- Autor: Jonathan Carroll
- Tytuł: Kobieta, która wyszła za chmurę
- Tytuł oryginalny: The Woman Who Married a Cloud. The Collected Short Stories of Jonathan Carroll
- Wydawnictwo: Rebis
- Liczba stron: 135
- Premiera: maj 2012
- Gatunek: literatura współczesna, opowiadania, fantastyka
Nadal przekonuje się do opowiadań. Jeśli są dobre, to za szybko się kończą. Jeśli są złe to nic nie wnoszą. Chciałam zobaczyć jak poradzi sobie z nimi Jonathan Carroll. Jest to trzecia książka przeczytana w ramach lipcowej Trójki e-pik.
Na powyższy zbiór składa się 12 historii. Większość z nich została napisana niedawno. Każda jest zaczątkiem dłuższej historii. W większości opowiadań autor wplata wątki fantastyczne. Na początku byłam zaintrygowana, ale bliżej końca czułam się nimi trochę znużona.
Jeśli miałabym wskazać które najbardziej zapadło mi w pamięć to z pewnością byłoby to opowiadanie tytułowe. Czytałam w jednym z wywiadów z Carrollem, ze jest to jednocześnie pierwszy rozdział kolejnej książki. "Kobieta która wyszła za chmurę" opowiada fantastyczną historię o międzygalaktycznym serwisie randkowym łączącym kobiety z Ziemi z mężczyznami z obcych planet. Pomysł nietuzinkowy i z chęcią przeczytam dłuższą historię na ten temat.Drugie opowiadanie "Niech się stanie przeszłość!" również czytałam z zapartym tchem. Było trochę przerażające ale jednocześnie świetnie nakreślone. Przepowiednie, żywe "martwe" dzieci i kobieta z charakterem."Elza Bandzior", to kolejna historia do której warto zajrzeć. Jest intrygująca a jednocześnie śmieszna. Czytało mi się ją bardzo miło.
Pozostałe tytuły mniej przypadły mi do gustu. Czytając niektóre z nich cały czas się zastanawiałam co autor miał na myśli. Do czego to wszystko dąży. I jaki ma sens. Najdziwniejsze i najmniej logiczne były dla mnie "Menel" i "Dom na wyżynie".
Paradoksalne jest to, że po paru dniach od przeczytania i po przemyśleniu tych historii każda z nich zaczyna do mnie trafiać. Każda, nawet ta najbardziej nielogiczna zaczyna mieć znaczenie. W każdej z nich znajduje przesłanie, które Carroll najprawdopodobniej zawarł.
"Menel" - nie stój w cieniu. Zrób coś co Cię wyróżni. Nie zastanawiaj się co pomyślą znajomi. "Dom na wyżynie" - człowiek nigdy nie jest zadowolony z tego co ma. Szuka czegoś więcej i choć przez chwilę czuje się spełniony. Ale ostatecznie zostawienie wszystkiego dla marzenia i tak rujnuje nam życie.
Jeśli pisałabym tą notkę w niedzielę na pewno oceniłabym całokształt o wiele niżej. Dziś bardziej mi się podoba i dlatego ostatecznie dałam jej aż siedem gwiazdek.
Podsumowując każda z tych historii ma spory potencjał. Każda coś z sobą niesie. Choć wolę dłuższe formy to jednak czasami warto sięgnąć po opowiadania. W ten sposób można też zacząć przygodę z Carrollem który jest pisarzem nieszablonowym.
Skoro opowiadania trafiają dopiero po jakimś czasie do czytelnika, to znaczy, że czytelnik o nich myślał po czytaniu. Czyli dobra to literatura, bo najgorzej jest, kiedy po przeczytaniu książki się o niej zapomina. :)
OdpowiedzUsuńJa teraz męczę opowiadania razem z paranormalem, każde z innego powodu.
Masz rację, to jest książka do przemyślenia i ciesze się, że ją przeczytałam.
UsuńA co to za książka, którą teraz czytasz? Ciekawa jestem jak Ci się spodoba :)
To są dwie książki, jedną czytam jednym okiem, drugą drugim :D A tak na serio, to już niedługo będą recenzje obu, tak więc - cierpliwości! :)
UsuńOpowiadania to też zdecydowanie nie moja bajka... Aktualnie męczę się z "Przygodami Sherlocka Holmesa". Ciekawe, co z tego wyjdzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ tym nazwiskiem koniecznie chcę się zapoznać.
OdpowiedzUsuńChyba nie do końca jestem przekonana do tej książki i wątpię czy ją kiedyś przeczytam, ale nie mówię nie. Nie mam wprawdzie nic do opowiadań, ale jakoś nie jestem przekonana co do całokształtu.
OdpowiedzUsuńMam ją w swoich planach czytelniczych:))
OdpowiedzUsuń