Dane techniczne:
- Autor: Lee Weatherly
- Tytuł: Anioł
- Seria: Trylogia Anioła tom 1
- Wydawnictwo: Świat Książki
- Liczba stron: 323
- Premiera: 2011
- Gatunek: Romans paranormalny
Fantastyczno-przygodowa powieść o miłości, przeznaczeniu i ofierze. Siedemnastoletnia Willow, w szkole uważana za dziwaczkę, jest... jasnowidzem! Potrafi zajrzeć w przyszłość innych, zna ich marzenia i słabe punkty - wystarczy, że ich dotknie. Willow nie wie, że jest aniołem i że to bardzo niebezpieczne dla ludzi, bo anioły wcale nie są dobre ani łaskawe. Tymczasem rok starszy Aleks, członek elitarnej grupy Zabójców Aniołów, dostaje specjalne zadanie: ma zlikwidować Willow. Nieoczekiwanie oboje zaczynają się sobie podobać, co ściąga na nich wielkie kłopoty...
Kiedy parę lat temu nastał szał na książki Meyer i na rynku romans paranormalny zyskał tak ogromne wzięcie, sama byłam coraz bardziej zniesmaczona. Do tej pory czytałam serie Zmierzchu i "Szeptem" Becci Fitzpatrick. W sumie nie chodzi o same książki, ale o reakcję ludzi. Ostatnio jednak mam okres, kiedy nie mogę zabrać się za nic ambitniejszego. Dlatego postanowiłam przeczytać "Anioła" - coś lekkiego, na poprawę humoru.
Sięgając po tą pozycję wiedziałam czego się spodziewać. Wątek miłosny był przewidywalny i niewiele mnie tu zaskoczyło. Zaciekawiło mnie natomiast przedstawienie aniołów. Są to stworzenia szalenie niebezpieczne dla ludzi, gdyż się nimi "żywią". Dlatego też istnieje organizacja, która je likwiduje. Jednym z członków jest Aleks. Chłopak jest bardzo młody, ale właściwie nie zna innego życia. Przez to jak zginęła ich matka, oraz przez obsesję ojca. W pewnym momencie jego życie i zachowanie przypomniało mi bohaterów serialu "Supernatural". Aleks jest pod każdym względem doskonały. Co potem doskonale widać, gdy Willow go opisuje. No ale czego wymagać od bohatera romansu ;) Nie wykonuje ślepo poleceń. Kiedy przybywa zabić Willow, od razu odkrywa że jest z nią coś nie tak. Ona nie jest tak jak cała reszta. Postanawia przyjrzeć się jej bliżej, a potem ratuje dziewczynie życie. I tak zaczyna się ich przygoda.
Do mniej więcej 2/3 książki nie miałam żadnych zastrzeżeń. Akcja była stosunkowo wartka. Wątki się ze sobą łączyły. Byłam ciekawa jak potoczy się sytuacją aniołów, a jak poradzi sobie Willow. A potem młodzi uświadomili sobie wzajemną miłość i muszę przyznać że w pewnym momencie przeskoczyłabym parę stron.Wiem że ten gatunek nie jest dedykowany bezpośrednio do mnie, ale jak można przez tydzień nic innego nie robić tylko się całować i przytulać? No ale być może niektórzy na tak rozwinięty wątek się ucieszą.
Narracja jest zarówno pierwszoosobowa (Willow) jak i trzecioosobowa, pisana z perspektywy innych osób. Jest to o tyle dobre, że poznajemy wydarzenia nie tylko bezpośrednio dotyczące dziewczyny, ale również dziejące się setki kilometrów dalej. Dodatkowo podobał mi się język. Jest prosty, ale przejrzysty. Zarówno opisy miejsc jak i sytuacji są jasne, nie ma żadnego nadmiaru i widać ze autorka ma pojęcie o tym, czym się zajmuje.
Inwazja aniołów, ich postępowanie aby zapanować nad ludźmi, cała organizacja jaką stworzyli - to było w sumie logiczne, nie dopatrzyłam się niedomówień. Anioł - istota drapieżna jest zupełnie inna od naszych codziennych wyobrażeń, co dodatkowo pobudza apetyt.
Ciekawi mnie też skąd się w końcu wzięła Willow, skoro jej istnienie jest niemożliwe ;)
Dopiero przy ostatnich stronach dowiedziałam się, że "Anioł" jest początkiem trylogii. W sumie ciekawa jestem jak to wszystko się rozwinie pod względem walki z aniołami. Mam nadzieję, że jednak wątek miłosny nie będzie aż tak bardzo mocno pokazywany. Jeśli nie, to trudno, będę musiała przeboleć.
Kiedy parę lat temu nastał szał na książki Meyer i na rynku romans paranormalny zyskał tak ogromne wzięcie, sama byłam coraz bardziej zniesmaczona. Do tej pory czytałam serie Zmierzchu i "Szeptem" Becci Fitzpatrick. W sumie nie chodzi o same książki, ale o reakcję ludzi. Ostatnio jednak mam okres, kiedy nie mogę zabrać się za nic ambitniejszego. Dlatego postanowiłam przeczytać "Anioła" - coś lekkiego, na poprawę humoru.
Sięgając po tą pozycję wiedziałam czego się spodziewać. Wątek miłosny był przewidywalny i niewiele mnie tu zaskoczyło. Zaciekawiło mnie natomiast przedstawienie aniołów. Są to stworzenia szalenie niebezpieczne dla ludzi, gdyż się nimi "żywią". Dlatego też istnieje organizacja, która je likwiduje. Jednym z członków jest Aleks. Chłopak jest bardzo młody, ale właściwie nie zna innego życia. Przez to jak zginęła ich matka, oraz przez obsesję ojca. W pewnym momencie jego życie i zachowanie przypomniało mi bohaterów serialu "Supernatural". Aleks jest pod każdym względem doskonały. Co potem doskonale widać, gdy Willow go opisuje. No ale czego wymagać od bohatera romansu ;) Nie wykonuje ślepo poleceń. Kiedy przybywa zabić Willow, od razu odkrywa że jest z nią coś nie tak. Ona nie jest tak jak cała reszta. Postanawia przyjrzeć się jej bliżej, a potem ratuje dziewczynie życie. I tak zaczyna się ich przygoda.
Do mniej więcej 2/3 książki nie miałam żadnych zastrzeżeń. Akcja była stosunkowo wartka. Wątki się ze sobą łączyły. Byłam ciekawa jak potoczy się sytuacją aniołów, a jak poradzi sobie Willow. A potem młodzi uświadomili sobie wzajemną miłość i muszę przyznać że w pewnym momencie przeskoczyłabym parę stron.Wiem że ten gatunek nie jest dedykowany bezpośrednio do mnie, ale jak można przez tydzień nic innego nie robić tylko się całować i przytulać? No ale być może niektórzy na tak rozwinięty wątek się ucieszą.
Narracja jest zarówno pierwszoosobowa (Willow) jak i trzecioosobowa, pisana z perspektywy innych osób. Jest to o tyle dobre, że poznajemy wydarzenia nie tylko bezpośrednio dotyczące dziewczyny, ale również dziejące się setki kilometrów dalej. Dodatkowo podobał mi się język. Jest prosty, ale przejrzysty. Zarówno opisy miejsc jak i sytuacji są jasne, nie ma żadnego nadmiaru i widać ze autorka ma pojęcie o tym, czym się zajmuje.
Inwazja aniołów, ich postępowanie aby zapanować nad ludźmi, cała organizacja jaką stworzyli - to było w sumie logiczne, nie dopatrzyłam się niedomówień. Anioł - istota drapieżna jest zupełnie inna od naszych codziennych wyobrażeń, co dodatkowo pobudza apetyt.
Ciekawi mnie też skąd się w końcu wzięła Willow, skoro jej istnienie jest niemożliwe ;)
Dopiero przy ostatnich stronach dowiedziałam się, że "Anioł" jest początkiem trylogii. W sumie ciekawa jestem jak to wszystko się rozwinie pod względem walki z aniołami. Mam nadzieję, że jednak wątek miłosny nie będzie aż tak bardzo mocno pokazywany. Jeśli nie, to trudno, będę musiała przeboleć.
W sumie książka nie jest zła, spodziewałam się mniej akcji a więcej romansu, więc jestem zadowolona. Na razie starczy mi tego rodzaju książek, ale w przyszłości z chęcią podejmę tą historię dalej.
O rany, chyba nie chciałabym być jasnowidzem, ale to nie zmienia faktu, że pomysł na książkę przypadł mi do gustu ;) Zresztą... polubiłam ją już za anielski tytuł! :D
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Ci się podoba. Życzę przyjemnej lektury :)
UsuńJakoś nie do końca jestem przekonana do tej książki. Chyba na razie sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuńDla mnie to było bardziej czytadło, więc jeśli masz coś lepszego to nie namawiam ;)
UsuńA ja się chętnie skuszę. Choć romansu paranormalnego mam powoli dosyć, to latem zwykle zwykle nabieram ochoty na coś lekkiego łatwego i przyjemnego. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.