- Autor: Alpsten Ellen
- Tytuł: Niewolnica
- Tytuł oryginalny: Die Quellen der Sehnsucht
- Wydawnictwo: Sonia Draga
- Liczba e-stron (epub): 317
- Premiera: 17 lipca 2013
- Gatunek: powieść historyczna
Powoli wracam do życia blogowego !
W ostatnim czasie po paru stronach porzucałam prawie każdą książkę, bez względu na gatunek czy autora. Dopiero powieści historyczne w jakiś sposób zmieniły moje podejście. Przypadkowo znalazłam książkę Franceski Michalskiej, która bardzo mi się spodobała. Później trafiłam na "Ocalone z Titanica", powieść, która skupia się na wydarzeniach po zatonięciu statku. Na fali pozytywnych doznań sięgnęłam po "Odmieńca", choć trochę bałam się tej książki. A jednak okazała się całkiem udana.
Na "Niewolnicę" również trafiłam przypadkiem. Książka opowiada historię pewnej białej dziewczyny, która w dzieciństwie została wzięta w niewolę. Dzięki szczęściu została wykupiona i wraz ze swoim wybawicielem wybrała się w podróż do Afryki - do źródeł Nilu. Autorka opisuje okres 5 lat, w czasie których zmagają się oni z różnymi przeciwnościami losu - handlarzami niewolników, wojnami plemiennymi, zarazami itp. Ostatecznie jednak odnajdują tak ważne dla siebie źródło.
Dopiero na końcu książki zorientowałam się, że jest oparta na faktach. Samuel White Baker - odkrywca Jeziora Wiktoria nie był mi postacią znaną. Autorka wykorzystała jego biografię, aby stworzyć ciekawą historię. Jednocześnie zorientowałam się, że na polskim rynku została wcześniej wydana jeszcze jedna powieść Alpsten - Caryca.
Jednak "Niewolnica" nie weszła mi tak gładko jak poprzednie przeczytane książki. Choć sama historia jest bardzo ciekawa, to język jakim pisała autorka utrudniał mi zbliżenie się do bohaterów. Wydawali mi się momentami bardzo odlegli i nierealni. Również przeskoki czasowe, które autorka dość często stosuje, nie ułatwiały mi odbioru książki. Wydaje mi się, że książka która opisuje taki zakres czasowy powinna mieć dużo więcej stron niż 317 (jak w przypadku mojego epubu).
Same postacie akceptowałam różnie. Wydaje mi się że 4 osoby można uznać za postacie główne - Sama i Florence, oraz Saada - chłopca który został przez Florence uratowany na początku ich podróży i został do końca, oraz Richaarda - wielkiego, czarnego wojownika który przez większość czasu jest cichym wsparciem. Pierwsza dwójka ma barwny życiorys, którego autorka nam nie pomija. Saad od pierwszych chwil da się lubić i to on stał się moją ulubioną postacią. Natomiast Richaard jest wielki i milczący. Niewiele o nim wiemy do samego końca. Oprócz tych czterech osób w powieści przewija się cały tłum osób, które albo zostają na dłużej, albo też szybko znikają ze sceny. Co jednak znaczące, są to postacie w większości negatywne - autorka pokazuje wszystkie ich grzechy i grzeszki.
Ogółem książka wydaje się ciekawa, lecz zniechęcają mnie te przeskoki czasowe i język o którym wspominasz, dlatego chyba jednak nie skuszę się na ową pozycje.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz miała okazje to odbierzesz ją inaczej, mi jednak niezbyt podeszła.
UsuńHmm szkoda, że nie wypada lepiej, bo sam tytuł recenzji mnie zachęcił - uwielbiam Egipt.
OdpowiedzUsuńW tej książce Egiptu nie uświadczysz. Podróż zaczyna się gdzieś w okolicach Sudanu nad Nilem Białym i biegnie do Ugandy i Tanzanii.
UsuńOstatnio polubiłam powieści historyczne- ale tej musze podziękować, podróż do Afryki mnie nie kusi, no i język odstrasza. Faktycznie książka ma dosyć mało stron jak na swój gatunek i historię.
OdpowiedzUsuń