Dane techniczne:
- Autor: Dueñas María
- Tytuł: Olvido znaczy zapomnienie
- Tytuł oryginalny: Misión Olvido
- Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko
- Wydawnictwo: Muza
- Liczba stron: 432
- Premiera: 14 kwietnia 2014 (informacją z okładki)
- Gatunek: literatura współczesna
"Światowy bestseller", "sprzedane tysiące egzemplarzy", "tytuł tłumaczony na ponad 25 języków" - takie opisy towarzyszyły polskiemu wydaniu debiutanckiej książki autorki "Krawcowej z Madrytu". Pisarka od razu bardzo wysoko postawiła poprzeczkę. Dlatego, kiedy zabierałam się za kolejną książkę Marii Duenes ogarnęły mnie wątpliwości - czy i tym razem zostanę porwana bez reszty?
"Czasem całe życie w jednej chwili wywraca się do góry nogami tak gwałtownie, jak wypadająca z szyn lokomotywa"
Wkraczając w świat "Olvido" nie musimy mocno cofać się w czasie. Blanca Perea to wykładowca akademicki w szczycie swojej kariery zawodowej. Kobiecie, będącej do tej pory szczęśliwą żoną i matką dwójki synów, w ciągu jednej chwili wali się cały świat. Mąż porzuca ją dla młodszej kobiety, co więcej - będzie miał z tą kobietą dziecko. Pani doktor nie potrafi odnaleźć się w tej sytuacji, przyjąć tego ciosu. Dlatego postanawia skorzystać z grantu, który pozwala przenieść się jej na mały kalifornijski uniwersytet. Zaczyna porządkować spuściznę po zmarłym hiszpańskim wykładowcy - Andreasie Fontanie. Jego życie splata się z życiorysami wielu osób znajdujących się na kampusie. Blanca dzięki determinacji i swojej inteligencji dociera do pewnej tajemnicy, której rozwiązanie wyłania się z badanych dokumentów.
"Nie miałam pojęcia, od czego zacząć porządkowanie tej stajni Augiasza, jaką w moich oczach stanowiła spuścizna profesora Andreasa Fontany, ale rzuciłam się w wir pracy z taką determinacją i zawziętością, jakby od jej rezultatów zależało moje życie."
Styl autorki jest nadzwyczajnie wciągający. Właściwie od pierwszych stron dałam się porwać tej historii, opisywanej przez narratora pierwszoosobowego. Historia kobiety uciekającej przed problemami połączyła się z historią profesora sprzed kilkudziesięciu lat. A także jego ucznia, młodego Amerykanina, którego zafascynowała Hiszpania, jej literatura i życie. Autora bardzo zręcznie pokierowała fabułą, splatając te życiorysy w sposób momentami zupełnie niespodziewany.
Historia, która miałam przyjemność czytać traktuje o zdradzie i przebaczeniu. O stracie i pogodzeniu się z losem. Pogodzeniu się z przeszłością i znalezieniu nowego celu w życiu. Nie tylko Blanca jest osobą, która cierpi. Powoli zaczyna ona dostrzegać pewne zależności, które żądzą jej najbliższym otoczeniem. Osoby, które poznaje w Kalifornii stają się jej przyjaciółmi. Jednak również ich przeszłość zawiera czarne plamy i okresy, o których woleliby nie wspominać. Kobieta zauważa, że choć została potraktowana przez męża podle, to zdarzają się gorsze historie, bardziej tragiczne. A jednak ludzie żyją dalej, a w ich życiu wielokrotnie pojawiła się nowa nadzieja.
"Czasem wydaje nam się, że nasze decyzje są ostateczne, ale nic nie jest tak nieodwołalne, jak nam się wydaje"
Na kartach pojawia się również historia Hiszpanii końca lat 60-tych widziana oczami cudzoziemca. Historia kraju zacofanego, pogrążonego w marazmie po wieloletniej wojnie domowej. Historia rozbitych rodzin, emigrantów, zabitych. A jednak ten kraj dysponuje wieloma osobliwościami, które zmieniły postrzeganie Amerykanina i spowodowały, że dążył on przez całe życie do lepszego poznania tego kraju.
"W tym czasie siłę napędową hiszpańskich kolei nadal stanowiły parowozy - siłę na tyle ślamazarną, że rozkłady jazdy były raczej litanią pobożnych życzeń, które okazały się mniej lub bardziej rzeczywiste, zależnie od liczby nadawanych na każdej stacji przesyłek konduktorskich."
Maria Duenas przybliża również działania hiszpańskich misjonarzy na terenach współczesnej Kalifornii. W notatkach przeglądanych przez doktor Pereę znajduje się wiele odnośników do misji zakładanych w przeszłości przez hiszpańskich franciszkanów. Jest to temat, który autorka mogłaby bardziej wykorzystać. W tym wypadku czułam pewien niedosyt.
Dużym plusem tej powieści są bohaterowie. Są to postacie, które dadzą sie lubić, ale jednocześnie są realistyczne. Poznajemy je razem z profesor Pereą, powoli coraz bardziej zagłębiamy się w ich życie. Każdy ma wady i słabości - stanowczość, pychę, niezdecydowanie. Na drodze kobiety, w jej najbliższym otoczeniu pojawiają się osoby, które stają się balsamem dla jej duszy. Relacje z nimi powoli pomagają dojść Blance do równowagi.
Pod koniec książki akcja przyśpiesza, powoli zbliżając się do niespodziewanego finału. Czytałam z niecierpliwością i oczekiwaniem jak autorka pokieruje wydarzeniami. I nie zawiodłam się.
Bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tą pozycję. Jest inna od poprzedniego tytułu autorki, jednak w swoim gatunku równie dobra. Dlatego mogę ją z czystym sumieniem polecić i życzyć Wam przyjemności z lektury.
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Za egzemplarz dziękuję:
Wydawnictwu
Literatura hiszpańska? Cokolwiek byś nie napisała i tak byłabym zainteresowana. Mam nadzieję, że uda mi się ją dorwać w swoje ręce. :)
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta powieść, tym bardziej, że nie mam zbyt dużego doświadczenia, jeśli chodzi o literaturę hiszpańską. Cieszę się, że bohaterowie dają się lubić, bo nie cierpię, kiedy główna postać irytuje mnie.
OdpowiedzUsuńNiedługo będę miała okazję przeczytać. Po Twojej recenzji już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńInteresująca fabuła. Czemu nie!
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ja bym się skusiła :) Fajnie, że miałaś okazję czytać książkę przed premierą :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Chętnie skorzystam z Twojej rekomendacji :)
OdpowiedzUsuńChyba postaram się o egzemplarz :).
OdpowiedzUsuńP.S. W tytule posta wpisałaś "Olivio", a powinno być chyba "Olvido"?
Poprawione :)
UsuńBardzo fajna książka, podobała mi się :)
OdpowiedzUsuń