4/29/2014
"Niezgodna" Veronica Roth
Dane techniczne:
4/25/2014
"Tajemnica Diabelskiego Kręgu" Anna Kańtoch
Dane techniczne:
- Autor: Kańtoch Anna
- Tytuł: Tajemnica Diabelskiego Kręgu
- Wydawnictwo: Uroboros
- Liczba e-stron (epub): 395
- Premiera: 6 listopada 2013
- Gatunek: fantastyka
Każdy miłośnik polskiej fantastyki z pewnością zna nazwisko Anny Kańtoch. Autorka pisze sporo, zdobyła parokrotnie nagrodę Zajdla - najważniejszą nagrodę fantastyczną w Polsce. Mi również to nazwisko nie jest obce, jednak jak do tej pory jakoś tak się złożyło, że nie czytałam żadnej książki autorki. Teraz nadrabiam zaległości zaczynając od "Tajemnicy Diabelskiego Kręgu"
Polska na początku lat 50-tych, to państwo zniszczone przez wojnę. Ludzie uczą się żyć jak dawniej, bez codziennego strachu. Dwójka dzieci bawi się, gdy nad miastem pojawia się wiele świetlistych punktów - czyżby znowu bomby? Tym razem jest to coś bardziej nieprawdopodobnego - Anioły. Wiele świetlistych postaci pojawia się w Polsce. W państwie, gdzie władza dąży do eliminacji religii jest to coś niesamowitego. Parę lat później nastoletnia Nina zostaje zaproszona przez jednego aniołów do nadmorskiej miejscowości. Dlaczego właśnie ona dostąpiła tej łaski? Po co tam jedzie?
Nie lubię czytać horrorów. Ten podgatunek fantastyki zawsze był mi obcy. Powód jest prosty, nie lubię się bać. Pamiętam jak czytałam "Miasteczko Salem" Kinga, z duszą na ramieniu. Podobnie było w przypadku książki pani Kańtoch. Przez pierwszą część książki, kiedy Nina próbowała poznać zagrożenie, które pojawia się w klasztorze czytałam z gulą w żołądku, tym bardziej, że robiłam to późnym wieczorem, kiedy wszyscy już spali. Najgorsze jest niebezpieczeństwo, którego nie znamy. Ludzie znikają, wiadomo, że coś jest nie tak, że za plecami czai się zło. Ale nikt nie potrafi go nazwać. Kiedy już zagadka się wyjaśnia, książka zmieniła się w fantastykę przygodową, choć nadal czuć wszechobecne zagrożenie. Nie potrafię stwierdzić, jak ta książka wypada na tle gatunku. Dla mnie była bardzo mocna.
Autorka osadziła powieść w czasach powojennych. Brak komputerów, słaby dostęp do telefonów, problemy ze światłem, oraz jakby mniejsze zainteresowanie ze strony rodziców niż obecnie. Takie warunki sprzyjają znalezieniu się w odciętym od świata klasztorze, gdzie można liczyć tylko na siebie. Głowna bohaterka to trzynastoletnia dziewczyna, która nie wyróżnia się niczym prócz spostrzegawczości i inteligencji. Przez to zaczyna widzieć coś, czego pozostałe osoby nie chcą przyznać. Zaczyna być brana za wariatkę. A może to tylko jej imaginacja. Dziewczynka chce zwrócić uwagę na siebie opowiadaniem niestworzonych rzeczy. Zostaje również tajemnica Aniołów, ich pojawienia się i planów. Pisarka zaskoczyła mnie wyjaśniając tą zagadkę. Ciekawie połączyła wątki tworząc barwny finał.
Mimo młodego wieku bohaterów nie jest to książka dedykowa młodzieży. Przez cały czas czuć atmosferę strachu, przygnębienia, śmierci, zagrożenia. Dodatkowo jest tu wiele śmierci, brzydkiej, przypadkowej, smutnej. Już na pierwszych stronach autorka nie szczędzi tego nieodwracalnego procesu. Język sprzyja tajemnicy i mrocznej atmosferze.
Bohaterami tej książki są przede wszystkim młodzi bohaterowie, dorośli są jakby na marginesie, trochę traktowani jako dodatek, którego nie dało się ominąć. Nastolatków jest tam sporo - pojawia się grupa złożona z kilkunastu osób. Każdy jest inny, wywodzi się z innego środowiska, z innej części Polski.
Pomimo mojego strachu, a może właśnie dlatego uważam że to wartościowa lektura, którą warto poznać. Autorka ma bardzo bujną wyobraźnię, ma również dobry warsztat i potrafi te dwie rzeczy połączyć. Efektem jest świetna książka. Nie wiem, czy wszystkie książki napisane przez panią Kańtoch są takie mroczne, ale z pewnością się o tym przekonam, bo nie zamierzam poprzestać na tej jednej przeczytanej pozycji.
Zwróciliście uwagę na herbatę, która pojawia się na zdjęciu? Zapijam się Dilmahem ;) jednak dopiero w ostatnich dniach odkryłam ten smak - Mango z Truskawką, odświeżający a zarazem słodki smak. Chciałam się nim z Wami podzielić i polecić tą herbatę :)
Autorka osadziła powieść w czasach powojennych. Brak komputerów, słaby dostęp do telefonów, problemy ze światłem, oraz jakby mniejsze zainteresowanie ze strony rodziców niż obecnie. Takie warunki sprzyjają znalezieniu się w odciętym od świata klasztorze, gdzie można liczyć tylko na siebie. Głowna bohaterka to trzynastoletnia dziewczyna, która nie wyróżnia się niczym prócz spostrzegawczości i inteligencji. Przez to zaczyna widzieć coś, czego pozostałe osoby nie chcą przyznać. Zaczyna być brana za wariatkę. A może to tylko jej imaginacja. Dziewczynka chce zwrócić uwagę na siebie opowiadaniem niestworzonych rzeczy. Zostaje również tajemnica Aniołów, ich pojawienia się i planów. Pisarka zaskoczyła mnie wyjaśniając tą zagadkę. Ciekawie połączyła wątki tworząc barwny finał.
Mimo młodego wieku bohaterów nie jest to książka dedykowa młodzieży. Przez cały czas czuć atmosferę strachu, przygnębienia, śmierci, zagrożenia. Dodatkowo jest tu wiele śmierci, brzydkiej, przypadkowej, smutnej. Już na pierwszych stronach autorka nie szczędzi tego nieodwracalnego procesu. Język sprzyja tajemnicy i mrocznej atmosferze.
Bohaterami tej książki są przede wszystkim młodzi bohaterowie, dorośli są jakby na marginesie, trochę traktowani jako dodatek, którego nie dało się ominąć. Nastolatków jest tam sporo - pojawia się grupa złożona z kilkunastu osób. Każdy jest inny, wywodzi się z innego środowiska, z innej części Polski.
Pomimo mojego strachu, a może właśnie dlatego uważam że to wartościowa lektura, którą warto poznać. Autorka ma bardzo bujną wyobraźnię, ma również dobry warsztat i potrafi te dwie rzeczy połączyć. Efektem jest świetna książka. Nie wiem, czy wszystkie książki napisane przez panią Kańtoch są takie mroczne, ale z pewnością się o tym przekonam, bo nie zamierzam poprzestać na tej jednej przeczytanej pozycji.
Zwróciliście uwagę na herbatę, która pojawia się na zdjęciu? Zapijam się Dilmahem ;) jednak dopiero w ostatnich dniach odkryłam ten smak - Mango z Truskawką, odświeżający a zarazem słodki smak. Chciałam się nim z Wami podzielić i polecić tą herbatę :)
4/18/2014
'Jej wszystkie życia" Kate Atkinson
Dane techniczne:
- Autor: Kate Atkinson
- Tytuł: Jej wszystkie życia
- Tytuł oryginalny: Life after life
- Tłumaczenie: Aleksandra Wolnicka
- Wydawnictwo: Czarna Owca
- Liczba stron:
- Premiera: 19 marca 2014
- Gatunek: powieść, fantastyka
"A co by było gdyby?" Czy zastanawialiście się kiedyś co by się stało, gdyby w pewnym momencie życia wybrać inaczej. Czasem wystarczy drobnostka, inne spojrzenie, inna droga do domu. Takie chwile są niesamowicie istotne, bo to one decydują o naszym przyszłym życiu. Tak właśnie jest z bohaterką "Jej wszystkich żyć" - Ursulą.
Sięgając po tą pozycję zetknęłam się z autorką po raz pierwszy. Nie wiedziałam, czy to jest jej pierwsza książka, czy też napisała ich już cały tuzin. Teraz wiem, że pisarka ma dość spory dorobek, który nie kończy się na książkach, bo wśród jej bibliografii można znaleźć sztukę teatralną. W Polsce niestety zostały wydane trzy pozycje z jej twórczości.
"Jej wszystkie życia" to historia Ursuli, trzeciego dziecka w rodzinie, urodzonej w 1910 roku. Jest to historia barwna, wielowymiarowa, czasami przerażająca. Ursula wielokrotnie była o włos od śmierci, a czasem ta śmierć po nią przychodziła. Bohaterka musi dokonać właściwych wyborów, żeby przeżyć swoje życie jak najlepiej.
Zdecydowałam się na ten tytuł nie tylko po opisie fabuły, ale po licznych pozytywnych recenzjach, które czytałam w sieci. Historia osoby, która przeżywa wielokrotnie to samo życie - przyznacie że to intryguje. Książka od razu mnie pochłonęła. Byłam ciekawa, jak autorka poprowadzi tą historię, a kiedy życie zaczynało się od nowa, w jaki sposób się ono zmieni.
Ursula urodziła się w trudnych czasach. I choć dzieciństwo ochroniło ją przed okropnościami I wojny, to II nie była dla niej tak łaskawa. Kobieta w zależności od wcześniejszych wyborów przeżywała ją bardzo różnie, ale nigdy nie uchylała się od odpowiedzialności. Najbardziej przerażające były dla mnie opisy nalotów na Londyn, przeszukiwania gruzowisk, znajdowanie ciał, bardzo często niekompletnych. Styl autorki sprawił, że te wydarzenia stały się dla mnie bardzo plastyczne.
Pisząc tą recenzję przypomniał mi się pewien film amerykański, który była u nas swego czasu bardzo popularny - "Dzień świstaka". Pamiętacie może, jak główny bohater przeżywa po raz kolejny ten sam dzień, aby w końcu, przeżyć go odpowiednio? Trochę podobnie przebiega życie Ursuli. Bohaterka w pewnych momentach swojego życia, najpierw nieświadomie a potem już tak, wybiera właściwe rozwiązania, które doprowadzą do tego, że przeżyje swoje życie tak jak powinna. Ale również uda jej się wpłynąć na życie jej najbliższych.
Autorce udało się zwrócić uwagę na istotne życiowe sprawy, takie jak poświęcenie dla ojczyzny, odrzucenie przez rodzinę z powodu gwałtu, miłość do mężczyzny ponad miłości do kraju, służba dla innych, wybór mniejszego zła, miłość macierzyńska i wiele innych.
Jeśli ktoś się zastanawia, czy książka nie stanie się nudna, przez ciągłe powtarzanie tego samego życia, to mogę zapewnić że nie. Autorka przywołując nawet te same wydarzenia za każdym razem inaczej je przedstawia.
Bohaterowie również zasługują na uwagę. Oprócz Ursuli pojawia się dość liczne rodzeństwo, rodzice oraz trochę wyemancypowana ciotka. Pani Atkinson przedstawiła każdą z tych sylwetek indywidualnie. Dzięki temu można mieć swoich ulubieńców i antypatie.
Jest to świetna lektura, którą mogę polecić z czystym sumieniem. Daje do myślenia, jest ciekawa i wciągająca. Ciesze się, się na nią zdecydowałam i z chęcią zapoznam się z pozostałym dorobkiem autorki.
4/13/2014
"Skrzydła Laurel" Aprilynne Pike
Dane techniczne:
- Autor: Pike Aprilynne
- Tytuł: Skrzydła Laurel
- Seria: Laurel tom 1
- Tytuł oryginalny: Wings
- Tłumaczenie: Donata Olejnik
- Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
- Liczba stron: 264
- Premiera: 10 maja 2010
- Gatunek: lit. młodzieżowa, paranormal romance, fantastyka
Próbuję sobie przypomnieć tytuły paronormal romance, które miałam okazje czytać. W sumie oprócz sagi "Zmierzchu" niewiele pozycji z tego nurtu czytałam. Po "Skrzydła Laurel" sięgnęłam z ciekawości. Na święta kupiłam siostrze paczkę książek, min. pozycję pani Pike. Przygody wróżki zdobyły największe uznanie, dlatego postanowiłam sprawdzić, co w tej książce ciekawego.
Bohaterkę poznajemy w momencie przeprowadzki do nowego miasta. Jej rodzice postanowili zmienić dotychczasowe życie, decyzja ta dość drastycznie zmienia życie Laurel. Dziewczyna musi po raz pierwszy iść do szkoły, do tej pory przez wiele lat uczyła się w domu. Ta instytucja ją przeraża: jest zatłoczona, głośna i brak tu świeżego powietrza. Laurel poznaje jednak chłopaka, który pozwala jej przeżyć te ciężkie dni. Niestety problemy bohaterki dopiero się zaczynają wraz z pojawieniem się dziwnego guza na plecach. Dziewczyna zacznie poznawać drzemiącą w sobie tajemnice.
Pomimo sztampowego początku - przeprowadzka do nowego miasta, poznanie w szkole nowego, fascynującego chłopaka - książka da się lubić. Oczywiście jest to lektura lekka, przeznaczona dla młodszego czytelnika. Bohaterka ma w swoim życiu pewną misję, o której na początku nie pamięta. Z czasem zmuszona będzie do walki zarówno o swoje życie jak i obiekt, który okaże się niezwykle ważny. Pojawia się tu oczywiście trójkąt miłosny, z jednej strony chłopak niezwykle przystojny, inteligenty i zabawny, ale jednak zwykły człowiek, z drugiej pociągający, intrygujący, przystojny nieznajomy, który okazuje się kimś więcej. Bohaterka nie wie, którego powinna obdarzyć uczuciem.
Wróżki są chyba rzadko wybierane na tego typu książki, a autorka postarała się, żeby te stworzenia były jak najbardziej oryginalne. Ich pochodzenie, specyfika a także historia są bardzo oryginalne. W tym wypadku mogę to zaliczyć jak najbardziej na plus. Jednak wszystkie pozostałe elementy - miłość, walka, zadanie do wykonania, poznanie swojej prawdziwej natury, to pomysły wtórne, które już w niejednej książce, szczególnie tego gatunku, się pojawiają.
Jeśli ktoś ma ochotę na lekką książkę, odskocznię od poważniejszych tematów to może sięgnąć po ten tytuł. Jest to pierwszy tom tetralogii o przygodach młodej wróżki. Pewnie z ciekawości sięgnę po kolejne tomy, tym bardziej, że książki mam od kogo pożyczać :)
Wróżki są chyba rzadko wybierane na tego typu książki, a autorka postarała się, żeby te stworzenia były jak najbardziej oryginalne. Ich pochodzenie, specyfika a także historia są bardzo oryginalne. W tym wypadku mogę to zaliczyć jak najbardziej na plus. Jednak wszystkie pozostałe elementy - miłość, walka, zadanie do wykonania, poznanie swojej prawdziwej natury, to pomysły wtórne, które już w niejednej książce, szczególnie tego gatunku, się pojawiają.
Jeśli ktoś ma ochotę na lekką książkę, odskocznię od poważniejszych tematów to może sięgnąć po ten tytuł. Jest to pierwszy tom tetralogii o przygodach młodej wróżki. Pewnie z ciekawości sięgnę po kolejne tomy, tym bardziej, że książki mam od kogo pożyczać :)
4/12/2014
"Córka samuraja" Lesley Downer
Dane techniczne:
- Autor: Downer Lesley
- Tytuł: Córka samuraja
- Tytuł oryginalny: The Samurai's Daughter
- Tłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska
- Wydawnictwo: Sonia Draga
- Liczba e-stron (epub): 384
- Premiera: 15 stycznia 2014
- Gatunek: powieść historyczna
Lesley Downer od dzieciństwa wychowywała się w domu, gdzie dominowała azjatycka tematyka. Jej matka to Chinka, a ojciec był profesorem języka chińskiego. Pomimo swoich korzeni pisarka związała się z Japonią. Mieszkała w tym kraju przez ponad piętnaście lat i napisała wiele książek o kraju i jego kulturze. W Polsce do tej pory ukazały się cztery tomy jej twórczości.
"Córka samuraja" to historia rozgrywająca się w XIX wiecznej Japonii, chwilę po obaleniu szogunatu. Tako, córka gejszy i generała Kitaoki, który jest zwycięzcą w tej wojnie domowej, żyje bogato i bez trosk. Nobu pochodzi z klanu Aizu, który w tej potyczce poniósł klęskę. Chłopak z całego serca nienawidzi ludzi, którzy zabili mu rodzinę, a jego rzucili na poniewierkę. Przypadek sprawia, że przychodzi z pomocą Tace i jej matce, co zmienia jego życie. Dziewczyna postanawia mu pomóc, dając szansę nauki. Jednak ten okres nie trwa długo i chłopak musi szukać szczęścia gdzie indziej. Nie może jednak zapomnieć Taki.
Historia tej dwójki jest poruszająca. Dwie osoby, tak zupełnie różne, w świecie, w którym jakiekolwiek uczucia romantyczne mogli odczuwać mężczyźni poza domem - do swoich konkubin. Miłość, która się pojawia jest bardzo platoniczna. Reguły rządzące w świecie przedstawionym nie pozwalają na więcej, niż trzymanie się za ręce. Jest to potworne wykroczenie przeciwko etykiecie i młodzi doskonale o tym wiedzą. Dopiero z czasem ta relacja pozwoli im na bliższe kontakty.
Tako i Nobu to osoby charyzmatyczne. On młody, silny, nienawidzący a jednocześnie szlachetny. Ona skromna dziewczyna, która chce się uczyć i poznawać świat, ale jednocześnie szanuje tradycje i się jej podporządkowuje. Jednak ich uczucia, bez pomocy przypadku, nie rozwiną się same.
Świat, który przedstawia autorka jest z jednej strony piękny a z drugiej okrutny. Społeczeństwo, relacje ówczesnych czasów autorka nakreśliła bardzo szczegółowo i barwnie. Czytając tą książkę można przenieść się do Tokio, a potem na japońską prowincję.
Na pierwszym planie pojawia się wiele innych osób, charakterystycznych, które dają się zapamiętać, bez względu czy da się je lubić czy nie. Matka Taki - sławna konkubina, jej brat, spędzający wiele czasu w dzielnicy rozkoszy, "ciotka" Taki, która również jest konkubiną. Ale również społeczeństwo tokijskie, bogaci arystokraci i biedacy zmuszeni do służby. Nowa klasa rządząca i pokonani, którzy muszą czasem żebrać o pracę.
Oprócz niezwykłej miłości, która trochę kojarzyła mi się z "Romeem i Julią", książka opisuje życie po wojnie domowej - dla jednych ciężkie, dla innych wręcz przeciwnie. W późniejszym czasie dojdzie do kolejnych zmian narzuconych przez rząd i kolejnej próby jego obalenia. XIX-wieczna Japonia to również samuraje, z ich tradycją, kodeksem i sposobem walki. Nie tylko mężczyźni popełniali seppuku. Przynależąc do rodziny samurajskiej (tej oficjalnej), zarówno kobiety jak i dzieci powinny popełnić samobójstwo w momencie przegranej wojny, żeby nie popaść w niesławę. Takie momenty w tej książce również się pojawiają.
Jest to pozycja dobra, wciągająca, zapewniająca przyjemne spędzenie czasu a jednocześnie możliwość poznania jednego z okresów w historii Japonii. Jako, że jest to mój konik, książka od razu punktuje o parę oczek do góry. Ale również styl autorki, przejrzysty, barwny i wciągający pozwala wciągnąć się w tą historię. Dla osób zainteresowanych Japonią i powieściami historycznymi będzie to dobra lektura.
4/08/2014
PRZEDPREMIEROWO "Olivido znaczy zapomnienie" Maria Duenas
Dane techniczne:
- Autor: Dueñas María
- Tytuł: Olvido znaczy zapomnienie
- Tytuł oryginalny: Misión Olvido
- Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko
- Wydawnictwo: Muza
- Liczba stron: 432
- Premiera: 14 kwietnia 2014 (informacją z okładki)
- Gatunek: literatura współczesna
"Światowy bestseller", "sprzedane tysiące egzemplarzy", "tytuł tłumaczony na ponad 25 języków" - takie opisy towarzyszyły polskiemu wydaniu debiutanckiej książki autorki "Krawcowej z Madrytu". Pisarka od razu bardzo wysoko postawiła poprzeczkę. Dlatego, kiedy zabierałam się za kolejną książkę Marii Duenes ogarnęły mnie wątpliwości - czy i tym razem zostanę porwana bez reszty?
"Czasem całe życie w jednej chwili wywraca się do góry nogami tak gwałtownie, jak wypadająca z szyn lokomotywa"
Wkraczając w świat "Olvido" nie musimy mocno cofać się w czasie. Blanca Perea to wykładowca akademicki w szczycie swojej kariery zawodowej. Kobiecie, będącej do tej pory szczęśliwą żoną i matką dwójki synów, w ciągu jednej chwili wali się cały świat. Mąż porzuca ją dla młodszej kobiety, co więcej - będzie miał z tą kobietą dziecko. Pani doktor nie potrafi odnaleźć się w tej sytuacji, przyjąć tego ciosu. Dlatego postanawia skorzystać z grantu, który pozwala przenieść się jej na mały kalifornijski uniwersytet. Zaczyna porządkować spuściznę po zmarłym hiszpańskim wykładowcy - Andreasie Fontanie. Jego życie splata się z życiorysami wielu osób znajdujących się na kampusie. Blanca dzięki determinacji i swojej inteligencji dociera do pewnej tajemnicy, której rozwiązanie wyłania się z badanych dokumentów.
"Nie miałam pojęcia, od czego zacząć porządkowanie tej stajni Augiasza, jaką w moich oczach stanowiła spuścizna profesora Andreasa Fontany, ale rzuciłam się w wir pracy z taką determinacją i zawziętością, jakby od jej rezultatów zależało moje życie."
Styl autorki jest nadzwyczajnie wciągający. Właściwie od pierwszych stron dałam się porwać tej historii, opisywanej przez narratora pierwszoosobowego. Historia kobiety uciekającej przed problemami połączyła się z historią profesora sprzed kilkudziesięciu lat. A także jego ucznia, młodego Amerykanina, którego zafascynowała Hiszpania, jej literatura i życie. Autora bardzo zręcznie pokierowała fabułą, splatając te życiorysy w sposób momentami zupełnie niespodziewany.
Historia, która miałam przyjemność czytać traktuje o zdradzie i przebaczeniu. O stracie i pogodzeniu się z losem. Pogodzeniu się z przeszłością i znalezieniu nowego celu w życiu. Nie tylko Blanca jest osobą, która cierpi. Powoli zaczyna ona dostrzegać pewne zależności, które żądzą jej najbliższym otoczeniem. Osoby, które poznaje w Kalifornii stają się jej przyjaciółmi. Jednak również ich przeszłość zawiera czarne plamy i okresy, o których woleliby nie wspominać. Kobieta zauważa, że choć została potraktowana przez męża podle, to zdarzają się gorsze historie, bardziej tragiczne. A jednak ludzie żyją dalej, a w ich życiu wielokrotnie pojawiła się nowa nadzieja.
"Czasem wydaje nam się, że nasze decyzje są ostateczne, ale nic nie jest tak nieodwołalne, jak nam się wydaje"
Na kartach pojawia się również historia Hiszpanii końca lat 60-tych widziana oczami cudzoziemca. Historia kraju zacofanego, pogrążonego w marazmie po wieloletniej wojnie domowej. Historia rozbitych rodzin, emigrantów, zabitych. A jednak ten kraj dysponuje wieloma osobliwościami, które zmieniły postrzeganie Amerykanina i spowodowały, że dążył on przez całe życie do lepszego poznania tego kraju.
"W tym czasie siłę napędową hiszpańskich kolei nadal stanowiły parowozy - siłę na tyle ślamazarną, że rozkłady jazdy były raczej litanią pobożnych życzeń, które okazały się mniej lub bardziej rzeczywiste, zależnie od liczby nadawanych na każdej stacji przesyłek konduktorskich."
Maria Duenas przybliża również działania hiszpańskich misjonarzy na terenach współczesnej Kalifornii. W notatkach przeglądanych przez doktor Pereę znajduje się wiele odnośników do misji zakładanych w przeszłości przez hiszpańskich franciszkanów. Jest to temat, który autorka mogłaby bardziej wykorzystać. W tym wypadku czułam pewien niedosyt.
Dużym plusem tej powieści są bohaterowie. Są to postacie, które dadzą sie lubić, ale jednocześnie są realistyczne. Poznajemy je razem z profesor Pereą, powoli coraz bardziej zagłębiamy się w ich życie. Każdy ma wady i słabości - stanowczość, pychę, niezdecydowanie. Na drodze kobiety, w jej najbliższym otoczeniu pojawiają się osoby, które stają się balsamem dla jej duszy. Relacje z nimi powoli pomagają dojść Blance do równowagi.
Pod koniec książki akcja przyśpiesza, powoli zbliżając się do niespodziewanego finału. Czytałam z niecierpliwością i oczekiwaniem jak autorka pokieruje wydarzeniami. I nie zawiodłam się.
Bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tą pozycję. Jest inna od poprzedniego tytułu autorki, jednak w swoim gatunku równie dobra. Dlatego mogę ją z czystym sumieniem polecić i życzyć Wam przyjemności z lektury.
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Za egzemplarz dziękuję:
Wydawnictwu
4/02/2014
"Dom nad jeziorem smutku" Marilynne Robinson
Dane techniczne:
- Autor: Robinson Marilynne
- Tytuł: Dom nad jeziorem smutku
- Tytuł oryginalny: Housekeeping
- Tłumaczenie: Wojciech Fladziński
- Wydawnictwo: Wydawnictwo M
- Liczba stron: 212
- Premiera: marzec 2014
- Gatunek: literatura współczesna
Długo zbierałam się, żeby napisać parę słów o tej książce. W międzyczasie buszowałam po sieci, szukałam inspiracji. Czytałam recenzje na wielu blogach i za nic nie potrafiłam się w nich odnaleźć. Stwierdziłam, że jestem dziwna, bo zupełnie inaczej odbieram tą lekturę. Ale może właśnie tak miało być. Dlatego opowiem Wam moje wrażenia po spotkaniu z "Domem nad jeziorem smutku".
Mała, spokojna miejscowość gdzieś w Stanach. Historia dwóch sióstr opowiadana przez starszą z nich - Ruth. Dziewczynki zostają porzucone przez matkę, która znika w tragicznych okolicznościach, co staje się tematem wielu spekulacji na lata. Babcia zajmuje się wychowaniem sióstr. Jednak kobieta nie jest już młoda i któregoś dnia się nie budzi. Dziewczynki trafiają pod opiekę dwóch starszych kobiet, a następnie ciotki.
Zastanawiam się jakie uczucia pozostały mi po skończeniu książki i dominują nuda i smutek. Zarówno Ruth, jej siostra Lucille jak i reszta rodziny żyje samotnie. Przez większą część książki miałam wrażenie, że są oderwani od reszty społeczeństwa. Na pewno dziewczynki są niezrozumiane przez dorosłych, trochę pozostawione same sobie. A w momencie, kiedy pod opiekę bierze je Sylvie, siostra ich matki, samotność się pogłębia. Kobieta do tej pory prowadziła podróżniczy tryb życia i jej sposób bycia jest cokolwiek dziwny. Nie ma przy niej poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa. Z drugiej strony kobieta nie stawia dziewczynkom żadnych zasad. Dzięki temu (a może przez to) potrafią one zostać same na noc nad jeziorem wiele kilometrów do domu i w sumie nikt się nie martwi. Mogą chodzić do szkoły, albo i nie. I robić wiele innych rzeczy, które w "zwykłym" domu by się nie zdarzyły. Ruth, starsza siostra godzi się na to, choć cały czas gdzieś na dnie jej serca czai się strach. Lucille ma dosyć. Chce żyć w normalnej rodzinie i powoli zaczyna się oddalać. Jak skończy się ta historia możecie przeczytać sami.
Zastanawia mnie spojrzenie autorki na Sylvie. Czy była jej przychylna czy wręcz przeciwnie - nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Kobieta jest przedstawiona jako dziwaczka, która nie myśli tak jak inni ludzie. Jest zbieraczem. Podczas kolacji nie używa światła, w sumie nigdy go nie używa. Chodzi w za dużym płaszczu podróżnym nawet w domu. Nigdy nie wiadomo, co za chwile zrobi. Ma nieobecny wzrok i opowiada historie, które nie zawsze są prawdziwe.
Książka jest dość cienka i czyta się szybko. Na pewno wielu osobom przypadnie do gustu. Życie w małej mieścinie płynie spokojnie, choć nie jest idylliczne. Wiele lat wcześniej w jeziorze zatonął pociąg z pasażerami, co pozostawiło ślad na lokalnej społeczności. Może właśnie to wydarzenie wpłynęło na rodzinę, o której historia opowiada. Mnie jednak nie przekonała. Było tam za dużo smutku i pustki. Choć sam język jest wciągający to czegoś mi brakowało. Coś mi przeszkadzało w tej książce. Był jakiś element, przez który nie mogłam się wciągnąć, ale nie potrafię do końca stwierdzić, co to takiego.
Tym razem nie udało mi się dobrać tej lektury pod swój gust. Ale być może jestem wyjątkiem, bo naprawdę w blogosferze jest wiele pozytywnych opinii.
Za egzemplarz dziękuję:
4/01/2014
Stosik marcowy 2014
Kolejny miesiąc się kończy więc czas pochwalić się nowym zbiorkiem. W tym miesiącu nowości nie mam dużo, ale myślę że tytuły rekompensują ilość :)
- "Sucha sierpniowa trawa" Anna Jean Mayhew
- "Szepty lasu" Charles Frazier
W tym miesiącu również wzięłam udział w akcji BookRage. Tym razem można było nabyć zbiór książek Stefana Grabowskiego (polski pisarz, przedstawiciel nurtu grozy w polskiej literaturze międzywojennej. Klasyk noweli fantastycznej, twórca horroru kolejowego).
- Cień Bafometa
- Czad. Cykl płci i miłości
- Demon ruchu
- Namiętność
- Ogrójec baśni
- Szalony pątnik
- Wyspa Itongo
- Zwidy wieczorne
- Na wzgórzu róż
- Księga ognia
Od Wydawnictwa M dostałam również dwie książki do recenzji:
- "Dom nad jeziorem smutku" Marilynne Robinson
- "Mariska z węgierskiej puszczy" Consilia Maria Lakotta
Oprócz tego w ostatnich dniach kupiłam "Pyszne 25. Nowa porcja przepisów" Anny Starmach.
Jak Wam się podobają moje nowe nabytki? Czytaliście coś?
Na Virtualo kupiłam drugą książę Marty Kisiel "Nomen Omen". Mam nadzieję, że będę się przy niej dobrze bawić.
Dzięki promocji na Woblinku, kupiłam "Brudne ulice nieba" Tad'a Williamsa. Opis na okładce mnie zaintrygował.
Z kolei na Publio zdobyłam trzy książki z kaszmirowej serii wydawnictwa Black Publishing.
- "Czas motyli" Julia Alvarez- "Sucha sierpniowa trawa" Anna Jean Mayhew
- "Szepty lasu" Charles Frazier
- Cień Bafometa
- Czad. Cykl płci i miłości
- Demon ruchu
- Namiętność
- Ogrójec baśni
- Szalony pątnik
- Wyspa Itongo
- Zwidy wieczorne
- Na wzgórzu róż
- Księga ognia
Od Wydawnictwa M dostałam również dwie książki do recenzji:
- "Dom nad jeziorem smutku" Marilynne Robinson
- "Mariska z węgierskiej puszczy" Consilia Maria Lakotta
Oprócz tego w ostatnich dniach kupiłam "Pyszne 25. Nowa porcja przepisów" Anny Starmach.
Jak Wam się podobają moje nowe nabytki? Czytaliście coś?