- Autor: Anthony Piers
- Tytuł: Zaklęcie dla Cameleon
- Seria: Xanth 1
- Wydawnictwo: Wydawnictwo Nasza Księgarnia
- Liczba stron: 326
- Premiera: 07.03.2012
- Gatunek: Fantasy
Xanth. Kraina, gdzie każdy ma jakiś magiczny talent bądź sam jest magiczny. Albo inteligentny. Trochę to skomplikowane, ale jeśli w grę wchodzi magia, trzeba się do tego przyzwyczaić.
Młody Bink jest chyba pozbawiony talentu, za to ma determinację i nadzieję, z którymi udaje się do czarodzieja Humfreya. W drodze trafia na centaury i nagle akcja rusza z kopyta. Później w dziwnej Rozpadlinie, której nie ma na mapach, chłopak spotyka smoka i w trakcie ucieczki pytanie, czy stwór jest inteligentny, czy ma talent magiczny, nabiera praktycznego wymiaru...
Piers Anthony to pisarz do tej pory mi nie znany. Autor jest bardzo płodny - w Stanach wydał 33 tomy cyklu Xanth oraz wiele książek niezwiązanych z tą krainą. Jest to pisarz "klasycznie" fantasy. Był nominowany do dwóch najważniejszych nagród z gatunku fantastyki: Hugo (trzy lata z rzędu) i Nebula. W tym miesiącu w księgarniach ukazało się drugie wydanie pierwszej części cyklu Xanth. Tym razem przekładem zajęło się wydawnictwo "Nasza Księgarnia". Osobiście okładka o wiele bardziej mi się podoba niż ta wydawnictwa Amber z początku lat '90-tych.
Jak to u mnie bywa na twórczość Piersa trafiłam przypadkowo. Zaintrygowała mnie okładka, która kojarzy mi się z moim ulubionym gatunkiem - właśnie fantasy. Szybciutko więc stałam się jej posiadaczką i zaczęłam czytać.
Blink jest młodym i inteligentnym chłopakiem. Ma narzeczoną, cudownych rodziców. Do pełni szczęścia brakuje mu jednak zdolności magicznej. A w Xanth'cie, krainie w której mieszka, wszyscy parają się magią. Choć o bardzo różnym natężeniu. Chłopak nawet nie bardzo by się tym przejmował gdyby nie fakt że zostanie wygrany z magicznej krainy jeśli nie udowodni swoich zdolności do skończenia 25 lat. A to przecież mija lada dzień. Tak więc dzielny młodzieniec postanawia udać się do czarodzieja Humfreya żeby ten odkrył jego talent. Tak zaczyna się jego podróż a wraz z nią seria przygód. Blink do tej pory nie oddalał się ze swojej wioski i podróż przez całą prawie krainę sprawi mu wiele niespodzianek.
Bardzo szybko wciągnęłam się w podróż Blinka. Podobały mi się jego przygody. Autor nie przesadził z cukrem. Nie pominął niebezpieczeństw i śmierci, z którą można się spotkać na każdym kroku. W Xanth'cie rosną przeróżne rośliny, żyją zwierzęta oraz magiczne stworzenia. Bardzo mi się podobał pomysł drzewa chlebowego, czy dżinsowego. Akcja zmienia się co chwilę, czasami ciężko przewidzieć jak zakończy się wydarzenie i co wydarzy się potem. Nie jest to z pewnością książka przewidywalna.
Blink jako główny bohater jest bardzo "kryształowy", o niezłomnych zasadach. Wolałabym osobę która posiada jednak parę wadami. Chłopak z natury jest bardzo dociekliwy, choć ma irytującą cechę "moja kraina jest najlepsza". Dlatego nie ma zamiaru słuchać wyjaśnień Złego Czarodzieja. Mężczyzna ten spędził ponad 20 lat w świecie bez magii i próbuje uświadomić młodziakowi co trzeba zmienić do właściwego funkcjonowania królestwa.
Tytułowa Cameleon była trochę irytująca. Autor bardzo wyolbrzymił jej głupotę, co niestety trwało przez większość książki. Jako osoba mądra irytowała mnie z kolei swoimi kompleksami. Choć sam pomysł na postać jest interesujący i oryginalny.
Spędziłam miłe chwile nad "Zaklęciem dla Cameleon" chciałabym sięgnąć po następne tomy cyklu. Nie jest to pozycja która uczy, czy uświadamia. Ma za zadanie bawić i to udało jej się doskonale.
Chyba do tej pory nie czytałam i nie słyszałam o tej książce. Jak wpadnie mi w ręce, dam jej szansę:)
OdpowiedzUsuńŚrednio mi się podoba okładka i fabuła mimo że brzmi ciekawie to na pewno bardziej przypadłaby do gustu mojemu bratu niż mnie :)
OdpowiedzUsuń