Ostatnie upały bardzo źle wpływają na moje chęci. Czytam mniej a już pisanie czegoś bardziej konstruktywnego mi nie idzie. Dziś w końcu postanowiłam wziąć się w garść. Wpis, nad którym myślę, będzie trochę nietypowy, ale mam nadzieję, że się Wam spodoba.
Andrzej Pilipiuk - z wykształcenia archeolog, z zamiłowania pisarz, publicysta, niezależny historyk i poszukiwacz meteorytów. Pisarzem postanowił zostać w trzynastej wiośnie życia, przez kolejne dziewięć lat ciężką pracą samokształceniową zdobywał umiejętności niezbędne w tym fachu. Jak go podsumował jeden z czytelników, „najwybitniejszy piewca wsi polskiej od czasów Reymonta”. Do tej pory wydał 45 książek (w tym 19 kontynuacji Pana Samochodzika). *
W okresie studiów zaczęłam czytać polską fantastykę. Odkryłam wtedy wydawnictwo Fabryka Słów (w tamtym okresie było dość nowe i zajmowało się wydawaniem prawie samych polskich autorów), które promowało bardzo pokrzywdzoną w Polsce literaturę fantastyczną. Książki wydawało prężnie. Do tej pory nie miałam okazji zapoznać się ze wszystkimi autorami (teraz już nawet nie mam ochoty), ale tych kilku, których poznałam było dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem. Jednym z pisarzy bardziej przeze mnie docenionych był właśnie Andrzej Pilipiuk.
Autor rzeczywiście debiutował książkami o Wędrowyczu, jest też z tego cyklu najbardziej znany. Ja jednak osobiście wolę pozostałą część jego twórczości. Wędrowycz jest prześmiewczy i mało poważny. Zresztą literatura autora oscyluje między tekstami lekkimi, dość niesamowitymi i trochę w krzywym zwierciadle, a z drugiej strony są książki (i opowiadania) poważne, dramatyczne, z nutą sentymentu. Osobiście wolę te drugie.
Najbardziej do tej pory poruszył mnie cykl Oko Jelenia. Opowiada o nauczycielu informatyki z współczesnej Polski, który z powodu różnych przeciwności losu został przeniesiony do XVI-wiecznej Norwegii, gdzie wraz z licealistą i XIX-wieczną szlachcianką muszą znaleźć pewien kosmiczny przedmiot. Brzmi trochę dziwnie i pewnie część osób po takim opisie zrezygnowałoby z czytania. Jednak styl pisania i język są świetne. Książka napisana jest bardziej przez historyka niż fantastę. Opis Norwegii a potem Gdańska bardzo mi przypadł do gustu. I to spojrzenie na życie w tamtym okresie przez mieszkańca XXI-wiecznej Warszawy.
Cykl Kuzynek jest bardziej fantastyczny, dzieje się w Krakowie i okolicach. Opowiada o antycznej księżniczce wampirzej (ale dość specyficznej), XIX-wiecznej alchemiczne i jej współczesnej kuzynce. Myślę że warto zajrzeć.
Nie miałam wcześniej okazji czytać opowiadań autora. Teraz postanowiłam nadrobić zaległości i sięgnęłam dwa najpóźniej wydane: Aparatus i Szewc z Lichtenrade (premierę miał parę dni temu).
Dane techniczne:
- Autor: Pilipiuk Andrzej
- Tytuł: Aparatus
- Wydawnictwo: Fabryka Słów
- Liczba stron: 258
- Premiera: 2011
- Gatunek: Fantastyka
Zbiór zawiera 8 opowiadań. Połowa z nich została już wcześniej wydana w różnych miesięcznikach i antologiach, pozostała część wyszła prosto spod pióra. Autor stworzył paru bohaterów, którzy regularnie pojawiają się w opowiadaniach zarówno tego jak i innych zbiorów.
Doktor Paweł Skórzewski, Polak wywodzący się z zaboru rosyjskiego. Jest to człowiek światowy, próbujący zebrać fundusze na swoje badania. W tym celu podróżuje po Polsce i Rosji lecząc. Spotyka się też z bardzo nietypowymi i niesamowitymi sprawami. Rzecz dzieje się na przełomie XIX i XX wieku.
Robert Storm - mieszka w Warszawie w czasach współczesnych. Od lat zajmuje się zbieraniem pamiątek z historii Polski i nie tylko. Podejmuje się też zadań od osób trzecich i próbuje dociec co stało się z przedmiotami zaginionymi w mrokach historii. Jest on człowiekiem dość bezinteresownym, osobiście utożsamiałam go trochę z autorem.
Pilipiuk pisze historie, które właściwie mogą się wydarzyć. Lekarz podróżujący w carskiej Rosji. Raz pracuje przy nowej linii kolejowej, raz wypływa na misję ratunkową krewniaka. Tylko szczegóły sprawiają że książka nie jest powieścią. Sama dopiero po przeczytaniu paru opowiadań przypomniałam sobie że to fantastyka, a nie historia. Bo to wszystko takie żywe, logiczne i sentymentalne było.
Zbiór ten zawiera opowiadania lepsze i gorsze. Osobiście najbardziej cenię "Za Kordonem. Lwów", "Ośla opowieść" i "Księgi Drzewne". Pierwsze opowiadanie zrobiło na mnie duże wrażenie sentymentalne. Historia dzieje się chwilę po zakończeniu wojny. Pewien mężczyzna, który w czasie wojny wylądował w oddziałach tworzonych przez aliantów myśli nad swoim życiem. Lwowa już nie ma, Polska przestała być niepodległa i nie wie co ze sobą zrobić. Dostaje jednak zadanie, żeby wrócić do rodzinnego miasta z pewną misją. Przemyślenia bohatera są największym plusem. Pozostałe dwa opowiadania to przygody Storma. Pierwsze jest dość niesamowite, a autor czerpie z Pinokia. Drugie dotyczy poszukiwania kolejnego niecodziennego przedmiotu z przeszłości.
Książka bardzo przypadła mi do gustu i z chęcią polecę ja każdemu. Tym, którzy lubią historię i tym bardziej fantastycznym :)
Dane techniczne:
- Autor: Pilipiuk Andrzej
- Tytuł: Szewc z Lichtenrade
- Wydawnictwo: Fabryka Słów
- Liczba stron: 250
- Premiera: 2012
- Gatunek: Fantastyka
Jest to najnowsza książka Pilipiuka. Wydana została ledwie parę dni temu. Postanowiłam ją przeczytać jeszcze przed spotkaniem autorskim, które odbyło się w środę. Niestety czasowo nie zdążyłam, choć niewiele mi brakowało :)
W tym zbiorze pojawia się jeszcze jedna stała postać, która podobno była i w poprzednich zborach opowiadań (nie wiem nie czytałam). Związana jest z "archeologicznym okresem" Pilipiuka.
Doktor Olszakowski - ciekawa postać, opowiadania z nim związane dzieją się na stanowiskach archeologicznych. Wśród okruchów historii można spotkać się również z legendami i rzeczami zgoła niecodziennymi.
Wierzycie w równoległe światy? Autor pokazał, że tak. Dwa opowiadania odnoszą się do tego motywu. Przy "Wunderwaffe" nieźle się uśmiałam. No bo kto widział mafię żydowską w Berlinie. Rusyfikację kraju. A Hitler z Goringiem mieszkają w przytułku. Jak to autor ujął "dokopałem niemiaszkom". "Parowóz" który również czerpie z tego motywu jest bardziej "prawdopodobnym", choć bardzo interesującym opowiadaniem. "Ślady stóp w wykopie" opowiadanie o pracach wykopaliskowych Olszakowskiego to ciekawe a jednocześnie dość przerażające opowiadanie. "Traktat o higienie" to z kolei przygody Skórzewskiego przy wyplenianiu polskiego kołtuna.
Pozostałe opowiadania wypadły według mnie słabiej. Do tego muszę się przyczepić do "W okularze stereoskopu". Jednym z bohaterów jest trzynastolatek. Jednak gdyby nie to, ze autor podał jego wiek nigdy bym się nie domyśliła. Ten chłopak myśli jak dorosły, mówi jak dorosły i zachowuje się jak on. Wiem że dzieci rozwijają się w różnym tempie. Są takie, które wybijają się z grona rówieśników, ale nie uwierzę, że tak bardzo jak ten przedstawiony w opowiadaniu.
W sumie jednak zbiór warty jest polecenia. Każdy znajdzie coś dla siebie. Są opowiadania dziejące się współcześnie, są i takie z przeszłości. Pojawia się i Skórzewski i Storm. Fanom autora nie trzeba zachęcać tej książki. Być może sięgną po nią również osoby nieobeznane z twórczością autora.
Wczoraj wreszcie autor zagościł na spotkanie autorskie do Warszawy. Skorzystałam z okazji i postanowiłam posłuchać, co ciekawego powie (a jest to bardzo ciekawy ale i specyficzny człowiek:) ) a także zdobyć autograf.
Spotkanie trwało około godziny, może trochę dłużej. Niestety sprzęt odmówił mi posłuszeństwa, co znacznie skróciło moje nagranie. Autor opowiada w nim o opowiadaniach w nowym zbiorku. Dlaczego nie pisze wydarzeń związanych z Krakowem a upodobał sobie tak Warszawę (obecnie mieszka w grodzie Kraka, a urodził się i mieszkał w stolicy), kiedy wyjdzie nowy Wędrowycz, a także o wydaniach w innych krajach.
Dla bardziej zainteresowanych wrzucam link. W przyszłości postaram się dodać film.
Spotkanie autorskie Andrzej Pilipiuk
Dla bardziej zainteresowanych wrzucam link. W przyszłości postaram się dodać film.
Spotkanie autorskie Andrzej Pilipiuk
Pochwalę się również nowym autografem, a co ;)
Jako że jestem wielbicielką Pana Pilipiuka zazdroszczę ci okrutnie spotkania i autografu:)
OdpowiedzUsuńW Warszawie też niestety rzadko była :( Ale ja też się strasznie ciesze, że udało mi się wybrać na to spotkanie. Mam nadzieję, że i na Pomorze zawita niedługo :)
UsuńTeż mam taką nadzieję, tym bardziej, że w moim rodzinnym Szczecinie ma wkrótce powstać salon literacki z prawdziwego zdarzenia.
UsuńFakt te upały ciężko wytrzymać. Co do ksiązki zastanowię się.
OdpowiedzUsuńPrzyjedźcie nad morze to odetchniecie, nie ma nawet 20 stopni:)
OdpowiedzUsuńNic nie czytałam tego autora, ale moja siostra zaczytuje się w Oku Jelenia. Ja odkładam pana Pilipiuka na lepsze czasy, ostatnio jakoś fantastyka mnie nie kręci.
OdpowiedzUsuńPS Fajna formuła wpisów, czekam na więcej z tej serii :)
Ciesze się, że Ci się spodobała :)
UsuńPilipiuk jest autorek, po którego warto sięgnąć, choćby po to, żeby stworzyć własne zdanie o jego pisarstwie :) Jeśli będziesz miała okazję naprawdę polecam.
Przyznam szczerze, że ja niestety nie miałam okazji przeczytać żadnej książki ani żadnego powiadania Pilipiuka, chociaż wiele z moich znajomych bardzo sobie chwali jego twórczość. Bardzo się cieszę za Ciebie, że udało Ci się zdobyć autograf autora - wiem ile to znaczy dla fana :D
OdpowiedzUsuńTeż się bardzo ciesze, choć mam jeszcze dwa autografy w książkach z różnych spotkań :) Ale autografów nigdy nie za wiele :D
UsuńJeśli będziesz miała możliwość sięgnięcia po którąś z jego książek to polecam, bo Pilipiuk ma fajne, choć specyficzne, pióro :)