała wstawić Melisandra :)
Tutaj widzicie parę zdjęć, które przedstawiają to o czym pisałam wyżej. Resztę zdjęć (a trochę ich jest) i filmów obiecała wstawić Melisandra :)
Targi oczami Melisandry
W czwartek po 11 zawitałam w progi Stadionu Narodowego. Ten dzień oraz piątek miał być dniem branżowym, dla m.in. bibliotekarzy, wydawców i księgarzy, a sobota i niedziela dedykowane były na "Rodzinny piknik z książką".
Targom towarzyszyło wiele akcji pobocznych, w tym ponownie wymiana książek papierowych na ebooki. W tym roku obowiązywało przeliczenie 5 książek za 1 ebooka, więc się nie zdecydowałam. W zeszłym roku obowiązywało przeliczenie 1 do 1 i zebrano ponad 10 000 książek. (w tym roku zebrali naprawdę mało książek. Nie bardzo się chwalą w sieci, ale w piątek widziałam koło 500 książek. Poza tym nie dość, że przelicznik był okropny, to ilość ebooków, które można było pobrać była zastraszająco mała - może 20-25 książek, niewiele ciekawych tytułów. W zeszłym roku można było wybierać z całego katalogu publio. Trochę żałuję, że się zdecydowałam oddać książki, jedyne pocieszenie to to, że tych książek i tak się chciałam pozbyć - barwinka).
Na zdjęciu powyżej macie plakat akcji "Czytanie uczłowiecza", promujący kolorowanie największego rysunku w Warszawie, narysowany przez Papcia Chmiela, który we własnej osobie również zaszczycił targi. Przy okazji - lubicie komiksy z Tytusem, Romkiem i A'Tomkiem? (ja uwielbiam, podbierałam te komiksy tacie jak byłam dzieckiem - barwinka)
Trzy piętra zgromadziły ogrom wystawców. Według zapowiedzi organizatorów przed imprezą, miało ich być niemal 700 (w zeszłym roku wystawców było 480 z 18 krajów, autorów prawie 450). Faktycznie, nie dało się zauważyć, że impreza się rozrosła. Więcej wszystkiego - stoisk, książek, broszur, zakładek, karteczek z rabatami... Co ciekawe, nie było wcale trudniej z tego powodu się przemieszczać między stoiskami, pomijając narastającą ciągle liczbę ludzi. (ciesz się, że nie było Cię w sobotę. Przy Olesiejuku zrobiło się tak "wąskie gardło" że ciężko się było przepchnąć :/ - barwinka) Widać było wyraźnie nawet w dni branżowe rozwój inicjatyw skierowanych do dzieci. Już w czwartek naliczyłam z 5 czy 6 wycieczek, od przedszkolaków po gimnazjalistów. W piątek było ich jeszcze więcej. Stadion wibrował od ich krzyków, ale cel uświęca środki - jeśli choć kilkoro rzeczywiście sięgnie po książkę dla przyjemności, to będzie to sukces. Zauważyłam że młode pokolenie z ogromnym uporem odpycha od siebie tę formę rozrywki - jest zapatrzone w migające ekraniki telefonów i komputerów...
Trudno było wszystko obejść, zobaczyć, dotknąć, posłuchać... Rozmawiałam na tematy skrajnie od siebie odległe, bo i o modnych ostatnio klimatach postapokaliptycznych, broni z sympatycznymi panami ze stoiska Metro, (ciężko było Cię stamtąd wyciągnąć ;P - barwinka) jak i nawet popisałam się poligloctwem, rozmawiając z uroczą panią z Biblioteki Narodowej w... Katarze. Przekonałam się, jak bardzo angielski jest językiem międzynarodowym. Nawet dostałam wizytówkę, gdybym chciała tam pracować. :D To by było coś, prawda?
W tym roku zrezygnowałam ze spotkań w salach konferencyjnych, ale nie żałuję, rzeczy do obejrzenia było zbyt wiele, żeby dać radę ze wszystkim, musiałabym się sklonować, a barwinka chyba by nie zniosła dwóch takich jędz jak ja. ;) (pewnie byłoby trudno ;P - barwinka)
Jeśli chodzi o zakupy, przyrzekałam sobie nic nie kupować - i na przyrzeczeniach się skończyło, choć też nie miałam zbytnio jak szaleć. Kupiłam "Złodzieja nieba" Doetscha oraz "Ja jestem Haldedr" Cherezińskiej, i na tej książce zresztą autorka złożyła swój podpis. Dodatkowo upolowałam kilka drobiazgów. (oj tam dwie książki i już narzekasz, widziałaś mój stos ;), swoją drogą nie kojarzę tego "Złodzieja nieba", gdzie go złapałaś? - barwinka - na stoisku Wiedzy Powszechnej /Mel/)
Dodatkowo moja zakładka, którą dostałam od barwinki wygląda tak:
W tym roku zrezygnowałam ze spotkań w salach konferencyjnych, ale nie żałuję, rzeczy do obejrzenia było zbyt wiele, żeby dać radę ze wszystkim, musiałabym się sklonować, a barwinka chyba by nie zniosła dwóch takich jędz jak ja. ;) (pewnie byłoby trudno ;P - barwinka)
Jeśli chodzi o zakupy, przyrzekałam sobie nic nie kupować - i na przyrzeczeniach się skończyło, choć też nie miałam zbytnio jak szaleć. Kupiłam "Złodzieja nieba" Doetscha oraz "Ja jestem Haldedr" Cherezińskiej, i na tej książce zresztą autorka złożyła swój podpis. Dodatkowo upolowałam kilka drobiazgów. (oj tam dwie książki i już narzekasz, widziałaś mój stos ;), swoją drogą nie kojarzę tego "Złodzieja nieba", gdzie go złapałaś? - barwinka - na stoisku Wiedzy Powszechnej /Mel/)
Dodatkowo moja zakładka, którą dostałam od barwinki wygląda tak:
Piękna, prawda? :)
Na zwieńczenie podaję Wam film z targów, mam nadzieję że mój pomysł na montaż przypadnie wam do gustu:
Oj, dziewczyny, super relacje z tych Targów! Prawie, jakby się tam było. Choć jednak PRAWIE naprawdę robi różnicę, więc w następnym roku też jadę! ;) Co z tego, że do Warszawy daleko. Jakoś się zorganizuję. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wam obu książkowych i zakładkowych zdobyczy i czekam, aż się nimi pochwalisz na blogu, Barwinko.
No i zazdroszczę propozycji pani Cherezińskiej, fajnie by było, gdyby nazwała twoim nickiem jedną z postaci. Też bym tak chciała. ;)
Pozdrawiam.
Może uda Ci się dotrzeć do Krakowa? Obie z Melisandrą mamy nadzieję, że w tym roku uda nam się tam dotrzeć :)
UsuńPS. Post o zdobyczach już napisałam i jak tak na niego patrzę, to się łapie za głowę (tym bardziej, że nie tylko na Targach się w tym miesiącu obkupiłam ;))
Ale świetna fotorelacja!!! Jestem pod wrażeniem i ogromnie zazdroszczę bycia na targach. Może za rok i ja się odważę :) A filmik świetny!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki od siebie i przede wszystkim od Melisandry, która nad filmikiem chwile siedziała :)
UsuńWodoodporny czytnik? Wow, w końcu można czytać w wannie bez obawy o zatonięcie urządzenia. Ja mam czytnik właśnie z firmy Pocketbook i bardzo go sobie chwalę. :) Zazdroszczę możliwości przebywania na targach! :)
OdpowiedzUsuńO tej wannie właśnie pomyślałam ;) Kto wie, może jak będę zaopatrywać się w nowy czytnik to właśnie firmy Pocketbook :)
UsuńSuper relacja, aż żałuję że mnie tam nie było :) I Ile wspomnień miłych.
OdpowiedzUsuńByło naprawdę świetnie. Może następnym razem uda Ci się przyjechać :)
UsuńTo terez tylko czekac na krakowskie targi ;)
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie i uda nam się tam pojechać :)
UsuńZakładka przepiękna, wspomnienia bezcenne. :)
OdpowiedzUsuńNo, dałyście czadu! Dzięki za relacje, chociaż nimi mogę się nacieszyć ;).
OdpowiedzUsuńStarałyśmy się, żeby każdy mógł się poczuć jakby tam był :)
UsuńZakładka świetna, zaraz będę szukać czy idzie dostać on-line ;) A co do samych targów, to może i ja za rok się skuszę ;) Jedynym minusem jest to, że mam daleko i musiałabym przyjechać z noclegiem.
OdpowiedzUsuńZakładkę na pewno możesz kupić na allegro. Poza tym, wiem że Pani Helena robi indywidualne zamówienia :) My w tym roku chciałybyśmy pojechać do Krakowa na Targi i tam też trzeba będzie załatwić nocleg, ale damy radę. Pisz wcześniej za rok, coś się pomyśli :)
UsuńZazdroszczę uczestnictwa w Targach :)
OdpowiedzUsuń:) Może za rok wpadniesz?
UsuńGdzie się nie obejrzysz to Targi :) Szkoda, że nie miałam okazji się wybrać bo widzę, że wielu ciekawych autorów można było spotkać.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście targi są cykliczne i na pewno uda Ci się jeszcze wpaść jak nie do Warszawy to może do Krakowa czy Katowic? Całe szczęście takich inicjatyw coraz więcej jest.
UsuńJa też bardzo się ceszę z naszego spotkania, może następnym razem uda się w Krakowie? ;) Też bardzo żałuję, że nie mogłam pojechać do Jadowskiej. Widzę, że czytasz już "Troje", czekam na relacje ;)
OdpowiedzUsuńMamy w planach Kraków więc jest duża szansa, że się tam spotkamy :) To prawda, wzięłam się za "Troje" i pewnie w najbliższym czasie ją skończę, ale wiszą mi jeszcze trzy posty, więc będziesz musiała chwilę poczekać na recenzje ;)
UsuńO tak, jedźmy wszyscy do Krakowa (przy okazji również do Katowic:)) i nareszcie będzie okazja się spotkać:) A zakładka rzeczywiście przepiękna:)
UsuńZazdroszczę uczestnictwa w Targach :) W następnym roku koniecznie muszę wybrać się na krakowskie targi, by poczuć ten klimat :)
OdpowiedzUsuńA może uda Ci się do Krakowa wpaść jeszcze w tym roku? Będą na jesieni.
UsuńNie umiem wyrazić, jak mi przykro, że nie dotarłam do W-wy :( nawet oglądając wszystkie relacje na blogach łza mi się w oku kręci. Tyle spotkań mnie ominęło...ale czasami siła wyższa rządzi i trzeba się jej poddać. Czy jest szansa, że pojawicie się dziewczyny w Krakowie? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi też jest przykro, że nie udało Ci się dotrzeć. Miałam nadzieję, że poznamy się osobiście. Całe szczęście nic straconego. Planujemy w tym roku pojawić się na Targach w Krakowie, więc tam się spotkamy :)
UsuńTo świetnie :) Kraków leży już spokojnie w moim zasięgu ;)
UsuńMam taką samą zakładkę kupioną na targach w Łodzi. Wspaniałe relacje, może za rok mi się uda przybyć na te targi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się uda :)
UsuńRównież posiadam ich jedną z zakładek. Nie mogę nigdzie znaleźć zdjęcia jej, ale kiedyś na fanpage publikowałam. Technika jest ciekawa, a efekt świetny! :)
OdpowiedzUsuńCo do Targów to niestety nie byłam, ale poprzez Wasze relacje poczułam się tak, jakbym tam była choć przez chwilę. ;)
Dobrze w takim razie, że relacja się u nas pojawiła :) Może następnym razem uda Ci się dotrzeć.
UsuńŚwietna relacja! Ja niestety mam daleko do Warszawy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże w takim razie wybierzesz się na Targi do Krakowa czy Katowic? Czy tam będziesz miała bliżej?
UsuńO, też byłam od czwartku do soboty i też zaczęłam od Shirin Kader na stoisku jej wydawcy ;) Świetna dziewczyna moim zdaniem :) A wybierasz się do Karkowa?
OdpowiedzUsuńDo Krakowa? ;) Mam w planach i z tego co słyszę pewna grupa osób z Mazowsza ma sie pojawić na targach krakowskich, ale zobaczymy co z tego wyjdzie :)
UsuńByłam przez 4 dni i bardzo miło wspominam te targi :)
OdpowiedzUsuń