- Autor: Nora Roberts
- Tytuł: Wzburzone fale
- Seria: Saga rodu Quinnów 1
- Wydawnictwo: Książnica
- Liczba stron: 360
- Premiera: 30.05.2011
- Gatunek: Romans
Cameron, Ethan i Philip mają za sobą trudne dzieciństwo. Bici i wykorzystywani przez biologicznych rodziców, znaleźli prawdziwy dom u Stelli i Raymonda Quinnów. Cameron został kierowcą wyścigowym. Mieszka w Europie i wiedzie beztroskie życie. Niespodziewanie otrzymuje wiadomość, że ojciec - człowiek, który go wychował i pokochał - leży na łożu śmierci. Ray Quinn zobowiązuje synów do opieki nad przygarniętym przez niego czwartym chłopcem. Jako pierwszy wychowaniem małego Setha ma zająć się właśnie Cameron.
Nora Roberts to jedno z wielu pseudonimów Eleanor Marie Robertson. Jest to szalenie płodna pisarka specjalizująca się w romansach oraz kryminałach. Choć jak sama podkreśla romanse które pisze próbuje łączyć z obyczajem, sensacją i przygodą. Jest bardzo znana i ceniona.
Dziwię się że do tej pory nie spotkałam się z jej twórczością. Czytam romanse od czasu do czasu, ale jakoś książki Nory nie wpadły mi w ręce. I pewnie tak by zostało gdyby nie wygrana w konkursie lokalnej księgarni. I wyzwanie Sardegny: Trójka e-pik, bo dopiero to zmotywowało mnie do ściągnięcia tej książki z półki.
Od dawna podziwiam ludzi, którzy biorą na wychowanie dzieci. Nie to żebym miała coś przeciwko tym maluchom (bądź starszej młodzieży) ale wyobrażam sobie jaka odpowiedzialność spada na tych ludzi. Czy potrafią dobrze ich wychować? Czy będą mogli zastąpić im prawdziwych rodziców? Albo pokazać jak wygląda rodzinne szczęście i miłość? "Wzburzone fale" to pierwszy tom cyklu opowiadającego o trójce, teraz już dorosłych, mężczyzn którzy w różnych okolicznościach trafiają do domu Quinnów. Każdy z nich ma za sobą ciężkie chwile, o których bardzo ciężko zapomnieć.
Pierwszy tom przybliża nam Camerona. Jest to osoba bardzo ekspresywna. Nie potrafi stać w miejscu. Musi działać. Jest często agresywny. Ale ma złote serce. Swoje powołanie znalazł w wyścigach - mogą być samochody, mogą być łodzie. Byle szybko i niebezpiecznie. Podróżuje po całym świecie. Ma masę znajomych, choć niekoniecznie bliskich. Kobiety w jego życiu pojawiają się i znikają tak samo jak kolejne zawody. I nagle to sielankowe życie niszczy informacja o umierającym ojcu. Człowiek który przyjął go pod swój dach i wychował miał wypadek. Cam trafił do niego w przełomowym momencie swojego życia. Być może gdyby nie Ray Quinn chłopak nigdy nie wyszedł by na ludzi. Cameron w jednej chwili decyduje się na powrót do Stanów. Spotyka ojca, swoich braci ale jednocześnie dowiaduje się o nowym podopiecznym swojego ojca, którym ma się od tej pory zająć.
"Wzburzone fale" to nie toporne romansidło. Lubię się czasem odstresować i przeczytać coś lżejszego, ale takie romanse, które kojarzą mi się z Harleqinem są jednak zbyt "lekkie". Po paru dniach nic z nich w głowie nie zostaje. Pod tym względem Nora Roberts bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jest wątek romansowy. Jest erotyczny. Ale jest też życie. Są plany które trzeba czasem zmienić. Są problemy z którymi trzeba się zmierzyć.
Podoba mi się wątek "trudnego dzieciństwa". Nie jest przesłodzony. Problemy które się pojawiają trzeba jakoś pokonać. Zarówno jeśli chodzi o dzieciństwo Cama jak i "młodego pokolenia" Setha. Pozostali dwaj bracia głównego bohatera - Ethan i Philip choć pojawiają się przez większość czasu są jakby trochę z boku. Można przypuszczać jak będą z grubsza wyglądały kolejne dwa tomy sagi. Autorka jednak zbyt wiele nie zdradza. Osoba ukochanej Cama jest interesująca. Nie jest to pusta lalka. Kobieta z krwi i kości, która ma różne wspomnienia. Wie po co życie. Chce pomagać dzieciom pokrzywdzonym przez los.
Oczywiście przez to że jest to romans książka pod pewnymi względami jest przewidywalna. Wiadomo jak potoczy się związek Camerona i Anny. Na pewno będą wzloty i upadki.
Podsumowując dostałam lepszą historię niż spodziewałam się po romansie. Chce przeczytać pozostałe dwa tomy jeśli tylko nadarzy mi się możliwość.
Też lubię od czasu do czasu sięgnąć po romanse. Z powieści Nory Roberts czytałam "Noc na bagnach Luizjany". Zgadzam się z tym, że autorka nie pisze typowych miłosnych czytadeł. Fajnie wplata w treść wątki obyczajowe a nawet kryminalne. Dziękuję za link :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię Norę Roberts, więc z chęcią przeczytam tę książkę:))
OdpowiedzUsuńJa również lubię Norę Roberts. O tej książce nie słyszałam, ale dzięki Twojej recenzji wiem, że warto po nią sięgnąć i z pewnością to zrobię :)
OdpowiedzUsuńOoo, też do wyzwania wzięłam książkę Nory Roberts. Słyszałam, że seria Quinnów jest jedną z jej najlepszych. Muszę kiedyś w końcu przeczytać.
OdpowiedzUsuń