10/15/2012

Podsumowanie wyzwania Melisandry



Tak oto nadeszła jesień i pora podsumowania mojego wyzwania, którego podjęłam się na wakacje. Miałam przeczytać 10 książek w 3 miesiące. Miało to być 5 tytułów wydanych na papierze i 5 ebooków. Pozycje, które przeczytałam to:

1.   "Rio Anaconda" Wojciech Cejrowski, wyd. Zysk i-ska, 2006
2.   "Misery" Stephen King, wyd. Prószyński i s-ka, 2009
3.   "Halt w niebezpieczeństwie", seria "Zwiadowcy", tom 9, John Flanagan, Jaguar, 2011
4.   "Opowieści z Ziemiomorza" Ursula Le Guin, wyd. Książnica, 2008
5.   "Śmierć mówi w moim imieniu" Joe Alex, wyd. Elipsa
6.   "Kacper Ryx" Mariusz Wollny, wyd. Otwarte, 2007
7.   "Herbata z kwiatem paproci" Michał Studniarek, wyd. Runa, 2004
8.   "Duma i uprzedzenie" Jane Austen, wyd. Oxford Educational
9.   "Dama kameliowa" Aleksander Dumas (syn), wyd. Hachette
10. "Jehanette" Izabela Szolc, wyd. Runa, 2004 (rozpoczęta we wrześniu)

Żadna z nich nie była ebookiem - nie posiadam czytnika, a czytanie na ekranie monitora jest bardzo męczące. W ten sposób spełniłam wyzwanie czytając jedynie książki papierowe. Poniekąd stało się tak również dlatego, że jestem przywiązana do formy papierowej - nic nie jest mi w stanie zastąpić szelestu kartek i szorstkości papieru pod palcami - nie wyobrażam sobie dnia, w którym papierowe tomiki zniknęłyby ze sprzedaży. Tym niemniej budujące jest dla mnie, kiedy wchodzę do Empiku czy Matrasu i widzę mnóstwo regałów uginających się pod ciężarem wielu różnorakich wydawnictw. Jeśli papierowa książka ma zniknąć, to na pewno jeszcze nie teraz.

Jestem bardzo zadowolona, że osiągnęłam taki wynik, i podołałam celowi, który sama sobie wyznaczyłam. Obecnie chciałabym ustalić sobie tempo jednej książki tygodniowo - przede mną kilka dość grubych książek, na które potrzebuję nieco więcej czasu. Do końca roku marzy mi się przeczytać jeszcze 10 pozycji, co dałoby mi wynik 24 książek w tym roku. Może będzie więcej, kto wie...? :)


Na przyszły rok planuję kilka nowych wyzwań - mam zamiar czytać bestsellery. Chciałabym mieć poczucie, że znam trendy w czytelnictwie w naszym kraju. Innym celem, jaki sobie postawiłam, jest czytanie przynajmniej jednej angojęzycznej książki na kwartał. Jest to znakomite ćwiczenie języka, ale i możliwość zapoznania się z rzeczami, o których wydaniu w Polsce nie ma co marzyć przynajmniej przez najbliższe lata.
Copyright © 2014 Książkowe Wyliczanki , Blogger