Dane techniczne:
- Autor: Harkness Deborah
- Tytuł: Czarownica
- Seria: Księga wszystkich dusz
- Wydawnictwo: Amber
- Liczba stron: 448
- Premiera: 23.03.2011
- Gatunek: Proza obca, paranormal
Piękna i młoda doktor historii Diana Bishop studiuje alchemiczne księgi w oksfordzkiej Bibliotece Bodlejańskiej. Jeden manuskrypt promieniuje dziwnym lśnieniem. Brakuje mu kilku stron. A spod pisma wyłania się niemożliwy do odczytania inny tekst. Diana wie, że by go odczytać, musiałaby użyć swoich magicznych mocy. Pochodzi bowiem z potężnej rodziny o wielowiekowych czarnoksięskich tradycjach. Z rodziny pierwszej czarownicy straconej w Salem. Diana boi się swojej magii. Broni się przed nią. Wraca jednak do księgi. Ale okazuje się, że manuskryptu nie ma w bibliotece, bo zaginął przeszło sto lat wcześniej…
Tymczasem Oksfordem wstrząsają tajemnicze morderstwa. A Bibliotekę Bodlejańską zaludniają niebezpieczne czarownice, czarnoksiężnicy, demony i wampiry. Wszyscy poszukują księgi…
Wśród tych istot, których nie sposób odróżnić od ludzi, jest urzekający Matthew Clairmont – tajemniczy światowej sławy profesor biochemii i neurologii. Diana wie, że nie wolno jej złamać zakazu wchodzenia w intymne związki z przedstawicielami innych ras. Wie, że tę miłość może przypłacić życiem.
Tymczasem Oksfordem wstrząsają tajemnicze morderstwa. A Bibliotekę Bodlejańską zaludniają niebezpieczne czarownice, czarnoksiężnicy, demony i wampiry. Wszyscy poszukują księgi…
Wśród tych istot, których nie sposób odróżnić od ludzi, jest urzekający Matthew Clairmont – tajemniczy światowej sławy profesor biochemii i neurologii. Diana wie, że nie wolno jej złamać zakazu wchodzenia w intymne związki z przedstawicielami innych ras. Wie, że tę miłość może przypłacić życiem.
Od pewnego czasu mam zwyczaj wybierać książki w księgarni na chybił trafił - najpierw po okładce a potem po opisie. W ten sposób trafiła w moje ręce niejedna książka. Ostatnio kupiłam tak "Czarownicę". W opisie można przeczytać że łączy w sobie "Kod Leonadra da Vinci", "Zmierzch", "Harrego Pottera" i "Cień wiatru". Z reguły drażnią mnie takie opisy. Tak jakby książka nie mogła bronić się sama. Tym razem jednak zaryzykowałam ciekawa co wyjdzie z takiego połączenia.
Zdecydowanie jest za dużo "Zmierzchu". Wątek relacji między głównymi bohaterami został rozbudowany na tyle, że zdominował wszystko inne. Udało mi się znaleźć bardzo wiele porównań do wampirzej sagi, która bądź co bądź jest w ostatnich latach pierwowzorem miłości paranormalnej. Z drugiej strony przy wysypie tego gatunku "Czarownica" jest napisana dojrzale i interesująco.
Manuskrypt, o którym tak wiele jest w opisie w tej części jest zepchnięty na margines. Oprócz pierwszych chwil kiedy Diana przez chwilę go ogląda, pojawiają się podejrzenia czego też może dotyczyć. W pewnym momencie chciałam rzucić książkę w kąt przez brak jakichkolwiek informacji.
Zniesmaczyły mnie też moce Diany. Jako główna bohaterka została obdarzona możliwościami, o których niektórym się nawet nie śniło. A mimo to przez większość czasu zachowuje się jak szara gąska. Chciałabym zobaczyć trochę inną kreację tej bohaterki.
Na plus trzeba zapisać interesujący podział istot, które zamieszkują ziemię. Oprócz zwykłych ludzi są to wampiry, czarownice i demony. I od razu zaznaczam że wizerunek tych ostatnich jest bardzo oryginalny. Dodatkowo ciekawym posunięciem był wątek genetyczny odnośnie stworzenia i rozwoju poszczególnych ras.
Plusem jest też sporo powiązań historycznych - zarówno jeśli chodzi o książki (och te manuskrypty ;) ) jak i historię życia wampirów.
Narracja jest pierwszoosobowa pisana z punktu widzenia Diany. Lubię to spojrzenia na wydarzenia, w tym jednak wypadku narracja trzecioosobowa byłaby właściwsza. Pojawiło by się więcej obiektywizmu oraz szerszy obraz wydarzeń.
W pewnym momencie przestałam zwracać uwagę na inne wątki i włączyłam lampkę "romans", mocniej się wciągnęłam. Zarys relacji między głównymi bohaterami był przewidywalny, jednak czytałam z zainteresowaniem.
Oczywiście część pierwsza skończyła się jednym z decydujących momentów, tak że nie da się nie sięgnąć po 2 tom.
W pewnym momencie przestałam zwracać uwagę na inne wątki i włączyłam lampkę "romans", mocniej się wciągnęłam. Zarys relacji między głównymi bohaterami był przewidywalny, jednak czytałam z zainteresowaniem.
Oczywiście część pierwsza skończyła się jednym z decydujących momentów, tak że nie da się nie sięgnąć po 2 tom.
Nie dziwię się, że patrząc po okładce wybrałaś tę książkę :) Sama bym tak zrobiła. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, że okładka odgrywa duuużą rolę. Zwłaszcza dla kobiet :P
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak w "Ukąszeniu" wiadomo było, że będzie happy ending, ale właśnie tego też oczekiwałam.
"Księga wszystkich dusz" zapowiada się naprawdę interesująco!
Jeśli zdecydujesz się ją przeczytać nie zawiedziesz się. Pomimo tych paru minusów czytało mi się bardzo dobrze, a już na półce czeka tom drugi :)
OdpowiedzUsuń