Dane techniczne:
- Autor: Cejrowski Wojciech
- Tytuł: Rio Anaconda
- Wydawnictwo: Zysk
- Liczba stron: 435
- Premiera: 2006
- Gatunek: Podróżnicza
Wojciech Cejrowski. To swoisty celebryta, który z pewnością obraziłby się za nazwanie go w ten sposób. Nie da się jednak zaprzeczyć, że jest rozpoznawalny. Co mogło się przyczynić do sukcesu tego człowieka? Sądzę, że przyczyn jest kilka - począwszy od jego poglądów, oraz demonstrowaniu ich na granicy z ostentacyjnością, przez charakterystyczne chodzenie boso oraz nie rozstawanie się z tykwą, jak również jego programy, niepoprawne jak on, za to prowadzone i opowiadane w niezwykle wciągający i zaciekawiający sposób.Nawet jeśli ktoś nie czytał jego książek, jest prawdopodobne, że oglądał jakiś jego program, czy to "WC kwadrans", czy "Boso przez świat". Jest to człowiek, który zetknął się z egzotycznymi kulturami, obserwował i fotografował je, ale aby nie być obcym, starał się żyć jak dzikie plemiona, które odnajdywał. Polował, tańczył, jadł i żył z nimi. Indianie oswajali się z nim i traktowali jak swojego. Szamani opowiadali mu o filozofii życia i przekonaniach Indian. O tym właśnie jest ta książka...Narracja w książce zatacza koło, zaczynamy w wiosce Dzikich, by stopniowo poznawać, jak autor tam trafił. Wtedy też cofamy się retrospektywnie do poprzedniego miasta, i do poprzedniego... Szczerze mówiąc, na początku powoduje to pewną dezorientację, ale na szczęście w toku opowiadania rozjaśnia się nam wszystko.Język Cejrowskiego jest specyficzny. Pełen powtórzeń, zapętleń, onomatopej. Na początku czytało mi się lekko, jednak w granicach 300 strony poczułam znużenie, które narastało. Tym niemniej zamykając książkę nie czułam ulgi, że wreszcie skończyłam, a żal, że jednak Opowieść dobiegła końca.Komu można polecić książki Cejrowskiego? Ciekawym świata, odległych kultur, które w teorii są diametralnie różne od naszych. Okazuje się, że filozofia prawie nagiego indiańskiego szamana jest nam niesamowicie bliska.
To moja ulubiona książka Cejrowskiego, chociaż nie jest może jakimś wybitnym dziełem. Podoba mi się przede wszystkim jej forma i styl, w jakim została napisana - choć wiem, że innym właśnie te cechy będą przeszkadzać;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zgodzę się, do Cejrowskiego przyciąga pewien bardzo charakterystyczny styl tak opowiadania, jaki pisania. Nie każdemu pasuje, ale... książka była bestsellerem. O czymś to świadczy. :)
UsuńPrzyznam szczerze, że kiedyś miałam okazję przeczytać jedną z jego książek, jednak w końcu się nie odważyłam i z powrotem oddałam ją koledze. Nie jestem jakoś do tych książek przekonana, chociaż to chyba tylko moje prywatne uprzedzenie, ponieważ nie widziałam żadnej negatywnej recenzji. Najwyższa pora się przełamać!
OdpowiedzUsuńMiqo, zdecydowanie! Te książki to taka czytelnicza zanęta do sięgania po więcej i więcej z gatunku książek podróżniczych - ja czułam się tak, jakbym maszerowała ramię w ramię z Panem Cejrowskim. :)
UsuńA mi podobało się bardziej "Gringo wśród dzikich plemion". Na "Rio.." trochę się nudziłam, ale zgadzam się, że styl Wojciecha Cejrowskiego jest jedyny i niepowtarzalny :-)
OdpowiedzUsuńZgodzę się. "Gringo..." też podobało mi się bardziej, myśli były jakoś inaczej formułowane, po prostu czytało się piorunem, no i zamykając "Gringo..." obiecałam sobie sięgnąć po "Rio..." i tak też się stało. :)
UsuńBardzo mi się ta książka podobała, choć podpisuję się pod poprzednim komentarzem - "Gringo" według mnie jest jeszcze lepsze. Od tych książek zaczęło się moje zainteresowanie literaturą podróżniczą, więc mam do nich sentyment :)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma jakąś książkę, po której zagłębia się w danym gatunku - ciekawe w ilu z nas Pan Cejrowski zaszczepił głód podróży - nawet tylko we własnej wyobraźni za pomocą książek, w tym Jego autorstwa. :)
UsuńBardzo lubię "Rio...", choć zgadzam się z poprzednimi komentarzami, nie przebiło "Gringo". Bądź co bądź lektura dostarcza rozrywki, czyta się lekko i przyjemnie, a choć samemu Cejrowskiemu wiele można zarzucić - we mnie wzbudza ogromną niechęć... - to nie można odmówić mu talentu do gawędziarstwa. A jego podróże są ciekawe same w sobie, także po jego prozę zawsze z przyjemnością sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To prawda, że osoba samego Pana Cejrowskiego ma tyluż wielbicieli, co i osób mu niechętnych, ale tak bywa w przypadku wyrazistych (nie zawsze pozytywnie w 100%) osobowości. Ja jednak odsuwam od siebie myślenie, jakim jest on człowiekiem i skupiam się na jego gawędzeniu.
UsuńPozdrawiam :)
Zanim zabrałam się za książki Cejrowskiego, on sam zdążył mnie do siebie skutecznie zniechęcić. Niemniej podróże i książki o nich uwielbiam, więc może kiedyś uda mi się tę niechęć przełamać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrzeba się przełamać kiedyś, koniecznie!
UsuńPozdrawiam.
Nie wiem jak to możliwe, że miałam w liceum rozszerzoną geografię i nie ruszyłam ani jednej książki polskich podróżników :) Będę musiała nadrobić zaległości!
OdpowiedzUsuńOj, to tym bardziej - ich książki czekają cierpliwie. ;)
UsuńJa szalenie uwielbiam programy Cejrowskiego opowiadane w szalenie niebanalny sposob nie przepadam za poglądami tegoż człowieka ale nie można mu odmówić talentu bajarza ;) Nie wiem jednak czy chciałabym przeczytać jego książki, chyba jednak wolę literaturę fabularną :)
OdpowiedzUsuńFuzjo, ja "Rio..." przeczytałam niemal jak powieść. Warto sięgnąć :)
UsuńNa tę książkę mam sporą chrapkę:))
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
Usuń