- Autor: Dorota Wieczorek
- Tytuł: Dotyk mroku
- Seria: Dotyk mroku t.1
- Wydawnictwo: Zielona Sowa
- Liczba stron: 304
- Premiera: 2011
- Gatunek: Fantastyka, dla młodzieży
Jacek ma 15 lat, mieszka w Gdańsku i dałby wiele, żeby być zwykłym gimnazjalistą… Wcale nie chce zostać czarodziejem, jednak jako siostrzeniec jednego z największych magów musi wprawiać się w tym fachu. Nie chce też widzieć mroków – ukrytych przed wzrokiem zwykłych ludzi – ani tym bardziej z nimi walczyć.
Chłopak posiada jednak ogromną, niezrozumiałą dla niego i otoczenia moc, która początkowo objawia się wywoływaniem burz czy nieprzewidzianych eksplozji, a z czasem wciąga go w wir dramatycznych wydarzeń.
Jacek będzie musiał stanąć do walki z mrokami – złowrogimi sługami zagadkowej siły nazywającej siebie Ciemnością, rosnącej w potęgę w podziemiach Góry Gradowej, gdzie wydobywana jest najpotężniejsza magiczna substancja na Ziemi i gdzie kryje się rozwiązanie zagadki Wielkich Czarodziejów, legendarnych kosmicznych wędrowców i przodków wszystkich magów. A gra toczy się o najwyższą stawkę…
Czy wiesz jak niebezpieczne jest wychodzenie po zmroku z domu? Nie, nie chodzi o złodziei czy morderców, ale o Mroki. Ale oczywiście najpewniej nawet nie wiesz że istnieją. I nie jesteś w stanie ich zobaczyć. Twoje oczy pokrywa bielmo ślepoty. A jeśli jednak jesteś szczęściarzem i widzisz te mroczne cienie, masz wgląd w świat magii. Nad dachami domów cumują latające łodzie, po niebie latają smoki, na ulicach możesz spotkać elfa czy krasnoludy. Choć w dzisiejszych czasach te ostatnie są bardzo ciężko spotykane. W Gdańsku został tylko jeden przedstawiciel tej rasy. A wszystko zaczęło się w pamiętnym dniu Rozdzielenia. Od tego czasu między światem magicznym a zwykłym pojawia się coraz większy rozłam. A Mroków, którzy służą Ciemności, jest coraz więcej.
Jacek jako dziecko był świadkiem strasznych wydarzeń, które zostawiły po sobie traumę i o które siebie oskarża. W chwili obecnej nie jest w stanie poskromić swoich mocy. Każdy kolejny nauczyciel dość szybko kończy jego edukację. Pewnego dnia jednak jego życie zaczyna się zmieniać. Magiczny koń wpada pod tramwaj, co samo w sobie jest niezwykłe. Od tego momentu akcja zaczyna przyśpieszać, Jacek musi podjąć ważną decyzję i razem z nowo poznanym chłopakiem wyrusza na poszukiwania małej rusałki.
Lubię fantastykę i z chęcią czytam tę z własnego podwórka. "Dotyk mroku" skierowany jest raczej dla młodzieży, jednak i ja pokusiłam się na tę pozycję. Opis bardzo przypadł mi do gustu. Skojarzył mi się trochę z Harrym Potterem. Podobieństwa można doszukać się w głównym bohaterze, który na pewno ma istotny wkład w pokonanie ciemności. Świat przedstawiony przez autorkę jest jednak zupełnie inny.
Pomysł na książkę bardzo przypadł mi do gustu, gorzej z jego wykonaniem. Momentami przeszkadzał mi język. Czasami też gubiłam się w wirach magicznych opisywanych przez autorkę. W sumie na końcu znajduje się słownik, wolałabym jednak z niego nie korzystać. Pierwszych pięćdziesiąt stron trochę mnie nudziło. Jednak czym dalej tym akcja się rozkręca. Język też się poprawia, co sprawa, że czytało mi się coraz lepiej.
Niezwykłe moce Jacka, te które autorka ujawnia jak i te jeszcze nieodkryte, wyraźnie pokazują, że będzie miał on ważne zadanie przy pokonywaniu Ciemności. Pod koniec książki zaczyna nawet zbierać drużynę, choć jest ona dość niezwykła :)
Wnętrze Gradowej Góry kojarzy mi się z miastem krasnoludów z Władcy Pierścieni - Morią. Tak samo piękne, choć dotknięte ręką czasu. I tam też w mroku czai się niebezpieczeństwo.
"Dotyk mroku" jest pierwszym tomem cyklu i widać wyraźnie, że autorka podkłada tu grunt pod dalsze wydarzenia. Wraz z kolejnymi kartkami (a czasem i Jackiem) poznajemy kawałki układanki. Czym naprawdę było Rozdzielenie. Dlaczego większość ludzi magii nie widzi. Jak bardzo różni się Gdańsk, od tego nam znanego, jeśli spojrzy się na niego przez magię. Muszę przyznać duży plus za odkrywanie tych istotnych faktów powoli.
Książkę mimo problemów ze stylem przeczytałam szybciutko i z chęcią zapoznam się z drugą częścią. Jeśli język autorki poprawia się nadal, tak jak przy końcu pierwszego tomu, to duży plus dla niej.
Na ogól nie czytuje fantastyki.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie. I znowu to tragiczne okreslenie "dla mlodziezy".
OdpowiedzUsuńByć może to określenie może być mylące. Osobiście znaczy to dla mnie że, bohaterami są ludzie przed dwudziestką. Z drugiej strony jeśli książka dobrze napisana to bardzo lubię tego typu książki.
UsuńW najbliższym czasie nie przeczytam, mimo wszystko interesująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie :
http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/
Ciesze się, że Cię zainteresowałam. Z chęcią odwiedzę Twój blog :)
UsuńTeż lubię fantastykę i również bardzo przypadł mi do gustu pomysł na fabułę... Szkoda tylko, że w tym przypadku potencjał nie został do końca wykorzystany. PS. Ostatnio jak już trafiam na książki z literatury polskiej to ich akcja toczy się w Trójmieście... Może teraz coś o moich górach? :D
OdpowiedzUsuńJak tylko będę miała okazję czytać, na pewno podrzucę tytuły :)
UsuńNie dla mnie, ale chyba wiem, komu będę mogła ją polecić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Bez względu na słabszy język i na opisanie świata, wydaje mi się, że i tak fenomenem jest to, że taki gatunek wypłynął w Polsce - coś dla młodzieży do tego z fantastyki. Większość polskich autorów, pisze dla czytelników 21+ chociaż i młodsi mogą sięgnąć. No cóż. Dla mnie to pewnie nie jest ale i tak ważne, że coś zaczyna sie dziać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)