Wiosną pisałam o nowej książce Pawła Lisickiego "Kto zabił Jezusa". Zarówno sam temat, jak i pogląd autora może stwarzać wiele kontrowersji. Właściwie każdy z nas odbierze ją inaczej, co powoduje, że dyskusja na temat tej książki rozgorzała. Jednak nie spodziewałam się, że obejmie ona nie tylko Polskę, a nawet Europę - a także Stany Zjednoczone.
W październikowym numerze miesięcznika "Znak" głównym tematem stają się Żydzi. Jednym z artykułów, które poruszają ten temat jest polemika Johna Connelly'ego z książką Lisickiego w artykule "Duma i uprzedzenie".
Autor dość mocno atakuje Polaka, twierdząc, że jego poglądy na temat winy Żydów są niezgodne z wytycznymi Katechizmu Kościoła. Lisicki w swojej książce twierdzi, że po Holocauście chrześcijanie poprzez wybielanie Żydów w Nowym Testamencie chcieli wybielić siebie. Connelly bardzo wyraźnie pokazuje, że indywidualna interpretacja Biblii jest niewskazana. Polak poprzez taką właśnie błędną interpretację wyciąga wnioski, które zaprzeczają interpretacjom Kościoła. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi, że nie ważne jest, która konkretnie nacja była odpowiedzialna - wszyscy grzesznicy odpowiadają za śmierć Pana.
Amerykanin potępia Lisickiego, który ma na podstawie jednego, wyrwanego z kontekstu, zdania z Biblii obarcza winą Żydów. Chodzi o sławetne zdanie "Krew Jego na nas i na dzieci nasze". Osobiście jednak akurat ten fragment książki Polaka odebrałam inaczej.
Wychodząc jednak od tego zdania Connelly przedstawia wystąpienie kard. Augustina Bea w 1964 roku. Duchowny pokazywał że Żydzi żyjący poza diasporą nie mieli wpływu na decyzję władz żydowskich. Nie można też Żydów żyjących w przyszłości obarczać winą za śmierć Jezusa. Żydzi nie poznali w Chrystusie Boga, dlatego też ich winę za Jego śmierć nie można rozpatrywać w kryteriach zbrodni przeciw Bogu. W tym wypadku również inaczej odebrałam Lisickiego. Dążył on do pokazania, że Żydzi muszą się nawrócić, poznać Jezusa.
Amerykanin przywołuje również tekst Benedykta XVI na temat krwi Jezusa. W książce "Kto zabił Jezusa" autor również z niego korzysta. Connelly twierdzi, że Polak jest mu przeciwny, jednak dla mnie zarówno Papież jak i Lisicki dążą do tego samego.
Autor artykułu wskazuje jak ważną rolę dla Kościoła Katolickiego mają Żydzi, współczesny Kościół jest im bardzo bliski.
Krytyka Polaka przez Connelly'ego jest bardzo mocna. W pewnym momencie autor artykułu przedstawia poglądy pewnego nazisty na temat Żydów i wyraźnie wskazuje zbliżone stanowisko Lisickiego na ten temat. Amerykanin atakuje nawet polski Kościół, który według niego uczy się od Lisieckiego a nie odwrotnie.
Podsumowując, według Connelly'ego Lisicki w swojej książki atakuje Żydów, dlatego też dość mocno potępia tą książkę i jej wydźwięk.
Co naprawdę wynika z książki Lisickiego? Czy krytyka Connelly'ego jest słuszna? Każdy powinien przekonać się sam. Myślę, że warto osobiście poznać zarówno książkę jak i artykuł.
Amerykanin potępia Lisickiego, który ma na podstawie jednego, wyrwanego z kontekstu, zdania z Biblii obarcza winą Żydów. Chodzi o sławetne zdanie "Krew Jego na nas i na dzieci nasze". Osobiście jednak akurat ten fragment książki Polaka odebrałam inaczej.
Wychodząc jednak od tego zdania Connelly przedstawia wystąpienie kard. Augustina Bea w 1964 roku. Duchowny pokazywał że Żydzi żyjący poza diasporą nie mieli wpływu na decyzję władz żydowskich. Nie można też Żydów żyjących w przyszłości obarczać winą za śmierć Jezusa. Żydzi nie poznali w Chrystusie Boga, dlatego też ich winę za Jego śmierć nie można rozpatrywać w kryteriach zbrodni przeciw Bogu. W tym wypadku również inaczej odebrałam Lisickiego. Dążył on do pokazania, że Żydzi muszą się nawrócić, poznać Jezusa.
Amerykanin przywołuje również tekst Benedykta XVI na temat krwi Jezusa. W książce "Kto zabił Jezusa" autor również z niego korzysta. Connelly twierdzi, że Polak jest mu przeciwny, jednak dla mnie zarówno Papież jak i Lisicki dążą do tego samego.
Autor artykułu wskazuje jak ważną rolę dla Kościoła Katolickiego mają Żydzi, współczesny Kościół jest im bardzo bliski.
Krytyka Polaka przez Connelly'ego jest bardzo mocna. W pewnym momencie autor artykułu przedstawia poglądy pewnego nazisty na temat Żydów i wyraźnie wskazuje zbliżone stanowisko Lisickiego na ten temat. Amerykanin atakuje nawet polski Kościół, który według niego uczy się od Lisieckiego a nie odwrotnie.
Podsumowując, według Connelly'ego Lisicki w swojej książki atakuje Żydów, dlatego też dość mocno potępia tą książkę i jej wydźwięk.
Co naprawdę wynika z książki Lisickiego? Czy krytyka Connelly'ego jest słuszna? Każdy powinien przekonać się sam. Myślę, że warto osobiście poznać zarówno książkę jak i artykuł.