Dane techniczne:
- Autor: John Flanagan
- Tytuł: Najeźdźcy
- Tytuł oryginalny: Brotherband: The Invaders
- Seria: Drużyna t.2
- Wydawnictwo: Jaguar
- Liczba e-stron: 321
- Premiera: wrzesień 2012
- Gatunek: Powieść przygodowa
John Flanagan jest bardzo płodnym autorem. Do tej pory w Polsce wyszło 11 części cyklu "Zwiadowcy", dzięki któremu odkryłam tego autora. Byłam niepocieszona kiedy okazało się że przygody Willa, Hala i Horace'a się skończyły. Kiedy więc dowiedziałam się, że Flanagan pisze kolejny cykl, dziejący się w tym samym świecie, byłam zachwycona. Pierwszy tom czytałam jeszcze w czerwcu - Wyrzutki szalenie mi się podobały. Dlatego też nie mogłam odpuścić kolejnego tomu serii "Drużyna".
Pod koniec pierwszego tomu Hal, wraz z drużyną Czapli oraz Thornem wyruszyli w pościg za piratami, którzy wykradli im najcenniejszy skarb Skandian. Sztorm, który trwa wiele dni, zmusza ich po przybicia do brzegu, pozwala im zregenerować siły i szkolić się już na własną rękę w walce. Chłopcy boją się pościgu za nieposłuszne opuszczenie miasta a jednocześnie nie mogą doczekać się na spotkanie z wrogiem. W między czasie piraci atakują miasto portowe, a młodzi Skandianie postanawiają pomóc jego mieszkańcom co doprowadzi konfrontacji z załogą pirackiego Kruka.
I znowu świat Skandian mnie pochłonął. Autor ma tak wciągający język, że ciężko mi się oderwać do ostatniej strony, a później żałuję że to już koniec. Język jest prosty i przystępny, co jednak w niczym nie umniejsza tej książce. "Drużyna" to seria skierowana do młodzieży, nie można więc oczekiwać, że będą pojawiały się tu skomplikowane związki frazeologiczne. A ja po ciężkim dniu, przy takich pozycjach najlepiej się odstresowuję.
Znowu pojawiają się tu wartości życiowe, o których czasem zapominamy. Ale najważniejsza jest dobra przygoda, którą Flanagan tutaj tworzy. Dużo zwrotów akcji, czasami niespodziewanych, choć nie zawsze. Sympatyczne postacie. Cała drużyna Czapli złożona jest z indywidualności, co pozwala mieć swoich faworytów. Ja oczywiście bardzo lubię Hala, ale również Stigowi udało się zdobyć moją sympatię.
Posumowując jest to bardzo dobra pozycja na jesienny pochmurny i depresyjny dzień, a ja chyba ostatnio w taki okres właśnie weszłam. Przeniesienie się do świata Skandian od razu sprawia poprawę humoru.
Słyszałam o autorze, właśnie dzięki serii "Zwiadowcy". Tej jeszcze nie znałam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i uwielbiam, choć "Zwiadowcy" chyba jednak zyskali moję większą sympatię :D Niemniej humoru jest wiele, a ksiązkę czyta się niezwykle przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńMam chrapkę na całą serię! :)
OdpowiedzUsuńZamierzam w przyszłości zapoznać się z tym autorem ale chyba zacznę od "Zwiadowców" skoro cykl jest już ukończony ;) dobrze się czasem odstresować przy takiej prostej lecz przyjemnej lekturze :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o serii "Zwiadowcy", dodatkowo wikingowie zawsze mnie fascynowali, dlatego z chęcią przeczytałabym tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPolecę tę książkę mojemu kuzynowi, on zaczytuje się w takim gatunku.
OdpowiedzUsuńAjjj... Zupełnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Jeśli mówisz, że ta książka rozchmurzy zbierające się nade mną depresyjne nastroje to na pewno ją przeczytam!
OdpowiedzUsuń